Sprawa o ojcostwo

Moja koleżanka będzie mieć taką sprawę. Dziecko ma 13 lat, są po rozwodzie 4 lata. Ojciec potajemnie pobrał dziecku próbki i teraz sprawę oddał do sądu, by zaprzeczyć że jest ojcem.

Czy macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, jak to wygląda prawnie, żeby chronić uczucia tego biednego dziecka, bo ktoś tu chyba o nim zapomniał w tej całej wojnie.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Sprawa o ojcostwo

  1. Zamieszczone przez awkaminska
    z tym wydziedziceniem to nie dziwmy się facetowi…. dziecko tu nic niewinne ale to wkońcu (z tego wynika) nie jego dziecko, dlaczego ma po nim dziedziczyć czy dlaczego on ma je utrzymywać…

    tu generalnie widać jak głpia chwila słabości rani totalnie 3 osoby w tym 2 niewinne… i to jest przykre…

    ok, jesli nawet to nie jego dziecko, to chyba je kocha, kochal, no nie wiem 13 lat razem z drugim malym czlowiekiem,
    to nie wina dziecka,
    jezeli je kochal bardzo, to taka informacja nie powinana zabic uczuc i nadal jest cos takiego jak chec aby kochanej osobie bylo jak najlepiej, czemu ma ja wydziedziczyc? bo nie jest biologicznym dzieckiem? czy w tym momencie juz nic dla niego nie ma byc warta? ma zniknac z jego zycia?
    jezeli facet tak postapi to jest dla mnie, “swinia”
    matce, owszem, nalezy sie “opiernicz”
    ale… Nie wiemy jakie byly kontakty miedzy ojcem a corka po rozwodzie rodzicow, to tez moze miec duze znaczenie.

    • Zamieszczone przez laura1
      ok, jesli nawet to nie jego dziecko, to chyba je kocha, kochal, no nie wiem 13 lat razem z drugim malym czlowiekiem,
      to nie wina dziecka,
      jezeli je kochal bardzo, to taka informacja nie powinana zabic uczuc i nadal jest cos takiego jak chec aby kochanej osobie bylo jak najlepiej, czemu ma ja wydziedziczyc? bo nie jest biologicznym dzieckiem? czy w tym momencie juz nic dla niego nie ma byc warta? ma zniknac z jego zycia?
      jezeli facet tak postapi to jest dla mnie, “swinia”
      matce, owszem, nalezy sie “opiernicz”
      ale… Nie wiemy jakie byly kontakty miedzy ojcem a corka po rozwodzie rodzicow, to tez moze miec duze znaczenie.

      Dokładnie,
      nie znamy sytuacji, nie znamy ani ojca ani matki ani relacji między nimi.
      Może do tej pory “przypuszczał” jaka może być prawda, godził się na to i żyli razem jak rodzina.
      Po rozwodzie skalkulował sobie, że to mu się nie opłaca i stąd ta akcja…

      Gdybam… Ale zazwyczaj tu chodzi o kasę i szkoda mi tego dziecka 🙁

      • Viccy szczerze mówiąc czytałam twoją wypowiedź kilka razy i kompletnie jej nie rozumiem…

        Ocena postępowania mojej koleżanki należy do niej…. i jej to zostawmy. Ocena uczuć faceta należy do faceta. MI CHODZI O DZIECKO, bo jest ono głównym gwoździem programu tej sprawy.

        Nie polemizuje na temat zdrady bo mnie ona tu nie obchodzi. Jak sie chłop chce zemścić na babie niech ją dręczy…. ale dziecko niech zostawi w spokoju.

        Ta kasa o któej piszecie….mnie to po prostu przeraża… czy można zrobić WSZYSTKO dla oszczędności kilku setek miesięcznie, gdy się do tej pory dziecko utzymywało jeść dawało….. nawet jeśli to nie jego…. to jest to samo dziecko. Nadal potrzebuje sie ubrać i zjeść….
        Sie nie wzbogaci gościu zbytnio…. raczej zubożeje… na starość o jedną szklankę wody…. albo i więcej bo to nie jest jego jedyne dziecko.

