Do księgowych i nauczycielek, co wybrać?…

Mam dylemat. Siedzę w domu po studiach już 3 lata, i będą jeszcze dwa zanim Olafa poślę do przedszkola. Ale zaczęłam myśleć co będzie dalej, gdzie będę szukać pracy i jak ewentualnie się dokształcić. Doszłam bowiem do wniosku, że studia które ukończyłam (informatyka) nie są zgodne z moimi zainteresowaniami i predyspozycjami zawodowymi. Kim tak naprawdę chciałabym być? Mam dwie odpowiedzi i dlatego nie wiem którą drogę wybrać: księgową czy nauczycielkę matematyki. Myślę, że obie drogi są zgodne z moimi predyspozycjami (skończyłam liceum ekonomiczne, mieliśmy tam rachunkowość i choć nie była taka łatwa to spodobał mi się ten porządek na kontach, ta zgodność liczb, hm – to samo jest w matematyce co nie!). Plusami zawodu księgowej byłyby:
– spokojna cicha praca,
– wyższe niż u nauczycieli zarobki i to z perspektywą polepszania się, bo zależy gdzie bym pracowała, im większe doświadczenie zawodowe tym więcej mogłabym zarabiać, w większej firmie
– mogłabym też pracować niezależnie, na własny rachunek i obsługiwać parę mniejszych firm (?)
Minusy – praca w normalnych godzinach (pełne 8) a może nawet nadgodziny? – odpowiedzialność majątkowa?
A plusami zawodu nauczyciela:
– mniejszy wymiar godzin pracy tygodniowo do tego wakacje, więc póki mam małe dzieci (za 2 lata też ciągle będą dość małe) miałabym więcej czasu dla nich
– satysfakcja, że uczę inne dzieci
Minusami
– mniejsze (wręcz skandalicznie małe co?) zarobki
– praca głosem (a chyba mam tendencje do męczenia się głosu jak dłużej mówię – udzielałam korepetycji z matmy kiedyś i wiem)
– stres, że nie będę umiała rozwiązać jakiegoś zadania np.z poziomu liceum czy konkursowego (przygotowania uczniów do konkursów), że uczeń mnie “zagnie”

A teraz jak przygotować się do tego i tego zawodu?
W przypadku matematyki wystarczyłby chyba kurs nauczycielski (poczytałam o nim na stronie UJ) – trwa on 6 mies. odbywa się w piątki-soboty i niedziele i kosztuje 3500zł. Jest w nim zawarte przygotowanie nie tylko pedagogiczne ale i dydaktyka wybranego przedmiotu (czyli przypomniałabym sobie całą tę matmę i czegoś się jeszcze nauczyła?) Skoro ten kurs jest stosunkowo krótki to musiałabym chyba odłożyć go na czas za ponad rok, żeby po jego ukończeniu dość szybko być gotową szukać pracy jako nauczycielka.
W tym momencie i tak nie byłoby nas stać na taki kurs dla mnie, ale mąż powiedział, że moglibyśmy nawet wziąć kredyt na kurs, skoro chcę się dokształcać.
Druga rzecz – księgowość/rachunkowość: czy wystarczy jakiś kurs (też wówczas musiałabym poczekać ten rok czy półtora, żeby mieć na świeżo), czy powinnam zrobić drugi kierunek studiów? I czy od początku całe pięć lat?? To mnie trochę przeraża. Takie studia, zaoczne kosztują jak szukałam 1800-2000zł na semestr, przez kilka lat to duży wydatek. I duże zobowiązanie czasowe, a ja mam małe dzieci i nie chcę co drugiego weekendu przez kilka lat “tracić”. Tym bardziej, że dojazd do Krakowa na studia sprawiałby, że nie byłoby mnie całe soboty i niedziele, a nie, że w przerwie np. wpadłabym do domu.

