Przewożenie dziecka bez fotelika.

Trafił mnie dziś jasny szlag, jak dowiedziałam się, że moje dziecko ktoś przewoził bez fotelika, bo to niedaleko (rzeczywiście bardzo niedaleko). I powiedziało mi to dziecko, a nie osoba przewożąca.
Fotelik zamontowany w samochodzie, dziecko posadzone obok na siedzeniu. Tłumaczenie – było ciemno, Ola była zmęczona, nie dało się pasów wyciągnąć, a więc nie dało się zapiąć, Ola płakała itp.

Potrzebny mi filmik o przewożeniu bez fotelika, zwłaszcza na nieduże odległości. Pamiętam, że kiedyś oglądałam taki ku pamięci jakiegoś dziecka, które zginęło tuż przed domem bodajże. Ale nie mam pojęcia jak tego szukać.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Przewożenie dziecka bez fotelika.

  1. halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

    Przy 30 na h to faktycznie hamowanie moze dziecko zgniesc 😉
    Chcialabym taka predkosc moc rozwinac na naszej dojazdowej….
    Ale moze za 2 lata sie uda.
    Ja to kusze los zyjac.
    Codziennie narazam sie na rozne warianty smierci 😛

    • Zamieszczone przez Olesia
      znam wieś i miast, starego klunkra to już raczej każdy posiada w tych czasach

      A widzisz Olesiu jestem tym przypadkiem, który własnych 4 kółek nie posiada mając trójkę dzieci.

      • Zamieszczone przez koleta
        A widzisz Olesiu jestem tym przypadkiem, który własnych 4 kółek nie posiada mając trójkę dzieci.

        i jak sobie radzisz?

        • Zamieszczone przez Olesia
          i jak sobie radzisz?

          Widzisz my kiedyś mieliśmy samochód, (zaliczył lądowanie w rowie i poszedł do “żyda”)a teraz po prostu są ważniejsze wydatki
          Jak potrzebuję gdzieś jechać z dziećmi to proszę tatę o pomoc. Mnie w domu ich foteliki nie są potrzebne,a mój tata ma je wpięte w samochodzie. Tylko najmłodszego nosidełko jest w domu.A zakupy są na głowie mojego męża (ja i tak nie wybrałabym się z dziećmi do marketu w siedlisko zarazków)

          • Zamieszczone przez koleta
            Widzisz my kiedyś mieliśmy samochód, (zaliczył lądowanie w rowie i poszedł do “żyda”)a teraz po prostu są ważniejsze wydatki
            Jak potrzebuję gdzieś jechać z dziećmi to proszę tatę o pomoc. Mnie w domu ich foteliki nie są potrzebne,a mój tata ma je wpięte w samochodzie. Tylko najmłodszego nosidełko jest w domu.A zakupy są na głowie mojego męża (ja i tak nie wybrałabym się z dziećmi do marketu w siedlisko zarazków)

            a widzisz, a ja np. nie mam taty w okolicy, a muszę na rehabilitację z Piotrkiem jeździć

            • Zamieszczone przez koleta
              (ja i tak nie wybrałabym się z dziećmi do marketu w siedlisko zarazków)

              Rany…

              To my codziennie narazamy sie na miliony zarazkow nie tylko w markecie, ale tez w szkole, przedszkolu, w kosciele, u lekarza (paradoksalnie), na ulicy…. No prosze Cie – bez przesady.

              • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                Zamieszczone przez Jane
                Rany…

                To my codziennie narazamy sie na miliony zarazkow nie tylko w markecie, ale tez w szkole, przedszkolu, w kosciele, u lekarza (paradoksalnie), na ulicy…. No prosze Cie – bez przesady.

                Właśnie. Nasze życie to permanentne ryzyko.

                • Zamieszczone przez Jane
                  Rany…

                  To my codziennie narazamy sie na miliony zarazkow nie tylko w markecie, ale tez w szkole, przedszkolu, w kosciele, u lekarza (paradoksalnie), na ulicy…. No prosze Cie – bez przesady.

                  Jane o co mnie prosisz?
                  Szkoda, że tak uogólniasz nie znając sytuacji…
                  Mam dziecko po poważnej operacji i pchanie się w jakiekolwiek siedlisko zarazków to duże ryzyko dla niego. To nie moje widzimisie, a nakaz od lekarza…

                  • Zamieszczone przez Jane
                    Rany…

                    To my codziennie narazamy sie na miliony zarazkow nie tylko w markecie, ale tez w szkole, przedszkolu, w kosciele, u lekarza (paradoksalnie), na ulicy…. No prosze Cie – bez przesady.

                    Imo właśnie u lekarza tych zarazków najwięcej

                    • Zamieszczone przez Olesia
                      a widzisz, a ja np. nie mam taty w okolicy, a muszę na rehabilitację z Piotrkiem jeździć

                      Tak mam ten komfort, choć zdaję sobie sprawę, że to nie będzie trwało wiecznie 😉

                      • Zamieszczone przez koleta
                        Tak mam ten komfort, choć zdaję sobie sprawę, że to nie będzie trwało wiecznie 😉

                        W innym sensie to skomentowałam, że jednak samochód jest w życiu potrzebny. Oczywiście, jak ktoś na wsi ma pod nosem kościół, szkołę, sklep, nie ma potrzeby gdzieś jechać, to ok. Ja mieszkam na osiedlu, gdzie ma nic – bez samochodu nie dałabym rady.

