Dziewczyny szału dostaję jak gdzieś słyszę czy czytam że ktoś tam nie może się zmieścić w rozmiar 38 czy 40, bo zawsze nosił 36 albo i mniej!
Albo że w biodrach ma aż 100 itp.
Matko! ja nawet nie wiem co to rozmiar 40, bo od ponad 10 lat noszę przeważnie 44 (w porywach mniej albo więcej).
Normalnie jak mam iść sobie coś kupić to mi się odechciewa, bo wszystko kończy się na rozmiarze 42 albo 30 (rozmiar jeansów). Niestety w większości sklepach te 42 to góra a i tak nie ma zbyt dużego wyboru! Przebierać w fasonach to mogą laski o rozmiarze 38, ale nie te większe.
Powiem szczerze ze gdybym mogła dostać w moim rozmiarze każdy ciuch o jakim sobie zamarzę olałabym odchudzanie na 100%. Wcale nie czuję się pasztetem, grubasem albo słoniem dopóki się nie wybiorę do sklepu i nie przekonam po paru pytaniach: niestety takiego rozmiaru nie mamy.. W miarę akceptuję swoje ciało a tu się przejdę po kilkunastu sklepach i warczeć mi się chce, bo czuję się dyskryminowana! Dlaczego laski o większych rozmiarach nie mogą wejść do każdego sklepu i kupić modnego ciucha?? Materiału brakuje? Producenci wymuszają niejako na kobietach ten rozmiar 36, 38!
Powiem tak odchudzałam się przez wiosnę i lato, a dlaczego? Żeby wcisnąć się w rozmiar 40/42 i móc sobie pójść kupić normalne ciuchy. Nawet jak ważyłam te 62 kilo i tak nie osiągnęłam tego rozmiaru 40. Mam chyba za grube kości niestety.. No i wyglądałam nieciekawie, tu biodra 100, tu obwód brzucha 90, talia 78, a buzia taka zapadnięta, chuda. Wyglądałam z twarzy na zabiedzoną ale biodra i pas nadal nie były “w normie” Norma to te 90-60-90 co nie?
Druga sprawa, nie mogę znaleźć kozaków na swoje “szerokie łydki”, szerokie w rozumieniu szersze niż większość kobiet posiada. Ja tam uważam ze nie są grubaśne. Niestety mam taki defekt że jedną nogę od stopy do kolana mam szerszą (wynik skręcenia) o 2 cm od drugiej. I jeśli jedna mi się zmieści w kozaka to druga absolutnie nie! Strasznie mnie to wnerwia, że znów producenci nie pomyśleli o takich osobach jak ja! A jak już jakieś kozaki są szersze to w stylu babciowatym, na płaskim obcasie itp. Ja też chcę sie ładnie, modnie ubierać, a nie jestem w stanie..
Wrr, no to się wyżyłam! a teraz to nawet możecie na mnie nawrzeszczeć, wszystko mi jedno.
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Szału dostaję!! Podpis: grubaska
Dokladnie -firma firmie nie jest rowna – trzeba pomierzyc i tyle – nie ma sensu sie dolowa ze sie jest wiekszy rozmiar w jakies firmie – nikt nikomu za bluzke nie zaglada i nie sprawdza jaki to tam jest rozmiar. Najwazniejsze zeby dobrze sie w czyms czuc i dobrze wygladac!!!
Nawet jesli jestes rozmiar 36 i nagle okazuje sie ze w jednej z firm jestes 40 i co z tego jak Ci se podoba i lezy jak ulal to kupujesz-przynajmniej jaj tak robie
też tak uważam, to tylko cyferki.. a wymiary nadal człowiek ma takie same.. jak ktoś uważa że jest za gruby to i wciśnięcie się w rozmiar 34 w tym “pocieszającym” sklepie nie będzie cieszyć..
wcozraj o to się pożarłam z mężęm na zakupach…
ale o co??
o rozmiarowke
twierdzil ze nie musi juz przymierzac rozmiaru xl w jednym sklepie, skoro w poprzednim xl bylo na niego za male (w koncu xl okazalo sie ok)
No tak, mój mąż też tak ma, raz kupuje bluzę czy kurtkę L a raz XXL. Trzeba mierzyć, trzeba..
Znasz odpowiedź na pytanie: Szału dostaję!! Podpis: grubaska