trudny mąż

dziewczyny czy wasi mężowie też robią takie problemy,jeśli chodzi o leczenie?My rozpoczęliśmy nasze starania o dzidzię jakieś 4 lata temu. Na początku tak bardzo mi nie zależało na dziecku,jak będzie to będzie-mówiłam.Ale jak nic nie wychodziło to się przestraszyłam.Wzięłam skierowanie na badanie nasienia i poszliśmy do państwowego laboratorium (i tak trzeba było płacić).Zaprowadzili nas do ubikacji,obskórnej szok po prostu!!!Dali pojemniczek i to wszystko. Mój mąż powiedział,że nie jest psem,żeby na zawołanie oddać spermę i to jeszcze w takich warunkach. Nie dziwiłam się,ale byłam niepocieszona.Jak póżniej poruszałam ten temat,żeby jeszcze raz zrobił badanie to nasze rozmowy kończyły się kłotnią.I tak minęły 2 lata.Aż pewnego razu mąż powiedział,że zrobił badanie nawet 2 razy i wyszły tak samo:martwe plemniki. Nie pokazał mi tego wyniku i nie wiem czy go dobrze odczytał,od tego momentu trochę się podłamał.Jak mówię o jakimś konkretnym leczeniu to nie chce słyszeć o tym.On chyba wstydziłby się pójść do lekarza i żeby go gdzieś tam po intymnych miejscach macał.i tak przez tą jego niechęć stoję w miejscu.W tym miesiącu chcę zrobić sobie badania hormonów,a może ze mną też jest coś nie tak?doradżcie coś dziewczyny,jakie podstawowe badania ja muszę zrobić oprócz hormonów?Testy potwierdziły owulację,ale słyszałam, ze czasem przekłamują.Ale się rozpisałam,ale chciałam,żebyście trochę poznały moją historię:)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: trudny mąż

  1. Re: trudny mąż

    Ja mysle,że po prostu juz sam fakt złych wyników badania nasienia uderzył w jego honor, a rozpoczęcie leczenia było by dla niego jak porażka(czuł by sie gorszy). Tak mi sie wydaje. Mój mąrz też nie chciał mysleć o żadnych problemach i leczeniu(badanie nasienia wymusiłam na nim), na szczęście to ja miałam problemy i ja musiałam biegac po lekarzach. Ale pogadaj z nim, powiedz,że to dla Ciebie ważne,że duzo ludzi w dzisiejszych czasach ma problemy z płodnościom. Powiedz,że przecież wystarczy troche dobrej woli i pewnie sie uda. No i oczywiście,że go kochasz:) Moze poskutkuje, niech wie,że w Twoich oczach nic nie stracił, a przeciez inni nie musza nic wiedziec o leczeniu. Pozdrawiam:)


    Milena i Oliwka

    • Re: trudny mąż

      cześć bunny!Dzięki za wsparcie,nasi znajomi i tak o niczym nie wiedzą i nie chcę im mówić.Dla mnie to koszmar nie mieć dziecka i nie chcę,żeby mi biednej współczuli.Jeśli mój kochny mąż się nie weżmie za siebie to chyba zwariuję!!!!

      • Re: trudny mąż

        Dokładnie tak samo myslałam. Też mówiłam wszystkim, że narazie nie chcermy.Wiedzieli tylko rodzice i brat. Na poczatku było to łatwe, wiadomo młode małżeństwo jeszcze czas, ale po roku, dwóch, trzech zaczeli sie pytać co wy tak długo czekacie? Strasznie mnie to wkurzało,ale nie chciałam powiedziec prawdy. Jak po trzech latach zaszłam w ciaże to też musiałam nazmyślac dlaczego wreszcie sie zdecydowalismy. A ja tak nie lubie klamać…


        Milena i Oliwka

        • Re: trudny mąż

          A ja jeszcze dodam, że moi tesciowie nie wiedzą o naszych problemach. Mój M. nie chce im powiedzieć co uważam za jakiś obłęd i nie raz mamy straszne awantury, które pojawiają się jak moja teściowa, albo szwagierka zadają mi pytanie z tych naszych ulubionych czyli kiedy będę babcią, kiedy będę ciocią. Wiem, że powinnam im powiedzieć, ale coś mnie powstrzymuje, może to że nie potrafię z nimi rozmawiać a poza tym to M. powinien to zrobić!!!!

          • Re: trudny mąż

            Właśnie to mąż powinien powiedzieć o tym swojej mamie!Mój też nic nie powiedział,a ja mam ochotę pójść do teściowej i naskarżyć na niego,że nie chce sie leczyć,może ona by mu nagadała!A z drugiej strony to też nie chcę,żeby sie do nas wtrącała bo ona jakas dziwna jest.I tak kółko sie zamyka,bo nikt o nas nie wie.

            • Re: trudny mąż

              moi tesciowie dowiedzieli sie ode mnie, ze mamy problemy, ale po dlugim czasie. natomiast zupelnie nie wiedzieli, ze to my oboje mamy problemy. i np szwagierka mowila: no ale to i tak macie szczescie, ze tylko ty masz problem, a nie macie problemu z nasieniem….
              maz sie nigdy nie przyznal. nie nalegalam, bo pomyslalam, ze trudno by mu bylo. i tak nie moglam na niego narzekac, bo na badania chodzil i witaminy bral….
              ale przykro bylo.
              dziewczyny, nam nadzieje, ze Wasi mezowie w koncu zmadrzeja, choc odrobinke;)
              buziaki:)

              Natusia + [Zobacz stronę]

              • Re: trudny mąż

                Z mojej strony wiedzą wszyscy nawet niektóre koleżanki w pracy i naprawdę jest mi lepie z tym że wiedzą. Też czasami mam ochotę powiedzieć teściowej, ale nie wiem jak na to zareaguje, no i chyba nie mam siły na kłótnie z moim M.
                Ale damy radę, w końcu się uda i skończą się tenasze Beatko problemy !!!!

