Mój mąż powiedział mi, że muszę koniecznie poczytać listy od Was, ponieważ on po przeczytaniu o Waszych cierpieniach i o tym jak nawzajem sie pocieszacie od razu poczuł sie lepiej. Od dwoch lat leczyłam sie ponieważ miałam za wysoki poziom prolaktyny, kiedy wreszcie zdecydowalismy sie na dzidziusia udało sie za pierwszym razem! Byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi! Nasza radość trwała 13 tygodni. Okazalo sie, że od 10 tyg. serduszko naszego przyszłego dzidziusia przestało bić. Dwa dni nie działały na mnie środki na poszerzenie macicy, nie czułam bólu, nie krwawiłam, az w końcu 1 grudnia zrobili mi w szpitalu zabieg. Podobno środki zadziałały już wcześniej, ale mój ból psychiczny po tym co sie stało był tak duży, że nawet nie czułam bólu fizycznego. Do tej pory nie mogę przestać o tym mysleć i odliczam dni do czasu kiedy znowu będziemy mogli zacząć wszystko od nowa. Przyjaciele pocieszają mnie, że poronienie sie teraz dosyć czesto zdarza, ale ja sie martwie, że mam już 29 lat i niewiele czasu mi zostało….(gdyby odpukać nie skończyło sie na pierwszym poronieniu).
Dziewczyny, napiszcie do mnie, proszę, może mój mąż miał racje, że powinnam właśnie w ten sposób uwierzyć że kiedys nadejdzie ten dzień, że przestane to wszystko wspominać i pomyslę o jutrze…..
11 odpowiedzi na pytanie: Tak bardzo sie cieszylam!
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Kochana Twój mężczyzna miał swietą rację, tutaj każda z nas przeżyła te niemiłe chwile w lepszy lub gorszy sposób. Wierzmi czas leczy rany, napewno wszystko sie ułoży i wcześniej czy póżniej odejdziesz stad jak każda z nas na innego forum czego serdecznie Ci zyczę. Póki co pisz o swoich wątpliwosciach i problemach to dobrze robi a dziewczyny z forum chętnie pomagają. Trzymaj sie mocno. Pozdrowionka
Kiska
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Dziekuje Ci bardzo za dobre słowa, po prawde piszac to zagladam tu i zaglądam w nadzeji, że ktoś do mnie napisze, a tu nic! Wydaje mi sę, że czasem lepiej pogadać tak z ludzmi przez Internet, niż wypłakiwac się ciagle w rękaw najblizszych. A tak swoją drogą to nie wiedziałam, że tyle nas jest – zawsze to troszkę raźniej…
Jeszcze raz dzięki i trzymaj sie ciepło!
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
hej Marchewka 🙂
witaj na forum,! tak jak widzisz po postach dziewczyn,nie jestes sama z tym problemem (mnie to spotkalo 2 razy). dla nas wszystkich poronienie jest ciezkim przezyciem,czesto budzacym lek,czesto cierpimy rowniez z powodu braku wiary w siebie( czy byla to moja wina? czy zrobilam cos nie tak jak nalezalo??)…
tego nie da sie tak latwo zapomniec ale czas leczy rany…
nie poddawaj sie i staraj sie nie myslec o tym co bylo,tylko o tym co bedzie. ja sie nie poddalam i wierze, ze juz niedlugo przejdziemy na forum `dla oczekujacych` :-)))
pozdrawiam Cie serdecznie
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Jedno poronienie o niczym jeszcze nie świadczy, ale lepiej zrób sobie podstawowe badania. Jeżeli wyjdą ok będziesz się pewniej czuła w nastepnej ciązy, a jeżeli coś będzie nie tak, to zaczniesz się leczyć. Zbadaj poziom progesteronu- jego niedomoga możę spowodować poronienie i np. hormony tarczycy. Zbadaj tez choroby odzwierzęce- najbardziej popularna to toxoplazmoza.
Odpocznij a potem idź do lekarza i do walki o dzidzię:))
Ja po pierwszym poronieniu zgodnie z radą lekarzy nic nie zbadłam i nie utrzymałam nastpenej ciąży. Co nie znaczy, żę Ci tez sie ma tak przydarzyć.
Trzymaj się:))
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
ja też miałam dwa poronienia… cieżko ale jakoś to przeżyłam
obecnie 25 tydzień ciązy:)
wierzę w WAS dziewczyny że Wam się uda.. życzę oby jak najprędzej… Zaglądaj na forum jak najczęściej
Nie jesteś sama zawsze znajdziesz tu oparcie i naprawdę dobre rady
Trzymaj się
A Twój mąż ma duuuużego plusa
Ewa i Julia:)
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Kochana Marchewko
Dużo nas tu niestety, niestety z podbnym problemem. Serduszko maleństw, na które z utesknieniem czekałam również przestało bić. Zdarzyło mi się dwa razy i choć dłuuugo dołek mnie trzymał to juz już zaczynam dostrzegać promyki. Wierzę,że i Tobie za jakiś czas będzie łatwiej, zwłaszcza gdy pomyslisz, że tak było lepiej, że w jakis sposób natura zadziałała. Zrób podstawowe badania, tak jak radzą dziewczyny i pisz do nas. Razem bedzie nam raźniej.
A za jakiś czas pomyślisz o ponownie o maleństwie.
Na razie trzymaj się cieplutko, bardzo mądrego męża i pozwól otoczyć się troskliwą opieką przez najblizszych.
pozdrawiam
Ika
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Witaj Marchewko!
