całujemy się na powitanie, kiedy np z kims widzimy się tak srednio raz w miesiącu?
chodzi konkretnie o teściów/ dziadków – żołądek odmawia mi współpracy kiedy pół ich wizyty przebiega pod znakiem tago, ze maciek się jeszcze z nimi nie przywitał -tzn nie wycałował….
(o moim braku całusów nie wspominają w nadziei że sama się domyślę, a ja się domyślam i nie całuję)osobiście nie lubię się całować na powitanie ani pożegnanie – mam coś nie tego z moją sferą osobistą do której nic nikomu – nie lubię i tyle a u nas w rodzinie też nigdy tego całownia się nie było
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: witamy się i……
no to jedna konkurencja w parku mniej ;-)))
jaka konkurencja kobieto?
ale obsciskiwać się nie dam
A umnie jest tak, że większość rodziny się cmokuje w policzek na przywitanie, ale nie jest to wymuszone. Przychodzi to naturalnie tak jakoś. Może dlatego, ze mam bardzo dużą najbliższą rodzinę, więc nie z każdym się widzę często i radość ze spotkania nie jest udawana. Dzieci moje bardzo całuśne.
cmokam się na powitanie i pożegnanie z rodziną swoją i nie męża, Mój nie mąż nie znosi nie zmuszam, Seba nauczyłam podawać rękę i raczej jestem przeciwna obcałowywania go, mówi dzień dobry do widzenia, rękę podaje cmokać się nie musi. Jak się komuś nie podoba jego problem.
Ostatnio całuje sam w policzek kogo chce w sensie dziadkowi się dziś dostało, ostatnio tatusia cmoka, mnie stale i mówi kocham cię.
Nie zmuszam go jednak do buziaków
Zapraszam na sycylie
Tutaj na środku drogi zatrzymuj samochód robiąc korek nieziemski żeby się dwóch facetów mogło wycałować bo sie nie widzieli od porannej kawy w barze
Nie mówimy tu o rodzince….. dużej rodzince….
sole, potrafisz rozbawić 🙂
[LEFT]swoich rodzicow tesciow oraz dziadkow caluje
ale widuje ich dwa- cztery razy do roku
reszty nie caluje i nie lubie calowania
czasem cmokne jakas przyjaciolke dawno nie widziana ale to raczej ze wzgledu na spoleczny odbior mojej ozieblosci i efekt wieloletniej nauki niz z potrzeby serca
z potrzeby serca wysciskam foremke znana od stu lat w necie i poznana w koncu na zywo 🙂 i wiele innych osob ale nie psiapsiolke spotykana co tydzien na kawie
ale ja ogolnie jestem wycofana w okazywaniu czulosci i wylewaniu jej wszedzie dookola
to raczej moja intymna sprawa i zachowuje ja dla najblizszych
nie zbieram bibelotow, karteczek i innych dupereli 😉 moze to jakos sie lączy
[/LEFT]
Zależy z kim się witam..
W mojej rodzinie są buzki w policzek na dzien dobry i do widzenia, czasem tule sie z tata jako jego “mała córeczka”. Z kolei u tesciow to tesciowa przytuli na do widzenia a tesc czasem reke pocaluje:). Generalnie zostawiam to starszym jesli nie wiem jak sie zachowac..
Co do znajomych to Ci bliscy i bliskie kolezanki normalnie w policzek calujemy a dalsi, po jakichs zatargach to “cześć” bo wypada ale reki nie podaje nie mowiac o blizszym kontakcie Nie uwazam ze tj cos zlego taki buziak w policzek z bliskimi jak wszystkim to odpowiada ale napewno nie w usta a dzieci bede uczyc podania reki a co do dziadkow z ktorymi czesto sie widujemy bedzie przytulenie jesli beda chcieli.
U mnie się nie łączy
Zbieram karteczkowe duperele a do cmoków mam stosunek identyczny jak Twój
chęc pocaławania czy uściskania zalezy od emocjonalnego stosunku do danej osoby
na powitanie i pożegnanie całuję się z rodzicami/teściami, nie mam najmniejszych oporów w stosunków do najbliższych przyjaciól/znajomych – bo w pewnym sensie wyrażam tym swoją sympatię;
ale w stosunku do osób, które dopiero co poznałam, jestem zdystansowana i pozostaję przy uścisku dłoni
nie całuje, zbieram duperele
nie łączy się, ja mam trzecią wersję, nie zbieram dupereli, a się całuję ;-)))))
Całuję się, zbieram (może za dużo powiedziane, ale niech tam) sentymentalne duperele i…. pożyczam samochody:D. Ale jak to się łączy?;)
U mnie się łączy:)
Nie znoszę całowania ciotek, teściowej itd. Raczej byłam wychowana bez wylewności.
Rodzina już to zauważyła i raczej mnie nie całuje, na szczęście.
Całuję tylko moje dzeici i męża:)
jakos
męża/ niemęża tez pożyczasz?
ja moge pożyczyć
dlaczego ktoś ma mieć lepiej ode mnie
ja mam jakieś zaburzenia w kontaktach “fizycznych” z kimkolwiek
poza mężem i dziećmi nie wchodzę prakycznie z nikim w jakiekolwiek interakcje poniżej 50cm
a najdziwniejsze jest to, że im bliższa osoba (mama, siostra) tym gorzej to znoszę….coś ze mną nie teges
a o całowaniu się to już nie wspomnę
jak to dobrze ze są jeszcze inni podobni do mnie
nie… przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo:D i /uprzedzam pytanie/ szczoteczki też nie…
Znasz odpowiedź na pytanie: witamy się i……