Natchniona wywiadem:
[Zobacz stronę]
Chciała bym poznać Wasze zdanie w temacie
Wiele z nas tutaj boi się “głośnych” wirusów a co z bakteriami?
Czy Wasi lekarze łatwo i szybko, bez dodatkowych badań przepisują antybiotyki?
Czy w Waszym odczuciu zażywacie dużo leków?
A może popadacie w drugą skrajność – słysząc wokoło jak wiele leków nadużywamy długo wstrzymujecie się zanim wspomożecie leczenie chemią?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Bakterie antybiotykooporne – czujecie sie zagrożone ?
ja tez, mam straszne migrenowe bóle głowy, ale wiesz co w każdej ciąży, i długo po niej ( około 6 m-cy ) ani razu nie zabolała mnie głowa, za to teraz koszmar i najgorsze jest to że Miki też często mówi że go głowa boli, ostatnio to się az zwymiotował- migrena w TYM wieku
co do wirusów i bakterii to nie myśle o tym obsesyjnie, staram się chronić chłopaków przed niezdrową żywnością na ile mogę
jeśli chodzi o antybiotyk to daje wtedy kiedy już sama widzę że jest źle, ostatnio Miki dostał augmentin na ”początkowe zapalenie oskrzeli ” ja stwierdziła że poczekam jeszcze i dawałam syrop wykrztuśny i na rozszerzenie oskrzeli, na kontroli pani doktor osłuce go i mówi : o jak ładnie antybiotyk pomógł, nic już tu nie świszczy… ja się uśmiechnęłam i tylko przytaknęłam
o takie historie słyszę bardzo często.
Tak się zastanawiam jak Ci lekarze leczą swoje dzieci?
Bo pediatra która tak faszerowała Nikolę miała wówczas czteroletniego synka.
Aborka, podpiszę się pod Tobą. Robię tak samo, idę do lekarza, ale jego diagnozę przesiewam przez sito. Czasem nawet sugeruję diagnozę, ale w taki sposób, żeby lekarz albo mi obalił moje myślenie albo podtrzymał. Na szczęście trafiam na nieobrażających się lekarzy. Dużo daje to, że od razu podkreślam, że jetem farmaceutą (jak lekarz mnie jeszcze nie zna ) – wtedy naprawdę można pogadać na innym poziomie z lekarzem. Wtedy koordynuję leczenie, podsuwam leki, które wiem, że pomagają właśnie np. pulmicort. Lekarz jest mi potrzebny do osłuchania i zajrzenia do uszu/gardła.
Choć i tu, kurcze, żałuję że nie mam jak się doszkolić. Raz pediatra wysłuchała u Marty zapalenie płuc, straszliwe, opieprzyła, że z tak chorym dzieckiem chodzę (Marta wypluwała płuca), dała antybiotyk dla konia. Pół godziny później byłam u lekarki, która Martę zna, oczywiście nie zapalenie płuc, a zaostrzenie alergicznych duszności… Gdybym tylko umiała to wysłuchać…. to już bym tylko chyba lekarza potrzebowała do wypisywania recept i skierowań na badania
No to teraz zagwozdka- lek. mi powidział, że posiew nic nie da- nic nie wyjdzie a na bank mam bakterię bo z tymi objawami ( ale gardło nie bardzo?ropne) i 2 tyg. chorobą to już zeszło niżej ( i faktycznie)
Antybiol pomógł niemal natychmaist-czyli bakteria. To czemu posiew miał nie wyjść?
Nie rozumiem-gardlo malo czerwone nawet za to bbb bolące i nie leczące się niczym plus uszy. A mimo to bakteria.
Ja tylko w kwestii anginy się wypowiem (bo jako matka pierwszego dziecka popełniłam przy leczeniu Antka wszsytkie możliwe błędy, pozawalałam mu przepisywać antybiotyki na katar, podawałam mu te antybiotyki, efektem było dziecko pozbawione zupełnie odporności, ale działają na niego antybiotyki… z Klarą gorzej… mało ich dostała, staram się leczyć bez antybiotyków, bo zwykle podanie jej antybiotyku wcale nie polepsza sprawy…)
Kiedyś mocno mnie trapiły anginy, potrafiłam mieć dwie koszmarne np. w odstępie tygodnia. Kiedyś lekarka powiedziała mi, żebym płukała gardło takim roztworem do kupienia w aptece hinosol się to zwało, był to płyn do odkażania dla hirurgów (w tabletkach do rozpuszczania), od tamtej pory, czyli już około 10 lat nie miałam ani razu anginy… Ale przez 2-3 lata, jak tylko czułam, że coś się anginowego zaczyna, od razu było płukanie tym paskudztwem (śmierdziało jak smoła)… No i niestety ostatnio chciałam sobie to na wszelki wypadek zakupić i poinformowano mnie, że wycofali już z użycia…
Ala nie wiem, nie znam się 😉
Może miałaś bakterię – Spotkałam się z opinią(nie od pacjentów), ze nie wszędzie posiewy są dobrze robione
Może zadziałała autosugestia-dostałam “konkretny” lek będzie lepiej – efekt placebo 😉
A moze jeszcze coś innego
Ważne, ze czujesz się lepiej 🙂
Ja już teraz osłucę swoje dzieci, bo wiem, ze potrafią świszczeć i furczeć bez żadnych innych objawów a wtedy muszę korygować dawki wiewów-no i jak coś słyszę zazwyczaj idę po recepty
To czemu plecebo na uszmy mi nie działa jak trzeba?;) jakąś dziwną ma tę psychę hehe- wybiórcza jakaś, no!;)
Nie- wątpię by tak było. Ale z gardłem lepiej. Kilka razy udało mi się wyjść z gardła za pomocą czosnku. Ale nie teraz. To nie jest tak, że jak mi się coś zaczyna to ja lecę po antybiol od razu. Zawsze próbuje sobie poradzić sama najpierw a jak nic nie działa to dopiero lekarz. Ale wtedy oczekuję już konkretnej intwerwencji ( znam siebie i ten sam do bólu scenariusz moich angin)
Teraz o tdz. za późno dostałam antybiotyk i bujam się z uszami.
