Moja bratowa urodziła w piatek 13 czerwca synka. Już będąc w ciąży wiedziała, że mały ma chorą nerkę i będzie musiał po urodzeniu przejść szereg badań. Wczoraj przewieźli go do szpitala w Katowicach na oddział patologii noworodka. Matka nie mogła z nim jechać karetką. Nie ma też miejsca w szitalu, żeby z nim mogła tam zostać. O 20 wygonili rodziców od dziecka, bo koniec odwiedzin. Serce pęka.
Zastanawiam się jak w ogóle mozna tworzyć takie odziały, gdzie matka musi zostawić dziecko samo w szpitalu. Jak to możliwe, żeby kobieta 3 dni po porodzie musiała dojeżdżać parę kilometrów i spędzać całe dnie siedząc na krześle.
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: To takie niesprawiedliwe :(
Bardzo się cieszę:)
Nie wiem co pomogło bo argumentów było sporo…. Najważniejsze że się udało.
Teraz już jest bardziej optymistycznie do wszystkiego nastawiona.
Wstępne badania dziecka też są dobre, więc tylko się cieszyć.
Dziś skończyli go naślwietlać (żółtaczka). Jeszcze dostaje antybiotyk, bo był zarażony paciorkowcem. Musi mieć dobre wyniki, żeby nerkę mogli poobserwować.
Przykro się czyta takie rzeczy… wyobrażam sobie, co musi czuć mama zostawiając takiego maluszka :(. Mam nadzieję, że szybko go zdiagnozują, czekam na wieści i myślami jestem z Wami…
smutne to:( bardzo smutne:(
zdrówka Maleńkiemu i otuchy rodzicom życzę
az mi serce peka… smutne to bardzo
cierpienia dziecka mozna zmniejszyc jak ma przy sobie rodzicow… taki maluszek… biedulek
a co czuja rodzice to moge tylko sie domyslac…
Niech szybko zdrowieje maluszek. Zółtaczka za dzień dwa będzie wspomnieniem, a z bakterią tez sobie poradzi za kilka dni…
Mam nadzieję, ze wszystkie wyniki będa pomyślne. Trzymam mocno kciuki.
Znasz odpowiedź na pytanie: To takie niesprawiedliwe :(