        • Bardzo przykra i smutna sprawa.
          Nie rozumiem niektórych wypowiedzi.
          Dla dziewczynki był ojcem przez 13 lat, kochał, a teraz pstryk już nie jest tata?!
          Nie wierzę, że miłośc do dziecka mija wraz z uswiadomieniem sobie, że to nie dziecko biologiczne.
          Ja nie wyobrazam sobie sytuacji, w której mogłabym przestać kochać dziecko.
          Była kiedyś sytuacja w Czechach, kiedy dzieci podmieniły omyłkowo położne, fakt ten wyszedł na jaw po około 8 miesiącach. Obydwie rodziny były pod opieką psychologów, bo jak oddać dziecko, któe się kocha, na rzecz dzicka biologicznego?!

          A kwestii mieszania pieniędzy to kompletnie nie rozumiem.

          Ja bym nie rozgrzebywała przeszłości, nie oceniała matki, bo niby po co?
          Co z tego, że nazwiemy ją tak czy owak? Wiadomo popełniła bląd, tragiczny w skutkach, ale teraz najważniejsza jest przyszłość, w szczególności przyszłość dziecka.

          Na miejscu matki wszystko bym zrobiła aby dojść do jakiekolwiek porzumienia z mężem, aby jak najmniej ucierpiała córka. U faceta dominuje złość pewnie i urażona duma.
          Jeżeli nie mogą sami dojść do porozumienia, to może jakaś osoba z zewnątrz potrafi pomóc, pedagog, psycholog, albo ktoś z rodziny.
          Może sąd znajdzie jakieś rozwiązanie.
          Rodzice w tym momencie zupełnie się pogubli

          • Zamieszczone przez Gablysia
            Viccy szczerze mówiąc czytałam twoją wypowiedź kilka razy i kompletnie jej nie rozumiem…

            Ocena postępowania mojej koleżanki należy do niej…. i jej to zostawmy. Ocena uczuć faceta należy do faceta. MI CHODZI O DZIECKO, bo jest ono głównym gwoździem programu tej sprawy.

            Nie polemizuje na temat zdrady bo mnie ona tu nie obchodzi. Jak sie chłop chce zemścić na babie niech ją dręczy…. ale dziecko niech zostawi w spokoju.

            Ta kasa o któej piszecie….mnie to po prostu przeraża… czy można zrobić WSZYSTKO dla oszczędności kilku setek miesięcznie, gdy się do tej pory dziecko utzymywało jeść dawało….. nawet jeśli to nie jego…. to jest to samo dziecko. Nadal potrzebuje sie ubrać i zjeść….
            Sie nie wzbogaci gościu zbytnio…. raczej zubożeje… na starość o jedną szklankę wody…. albo i więcej bo to nie jest jego jedyne dziecko.

            Tak w skrócie chciałam powiedzieć, że matka strasznie skrzywdziła swoje dziecko budując całe jej życie na kłamstwie i to dla czego….. może to właśnie ona poleciała na kasę, żeby mieć na utrzymanie swojego dziecka (…może tak bardzo brutalnie…., żeby nie brakło jej na ciuszek, kosmetyk… tego nie wiem i mogę gdybać), te parę stówek więcej jak to mówicie, a nie że to teraz jemu zarzucacie.
            A ojciec z pewnością czuje się teraz strasznie oszukany, zdradzony (i to coś niestety duuużo więcej niż tylko seksualnie!) i może dlatego chce prawnie i finansowo się oddzielić, a nie jest powiedziane, że przestał kochać córkę i że nie chce jej już więcej widzieć.
            Teraz on nie ma biologicznego dziecka, nie wiem ile ma lat ale w pewnym wieku już trudno zaczynać wszystko od początku…. a może gdyby wiedział, że ta córka nie jest jego nadal żył by z tą samą kobietą ale zapragnął by drugiego potomka i wszystko byłoby OK., tą córkę wychowywałby jak własną, i traktował tak samo jak potomka krew z krwi!
            Ale ta kobieta nie dała mu nawet szansy na to, myślała tylko „o swojej wygodzie”…. zresztą nie wiem, bo ja bym kurde tak podła nie potrafiła być.
            A przy okazji zmarnowała życie swojej córce, bo trauma, uraz zostanie jej już na całe życie i z pewnością jej relacje z matką już nie będą takie same.

