CZytam, że jest sporo mam, których 2 letnie dzieci nie mówią za wiele.
Słyszalam o czyms takim, że trzeba udawać, że nie rozumie się, co dziecko chce przekazać. Oczywiście, Igor daje mi sygnaly co do swoich potrzeb i doskonale je odczytuję. Ale gdybym tak udawala, że nie wiem, że kiedy
Igor zasysa wargi chce mu się pić, tylko niejako wymuszała na nim wypowiedż ( słowa)?
Jak myślicie? Czy takie podejscie moze dawać porządana skutki? Czy wrecz przeciwnie – niepotrzebnie stresuje?
A moze ktoras z Was tak robila?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zmuszanie do mówienia
Re: Zmuszanie do mówienia
Dzięki. Na pewno spytam.
Re: Zmuszanie do mówienia
Mamy w rodzinie takiego gagatka, mówi tyle co Dorota, a jest 1,5 roku starszy Nikt się tym nie przejmuje – jego ojciec też późno zaczął mówić
Re: Zmuszanie do mówienia
Mi wszyscy podają przyklad mojego kuzyna, który do 3 lat nie mówił nic, a w dzień 3 urodzin zaczął mówić – pełnymi zdaniami od razu.
A moje dzieci – Hubi mówi wszystko to, co Igor. Identycznie – nawet jaja na ojca. Poza tym, mówi też inne wyrazy, których Igor nie wypowiada…
Pediatra Igorkowatego powiedziala, ze leniuch z niego i to kwestia czasu, kiedy zacznie mówić. Potrzeba mu tylko motywacji czyli mamy nie spełniać jego potrzeb od razu, tylko troszkę (nie za długo) go “pomęczyć”.
Re: Zmuszanie do mówienia
Jak goscilismy u diebie pania neurolog, to mowila, ze dziecko nalezy motywowac do mowienia. Np. wiedzac, ze dziecko chce pic, nalezy trzymac picie i mowic “powiedz DAJ”. Ale nie wolno (!) robic tego na sile i nie wolno doprowadzac dziecka do zlosci! Efekt moze byc odwrotny. Ja czasami probuje tak robic, ale u nas to nie wychodzi. Nie chce dziecka denerwowac i daje mu pic bez upominania sie o proszenie.
A nasza mowa stoi ciagle w miejscu. Olo umie mowic jedynie mama, koko, dada. I to tez glownie jak sie go poprosi, np. powiedz ma-ma. I po tym nastepuje prosba “pokaz paluszkiem gdzie jest mama”. Pokazuje zawsze bezblednie. Ale zeby tak sam z siebie zawolal mama, to jeszcze nie. Choc czasem jak czegos chce, a ja nie wiem, o co mu chodzi, to jakby mu sie wyrywa takie placzliwe “ma-ma-ma”.
Na ostatniej wizycie u pediatry (spozniony bilnas) dostalismy skierowanie do logopedy. Wizyte mamy 31.08. Choc u dwulatkow jeszcze raczej nie mowi sie o opoznieniu mowy, ale wizyta na pewno nie zaszkodzi. Chociaz i tak na pierwszym spotkaniu Olo bedzie mial badany sluch (choc wiem, ze ma doskonaly!). Ale takie sa wymogi. Jesli badanie wypadnie dobrze, to na nastepna wizyte dostaniemy termin w polowie wrzesnia.
Wole przejsc przez te badania, logopede, niz potem pluc sobie w twarz, ze cos zaniedbalam. No i meczy mnie to, ze czasem z Olem naprawde nie mozna sie dogadac – ja nie wiem, o co mu chodzi, w efekcie czego Olo sie zlosci, denerwuje i histeryzuje. Czytalam, ze dzieci poznomowiace moga miec problemy typu “zaburzone emocje” wlasnie przez to, ze nie moga (nie potrafia) wyrazic emocji przez slowa. Dlatego krzycza, placza itp. Olo tak niestety ma i to tez nas wszystkich meczy. I jego samego oczywiscie tez.
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Re: Zmuszanie do mówienia
Mój kuzyn tak miał – nic nie mówił do 3 latek, a potem jak się rozgadał, to do dzisiaj mu się papa nie zamyka, a jest po 30-tce
Re: Zmuszanie do mówienia
wg mnie zmuszanie do mówienia przez udawanie, że nie wiadomo o co chodzi nie ma sensu i niepotrzebnie stresuje malucha. Jak by się czuł człowiek jak by nikt wokól go nie rozumiał a on biedny nie mógł by sam wykrztusić o co chodz. Mówienie przyjdzie w swoim właściwym czasie, u jednych szybciej u innych później ale przyjdzie.
U nas jest raczej tak, jak mały powie “Autupe jedzie” ja powtarzam po nim “tak synku autobus jedzie” itp.
Nic na siłe, wszystko młotkiem
Pozdrawiam
Ania
Re: Zmuszanie do mówienia
moim zdaniem każde dziecko rozwija się własnym rytmem i nie ma co wymuszać, bo to może dac odwrotny skutek. Przyjdzie pora, że zacznie gadać jak najęty… a wtdy będziesz zamykała uszy.
Dawid ur. 08 10 2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Zmuszanie do mówienia