Moje pytania do Was, to:
Jakie widzicie plusy i minusy swojej pracy jako księgowa i nauczyciel?
Czy nauczyciele naprawdę tak mało zarabiają? (tj. poniżej tysiąca?? bo na to bym się nie zgodziła, ale jak powyżej to może, nie jestem taka nastawiona na karierę i zarabianie)
Jak faktycznie musi wyglądać przygotowanie się do tych zawodów (patrząc z mojej sytuacji magistra informatyki..hm)?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Do księgowych i nauczycielek, co wybrać?…

  1. Zamieszczone przez Lea
    Ale wiem, ze matematyk czy informatyk z reguly (nie zawsze) faktycznie moze pracuje krocej. Nie narzekam, sama sobie wybralam, moglam pojsc na matematyke przeciez 😉

    Oj, powiem szczerze, że jakoś mi jako matematykowi nie udaje się pracować mniej :(… myślę, że jak nauczycielowi zależy na tym, by uczniów czegoś nauczyć, to niestety nie może sobie odpuścić, bo przecież z każdą klasą pracuje się inaczej, trzeba się pod nich przygotować, zresztą pojawiaja się ciągle kolejne reformy, nowe wymagania maturalne… Dobrze, że chociaż same podstawy matemtatyki się nie zmieniaja, pod tym względem to chyba najfajnieszy przedmiot 😉 😀

    • Zamieszczone przez Lea
      Nie narzekam, sama sobie wybralam, moglam pojsc na matematyke przeciez 😉

      A ja żyłam w błogim przekonaniu żeś Ty matematyk właśnie :p i dziwił mnie polot w Twoich wypowiedziach

      • Zamieszczone przez aniast
        A ja żyłam w błogim przekonaniu żeś Ty matematyk właśnie :p i dziwił mnie polot w Twoich wypowiedziach

        A ciekawe Ania, że ja też miałam takie wrażenie 😉

        • Zamieszczone przez Vinga
          A ciekawe Ania, że ja też miałam takie wrażenie 😉

          ufff:cool:
          Bo Lea wnikliwie analizuje tekst, wyraża się jasno i konkretnie – jak w prawdziwym dowodzie matematycznym :p to tak na nasze wytłumaczenie

          • Zamieszczone przez aniast
            ufff:cool:
            Bo Lea wnikliwie analizuje tekst, wyraża się jasno i konkretnie – jak w prawdziwym dowodzie matematycznym :p to tak na nasze wytłumaczenie

            :p tak sobie to tłumaczmy

            • ja z kolei dodam 3 gorsze o pracy księgowej. Jak mieszkasz w dużym mieście to owszem, może i praca księgowej jest lepiej ceniona – ale do tego nie wystarczą Ci kursy tylko masa doświadczenia, uprawnienia biegłego rewidenta, doradcy podatkowego lub chociazby certyfikat księgowy.
              W małych miastach natomiast, ksiegowa to zawód zupełnie niedoceniony i marnie wynagradzany finansowa ze względu na to, iż jest “nieprodukcyjny”, co oznacza, że nie zarabia.
              Ja jestem doradcą podatkowym, mam biuro rachunkowe i żeby dojść tu, gdzie jestem to musiałam wiele lat zdobywać doświadczenie a potem zdać egzaminy (doradca podatkowy i certyfikat księgowy). I tez jestem nie raz rozżalona, że do księgowego czy do doradcy podatkowego idzie się jak strach zajrzy w oczy tzn. kontrola z urzędu skarbowego, lekceważąc nasza pracę na co dzień.
              I odradzam robienie coś na lewo bez uprawnień – kar oficjalnych za to nie ma w praktyce (bo w teorii to są), ale w ostatecznym rozrachunku nie licz na lojalność klienta, bo znam przypadki, że jak klient tonie to wymysli wszystko, żeby ratowac swoją dupę, a nie Twoją.

              • Zamieszczone przez rita25
                GosiaG a ja juz myslałam, ze jesetem jedyna która pomimu 12 lat pracy w zawodzie n-la jest n-lem kontraktowym:)az mi ulzyło…:)podejrzewam, ze cholerny staż Ci poiprzepadał ze wzgledu na ciąze, zwolnienia co?

                U mnie bylo tak smiesznie… najpierw uczyłam religii i w nieodpowiednim roku uzupełniłam studia z nauczania początk. 😉 Potem pierwszy staż – skrócony ale przerwany przez ciążę a kolejne podobnie tylko że były to ciąże zagrożone i za dużo na zwolnieniu byłam 🙁 Ale co tam. Ten rok jeszcze zostaję w domu ale za rok jak zacznę… 😉

