Opowiem Wam jak to się wszystko zaczęło.
Mamusia pragnęła mnie bardzo, natomiast tata to dziwny gość… poki mnie nie zobaczył to ciagle narzekal ze bedą obowiązki i pieluchy. Wymyślilem sobie że przekonam go pierwszym uśmiechem, który skieruję własnie do niego.
9 miesiecy turlałem sie w brzuszku mamy – ale ile można?
No to wyczułem moment kiedy tata szedl do pracy na popołudnie i o 7 rano zacząłem dawać starym do zrozumienia ze dzisiaj sie zobaczymy. Tata reklamuje sie jako pozbierany gość, ale tak naprawdę stracil glowę.
Przy pierwszych skurczach pobiegł do samochodu żeby zobaczyć czy odpali / stoi na dworze, a mróz nieprzeciętny/ i zadowolony przybiegł do domu. Pakuje rzeczy – oczywiście nie te co potrzeba – ale mama chwyciła sprawy w swoje ręce i kazala tacie liczyc jakieś minuty. Ale sie przy tym napocił !
w końcu o 9.30 mama zdecydowala ze czas już jechać do szpitala – dobrze że zachowala zimna krew, bo tata to już całkiem do niczego sie nie nadawał. Normalnie jezdzi przepisowo ale tym razem pruł po mieście ile wlazło. Mało ze rajdował po drodze to jeszcze w szpitalu stanął na miejscu dla karetek z chorymi. Wychodzimy z samochodu i powoli idziemy na izbę przyjęć. Co tak warczy? A, to tata nie wyłączyl silnika w samochodzie..Gdyby to on mial mnie rodzić to nie wiem jak byśmy to obaj przeżyli..
Ludzie sie smieją że pewnie pierwsze dziecko. Dobra tata, jedz już lepiej do pracy..
Kiedy przyjechal do mnie i mamy był już w znacznie lepszej formie. W domu oczywiście do jedzenia są: chinskie zupki i konserwy. Faceci są bardzo niezaradni jesli chodzi o sprawy kuliarne.
Dziś mam 2 miesiace i 17 dni. Uśmiecham sie do wszystkich,turlam sie po łóżeczku, czasem gaworzę jak mi sie chce. Starych mam niezłych- zawsze jak placzę to przy mnie są. Najlepiej lubię płakac o 3 rano – uwielbiam ich miny..
Fajnie też jak tata po mnie przychodzi- nigdy nie umie mnie uspokoic i woła po chwili mamę…
To na razie na tyle,koleżanki i koledzy. O dalszych postepach bede was informował. PA PA !!
Marzena
mama Przemka – 18.11.2002
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Przemek – synek Marzeny i Jacka
Zabawa mikołajkowa
Dzisiaj byłem na swojej pierwszej zabawie mikołajkowej organizowanej u taty w pracy. Fajnie było, wszystkie dzieci szalały po sali, ale o dziwo mnie nie potrącały. Ja nie biegałem tylko z zaciekawieniem obserwowałem inne dzieci i bawiłem się balonem. Chodziłem sobie po całej sali i zaczepiałem dzieci w maskach. Mama zrobiła mi zdjęcie z Mikołajem. Mam nadzieję że co roku będę chodził na takie zabawy.
Po powrocie do domu…..padłem aż na 3 godzinki….hihi
Oczywiście paczkę dosałem (same słodycze…mniam mniam)
Znasz odpowiedź na pytanie: Przemek – synek Marzeny i Jacka