Zadaję to pytanie bo już sama nie wiem co robić. Moje dzieci bardzo często chorują – właśnie wszytkie trzy są chore 🙁 Njmlodsza w sumie 6-ty antybiotyk od stycznia 🙁 Pediatra – mam do niej zaufanie – uwierzcie, nie szfuje antybiotykami – już nie ma na nas pomysłu! Dzieci były w szpitalu na szczegółowej diagnostyce… właściwie oprócz powiększonych migdałków nic specjalnego. Ja już płaczę z nerwów i bezradności 🙁
I dziś moja pani doktor – lekko zmieszana powiedziala że jako lek. med. nie proponuje nigdy takich rzeczy ale może bym spróbowała sprawdzić czy nie ma u nas jakichś żył wodnych. cieków, “złego promieniowania”. A ja sama nie wiem – nie mam zdania a wręcz skłaniałbym się do niedowiarstwa w tej sprawie. Ale dla dzieci jestem gotowa to sprawdzić – czy macie jakieś doświadczenia w tej sprawie? Wierzycie w takie rzeczy? Będę wdzięczna jak coś podpowiecie….. (Dodam, że lekarka zna moj dom bo dość często w weekendy wzywam ją prywatnie 🙁 Dom jest w miarę nowy (ok.10 lat) Wykluczona wilgoć i zagrzybienie.)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Żyły wodne, promieniowanie etc. Co Wy na to?
Pzreczytałam. Ale przeczytałam tez komentarze do artykułu… Czytalaś? Więc jednak – opinie są podzielone, a argumentacja za i przeciw mniej lub bardzie przekonująca…
Mślałam, że może któraś z Forumek ma doswiadczenia tupu: ktoś choruje – po przestawieniu łóżka i wstawieni np. kryształu górskiego znaczna poprawa 😉 Tak sobie zamarzyułam, że ktoś wesprze moje niedowiarstwo w tej dziedzinie…. No zobaczymy – poinformuję Was o efektach bo jeszcze nie pokonałam wewnętrznych uprzedzeń żeby kogoś z różdżką zawołać…. 🙁
Doki – jak dawno Was “nie widziałam” 🙂 Spisałam nazwę specyfiku… spróbuję za jakiś czas.
kurcze ale u nas mleko też tylko w serze czy twarożku….
moja twarożku nie je, leniwych pierogów też, żadnej śmietany, bitej też, masła też nie
no chyba jedyny to ten żółty ser jest i to też plaster raz na 2 dni
Nie ma sprawy, Ewcia 🙂 Cała przyjemność po mojej stronie 🙂 Najważniejsze, że Oleńka od tak długiego czasu zdrowa.
U nas testy – tak samo jak u cszynki – niczego nie wykazały. Dopiero biorezonas wykazał to, co już wcześniej sama podejrzewałam – alergię na białko mleka krowiego, roztocza i ryż. Po odstawieniu tych produktów choroby u Kasi się skończyły. Ja bym poszła w tym kierunku. Poczytaj też sobie wątek Figi na “wieku przedszkolnym” o diecie maluchów i jej wpływie na zdrowie dzieci.
Biorezonans? Czy to konwencjonalna metoda na którą dostałaś skierowanie od lekarza, czy poszłaś gdzieś sama? Pytam bo może i ja sie tego chwycę…
Co do moich żył wodnych… cały czas jakoś wewnętrznie się wstydzę chyba żeby do kogoś z różdżką zadzwonić 🙁 Boże jaka ja głupia jestem. Wyjeżdżamy teraz na wakacje nad jezioro w okolice Włocławka na 2 tyg. Jeśli te żyły w domu mam to mam nadzieję, że w innym miejscu dziewczynki szybko wyjdą z choróbska 🙁
Ja trochę przez ostatnie 2 lata bujałam się z zagluceniami i zapaleniami oskrzeli…
Ja przetrzymuję bez antybiotyku.
Nie wiem jak u Was zaczyna się zapalenie oskrzeli, bo u nas katarem. I wtedy zaczynam oklepywać, oklepywać i… oklepywać. Jak bardzo charczy to można jeszcze iść do szpitala ma odciągnięcie flegmy, ale jeszcze nie byłam… Ale pewnie, skoro byliście w szpitalu na zapalenie płuc, to takie odflegmianie masz opanowane…
Jak jest bardzo źle to daję sterydy (berodual+flixotide – miejscowe, wziewne).