                • Zamieszczone przez daga_j23
                  Mam dylemat. Siedzę w domu po studiach już 3 lata, i będą jeszcze dwa zanim Olafa poślę do przedszkola. Ale zaczęłam myśleć co będzie dalej, gdzie będę szukać pracy i jak ewentualnie się dokształcić. Doszłam bowiem do wniosku, że studia które ukończyłam (informatyka) nie są zgodne z moimi zainteresowaniami i predyspozycjami zawodowymi. Kim tak naprawdę chciałabym być? Mam dwie odpowiedzi i dlatego nie wiem którą drogę wybrać: księgową czy nauczycielkę matematyki. Myślę, że obie drogi są zgodne z moimi predyspozycjami (skończyłam liceum ekonomiczne, mieliśmy tam rachunkowość i choć nie była taka łatwa to spodobał mi się ten porządek na kontach, ta zgodność liczb, hm – to samo jest w matematyce co nie!). Plusami zawodu księgowej byłyby:
                  – spokojna cicha praca,
                  – wyższe niż u nauczycieli zarobki i to z perspektywą polepszania się, bo zależy gdzie bym pracowała, im większe doświadczenie zawodowe tym więcej mogłabym zarabiać, w większej firmie
                  – mogłabym też pracować niezależnie, na własny rachunek i obsługiwać parę mniejszych firm (?)
                  Minusy – praca w normalnych godzinach (pełne 8) a może nawet nadgodziny? – odpowiedzialność majątkowa?
                  A plusami zawodu nauczyciela:
                  – mniejszy wymiar godzin pracy tygodniowo do tego wakacje, więc póki mam małe dzieci (za 2 lata też ciągle będą dość małe) miałabym więcej czasu dla nich
                  – satysfakcja, że uczę inne dzieci
                  Minusami
                  – mniejsze (wręcz skandalicznie małe co?) zarobki
                  – praca głosem (a chyba mam tendencje do męczenia się głosu jak dłużej mówię – udzielałam korepetycji z matmy kiedyś i wiem)
                  – stres, że nie będę umiała rozwiązać jakiegoś zadania np.z poziomu liceum czy konkursowego (przygotowania uczniów do konkursów), że uczeń mnie “zagnie”

                  A teraz jak przygotować się do tego i tego zawodu?
                  W przypadku matematyki wystarczyłby chyba kurs nauczycielski (poczytałam o nim na stronie UJ) – trwa on 6 mies. odbywa się w piątki-soboty i niedziele i kosztuje 3500zł. Jest w nim zawarte przygotowanie nie tylko pedagogiczne ale i dydaktyka wybranego przedmiotu (czyli przypomniałabym sobie całą tę matmę i czegoś się jeszcze nauczyła?) Skoro ten kurs jest stosunkowo krótki to musiałabym chyba odłożyć go na czas za ponad rok, żeby po jego ukończeniu dość szybko być gotową szukać pracy jako nauczycielka.
                  W tym momencie i tak nie byłoby nas stać na taki kurs dla mnie, ale mąż powiedział, że moglibyśmy nawet wziąć kredyt na kurs, skoro chcę się dokształcać.
                  Druga rzecz – księgowość/rachunkowość: czy wystarczy jakiś kurs (też wówczas musiałabym poczekać ten rok czy półtora, żeby mieć na świeżo), czy powinnam zrobić drugi kierunek studiów? I czy od początku całe pięć lat?? To mnie trochę przeraża. Takie studia, zaoczne kosztują jak szukałam 1800-2000zł na semestr, przez kilka lat to duży wydatek. I duże zobowiązanie czasowe, a ja mam małe dzieci i nie chcę co drugiego weekendu przez kilka lat “tracić”. Tym bardziej, że dojazd do Krakowa na studia sprawiałby, że nie byłoby mnie całe soboty i niedziele, a nie, że w przerwie np. wpadłabym do domu.

                  Moje pytania do Was, to:
                  Jakie widzicie plusy i minusy swojej pracy jako księgowa i nauczyciel?
                  Czy nauczyciele naprawdę tak mało zarabiają? (tj. poniżej tysiąca?? bo na to bym się nie zgodziła, ale jak powyżej to może, nie jestem taka nastawiona na karierę i zarabianie)
                  Jak faktycznie musi wyglądać przygotowanie się do tych zawodów (patrząc z mojej sytuacji magistra informatyki..hm)?

                  Nie wiem czy Ci pomogę – ale spróbuję dorzucić coś z własnego doświadczenia. Jestem księgową w dużej korporacji, poprzednio pracowałam jako specjalista ds. finansowych w jeszcze większej korporacji.

                  Przede wszystkim – ja TO lubię, znam ludzi którzy pracowali w księgowości “z roszsądku” i bardzo się męczyli, dlatego nie polecam tego zawodu jeśli ktoś naprawdę nie jest przekonany że chce siedzieć w cyferkach/tabelkach/fakturach/raportach itp. itd.