                • Re: trudny mąż

                  oj Natusiu kochana ja to wątpię żeby mój M. zmądrzał ale i tak się cieszę że mi nie ściemnia z oddawaniem nasienia pamietasz jak to było, prawda?

                  • Re: trudny mąż

                    oj pamietam:) czyli jednak troszenke zmadrzal:) moze Beacie tez sie uda:)

                    ja w koncu powiedzialam wszystkim komu sie dalo o nieplodnosci, i bez ogrodek rozmawialam z obcymi. okazalo sie, ze kazdy zna kilka takich par. mowilam o nieplodnosci wielu osobom, uswiadamialam ich hihi.
                    u mnie w pracy tez wszyscy w redakcji wiedzieli, nawet szefowa. dzieki temu moglam czasem sie pozalic, byl ktos od trzymania kciukow, a teraz wszyscy ciesza sie ze mna. no i najwazniejsze – nie musialam sie ukrywac i odpowiadac na glupie i bolesne pytania. ani ja nie bylam skrepowana, ani oni.
                    warto rozmawiac o nieplodnosci otwarcie, to nie ujma. a czasem mozna kogos uswiadomic, czasem przestrzec, zwrocic uwage, a czasem nauczyc, zeby nie zadawali durnych pytan;) moze kogos to uchroni od lez:)
                    teraz tez mowie zawsze, ze wywalczona dzidzia:)

                    Natusia + [Zobacz stronę]

                    • Re: trudny mąż

                      Racja Natusiu, najgorsze jest to że ja mogę powiedzieć o tym wszystkim, ale nie Teściom! Nie potrafię Ci powiedzieć dlaczego? Czy się boję, czy nie chcę urazić M. – nie wiem dlaczego? Najprawdopodobniej – nie potfafię z nimi rozmawiać… albo oni ze mną…

                      • Re: trudny mąż

                        a ja mam nadzieje, ze niedlugo juz nie bedziesz miala tego problemu:)
                        jutro masz wizyte i wszystko ruszy jak z kopyta:)

                        Natusia + [Zobacz stronę]

                        • Re: trudny mąż

                          zgadzam się z Natusią że warto o tym mówić, jest łatwiej, te ciągłe pytania, ale przecież ja sama je kiedyś innym zadawałam, bo przez myśl mi nie przeszło że jest taki problem, bambamku powinniście powiedzieć teściom, powiedz mężykowi że bolą Cię te ciągłe pytania….

                          • Re: trudny mąż

                            Ja wobec tego jeszcze nie dojrzałam,żeby mówić o moim problemie innym. Strasznie sie wstydzę tego,boję się co sobie o mnie pomyślą,jaka ja biedna jestem.A szczególnie te koleżanki z pracy,które mają dzieci,a za którymi nie przepadam.Wogóle czuję sie przez to gorsza od innych.Dzięki temu,że nie wiedzą w ich oczach jestem zwykłą kobietą.Wiem,że to niedobrze,ale na razie nie umiem się zdobyć,żeby nawet mojej mamie powiedzieć.

                            • Re: trudny mąż

                              Jestem zdecydowanie za powiedzeniem rodzinie – skończą się pytanie, ktoś zawsze doradzi, ktoś inny po prostu wysłucha, ktoś przytuli… Jest łatwiej. Lżej.
                              Nie sądzę jednak by było warto opowiadać w pracy, czy wśród dalszych znajomych (poza specyficznymi przypadkami gdzie jest tak bliski kontakt, że można zaryzykować). Ano dlatego tak myślę, że koleżanka której zwierzyłam się, że leczę się bo nie mogę mieć dziecka jakieś 10 miesięcy temu, wczoraj (po niewidzeniu się przez te miesiące) spytała mnie i mojego męża kiedy planujemy drugie dziecko… Dla mnie to było ważne wyznanie, jej jak widać jednym uchem wpadło drugim wypadło.

                              Michałek 14.08.2003

                              • Re: trudny mąż

                                do niektórych naprawdę to nie dociera czasami Kamelia, nie moga uwierzyć jak sami nie maja tego problemu, no i jak można Ci uwierzyć skoro masz już jedno dziecko, po prostu coś tam wymyslasz i tak to jest….

                                • Re: trudny mąż

                                  A wiesz Kaju, na forum też było to samo jak zaczynałam się starać jesienią 2004 roku… Mijały miesiące, ja czułam, że nie jest dobrze, żaliłam się i byłam postrzegana jak histeryczka (potem nawet niektórzy przyznali się do tego, że tak mnie traktowali). Nie mam za złe, ale prawda jest taka, że kto nie jest z nami blisko, nie będzie z nami dzielił tych zmartwień (dlatego o tym piszę). 🙂

                                  Michałek 14.08.2003

                                  • Re: trudny mąż

                                    no bo tak już to jest ze nikt nie wierzy, nie słyszał o niepłodności wtórnej… A przecież takich par jest mnóstwo, ja o tym wkoło gadam bo ludzie męczą naokoło innych o rodzeństwo dla braciszka, siostrzyczki, babcie mówią że nie może być jedynakiem bo będzie rozpieszczony itd itp

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: trudny mąż

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general