            Tak bardzo szkoda mi tej dziewczynki, mam nadzieję, że poukłada sobie swój świat na nowo i będę trzymać za nią kciuki.

            • ja uważam że ma prawo niepłacić alimentów, ma prawo wydziedziczyć.. ale nadal powinien się spotykać i fakt wydziedziczenia to powinna być kwestia za XX (czytaj “iks”) lat… natmiast nadal powinien przynajmniej próbować zachować kontakt z dzieckiem i choćby mówić że bęzdie jej ojcem nadal.. potem sobie powoli moż rozlużniać więzy rodzinne ale nieodrazu…

              czy facet “świnia”??? postawmy się w jego sytuacji nagle okazuje się że dziecko ktre utrzymywał i kochał nie jest jego, on też potwornie czuje się*oszukany i pewnie też*cierpi i w tym momencie niekoniecznie będzie myślał o dziecku, mają*praow wziąść*u niego odczucia górę… NAJBARDZIEJ SZKODA JEDNAK DZIECKA

              • Myślę, ze każda z was ma rację….

                a co on by zrobił, gdyby wiedział od początku że to nie jego…??? Może wiedział… może się domyślał… ja tak z perspektywy czasu analizuję to i jest możliwość, ze wiedział, ale siedział cicho.
                Współczuję mu bardzo, jej też.

                Ma inne dzieci… napewno jego, bo strasznie do niego podobne są 😀 tylko ciekawe, czy po tej sprawie te dzieci nie odwrócą się od niego, albo od niej… bo zżyte rodzeństwo jest bardzo.

                PS. Vicyy najbardziej mi się podobał początek twojej wypowiedzi “tak w skrócie…;)”

                • Wiem ze stoisz po stronie swojej kolezanki i trudno Ci sie dziwic. Ale obiektywnie – ani ona a ni jej ex nie biora i nie brali pod uwage dobra dziecka. Pominajac fakt ze zdradzala meza – miala pewnie watpliwosci czy dziecko jest jego czy tamtego “przelotnego”. Nie myslala ze to kiedys moze wyjsc na jaw i zranic jej dziecko???
                  Chyba maz ma prawo znac prawde… co z ta prawda zrobi to jego sprawa… przeciez nie musi sie wyrzec ojostwa…
                  Na pewno bedzie to dla niego trudne, ale przeciez jest zwiazany z ta dziewczynka… 13 lat to kupa czasu – to on ja uczyl kochac, chodzic, mowic…

                  Tak jak napisalas – dwoje doroslych ludzi i dorastajaca dziewczyna ktorej swiat moze sie zawalic… na miejscu kolezanki – blagalabym meza zeby zawiesil sprawe dla dobra dziecka…. Nie sobie zachowa pieniadze, ale niech ma kontak z dzieckiem, niech ona ma jego nazwisko…

                  Ale chyba jakies przepraszam od bylej zony mu sie nalezy… Tak mi sie wydaje???

                  • Zamieszczone przez Gablysia
                    Problem nie w badaniach, ale w tym, ze sprawa jest już w prokuraturze.
                    Domyśleć się można, że badania wyszły niepomyślnie, ponieważ moja koleżanka dostała już zawiadomienie z prokuratury.

                    Najstraszniejsze w tym wszsytkim jest konsekwencja tej sprawy dla tej małej. Po prostu pozbawia się ją tożsamości. Ojca w dokumentach… nazwiska… wszystkiego… łącznie z jej światopoglądem. 🙁

                    Nie wiem dokładnie,ale ustalenie /zaprzeczenie ojcostwa jest możliwe chyba do 6 miesiaca życia dziecka,pózniej to juz albo na wniosek dziecka pełnoletniego lub przez prokuraturę.U nas w rodzinie była taka sprawa i chłop wnosił sprawe do prokuratora o podejrzeniu,że to nie jego dziecko. Moze dlatego dostała wezwanie na zeznania?, a później prokurator uzna czy da sprawe do sądu. Potem rozprawa kurator dla dziecka na czas procesu i wyciąganie brudów.