                        • Zamieszczone przez koleta
                          Jane o co mnie prosisz?
                          Szkoda, że tak uogólniasz nie znając sytuacji…
                          Mam dziecko po poważnej operacji i pchanie się w jakiekolwiek siedlisko zarazków to duże ryzyko dla niego. To nie moje widzimisie, a nakaz od lekarza…

                          Szkoda, ze piszac, co napisalas, nie napisalas o sytuacji. Nie kazdy tutaj zna Twoje zycie i Twoje perypetie. Bardzo Cie przepraszam, ale gdybys napisala to tak,jak teraz, byloby zrozumiale dla wszystkich, natomiast pisanie, jak wczesniej, ze market to siedlisko zarazkow i dlatego go unikacie zabrzmialo…. dziwnie. Stad moj komentarz. Sorki 🙂

                          • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW

                            trochę rozsądku…

                            Monika, z całym szacunkiem,ale praca Ci szkodzi – zluzuj, czarnowidztwo

                            co do jedzenia – moje jedza i pija w samochdzie
                            nigdy nei jezdzilam z tylu z dziecmi -nie wiem po co?
                            zeby je przyzwyczajac ze ktos z nimi i potem miec problem jak bede sama jechac?
                            zeby mialy wszystko na wyciagniecie reki i nie nauczyly sie szanowac kierowcy o cierpliowsci nie wspominajac?

                            Zamieszczone przez koleta
                            (ja i tak nie wybrałabym się z dziećmi do marketu w siedlisko zarazków)

                            bez kontekstu operacyjnego brzmi jak bełkot 😉

                            • Zamieszczone przez chilli

                              co do jedzenia – moje jedza i pija w samochdzie
                              nigdy nei jezdzilam z tylu z dziecmi -nie wiem po co?
                              zeby je przyzwyczajac ze ktos z nimi i potem miec problem jak bede sama jechac?
                              zeby mialy wszystko na wyciagniecie reki i nie nauczyly sie szanowac kierowcy o cierpliowsci nie wspominajac?

                              moje podejście

                              Młoda wyrosła zdaje się ze wszelkich fotelików, a przynajmniej tych które posiadamy. Jezdzila do końca w pelnym, chociaz była mozliwość zrobienia z niego tylko poddupnika. Dziwnie mi ją tak wozić bez niczego

                              • Moje jeżdżą zawsze w foteliku. Jak mają jechać z kimś innym (dziadkowie, sąsiedzi itp) to podaje foteliki. Bardzo tego pilnujemy i nie wyobrażam sobie przewozić ich inaczej. Natomiast jeśli chodzi o jedzenie w aucie to bywa że jedzą, piją.
                                Zaraz po urodzeniu to siedziałam z tyłu z maluchem ( maks często nam zwracał) ale jak tylko wyrósł to chłopcy jeżdżą razem z tyłu.

                                Nigdy chłopcy nie siedzieli na środku tylniej kanapy. Przeraża mnie to jak rodzice tam montują fotelik (mimo że cała kanapa jest wolna). Nie rozumiem tego, tyle się mówi że to bardzo niebezpieczne miejsce.

                                • Zamieszczone przez Magda.

                                  Nigdy chłopcy nie siedzieli na środku tylniej kanapy. Przeraża mnie to jak rodzice tam montują fotelik (mimo że cała kanapa jest wolna). Nie rozumiem tego, tyle się mówi że to bardzo niebezpieczne miejsce.

                                  A ja gdzies czytalam/widzialam, ze najbezpieczniejsze… No, ale wlasnie – trzeba byc tam dobrze zapietym. Na kanapie rzeczywiscie fotelik lata – ja mam trzy fotele z tylu (nie kanape), wiec Amaia jezdzi w srodku zapieta tak, jakby jechala z boku.

                                  • No to pewnie zależy od źródła 🙂 Ja czytałam, że to niebezpieczne jest. I chyba już ten temat nawet na forum był poruszany.

                                    • Ale dlaczego niebezpieczne? Przeciez w przypadku jakiegokolwiek uderzenia czy z przodu, czy z tylu czy z boku, centralne miejsce jest najmniej dotkniete…. Tak na zdrowy rozum biorac… Tez ogladalam kiedys filmik, kiedy to facet siedzac w srodku przy jakims tam uderzeniu swoja glowa uderzal osoby siedzace na innych miejscach i przez to zgineli wszyscy (czy cos takiego), ale on byl niezapiety.

                                      • Może ktoś się wypowie faktycznie o tych miejscach. Ja tak jak pisałam, czytałam gdzieś, o uszy mi się obiło.

                                        • z środkiem kanapy jest tak,że niektóre auta maja tam taką górkę co wyklucza bezpieczne zapięcie fotelika bo będzie się kiwał. Na środku nie da się zamontowac bazy isofix bo producenci ten system montują tylko po bokach.bazy nawet na pas bez isofixa mają trzeci punkt podparcia tzw nogę i nie da się jej rozprostować bo jest górka na środku…. łatwiej dojśc do dziecka zapiętego za pasażerm niż przepychac się na środek…. i oczywiście środkowe miejsce nie zawsze ma pas trzypunktowy tylko biodrowy i to juz zupełnie uniemożliwia zapięcie dziecka.
                                          oto pierwszy z brzegu artykuł o rozmieszczaniu pasażerów w aucie:

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przewożenie dziecka bez fotelika.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general