Depresja?

Cześć dziewczyny. Piszę pod zmienionym nickiem, ponieważ wstydzę się pisać o tym otwarcie.

Przypuszczam, że mam depresję. Objawia się to u mnie tym, że nic mi się nie chce, najchętniej przesiedziałabym cały dzień i gapiła się przed siebie. Czuję wieeeelki strach przed wyjściem z domu, wyobrażam sobie od razu, że wszyscy będą na mnie patrzeć. W efekcie nie wychodzę prawie wcale. Dnie spędzam z dzieckiem, męża prawie wcale nie ma w domu.

Mam pytanie, czy są tu mamy, które przechodziły/ przechodza przez to samo? Mam pytania: do jakiego lekarza się zgłosić? Do psychologa czy psychiatry? Czy jest sens iść do lekarza “z kasy”, czy lepiej prywatnie. Jeśli prywatnie, to z jakimi kosztami powinnam się liczyć. Boję się, że nie będzie mnie stać na leczenie, a nie chcę już dłużej tak żyć.
To co się ze mną dzieje powoli staje się przyczyną upadku naszego małżeństwa 🙁

Proszę dziewczyny, jeśli możecie pomóc, to odezwijcie się. Może być na priw.
Dzięki.

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Depresja?

  1. Re: Depresja?

    No dobra teraz moge napisać, bo wczesniej nie chciałam prawić morałów 😉 a dzisiaj jestem na świezo po wizycie u psychiatry. To nie jest takie starszne, choć trzeba się zmusić, żeby mówić o takich intymnych sprawach obcej osobie… dla mnie nie było to łatwe. Dostałam leki zaczynam od dzisiaj.
    Napiszę jeszcze, że nie dla mnie terapia u psychologa. Z całym szacunkiem dla psychologów, nie mam po prostu do nich zaufania. Postepują wg. wyuczonego schematu, doszukują się przyczyn depresji, nerwicy tam gdzie ich wcale niema. Może są dobrzy terapeuci, ale ja takigo nie spotkałam. Znam prywatnie dwie psycholozki… jak dla mnie same nadają się na terapię. Być może są osoby, którym pomoże jedynie terapeuta nie farmakologia, pewnie są też takie, które łączą piguły z terapią, ja niestety przy moim stosunku do terapeutów mogę liczyć jedynie na to, ze pomoga mi leki. Tak czy owak o tym jakie leczenie podjąć i czy terapia jest potrzebna powinien zdecydować lekarz psychiatra. Takie jest moje zdanie.
    Życzę Ci powodzenia.
    Jesli masz jakieś pytania, chcesz pogadać pisz na priv, albo na moje gg (jest w profilu).

    Aga, Maciuś 10 lat i roczna Zuzia

    • Re: Depresja?

      A u mnie chyba problem w tym, że nie mam za bardzo zaufania do lekarzy w ogóle.. 🙁
      Kiedy miałam bardzo poważne dolegliwość fizyczne/fizjologiczne – tzn. zaburzenia czynnościowe podobne w wyniku nerwicy, lekarka przepisała mi po prostu leki na polepszenie nastroju, witaminki (MBE) i tyle. Był to zwykły lekarz pierwszego kontaktu. Brałam te leki przez dwa dni a potem wywaliłam, więc nie wiem czy działały. Ale nawet jeśli by działały, ja obawiam się, że jeśli leki by zadziałały, to pewnie darowałabym sobie inne leczenie.

      Niestety widzę też, że samodzielne poradzenie sobie z problemem będzie bardzo trudne. Ostatni dni, po napisaniu pierwszego posta i otrzymaniu tylu pomocnych i miłych odpowiedzi czułam się świetnie, miałam mega “pałera” ;), ale wczoraj i dziś znów podobnie jak zwykle – siłą zmuszam się do działania. Jedyny pozytyw, że to zmuszanie się mi wychodzi.

      Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi, muszę się zastanowić, co z sobą zrobić 🙁

      Pozdrawiam!