                  Jeśli chodzi o czas pracy to u mnie wygląda to tak – koniec miesiąca/półrocza/roku i audyty to czas kiedy się siedzi w pracy do nocy nie wyłączając weekendów, nie można sobie w tym czasi wziąć urlopu (my np. od kilku lat nigdzie nie wyjeżdzamy na Sylwestra, bo ja muszę być w pracy), ale… do tego można się przyzwyczaić, bo w “normalnym” okresie pracuję normalnie 8 godzin, poza tym nie mam żadnego problemu z wyjściem wcześniej, przyjściem później, wyskoczeniem na bal do Zuzi do przedszkola, od czasu do czasu załatwieniem czegoś prywatnego – szefowa (matka 2 dzieci) nie robi żadnych problemów 🙂

                  Kolejny minus – urlop/choroba = odbieranie telefonów służbowych – czasem jest ich więcej, czasem mniej, ale jest niepisana umowa że odbieramy telefony.

                  Jeżeli zdecydujesz że chciałabyś pracować w księgowości polecam kursy z podstaw księgowości (z tego co wiem taki 6-miesięczny kurs organizowany jest przez Stowarzyszenie Księgowych w Polsce), nie decydowałabym się raczej na studia, bo tak jak dziewczyny piszą ważniejsza jest praktyka niż teoria, a i tak doświadczenia nabiera się w pracy.

                  Aha i najlepszym miejscem pracy dla osób początkujących w tej dziedzinie są biura rachunkowe – to prawdziwe kopalnie wiedzy, niestety zarobki tą są niewielkie. Ale chyba warto się poświęcić żeby mieć potem tak dobre doświadczenie zawodowe.

                  Życzę powodzenia. Gdybyś potrzebowała jeszcze jakichś informacji lub pomocy w pracy zawodowej, pisz śmiało.

                  • Zamieszczone przez frida

                    Aha i najlepszym miejscem pracy dla osób początkujących w tej dziedzinie są biura rachunkowe – to prawdziwe kopalnie wiedzy, niestety zarobki tą są niewielkie. Ale chyba warto się poświęcić żeby mieć potem tak dobre doświadczenie zawodowe.

                    Życzę powodzenia. Gdybyś potrzebowała jeszcze jakichś informacji lub pomocy w pracy zawodowej, pisz śmiało.

                    Dzięki frida. Myślę, że mogłabym tak zacząć (kurs, szukanie pracy w biurze rachunkowym). Na początek nie miałabym dużych wymagań finansowych żeby mnie ktoś zechciał przyjąć, i żebym miała gdzie zdobyć doświadczenie.
                    Ale jak wygląda praca księgowej, da się to pokrótce opisać?
                    Na pewno przy komputerze, pewnie w jakimś programie specjalistycznym (na kursach go chyba uczą, jakie są najpopularniejsze? jako informatyk nie będę miała przynajmniej trudności z zapoznaniem programu i w ogóle z pracą przy komputerze). Sama nie wiem jakie zadać pytania, bo i trudno Wam pewnie pisać CO robicie w pracy.
                    W każdym razie, skoro na to i na to kursy trwają pół roku to.. pomyślę o nich za rok 🙂

                    Wszystkim dziękuję za odzew, jak coś Wam jeszcze przyjdzie do głowy to napiszcie.
                    A swoją drogą ciekawe co powiem o tym moim poście za 5-10 lat? 😉

                    • Zamieszczone przez Asia_W
                      Jak w każdej pracy, ale powszechne jest niestety przekonanie, że jak wyjdziemy ze szkoły to mamy wolne i że spędzamy tam 3-4 godziny dziennie 🙁

                      ale przynajmniej przychodzisz wcześniej do domu, a pracę domową możesz odrobić wieczorem jak dzieci śpią…

                      • Zamieszczone przez Vinga
                        Oj, powiem szczerze, że jakoś mi jako matematykowi nie udaje się pracować mniej :(… myślę, że jak nauczycielowi zależy na tym, by uczniów czegoś nauczyć, to niestety nie może sobie odpuścić, bo przecież z każdą klasą pracuje się inaczej, trzeba się pod nich przygotować, zresztą pojawiaja się ciągle kolejne reformy, nowe wymagania maturalne… Dobrze, że chociaż same podstawy matemtatyki się nie zmieniaja, pod tym względem to chyba najfajnieszy przedmiot 😉 😀

                        dlatego napisalam “z reguły”, “może” i “zazwyczaj”

                        wg mnie przy kazdym przedmiocie mozna sie napracowac

                        • Zamieszczone przez aniast
                          A ja żyłam w błogim przekonaniu żeś Ty matematyk właśnie :p i dziwił mnie polot w Twoich wypowiedziach

                          Matematyk z zamilowania, mowie absolutnie serio.