Ja stracilam juz 2 ciaze – obydwie w ten sam sposob – serduszko przestawalo bic 12 tyg. i 10 tyg. Ostatni zabieg mialam 30 listopada… Rowniez nie krwawilam zarowno po obumarciu zarodka jak i po podaniu srodka na 5 godzin przed zabiegiem, zachodze szybko w ciaze, caly czas o tym mysle, przyjaciele pocieszaja, maz wspiera, mam tyle samo lat co Ty i swiadomosc ze czas ucieka…
Nie odbierz, prosze, tylko tego, ze chce Cie nastraszyc!! Jestesmy poprostu w bardzo podobnej sytuacji…
To wcale nie znaczy, ze to co Wam sie przytrafilo musi zdarzyc sie drugi raz. Ale jesli chcesz byc spokojniesza zrob badania – (nie wiem jeszcze jakie, bo sie do nich przymierzamy, a zrobimy na pewno !!). Mi w zapominaniu pomaga praca, do ktorej wrocilam w tym tygodniu. Nikt tam nie wie co sie stalo wiec oszczedzono mi rozmow na ten tematu, powloczystych spojrzen itd. Rzucialam sie w wir obowiazkow i mysle, ze sie szybciej pozbieram. A maz tlumaczy, ze z kolejna ciaza bedzie wszystko ok i ze my juz z nawiazka wycierpalismy limit poronien !!!
Zycze duzy sily i wiary (ktorej w sobie przy pomocy bliskich poszukuje)
Pozdrawiam,
Edith
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Witam!
Bardzo dziekuję za Twój list! Czytając go płakałam jak bóbr poniewaz wiem co przeszłaś, a z drugiej strony Twoja sytuacja (wiek, termin zabiegu, reakcja organizmu na leki) są prawie takie same!!! Nie traktuję twojego listu jako “straszenia”, wręcz przeciwnie – jako nadzieje, ze skoro u Ciebie bylo tak samo – to znaczy, że mam szanse na kolejną ciążę! Wiesz – jedna z zyczliwych mi osób, która naprawdę duzo przeszła w tych sprawach powiedziała mi, że dla niej kolejne poronienia były jak zapłon samochodu, który niestety zaraz gasł po zapaleniu silnika, ale ona była szczęsliwa, ze wogóle zapalał (bo inne nawet nie chciały zapalić…). W końcu i u niej (w wieku 37 lat) “samochód nie tylko zapalił, ale i ruszył”! I ma zdrowe i sliczne dzieci! Czego życze Tobie, sobie i wszystkim dziewczynom życzę!
Jeszcze raz dziekuję za list! I mam nadzieję, że bedziemy w kontakcie – ale już na innym temacie niż poronienia!
Pozdrowionka!
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Witam!
Masz rację, badania nie zaszkodzą, a czasem mogą pomóc. Ja przed ciążą przez dwa lata leczyłam sie właśnie na wyrównanie poziomu hormonow. Mialam za wysoka prolaktyne i za niski progesteron. Jak zdecydowalismy się z meżem na dzidziusia to udało sie za pierwszym razem! Moja lekarka stwierdziła, że skoro zaszłam w ciąże to znaczy, że wszystko jest ok i odstawiła mi wszystkie leki – nie robiąc badań na poziomy prolaktyny i progesteronu. Jak już było po wszstkim, to inny lekarz stwierdził, że po pierwszym poronieniu nie szuka się przyczyny – ale ten poziom hormonów należało kontrolować nawet po zajściu w ciążę i w razie potrzeby brać dalej te leki….. Nigdy nie dowiemy sie jak trzeba było postapić, który lekarz miał rację – ale wiem jedno – badania będę robić i nie pozwolę sobie wmówić – że badanie krwi, które nie szkodzi nie jest konieczne nawet po pierwszym poronieniu!
Napisz, proszę jak już bedziesz wiedzieć jakie badania zamierzasz zrobić. Ja mam skierowanie na hormonalne, na przeciwciała różyczki i toksompazmozy i bakteriologiczne.
Pozdrawiam Cie serdecznie!
Marchewka
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Ja też przeszłam to samo co Ty. Jest nas bardzo dużo, ale ważne jest to, że większość z nas dalej próbuje i to z niezłym skutkiem:-))) Najgorzej jest zaraz po zabiegu. Człowiekowi chodzą po głowie różne myśli typu czy mogłam coś zrobić albo w czym zawiniłam? A tak naprawdę to nie jest nasza wina. Widocznie natura tak zadecydowała. Mój lekarz powiedział mi, że pewnie dzidziuś i tak by nie przeżył po porodzie bo mógł mieć jakąś wadę. To brzmi okrutnie, ale chyba tak było lepiej dla nas wszystkich. Od mojego zabiegu minęło 8 tygodni i na pocieszenie przeczytaj sobie mój post ” a ja mam dobry humor”. Może teraz trudno Ci w to uwierzyć ale dla Ciebie też zaświeci słońce i zaczniesz na nowo zaczniesz planować.
Bądź silna i nie ulegaj złym nastrojom. Jeśli jest Ci źle to pisz do nas. Mi to pomagało.
Ninka
Re: Tak bardzo sie cieszylam!
Marcheweczko droga
Pewnie ze bedzie lepiej. Pewnie ze trzeba miec nadzieje. Mnie bardzo pomogly te listy z forum. Mężuś ma rację. To oparcie dla nas i od nas. Wiem jak boli taki bol ale wiem ze pomalutku przechodzi. Zycze Ci duzo sily i duzo szczescia nastepnym razem 🙂
Gosia77
Znasz odpowiedź na pytanie: Tak bardzo sie cieszylam!