Witam, postanowiłam sie tutaj poodchudzać, sama z sobą. Waga na dzień dzisiejszy to 90kg, nie będę poprawiać suwaczka, bo mam nadzieję szybko wrócić do tego co nadrobiłam, a później zgubić jeszcze więcej.
Te pierwsze kilogramy od setki gubiłam jakoś tak luty-maj. Później już jakoś nie mogłam “zaskoczyć”. Po nabraniu 3kg i dojściu do 90kg tak sobie stoję w miejscu od kilku miesięcy. Czas chyba coś z tym zrobić.
Właśnie dostałam jakiegoś kopa, aby znowu cos z tym zrobić.
Jestem już po obiedzie. Odchudzam sie dietą SB, ale pominęłam fazę wstepną, czyli pozbawioną węglowodanów. Próbowałam kilkakrotnie, no i niestety ta faza jest dla mnie za ciężka.
Wagę będę podawać co jakis czas, może w niedzielę.
Cel nr 1 – 87kg na koniec września. Ja z tych co po trochu muszą.
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Ubywa mnie
trzymam kciuki rybciu
rożnica po zrzuceniu tych 10 kg – moim zdaniem bardzo widoczna i na bardzo duzy plus:)
powodzenia
Długo sie nie odzywałam, ale nie było sie czym chwalić. Byłam chwilę na diecie SB, ubyło kolejne 3 kg, ale w sumie spowrotem ze 2 przybyło, czy jakoś tak. I tak sobie zyję – troche chudnę, troche tyję. Obecnie nie jestem na żadnej diecie, poprostu jem mniej i jakoś tak samo wychodzi, że moja waga na dzis to 85,5 kg. Dobrze, że tak ogólnie to jest tendencja spadkowa. Od września ubyło mi 5kg. Jak dobrne do zrzuconych 10kg to znowu sie pokażę. Więc póki co zmierzam do 80kg. Pewnie sobie na zdjecie troche poczekacie, ale ja cały czas mam na uwadze moją wagę. Cały czas coś pomalutku działam. Zafundowałam sobie choroby związane z otyłością i chciałabym się ich pozbyć, albo przynajmniej trochę zmniejszyć intensywność.
Na swoją wagę pracowałąm wiele lat, do dzis pamiętam lata studenckie, kiedy ważyłam 64kg – wiem, że nie byłam i tak wtedy zbyt szczupła, bo koleżanki i po 50 parę kilko miały przy podobnym wzroście, ale byłam wtedy zdrowa. Teraz nie da sie tej wagi zrzucic tak hop-siup przez pare tygodni. Trwam więc w działaniu i pełna optymizmu, że kiedyś sie uda. Jakos tak ostatnio nie patrze tak obsesyjnie na to co jem, nie wymyślam diet. Owszem ograniczam tłustości i słodkości, ale jem poprostu mniej. Byle do przodu……..
za dalsze rozsądne odchudzanie 🙂
żeby tendencja spadkowa się utrzymała i żebyś nie popłynęła w święta 🙂
Powodzenia w dalszej walce!
Rybciu, jak Ci idzie?
Jedz mało, a często – to działa 🙂 no i zastąp słodycze zbożowymi batonikami. Licz kalorie Kochana, odchudzanie nie będzie dla Ciebie taką udręką.
Rybcia, trzymam kciuki! 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Ubywa mnie