szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

Czy macie jakieś informacje co do szkoły rodzenia przy szpitalu na Starynkiewicza w Wawie? Chciałabym tam chyba urodzić (tam pracuje lekarz prowadzący ciążę), ale niewiele na temat tego szpitala wiem. Szukam też dobrej położnej u której mogę wykupić usługę akuszerską.
Możecie pomóc?

pozdrawiam,
deltax z Małą Psotką (6.12.2005)

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

  1. PŁATNE ZNIECZULENIE-CZY ŁATWIEJ DAJĄ?

    No właśnie-skoro jest już płatne czy łatwiej się o nie doprosić?

    • SZKOŁA RODZENIA-GDZIE ZAJĘCIA?

      Gdzie odbywają się zajęcia na Starynkiewicza ze szkoły rodzenia? W szpitalu? A konkretnie? No i czy są w miaręw porządku?

      • Re: SZKOŁA RODZENIA-GDZIE ZAJĘCIA?

        do szkoły rodzenia chodziliśmy do Św. Zofii, na wypadek gdyby mi odbiło i chciałabym tam rodzic. Żeby u nich urodzić trzeba mieć ukończiną ich szkołę.
        Zajęcia na Starynkiewicza są chyba w szpitalu gdzieś na parterze, bo widziałam wychodzącą grupę jak szłam rodzić.

        • Re: szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

          Czesc!!

          I jak wrażenia ze szkoły rodzenia???? Podobają Ci się zajęcia? Ja we wtorek mam już ostatnie zajęcia…szkoda;-(

          Malusia

          • Re: szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

            zajęcia nawet ciekawe. W sumie to o wiekszosci rzeczy mialam juz jako takie pojecie. Ostatnie (wczorajsze) opuscilam, bo zle sie czulam. Co bylo?
            Pozdrawiam Malusiu

            • Minusy Starynkiewicza

              a ja serdecznie ten szpital wszystkim odradzam.

              • Re: Minusy Starynkiewicza

                A czemu?

                • Re: Minusy Starynkiewicza

                  * bo gdy przyjechałam ze skurczami pani lekarz po badaniu, które okropnie bolało miała krew na rękawicze, zrobiła przerażoną minę i kazała mi wracać do domu, nie chciała powiedzieć co zrobiła, co się stało; to było wieczorem, w nocy odeszły mi wody i rano wróciłam
                  * bo wiele kobiet stamtąd odsyłali, więc wrócić na salę porodową zdążyły głónie te, które się uparły, że lekarz nie ma racji i nie wróciły do domu, tylko poczekały w szpitalu na korytarzu (ja mieszkam blisko na szczęście)
                  * bo “musiałam” mieć lewatywę, co było upokarzające
                  * bo nic nie wiem o piłce, która tam rzekomo była, ponieważ podłączono mnie do ktg i zabroniono się poruszać (skurcze miałam minimalne, to było o 12.00, a urodziłam o 20.00) A ktg było popsute i co chwila się wyłączało, przez co byłam okropnie zestresowana, bo myślałam, że coś się złego dzieje z dzieckiem
                  * bo dostałam 4 kroplówki a na pytanie co w nich jest dostałam odpowiedź: “kroplówka”
                  * bo nie nacięto mi krocza podczas parcia, tylko ot tak, więc bolało okropnie pomimo znieczulenia, które zaordynował mi miły lekarz nie informując o jego specyfice,
                  * bo dziecko nie było przystawione do piersi, tylko od razu zabrane bez informacji co się z nim dzieje
                  * bo leżałam całą noc na korytarzu zakrwawiona (źródło krwawienia było nieznane), lekarz miał do mnie zajrzeć za godzinę, ale zrobił to po pięciu
                  * bo w środku nocy pani pielęgniarka wręczyła mi mojego Synka, pomimo protestu, bo cała, łącznie z dłońmi i klatką piersiową, byłam w zaschniętej krwi, której nie pozwolono mi umyć (miałam leżeć i koniec! z resztą pewnie sama nie dałabym rady dojść do zlewu. Nikt też nie chciał mi w umyciu się jakimkolwiek pomóc)
                  * bo na tym korytarzu, gdzie spacerowali sobie dumni tatusiowie, babcie, ciocie etc bez pardonu oglądano moje krocze, a ja jestem raczej z tych nieśmiałych
                  * bo miałam przecięty nerw i przez 3 doby nikt mi nie powiedział co mi jest – czułam to, ale położna stwierdziła, że nic nie widzi, a skoro nic nie widzi, to nic mi nie jest
                  * bo w salach było 28-29 stopni Celsjusza i żadnego działającego okna, by móc wywietrzyć pokój
                  * bo do badania moczu dziecka mąż sam kupował pojemniczki (szpital nie miał), ale to nic – koleżanka nie mogła dostać recept dla swojego wcześniaka, bo nie było druków
                  * bo wypuścili nas do domu z ropiejącą pępowiną
                  * i z wysoką bilirubiną, która po miesiącu była na poziomie 16, co spowodowało niedokrwistość
                  * więcej nie pamiętam 😉

                  ale dla pocieszenia powiem,
                  że pielęgniarki w więkoszości są chodzącymi aniłami, uśmiechnięte, kompetentne, życzliwe i cierpliwe.

                  • Re: Minusy Starynkiewicza

                    Okropne! Nic, tylko jak to się mówi: ” bombę rzucić” ; )) A tak na serio, to jest bardzo smutne, że osoby nie mające wykupionej połoznej, są narażone na własnie takie przykrości. Weterynarze lepiej się ze zwierzęciem obchodzą niz “personel” szpitala z rodzącą!!
                    Ale niestety taka jest nasza polska dola!! : ((

                    • Re: Minusy Starynkiewicza

                      ojejku, a kiedy to było?

                      Ania, Grześ i Bartuś 13.12.2003 i czercowa dzidzia

                      • Re: Minusy Starynkiewicza

                        między 31.10.2005 a 10.11.2005.

                        • Re: Minusy Starynkiewicza

                          Przerażające.. 🙁 Takie opowieści sprawiają że potwornie panikuję. Mam nadzieje że u mnie wszystko będzie jak najlepiej! 🙁 Przykro mi że musialaś przez to przejść!!!

                          • Re: szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

                            Ja dzisiaj mam ostatnie zajęcia i z tego co pamiętam to tematem będzie karmienie. Na przedostatnich zajęciach było spotkanie z psychologiem.

                            Pozdrowionka!

                            Malusia

                            • Re: szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

                              a co było na tych zajęciach z psychologiem?

                              • Re: szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

                                a jak kształtuje sie tam cennik?

                                • Nowe informacje.

                                  Podciągam wątek Starynkiewicza.Ja właśnie tam będę rodzić. Chodzę dzielnie na szkołę rodzenia. Nie jest jakaś rewelacyjna ale nie narzekam bo jest bardzo miło:-) Ostatnio oglądałam porodówkę-przyznam że sądziłam że to gorzej wygląda. Są trzy salki-w tym jedna niestety naprawde mautka.Ale sam oddział jest świeżutki i czysty.Jak na tak stary budynek-naprawdę miłe zaskoczenie. Będę na świeżo donościć informacje.Aha-znieczulenie jest pełnoplatne.

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: szpital na Starynkiewicza i szkoła rodzenia

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general