                          • Zamieszczone przez gonia2329
                            ja z kolei dodam 3 gorsze o pracy księgowej. Jak mieszkasz w dużym mieście to owszem, może i praca księgowej jest lepiej ceniona – ale do tego nie wystarczą Ci kursy tylko masa doświadczenia, uprawnienia biegłego rewidenta, doradcy podatkowego lub chociazby certyfikat księgowy.
                            W małych miastach natomiast, ksiegowa to zawód zupełnie niedoceniony i marnie wynagradzany finansowa ze względu na to, iż jest “nieprodukcyjny”, co oznacza, że nie zarabia.
                            Ja jestem doradcą podatkowym, mam biuro rachunkowe i żeby dojść tu, gdzie jestem to musiałam wiele lat zdobywać doświadczenie a potem zdać egzaminy (doradca podatkowy i certyfikat księgowy). I tez jestem nie raz rozżalona, że do księgowego czy do doradcy podatkowego idzie się jak strach zajrzy w oczy tzn. kontrola z urzędu skarbowego, lekceważąc nasza pracę na co dzień.
                            I odradzam robienie coś na lewo bez uprawnień – kar oficjalnych za to nie ma w praktyce (bo w teorii to są), ale w ostatecznym rozrachunku nie licz na lojalność klienta, bo znam przypadki, że jak klient tonie to wymysli wszystko, żeby ratowac swoją dupę, a nie Twoją.

                            Nie zawsze tak z ta placa jest… konczylam z kolezanka jednoczesnie szkoly – ona poszla do ksiegowosci pracowac, na wstepie zarabiala nieco ponad 2 razy tyle co ja (obie w bardzo malym miescie).
                            Ale wiem, ze nie kazdemu tak sie darzy.

                            • Zamieszczone przez olaka
                              ale przynajmniej przychodzisz wcześniej do domu, a pracę domową możesz odrobić wieczorem jak dzieci śpią…

                              :D:D:D

                              ja np. do domu przychodze wczesniej niz osoby z biura – raz w tygodniu 🙂

                              • Zamieszczone przez daga_j23
                                Dzięki frida. Myślę, że mogłabym tak zacząć (kurs, szukanie pracy w biurze rachunkowym). Na początek nie miałabym dużych wymagań finansowych żeby mnie ktoś zechciał przyjąć, i żebym miała gdzie zdobyć doświadczenie.
                                Ale jak wygląda praca księgowej, da się to pokrótce opisać?
                                Na pewno przy komputerze, pewnie w jakimś programie specjalistycznym (na kursach go chyba uczą, jakie są najpopularniejsze? jako informatyk nie będę miała przynajmniej trudności z zapoznaniem programu i w ogóle z pracą przy komputerze). Sama nie wiem jakie zadać pytania, bo i trudno Wam pewnie pisać CO robicie w pracy.
                                W każdym razie, skoro na to i na to kursy trwają pół roku to.. pomyślę o nich za rok 🙂

                                Wszystkim dziękuję za odzew, jak coś Wam jeszcze przyjdzie do głowy to napiszcie.
                                A swoją drogą ciekawe co powiem o tym moim poście za 5-10 lat? 😉