Krzyśka tak 3 razy w tym roku wyciągnęłam z zapalenia oskrzeli (raz poległam, bo na uszy poszło, a tych nie wyklepię ;)). Inaczej miałby praktycznie co miesiąc antybiotyk…
Jeszcze co mi przyszło do głowy, to właśnie wyjazd (sama rozważam). W drogach oddechowych i dziecięcych sanatoriach specjalizuje się Rabka (bo nadmorskie miejsowości to chyba dla Was nie jest rozwiązanie…). Podobno Bułgaria (okolice Złotych Piasków) też jest niezła (i pewnie tańsza niż Rabka ;)). Ale podobno taki wyjazd, żeby miał wpływ na dłużej to musi być minimum z 6 tygodni… Ja pracuję, więc chyba musiałabym się zmieniać z jakąś babcią (tylko czy dzieciaki by wytrzymały…? No i czy ja bym wytrzymała ;)…?)
Biorezonans nie jest metodą konwencjonalną. Miałam co do niego mnóstwo oporów, bo to też z gatunku “różdżkarstwa” 😉 Choć wykonywała nam go pani doktor – pediatra zresztą. Kilka lat temu sporo dziewczyn z forum chwaliło tę metodę, więc się skusiłam. I jestem zachwycona. Warto było. Po wykluczeniu alergenów z diety Kasi jej stan zdrowia bardzo szybko się poprawił. Skończyły się wielodniowe 40-stopniowe gorączki, kaszle, katary i moje zwolnienia w pracy. Polecam.
U nas zaczyna się podobnie… udało się raz czy drugi bez antybiotyku zapalenie oskrzeli ale to było BEZ TEMPERATURY!!!! Ja “wysidam” nerwowo już w drugiej dobie temp. powyżej 39 st. i to takiej że paracetamol na przemian z ibufenem podaję a nie raz to i pyralginę żeby troszkę zbić… Co w takiej sytuacji? Ja jak się zaczyna katar to od razu inhalacje włączam – na pocz. z soli tylko a wraz z rozwojem dziadostwa atroweni lub berodual wreszcie pulmicort… U Was obywa się bez temperatury?
U nas właśnie też gorączki pod 40 st. przy chorowaniu 🙁
To jeszcze polećcie jakiś biorezonans sprawdzony w Gdańsku…
Aśka z reguły ma temperaturę, ale też z reguły po max 2 nocach sama infekcje zwalcza.
Ona do tego ma tak, że jak jest strasznie zaglucona to po oklepaniu wymiotuje flegmą i jakoś tak się te oskrzela same oczyszczają i infekcje kończą się jej na gardle :).
Krzyś gorzej, bo sam nie odkrztusi i nie wypluje i charczy i dłużej to trwa, ale za to nie ma aż tak wysokich temperatur (w porywach 38,5).
A oprócz inhalacji jakoś odflegmiasz dziewczyny?
U mnie było to samo!!! Jak bym o sobie czytała. U mnie kłopoty pojawiły się wraz z postawieniem łóżka takim miejscu własnie, tyle, że byłam wtedy starsza, na tyle duża, ze pamiętam. Nie mogłam spać, a jak już usnęłam, miałam koszmarne sny.
mnie bioenergoterapełta tez kazał przestawił łózko ze względu na żyły wodne
a mzoe szukaj przyczyny tych chorob w organizmie
moze to reakcja na pokarm
robale
inne cuda
wiem ze energia krazy w kosmosie i powiedzmy zyla wodna moze cos tam polaryzowac
ale nie obwinialabym jej za takie choroy
choc moze ja tam sie nie znam 😉
ale jak tu ktos pisal raczej nie spanie czy cos a nie bakteryjne chorby u dzieci
u nas ciągłe infekcje w domu żyły wodne położone kamienie w każdym rogu jeden by rozbić niedobrą energie- nie wiem czy działają w sumie starszy przestał chorować młody dalej sie męczy ale z nim inna historia…ma niedobór odporności i podejrzenie o astme oskrzelowa gastrolog(ma też refluks) zalecił diete bezmleczną na razie jestśmy na jej poczatku mleko zmienione i uważamy na jedzonko alergolog czeka nas 25 czerwca a potem jeszcze w sierpniu immunolog…….wiec nie wiem na ile wierzyć w żyły wodne ja dla świetego spokoju spr.
jesli chodzi o lecz. to młody non stop oskrzela zawalone i od pazdz. jest na pulmikordzie czasem z berodualem…
w wakacje jedziemy w góry do karpacza bo tam w razie czego szpital aregologiczny no i moja pasje góry……
a i młody za mały na testy ale usunełam z jego pokoju dywan i firanki niestety spi z misiem (potencjalne skupisko alergenów) ale tego tak szybko nie zmienie- trzeba częsciej prac i tyle
Znasz odpowiedź na pytanie: Żyły wodne, promieniowanie etc. Co Wy na to?