Kurcze, wciaz wokol mnie rodza moje kolezanki, inne zachodza w ciaze, maja po dwojke dzieci juz, a ja???
Wciaz cos, najpierw nie bylo kasy i za co zyc, potem te cholerne migdaly i czekanie na ich wyciecie, teraz ostatni rok studiow i do tego jeszcze umowe o prace mam tylko do 31 sierpnia i niepewnosc co dalej…. A ja chce juz drugie dziecko, juz od dwoch lat nie pragne niczego tak bardzo:(
ryczec mi sie chce,kiedy slysze mojego meza, ze on nie wie czy chce, ja chce, ale chce by on tez chcial, by byl pewien.
Hubert w lutym skonczy 5 lat, zawsze obiecywlam sobie ze miedzy moimi dziecmi nie bedzie duzej roznicy wieku i co????I gowno mi z tego wyszlo….powoli mam wszystkiego dosc…..
41 odpowiedzi na pytanie: smutno mi
Przytulam mocno,mam podobne uczucia i też nie wiem kiedy będziemy mogli pomyśleć o drugim dziecku.Ja tak bardzo bym chciała.Również myślałam,że moje dzieci dzielić będzie niewielka różnica wieku:(. Nie mamy stabilej sytuacji,wynajmujemy mieszkanie i póki nie będziemy mieli czegoś własnego napewno na drugie się nie zdecydujemy.W planach budowa domu,ale kurcze to jeszcze kawał czasu… No i oczywiście koszty jakie będziemy musieli ponieść,kredyty,pożyczki…ech:(a Antoś sam zaczyna mówić o rodzeństwie,że chce siostrzyczkęhmmm
zawsze jest jakieś ALE 🙁
Możemy sobie podac łapkę. U mnie to samo…bo kasa…bo praca…bo studia…bo… M nie bardzo chce “kochanie przeciez teraz jest nam tak wygodnie”, bo…ja sama nie bardzo wiem czy chce, niby tak, ale jak pomyślę, że ciąza, że poród, że pieluch to mi sie odechciewa… Ale ukłucie zazdrosci jak patrze na cięzarne i matki z małymi dziecmi jest dla mnie jednoznaczne i chciałabym aby młody miał rodzenstwo…
rozpisałam się w Twoim watku wybacz 🙂
Wiem o czym piszesz i rozumiem Twój ból
Ze wszystkich przytoczonych argumentow, najbardziej martwiacy jest maz. Bo jesli on nie wie czy chce, to trudno o decyzje. Jesli chodzi o pozostale to nigdy nie ma momentu idealnego. Jak sie podchodzi do sprawy racjonalnie to zawsze jest jakies “ale”. I chyba trzeba zamknac oczy i hop!
Czego Ci zycze 🙂
eh, no wlasnie
a ja wiem, ze chce bardzo chce, juz tak dlugo chce, w czerwcu koncze studia, na pracy mi nie zalezy, bo dyrekcja sie zmienila i jest nieprzyjemnie, ale jednak wychowawcze i macierzysnskie by sie przydalo:(wkurza mnie juz to wszystko na maxa…. Az ryczec sie chce… A ja chce tylko dzidziusia….boje sie ciazy ale i tak chce, boje sie ze bedzie ciezko ale i tak chce….wrrr
Doskonale Cię rozumiem…
Z tym, że u nas to mój mąż chce a ja nie mogę…
Chciałabym bardzo, ale zdaję sobie sprawę, że teraz nie jest odpowiedni moment.
Nie mamy własnego mieszkania, w planach budowa domku, kiepsko z pracą, powinnam schudnąć bo w obecnym stanie ciąża nie była by wskazana, itd…
Rozsądek mówi – nie… A serducho odwrotnie…
i chyba wlasnie to bedize moje noworoczne postanowienie czyli zrobic HOP:)
wiesz, on chce,ale sie boi, bo mialam w poprzedniej ciazy problemy z moim serce- kardiologia i patalogia itd, boi sie powtorki, bo mialam naprawde ciezko,ale ja i tak chce choc wiem, ze to sie moze powtorzyc,ale teraz wiem, ze moze i wiem ze moglabym wczesniej zaczac brac leki
mi kumpela kiedyś powiedziała:”wiesz jaki jest twój problem?….ZA DUZO MYŚLISZ”
może cos w tym jest:)
No u mnie rozsadek tez mowil zawsze NIE, bo wlasnie byly rozne inne rzeczy, migdaly mialam np. tak zawalone ze szok, OB bylo o wiele za wysokie, oragnizm wyjalowiony przez antybiotyki itd…masakra,gin i rodzinny odradzali a wrecz zabraniali,a teraz glupie studia i umowe do 31 sierpnia,a waga u mnie tez koszmarna, a moze raczej nie waga tylko nadwaga,wrrrrr
Doskonale Cię rozumiem, bo od ponad pół roku też bardzo chciałabym mieć maleństwo, ale mój małż niestety nie. Nie przekonują go żadne argumenty, zaciął się i nawet rozmawiać zbytnio nie chce, a mnie serce się kroi jak widzę kolejną zaciążoną, kolejną mamę z maleństwem w wózku… Ech – aż szkoda gadać.
