Wczoraj zapytalam znajomego jak jego polmiesieczna coreczka, a on odpisal “nie wiem jak to powiedziec wiec napisze po prostu, umarla 1 czerwca w szpitalu po zakrzeniu bakteria szpitalna”
🙁 jest mi strasznie smutno, dlatego do was pisze. Moje 2 inne kolezanki beda niedlugo rodzily…. ja tez mam nadzieje ze kiedys bede, jak ustrzec sie od czegos takiego?! On zaszli tak po prostu, a tu masz! Takie nieszczescie. Z dwojga zlego wole moja bezplodnosc. Przepraszam ze truje nie na temat, ale jakos tak nie moge sie pozbierac 🙁
pozdrawiam wszystkich
2 odpowiedzi na pytanie: b. smutne
Re: b. smutne
jak przeczytałam twó post ciarki mnie przeszły i pobiegłam sprawdzić czy moja Ewusia śpi spokojnie nie wyobrażam sobie co by byo gdybym ja straciła nie potrafiła bym żyć dalej……bardzo mi smutno i bardzo przykro czemu takie małe aniołki odchodzą?
Re: b. smutne
Czesc BAha. Moja mała istnieje, dzięki współczesnej medycynie, tj. zabiegowi in vitro. Byliśmy bardzo szczęśliwi kiedy okazało się, że jestem w ciąży. Ale niestety poźniej zaczęły się “schody”. Ciąża była patologiczna od samego początku,najpierw ogromny krwiak, będący zagrożeniem dla maleństwa, pożniej nadciśnienie. Trzy razy znalazłam się wszpitalu z krwotokiem. Za każdym razem myślałam, że to koniec. A jednak urodziła się mała dziewczynak, mała calineczka. Ważyła 1640g. Przez 2 tygodnie znajdowała się w incubatorku. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Na domiar złego okazało się, iż nasze upragnione, wymarzone maleństwo ma wadę serduszka. Za dwa, trzy miesiące będzie operowana. Takie to życie jest!!!Nie zawsze jest ono takie cudowne. Trzymaj sie mocno. Trzymam kciuki. Może będzie wszystko dobrze.
Znasz odpowiedź na pytanie: b. smutne