                    • jej, znam podobny przypadek
                      kalcz ci dobrze napisala
                      ojciec musial dopiero zlozyc do prokuratury doniesienie (chyba sie tak to nazywa) a co prokurator z tym zrobi, to juz inna sprawa
                      w przypadku, ktory znam, mimo ze dziecko nie bylo autorstwa ojca, uznano, ze sprawa sie przedawnila
                      ojciec placil alimenty do czasu, kiedy dziecko uzyskalo samodzielnosc (dziewczyna skonczyla studia)

                      ja wiem, ze sie ta sytuacja az prosi o oceny, alke nie mnie oceniac
                      nic i nigdy nie jest idealnie czarno-biale

                      viccy cos pisala o kompromisie
                      moze wlasnie dla matki to byla jakis niewyobrazalny dla innych kompromis, zeby dziecku zapewnic ojca a nie status bekarta
                      kto to wie, zreszta teraz nie jest to juz istotne…

                      biedna ta cala rodzina

                      • Zamieszczone przez kantalupa

                        viccy cos pisala o kompromisie
                        moze wlasnie dla matki to byla jakis niewyobrazalny dla innych kompromis, zeby dziecku zapewnic ojca a nie status bekarta
                        kto to wie, zreszta teraz nie jest to juz istotne…

                        biedna ta cala rodzina

                        Kochana,
                        bardzo cię lubię i uwielbiam czytać twoje posty ale w tym momencie się z tobą absolutnie nie zgodzę.
                        Bo gdyby matka nie podeszła do tego egoistycznie to wiedząc że to czyjeś dziecko to powinna powiedzieć mężowi o tym i może byliby ze sobą dalej i może mieliby jeszcze jedno dziecko, owoc tego związku, i nie byłoby szokiem dla tej córki jeśli kiedyś by się dowiedziała.
                        Uważam że powinna się kiedyś dowiedzieć, ale to sprawa dyskusji, ale przynajmniej nie byłoby presji badań i całego tego cyrku. Powiem jeszcze jeden plus; dziecko dowiaduje się ze jej ojciec jednak nie jest jej ojcem a on może powiedzieć „posłuchaj, ja wiem, ze ty nie jesteś moją biologiczną córką, ale cię pokochałem jak własną, jesteś dla mnie b. ważna i chcę dać ci wszystko co w życiu najlepsze” i dla niej to już duuużo mniejszy szok i łatwiej sobie z nim poradzić, a tak to ona czuje że zmarnowała życie swoim rodzicom, bo jest owocem niechcianym, aż mi się łzy kręcą w oczach jak próbuję sobie wyobrazić to co ta młoda dziewczynka może czuć – serio!
                        A może matka i nie ułożyłaby sobie dalszego życia przy boku męża i musiałaby wychowywać dziecko samotnie. Na początku miałaby trudno ale kto wie może spotkałaby miłość swego życia już jako samotna matka. Z pewnością łatwiej nawiązać znajomość,( która później może przerodzić się w coś więcej :p) taką opartą bardziej na uczuciach a nie na szybkim seksie będąc samotną, a nie mężatką.

                        A po drugie szła babka do łóżka będąc mężatką bez zabezpieczeń (mam na myśli prezerwatywę a nie inne środki anty :)??, a co gdyby zamiast dziecka zafundowałaby mężowi AIDS, też uważacie że to byłoby w porządku? I co powiedziałaby sorry i możemy się rozejść….. a może powinien jej jeszcze płacić, bo przy rozwodzie jej „stopa życiowa” by się obniżyła?…

                        Ja jestem maxymalistką i tupnę nóżką i się spytam:
                        Gdzie tu „kurwa” czysta ludzka przyzwoitość w życiu?