ja stosuje chinoksyzol – tez do odkazania, stosowany w chirurgii. zolte tabletki do rozpuszczania, tylko trzeba zrobic sobie niezbyt stezony roztwor, bo gdy jest zbyt mocny, to troche piecze gardlo.
w kwestii antybiotykow – my niestety antybiotykowi bardzo. nie lapiemy zadnych wirusowek, jesli chorujemy, to na ogol rodzinnie i w 90% jest to ropna angina. wszelkie diagnozy “wirusowe zapalenie gardla” konczyly sie po 1-2 dobach zapaleniem oskrzeli lub pluc tak u makarego, jak i niestety juz u milosza. ani na mnie, ani na meza nei dzialaja zadne gripexy, coldrexy i inne. co najwyzej przynosza chwilowa poprawe po to, by za moment nas rozlozylo totalnie.
a czy sie obawiam zmutowanych bakterii? jasne, ale w granicach rozsadku 🙂 tak samo boje sie wojny, naglej smierci i kilku innych rzeczy. bez schizy w kazdym razie.
O, to może wypróbuję. Płukałam szałwią ale nic to nie dało.
No to mówimy o tym samy, tylko ja z błędem nazwę leku napisałam, bo nie mogę go ostatnio nigdzie dostać… A kupowałaś go może jakoś niedawno? Ja już w tylu aptekach pytałam i nic, nie mają 🙁
Szałwia i podobne ziołowe mieszanki mi nigdy nie pomagały, płukanie solą też nie…, a to pomagało zawsze…
Ala pisałam w szerokim kontekście – nie o Twoim konkretnym przypadku
A efekt placebo jest niezależny od podanej substancji, lecz od nastawienia pacjenta, który oczekuje efektów prowadzących do poprawy stanu zdrowia i zakłada, że ten “konkretny” lek zadziała, może zjeść tony innych leków a efekt jest dopiero jak dostanie ten jeden jedyny- znaczenie ma kolor leku. kształt, wielkość. Teoretyzuję -Gdyby Twój problem “anginowy” siedział w głowie żadne czosnki i inne cuda nie pomogły by bo Ty byś czekała powiedzmy na Augumentin, można by to sprawdzić podając pacjentowi idealną jego “podróbkę”
Ja wiem, co to efekt placebo;) a teraz by też nie zadziałało hehe- nie dostałam augmentinu;) ( a fakt- zwłaszcze es dobrze działa hehe)
ostatnio kupowalam jakos wiosna zeszlego roku. mam jeszcze kilka tabletek, bo tym razem dostalam w takim calkiem sporym plastikowym pojemniczku, a nie jak do tej pory w papierowej torebeczce. i nic nie slyszalam, by mieli to wycofac, ale moze…?
Dlatego pisałam, że możliwe(a nawet wielce prawdopodobne) że bakteria była-nie ma co popadac w skrajność są i anginy bakteryjne i wirusowe co nie znaczy, ze każdej potrzebny jest antybiotyk a tej której jest potrzebny to warto podać go jak najszybciej i szkoda tracić czas na czekanie wyników posiewów/wymazów – za bardzo do siebie bierzesz moje przykłady w kontekście tego wątku.
W ramach ciekawostki napiszę -Moja siostra jako maluch chorowała na nawracające anginy, antybiotyk za antybiotykiem, potrafiła z 5 w roku zjeść, w końcu rodzice nie wytrzymali i przed którąś serią zrobili wymazy -antybiotyk wzięła bo chyba na wyniki z tydzień się czekało, gardło wyszło “czyste”, rodzice zmienili taktykę przy kolejnych infekcjach i wrzucili na zwłokę z podawaniem antybiotyku- organizm w porównywalnym czasie radził sobie z podobnymi infekcjami bez leków tej kategorii
Jasne- dlatego ja też czekam! a i tak kończy się w 90% tak samo- czyli męczarnią przez 1,5 tyg. i antybiolem na koniec. Zawsze ten sam zestaw-garło plus uszy.
Ja już podejrzewam jakiegoś dziada na stałe tam ( może gronkowiec)
A antybiol ostatnio miałam dawno temu. ( ja tak dziś o sobie- wybacz;))
Nie twierdzę, że każde gardło musi się kończyć jak u mnie;) większość da się wyprowadzić bez antybiolu. Vide moje własne dzieci- teraz udało mi się bez antybiotyku na wziewach i eurespalu.
Ja kupowałam to i w takie torebce papierowej, i w słoiczku… a ostatnio pani w aptece mi wmawiała, że już tego nie ma… może tylko tak powiedziała… będę dalej próbowała to dostać…
A myslałas o autoszczepionce? Ja miałam tak z gardłem, miałam wrażenie, ze boli 2 tygodnie, przestaje na tydzień i znowu boli… Antybiotyki, bioparoxy… Stale byłam chora.
Posiew wykazał Haemophilusa Infl. Zrobili mi na to autoszczepionkę.
15 zastrzyków – jak ręką odjął. Ja polecam!
Zrobię ten posiew.
Znasz odpowiedź na pytanie: Bakterie antybiotykooporne – czujecie sie zagrożone ?