      • Re: Depresja?

        W odpowiedzi na:


        a moze przyczyna twojej depresji jest to, ze nie jestes w nim szczesliwa?


        Nie. Mój związek jest udany. Kiedy mam “lepsze” dni potrafię być w nim baaaaaaaardzo szczęśliwa. Niestety, ostatnio mam dni coraz gorsze.
        Tak jak napisała szpilki, czepiam się o wszystko, wymyślam problemy, jestem non stop zła. Cały czas chcę, żeby wszystko robił za mnie… itd. I on ma powoli tego dość 🙁

        • Re: Depresja?

          gratuluje decyzji. Teraz bedzie tylko lepiej.

          Ja psychologom jak psom nie wierze. Żeby byc psychiatra trzeba skonczyc medycyne. A psycholog ma studia humanistyczne.

          Wiem, wiem, sa przypadkie po AM i wiem ze nie wszystkich nalezy wrzucac do jednego worka. Ale mamy kilka psycholozek na forum i swieca jasnym przykladem…

          • Re: Depresja?

            leki zaczynają działac po 2 tygodniach regularnego zazywania.

            • Re: Depresja?

              No dobra to i ja napisze co nieco:))
              Każdy ma jakieś tam doświadczenia i przez pryzmat ich wyciaga swoje wnioski.I pewnie chciiałby ukierunkować innych bo wydaje mu sie,że to najlepsza metoda do zdrowia.Ja na początku mówię,że nikogo nie chce ukierunkowywać i nikt nie musi tak myśleć jak ja,ale chce tylko podzielić sie swoimi odczuciami i obserwacjami,a Gucio i tak wybierze drogę do zdrowia jaką bedzie uważała za słuszną:)

              Generalnie jestem sceptycznie nastawiona do lekarzy.Owszem pomagają,ale slepo im nie ufam bo to tylko ludzie,a i na dodatek potrafią z igły zrobić widły. Myślę,że taki psycholog powinien mieć nie tylko skończone studia i wiedzę naukowa i teoretyczną,ale przede wszystkim POWOŁANIE i dobrze rozwiniętą intuicję,przez którą bedzie miał rozpoznanie co jest żródłem depresji..Rzeczywiście czasami sa trudne osoby,które same nie potrafią określić co w ich przypadku jest zródłem depresji i w takiej sytuacji to często intuicja. Bo ja mając problemy i analizując je sama doszłąm po pewnym czasie,ale doszłam do zródła i wiedziałam z czym się mam rozprawić.

              Osobiście nigdy nie byłam ani u psychologa,ani u przychiatry choć nie przekreślam ich i wiem, ze w wielu przypadkach mogą pomóc,ale nie powiedzaiłabym,że w każdym przypadku…A to wiem z doświadczenia moich znajomych.Jednej koleżance psychiatra doradzał coś co jest w jej mniemaniu nie moralne bo dziewczyna ma wrażliwe sumienie,a wg lekarza miałoby jej to pomóc,czyli wizyta na marne.

              Druga znajoma leczy się lekami juz 20 lat i NIC…Jak miała depresję tak ma,a była też w niejednym szpitalu i robionych miała wiele wyników. No i przede wszystkim musiała być też na odwyku od leków bo uzależniła się.

              Ale co dostrzegam?,że człowiek,który nie wierzy,że z tego wyjdzie to i NA PEWENO z tego nie wyjdzie to jest gwarantowane. Ta moja znajoma jest bardzo skoncentrowana na sobie nic nie robi całymi dniami i nie chce temu nawet przeciwstawić się i powiedzmy wyjśc na głupi spacer po parku,który ma pod nosem nie mówiąc o innych działaniach i jak tu lekarze mają jej pomóc podczas kiedy ludzie z nieuleczalnych chorób czasami wychodzą bo są dobrej myśli i pozytywnie nastawieni.