                        Żeby nie być gołosłowną i że tak się tylko wymądrzam, to powiem, że jako mężatka miałam propozycję mieszkać w pewnym bardzo rozwiniętym kraju i jeździć lexsusem, a nie jak obecnie starą corsą… i zaskoczę tu co niektórych, nie byliśmy ze sobą w łóżku. A nie skorzystałam z niej bo wiem, że i tak nie byłabym szczęśliwa, nie dał by mi tego czego pragnę, a to niestety nie kasa!

                        Dla mnie to jest kobietą, która musi jak pasożyt żyć na kimś (ku mojego zaskoczeniu przynajmniej część mężczyzn się z tym liczy, a nawet oczekuje! – chyba dlatego że łatwiej wtedy manipulować osobą zależną ) i nie ponosić konsekwencji swoich decyzji, niech inni się martwią.

                        Ja wiem, ze pod tym względem jestem bardzo NIE kobieca, ale nic nie poradzę że kieruję się w życiu uczuciami i zwykłą ludzką przyzwoitością.

                        Ostatnio przeczytałam w psychologicznych książkach, że (to tylko esensja, nie rozwinę tego bardziej):
                        „Zrozumienie języka uczuć jest kluczem do bycia panem samego siebie”
                        i jeszcze
                        „ Osoba która starannie kontroluje uczucia i je tłumi nie pozwala sobie na prawdziwą bliskość wobec innych, zaprzecza swemu człowieczeństwu, gdyż uczucia tworzą wspólny mianownik dla całej ludzkości”.
                        I jakoś mi nieco lżej mi na duszy.
                        Mogłabym pociagnać temat dalej, oj…. 😀 nie wiem czy skończyłabym w tym roku….. ale nie to jest tematem głównego posta.

                        Dla mnie rodzice tej dziewczynki bez względu jakie podejmą kroki w życiu, jak bardzo wzajemnie się obwianiają (słusznie czy nie) powinni zrobić wszystko żeby ta dziewczynka jak najmniej to odczuła. Wiem, że nie da się już cofnąć pewnych spraw, ale nawet ojciec powinien umieć sie zachowac i nie krzywdzić dodatkowo niewinnej dziewczynki za to co zrobiła mu jej matka.

                        • A ja myślę po prostu, ze ludzie popełniają błędy… i nie można tak bardzo generalizować Viccy. Jesteśmy ludźmi tylko… i kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień.

                          Nikogo nie bronię, daleka jestem od tego. Ale ludzie po prostu popełniają błedy.. jedne do naprawienia, ale większość niestety już nie.
                          Wszystkich na ziemi musielibyśmy zmieszać z błotem…. sami siebie też.

                          • Zamieszczone przez Gablysia
                            Moja koleżanka będzie mieć taką sprawę. Dziecko ma 13 lat, są po rozwodzie 4 lata. Ojciec potajemnie pobrał dziecku próbki i teraz sprawę oddał do sądu, by zaprzeczyć że jest ojcem.

                            Czy macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, jak to wygląda prawnie, żeby chronić uczucia tego biednego dziecka, bo ktoś tu chyba o nim zapomniał w tej całej wojnie.

                            Mam nadzieję, że sięgną, albo sąd ich odeśle, do mediatora.
                            To chyba jedyne rozsądne wyjście,
                            żeby pogadali poprzez zdystansowaną do sprawy osobę.
                            Inaczej imho będzie jatka :/

                            • Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase…
                              Dla mnie tez jest chore mieszac dzieco w głupie pomałżeńskei rozgrywki.
                              Z drugiej strony taż mam kumpla, który podobnie zrobił. Po rozwodzie, zona żądał coraz więcej i wiecej alimentów na dziecko… w rezultacie facet, który zarazbiał 1800 zł i założył druga rodzine musiał płacic 700 zł alimentów. Od samego poczatku miał podejrzenia, ze to nie jego, aż w koncu to udowodnił…

                              Nie pochwalam tego, każad ze stron ma pewnie swoje racje a dziecko w centrum tornada… naprawdę małej wspólczuje.
                              A rodzice powinni rozwiazać swoje sprawy u mednatora, albo psychologa…
                              imho teraz ruch nalezy do kobiety…przynajmniej ja bym starała sie maksymalnie chronić swoje dziecko – zaczęąłbym od szczerej rozmowy z facetem

                              • Zamieszczone przez viccy
                                Kochana,
                                bardzo cię lubię i uwielbiam czytać twoje posty ale w tym momencie się z tobą absolutnie nie zgodzę.