Nie, żebym namawiała, ale… studia w ciąży możesz kończyć… jak teraz zajdziesz, to do dnia porodu masz pracę…
Jest takie hiszpańskie przysłowie: “każde dziecko rodzi się z kromką chleba w dłoni”. U mnie się to w 100% sprawdza, to może i u Ciebie?…
To co? – Hop… I zycze bezpiecznego ladowania 🙂
A bardziej serio, to faktycznie, skoro wiesz co sie moze zdarzyc, mozesz szybciej zareagowac. I w sumie dobrze, ze meza watpliwosci dotycza samej ciazy, jej przebiegu, a nie idei drugiego dziecka w ogole. Trzymam!
tez to przechodzialam…
ale:
monsz nie za bardzo chcial to raz
wzielismy kredyt na mieszkanie i jednoczesnie monsz stracil dodatkowa prace (dobrze platna) co strasznie nasz budzet nadwyreza to dwa (z tego wynika tez pkt1)
obecnie moj stan zdrowia na to nie pozwala to trzy i chyba to jest najwazniejszy argument zeby w ciaze nie zachodzic
teraz nie jest mi jest ciezko, juz sie oswoilam z mysla, ze Krzys bedzie jedynakiem (ale sie nie zarzekam ;))
a Tobie zycze spelnienia marzen noworocznych 🙂
Nelly u nas było podobnie. Studia kończyłam jak Asia już była na świecie. Zaczęłam pracę, mam umowę do końca roku ale postawilismy wszystko na jedną kartę. Mąż nie był do końca przekonany bo ciągle coś – a to mieszkanie, a to praca, a to pieniądze… Ale jednak udało się. Choć nadal jesteśmy na etapie układania sobie zycia wierzę że wszystko się ułoży, że KTOŚ tam na górze kto nas obdarował drugim dzieckiem w jakiś sposób nam pomoże.
Kurczak napisała bardzo mądre przyszłowie (którego nie znałam) ale chyba cos w tym jest.
Najważniejszy powód to niechęć męża – wiadomo ważne aby była to wspólna decyzja
Pozostałe-nigdy nie ma idealnego czasu na dziecko-zwłaszcza drugie
Dwa lata temu tez miałam dylematy, wahania, poszłam za głosem serca czego owocem jest nasz Wojtuś
Spełnienia marzeń życzę
moj maz tez byl pelen obaw 😉
ale znalam go na tyle ze zaryzykowalam 😉
no i jest super
oczywiscie jesli to jest rzeczywiscie postawa zdecydowanie – anty – jest ianczej…..
pozostale kwestie wazne, ale nie az tak bardzo
Jeśli pragnienie jest tak silne, to malutki człowiek zawita u Was jeszcze w tym roku!:)
Tylko wazne, by mąż też chciał. Popracuj nad nim;)
ps. mam na myśli oczywiście rok 2008;)
Oj, tak! u nas drugi synus przynióśł też bardzo pozytywne zmiany- w każdej sferze życia! też tej finansowej:)a dla mnie okazał się błogosławieństwem.
Muszę powiedzieć, że mi Karolina też przyniosła bardzo korzystne zmiany w zyciu zawodowym. A wczesniej tak się bałam, co to będzie….
Powodzenia!
My wlasnie zaczelismy starania i tez moment okazuje sie nieodpowiedni. Od 2 tygodni cierpie na zapalenie zatok, biore bioparox (rzekomo lek bezpieczny) i za tydzien bedzie wiadomo. Bardzo sie boje. Momentami mysle, ze bedzie lepiej jak nie zobacze drugiej kreseczki, ale zapewne bedzie mi smutno. Nie wiem jak dam rade w ciazy z tym cholernym bolem glowy, bo ten bioparox to psu na bude. My podjelismy wspolnie decyzje, ale i ja i maz caly czas mamy watpliwosci. Antos jest z trzeciej ciazy i bylo naprawde bardzo ciezka, a co bedzie teraz….sama nie wiem. Od miesiaca kuje sie clexana, bo tylko od niej i innych lekow zalerzy powodzenie nastepnej ciazy i glupio byloby sie wycofac…. Ach bije sie z myslami.
Doskonale Cie rozumiem, bo na widok brzuszkow, az mnie skreca.
Znasz odpowiedź na pytanie: smutno mi