              A już o depresji endogennej nie chcę nawet wspominać i mam bardzo wielką nadzieję,że Gucio takiej nie ma. To jest rzadziej spotykana choroba i raczej nieuleczalna tylko można ją zaleczyć.I tutaj tez ważne byłyby nasze doświadczenia czy znamy takie osoby w 100% wyleczone bo ja niestety znam przypadek, kobiety poznanej podczas odwiedzin w szpitalu,która przechodziła takie psychiczne katusze, ze niestety targnęła się na swoje zycie.:((((((((((

              Jeśli chodzi o mnie to zwierzę się,że po drugim dziecku miałam za duży nadmiar emocji po porodzie,że samodzielnie urodziłam bo pierwsze miałam cc.Organizm miałam osłabiony więc nadmiar tych emocji przerósł mnie i z tego zaczęło mnie dusić w gardle.Zaczęłam o tym rozmyślać o chorobie,że pewnie jestem chora,mój tata szybko zmarł,więc moze ja też.A że macieżyństwo było moim wielkim szczęściem zaczęłam się bać,że osierocę dzieci.I tu się zaczęła kołomyja. Przychodziła dolegliwość ja się jej bałam…., ze strachu cos się we mnie spinało i przychodziła jeszcze większa dolegliwośc,tym bardziej się bałam i w ten sposób moje myśli zaatakował strach,a moje ciało przeróżne dolegliwosci i to wciaż nowe. Bieganie do lekarza…. Tabletkę brałam dorażnie w chwilach kiedy dusiłam się nie mogłam oddychać,czy męczyły mnie inne dolegliwosci i brałam nie tak jak przypisał mi lekarz codziennie całą tylko pół,żeby złagodzić objawy,bo wiedziałam,że to nie tabletka ma mieć wpływ na mnie,ale ja sama muszę zmienić swoje myślenie,a wtedy już tylko będzie dobrze. Na dodatek myslałam o trzecim dziecku co nie dawało mi spokoju,ale jak tu myśleć,jeżeli ja dwójki nawet nie moge wychować bo matka wzięła sobie coś do łba.
              Ale wciąż wierzyłam i wypatrywałąm tego dnia kiedy będę w 100%zdrowa i tylko tego oczekiwałam nie tylko pozornego uleczenia,a brałam się za wiele rzeczy wbrew mojej woli jakas ciężka praca,bieganie….. wiedziałam,że nie mogę tak trwać i wegetować do końca zycia,az przyszedł moment kiedy nawet do kostnicy nie mogłam wejśc,a wtedy to przyjechał ewangelista do naszego kościoła,który między innymi modli się o uzdrowienie bez żadnej opłaty oczywiście robi to z serca i modli sie w imieniu Pana Jezusa.Wtedy powiedziałam,że jest to OSTATNI DZIEŃ MOJEJ DEPRESJI i jeszcze na dodatek wzięłam ze soba kolezanke która cierpiała na to samo tylko miała inne objawy. Poszłyśmy i co dziwne ewangelista całe kazanie mówił na temat strachu,lęku,depresji jak by mnie znał. Na koniec pomodłił się.Dolegliwosci jeszcze przychodziły,ale wewnętrznie byłam spokojna nie bałam się choć czasami czułam się tragicznie,a z czasem wszystko ucichło bez żadnej farmakologii.I to był koniec mojej walki:)))))))))))))))))
              Pozdrawiam:)

              Marysia 7 mies.

              Znasz odpowiedź na pytanie: Depresja?

              Dodaj komentarz

              Angina u dwulatka

              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

              Czytaj dalej →

              Mozarella w ciąży

              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

              Czytaj dalej →

              Ile kosztuje żłobek?

              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

              Czytaj dalej →

              Dziewczyny po cc – dreny

              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

              Czytaj dalej →

              Meskie imie miedzynarodowe.

              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

              Czytaj dalej →

              Wielotorbielowatość nerek

              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

              Czytaj dalej →

              Ruchome kolano

              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

              Czytaj dalej →
              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
              Logo
              Enable registration in settings - general