                                To ja dodam jeszcze swoje 3 grosze. Po pierwsze myślę, że mało odpisało Ci tutaj księgowych, bo one po prostu harują i nie mają czasu na forumowanie. Ja jestem księgową od paru lat na wychowawczym. Dlaczego narazie nie wracam? bo jest to ciężki chleb. Wcale nie jest tak, że dobrze się zarabia, by dobrze zarabiać trzeba mieć pozycję, żeby mieć pozycję to trzeba sobie zaharować na to i nie ma, że wakacje, że dziecko chore, tylko cały rok w kółko ciężkiej pracy, nie wspominając o okresach sprawozdań. Wtedy siedziałam od rana do 21-22, i nie jest tak, jak ktoś napisał, że przychodzisz do domu i nie myślisz. Nie daj Boże jak się trafi kontrola, wtedy to dopiero jest jazda. Ja pracowałam w biurze rachunkowym miałam 3 czasami 4 firmy na pełnych księgach. Czasami 2 kontrole jednocześnie, zastępstwa za koleżanki na urlopach. Fakt nauczyłam się dużo, ale okupione to było potwornym zmęczeniem i wieloma godzinami spędzonymi w pracy. Najczęsciej nie da się wziąść pracy do domu. Moje wszystkie koleżanki i koledzy księgowi praktycznie nie mają życia towarzyskiego, nie pojawiają się na forach, na nk, bo mało czasu zostaje na życie prywatne, a w soboty (o ile się nie pracuje) nie ma się najmniejszej ochoty na nic. Chcę pracować, ale nie wyobrazam sobie teraz mnie wracającej codziennie z pracy koło 17-18, albo i później. Mam to szczęście, że mój mąż dobrze zarabia i mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu. Moja siostra jest nauczycielem, też narzeka, ale sama widzę ile ma zajęć, czasu wolnego i o której wraca. O wakacjach nawet nie wspominam. Nawet jeśli w sierpniu ma tam jakieś zajęcia, konferencje to i tak prawie całe 2 miesiące jest w domu i dzieci mają opiekę i wakacje z mamą. Ja mam wakacji miesiąc w sumie, urlop max 2 tygodnie. A wiesz jak to wygląda? Przed urlopem jest siedzenie grubo po godzinach, żeby wcześniej wszystko pokończyć, po urlopie jest siedzenie, bo są zaległości. Pewnie są księgowe pracujące 8 godzin, ale wtedy nie ma co się łudzić, że lepiej zarobisz i zapewniam, że na poziomie placy nauczycielskiej. Chociaż w mojej firmie jest polityka minimum…

                                Jeśli chcesz osiągnąć sukces i mieć większe pieniądze to próbuj w księgowości. Ale wiedz, że może to być okupione wieloma godzinami w pracy i po pracy na np. douczanie.

                                Jeśli możesz zarabiać mniej i chcesz mieć więcej czasu dla dzieci to nauczyciel.

                                • Zamieszczone przez Lea
                                  dlatego napisalam “z reguły”, “może” i “zazwyczaj”

                                  wg mnie przy kazdym przedmiocie mozna sie napracowac

                                  i ja to “z reguły”, “może” i “zazwyczaj” przeczytałam, chciałam tylko napisać, że jak się chce dobrze pracować, to niestety nie ma drogi na skróty i to niezależnie od przedmiotu…

                                  ale też przyznaję, że z jednym matematycy mają dobrze, w naszych szkołach uczy się XIX wiecznej matemtyki, czyli czegoś co już jest dawno ugruntowane i nikt nie chce tego zmieniać w zależności od sytuacji politycznej, społecznej, czy ekonomicznej… myślę, że pod tym względem humaniści mają gorzej…

                                  • Np. od trzech lat co roku jest nowa lista lektur 😉

                                    Ale wydaje mi sie, ze i tak co roku przygotowywalabym sie od nowa. Do tego samego tekstu co roku mam nowe pomysly, nowe odniesienia, nawiazania. W tym przedmiocie jest taka dowolnosc metod, pomocy…

                                    • Zamieszczone przez daga_j23

                                      ciapa – co do rynku pracy to rzeczywiście nie wiem, ale trudno powiedzieć jak będzie za 2 lata, może najpierw pracowałabym na pół etatu, zapełniała jakieś brakujące godziny. Etat zawsze może znaleźć się nieoczekiwanie, ktoś nagle odejdzie.
                                      Podobnie z księgową – wiem, że zrobienie kursu nie gwarantuje mi pracy, ale przynajmniej mi umożliwia szukanie. Jak dla mnie mogłabym zaczynać od wklepywania faktur, jestem osobą cierpliwą. Od dłuższego czasu wklepuję domowe rachunki do komputera, mam zeszyt z comiesięcznymi opłatami, miałam zeszyt z rozmowami z tel. stacjonarnego (by liczyć czy w danym miesiącu przekroczyliśmy już pakiet darmowych; teraz już nie mamy stacjonarnego) Jestem więć można powiedzieć pedantką jeśli chodzi o liczby, prowadzenie zapisków. To chyba dobra cecha dla księgowej?
                                      W pracy księgowej przeraża mnie trochę to dokształcanie się, przepisy, kodeksy i nowelizacje, ojej! Choć pewnie trudne jest to na początku, potem się wie gdzie szukać, co czytać i zapamiętuje. W matematyce przynajmniej nic się nie zmienia, prawo Pitagorasa obowiązuje niezmiennie od tysięcy lat 😉

