Tragedia pod Dobiegniewem: zginęło niemowlę.
Gazeta.pl
“Gdy samochód uderzył w drzewo, kobieta na tylnym siedzeniu trzymała dwumiesięczną siostrzenicę na rękach. Niemowlę zginęło na miejscu.
Ta niedziela powinna wyglądać inaczej. Dwumiesięczna dziewczynka w poludnie miała zostać ochrzczona. Przyjechała rodzina, zbierali się goście. Zamiast chwil szczęścia, była tylko rozpacz i łzy. – Może gdyby dziecko było przypięte, gdyby leżało w nosidełku… Ono powinno być przypięte – mówi Andrzej Węglarz, rzecznik komendy policji w Strzelcach Krajeńskich, który był na miejscu wypadku.
Wiemy tyle, że niemowlę chorowało. W niedzielę rano 23-letnia matka razem ze starszą siostrą postanowiła zawieźć je do szpitala. Dała córkę siostrze, a sama usiadła za kierownicą. Dziewczynka owinięta kocykiem jechała na tylnym siedzeniu. Siostra trzymała ją na rękach.
Na prostym odcinku drogi, między Drezdenkiem a Dobiegniewem, seat, którym kierowała 23-latka, z nieustalonych wciąż przyczyn zjechał z drogi. – Lewym bokiem uderzył w drzewa rosnące po prawej stronie drogi – mówi Węglarz. Policja rozpatruje kilka wersji. Matka mogła jechać zbyt szybko i dlatego straciła panowanie nad samochodem. Ale możliwe też, że odwróciła się w stronę chorego dziecka i ta chwila nieuwagi wystarczyła, by auto wymknęło się spod kontroli. Śledztwo prowadzi już policja pod nadzorem prokuratury. Na razie wiadomo, że do wypadku doszło ok. 9.10, a warunki na drodze o tej porze były dobre.
Uderzenie w drzewo było na tyle mocne, że dwumiesięczna dziewczynka wypadła ciotce z rąk. Niemowlę zginęło na miejscu. 23-letnia matka trafiła do szpitala w Drezdenku. Była w szoku. Jej 29-letnia siostra z otwartym złamaniem nogi została przewieziona do szpitala w Gorzowie.
– Dziecko powinno jechać w przypiętym foteliku. Dla niemowląt produkowane są specjalne nosidełka, które można w łatwy sposób przypiąć pasami. Gdyby dziewczynka była w taki sposób zabezpieczona, miałaby duże szanse na przeżycie – ocenia Andrzej Węglarz z policji.”
Piotr Żytnicki
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Zginęło niemowlę – nie było w foteliku.
nie kusi Cię by zadzwonić na 997/112?
To samo miałam napisać
Jak Jeremiu był maluteńki to zabieraliśmy gondolę ale ona była przystosowana do samochodu, zapinało się ją, jak fotelik ( Windoo Bebe Confort). Było to bardzo wygodne…
Natomiast zdarzało mi się nie zabierać fotelika do taksówki.
pare razy jadąc taxówka z Maja nie zabieralam fotelika celowo – bo co ja z nim zrobie pozniej w pociagu czy innym srodku transportudo ktorego dojezdzam taxówka?
straszne:(
wspolczuje Matce tego Malucha..
jechalam tak samo kiedys z Inia- wlasnie do lekarza. ja za kierownica, moja sis trzymala goraczkujaca i wymiotujaca malutka..ciarki mam teraz
Znasz odpowiedź na pytanie: Zginęło niemowlę – nie było w foteliku.