                                hi hi, mam nadzieje, ze lubienie nie wyplywa z faktu posiadania podobnych pogladow:D:D:D

                                ale do rzeczy
                                ja sie absolutnie nie biore za usprawiedliwianie nikogo w calej historii
                                jakies mam deja vu, albo juz dzisiaj komus cos takiego pisalam

                                mozna powiedziec: ja bym zrobila tak a nie inaczej, ale czy na pewno tak bym zrobila?

                                czlowiek to emocje, a zrozumienie swoich wlasnych emocji, czyli nawiazujac do cytatu, ktorym sie podparlas, nie jest sprawa postanowienia: tak, od teraz bede rozumiala

                                to lata praktyki, prob i bledow, potkniec, kryzysow, zbierania po dupie od losu itp.

                                sama chce wierzyc, ze JA zrobilabym inaczej, ale zbyt wiele razy w moim wlasnym zyciu robilam pod wplywem emocji rzeczy, ktorych zdrowym rozsadkiem uzasadnic sie nie da
                                w teorii tak bym zrobila, ale czy w praktyce?

                                staram sie z calych sil po prostu nie oceniac nikogo, w kogo sytuacji nie bylam
                                bo tak naprawde wiemy tyle, co nic

                                oby nas po prostu takie wybory omijaly

                                • Zamieszczone przez Gablysia
                                  A ja myślę po prostu, ze ludzie popełniają błędy… i nie można tak bardzo generalizować Viccy. Jesteśmy ludźmi tylko… i kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień.

                                  Nikogo nie bronię, daleka jestem od tego. Ale ludzie po prostu popełniają błedy.. jedne do naprawienia, ale większość niestety już nie.
                                  Wszystkich na ziemi musielibyśmy zmieszać z błotem…. sami siebie też.

                                  tak samo mysle, jeno jakos mi sie slowa nie kleja

                                  • Zamieszczone przez Gablysia
                                    A ja myślę po prostu, ze ludzie popełniają błędy… i nie można tak bardzo generalizować Viccy. Jesteśmy ludźmi tylko… i kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień.

                                    Nikogo nie bronię, daleka jestem od tego. Ale ludzie po prostu popełniają błedy.. jedne do naprawienia, ale większość niestety już nie.
                                    Wszystkich na ziemi musielibyśmy zmieszać z błotem…. sami siebie też.

                                    oj zgodzę się jak najbardziej i popełniamy je wszyscy tysiące,
                                    ale sądzę że po zachowaniu już po popełnieniu błędu można poznać wartość i klasę człowieka i TO akurat ma dla mnie największe znaczenie (nie sam fakt popełnienia błędu, ale zachowanie po tym jak się zda sobie sprawę że się go popełniło!).
                                    Oczywiście zdaję sobie też sprawę że człowiek (może nie musi) ewoluuje i jego zachowanie odnośnie tej samej sprawy 10 lat temu, dzisiaj i za 10 lat też może być zupełnie inne. 🙂

                                    • Zamieszczone przez polahola
                                      a jest w ogole pewnosc, ze on te wlasnie probke oddal do prokoratury?
                                      tutaj taki test robi sie przy swiadkach z urzedu etc.

                                      co prawda nie wiem jak jest w PL, ale wiem, ze w Niemczech można było to zrobić za pośrednictwem poczty, nie trzeba się było nawet fatygować osobiście i to za niewielkie pieniądze (wystarczył jeden włos, guma do żucia oczywiście używana :p )
                                      Ponieważ stało sie to zbyt powszechne i niestety w dużo przypadkach okazywało się, że ojciec dziecka nie jest biologicznym tatą to prawnie zakazali i obecnie można test zrobić tylko sądownie.

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Sprawa o ojcostwo

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general