                                      o sie… jesteś idealna na ksiegowa:D
                                      Wiesz praca może być naprawde fajna, małe biuro rachunkowe, kontakt z ludźmi, wszysko zalezy jak trafisz.
                                      W szkole też się niestety musisz dokształacac, chodzic na jakis debilne kursy, które tak naprawdę nic nie wnoszą a są potzrebne do awansu – mnie to dobija 🙂

                                      • Zamieszczone przez olaka
                                        To ja dodam jeszcze swoje 3 grosze. Po pierwsze myślę, że mało odpisało Ci tutaj księgowych, bo one po prostu harują i nie mają czasu na forumowanie.

                                        szczerze powiem, ze rozbawilo mnie to dywagowanie
                                        mam za soba nie ksiagowosc sensu stricte ale finanse jako analityk/kontroler

                                        ile razy ksiegowe siedzialy ze mna do 1-2 nad ranem i szukaly 30gr na 160 kontach hmmm, bo bilans sie nie zgadzal hmmmhmmm
                                        i tak co kwartal, bo jak sie pominelo kwartal to potem szukaj wiatru w polu – ja i tak wypuszczalam bilans niemal po kazdym zamknieciu ksiag – staralam sie raz w tygodniu, bo potem bylo nie do znalezienia. w 5 spolkach 😎

                                        u nas rok finansowy byl standardowo styczen-grudzien to w grudniu to na przelomie roku niemal spalam w biurze – dobrze ze mielismy lazienki z prysznicami, to sie czlowiek odswiezyl troche 😉

                                        ale jak sie takiemu biuru rachunkowemu wylosuja firmy z porozrzucanymi latami finansowymi to niemal non-stop mozna siedziec w robocie z naszymi urzedowymi papierami.

                                        no chyba ze sie tylko wklepuje faktury 😎

                                        co do programow…
                                        biura rachunkowe pewnie pracuja na jakis symfoniach, ale jak ci sie wylosje taka scala to przegwizdane jak w ruskim czolgu 😀

                                        powodzenia w rozwazaniu pracy zycze.

                                        ps. w jakim wieku bedziesz przy poszukiwaniu pierwszej w zyciu pracy?

                                        • Zamieszczone przez szpilki

                                          powodzenia w rozwazaniu pracy zycze.

                                          ps. w jakim wieku bedziesz przy poszukiwaniu pierwszej w zyciu pracy?

                                          Jestem jeszcze bardziej i znowu zakręcona!! Znowu nie wiem, już już myślałam ostatnio, że księgowa, a mnie straszycie siedzeniem w pracy do 21! Brak życia towarzyskiego przeboleję, ale nie brak życia rodzinnego. Ja wiem, że księgowe czasem szukają tych 30 gr do bilansu, ale jak się wszystko wcześniej dobrze i starannie księguje to nie ma możliwości, że wypadną te grosze? Dopiero zainstalowaliśmy sobie program do domowych rachunków (nowy w miejsce arkusza kalk.) i tam wszystko wpisujemy, i pod koniec dnia jeśli np. mąż wpisuje, to mówi mi “powinnaś mieć w portfelu tyle a tyle zł i groszy” – sprawdzam i mam 🙂 Da się 😉

                                          Szpilki, to ostatnie pytanie jakby z uśmieszkiem politowania zadane? Sama tak czuję. Jeśli będę szukać pracy za dwa lata to będę wtedy mieć 30. Na pierwszą pracę trochę późno, ale z drugiej strony dwójka “odchowanych” dzieci co nie. Po prostu z Emilką zaszłam (świadomie i planowo) w ciążę na pierwszym roku studiów uzupełniających, to jak miałam wtedy szukać pracy? A wcześniej? Wcześniej pracowałam dorywczo, w wakacje na przykład, no i póki mieszkałam w rodzinnym mieście to udzielałam korepetycji z matematyki. Nie ma sensu się tłumaczyć – moje życie jest takie i już. Jak zacznę pracować w wieku 30 lat to i tak do emerytury się napracuję.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Do księgowych i nauczycielek, co wybrać?…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general