Zaczynam już po raz setny, ale wakacje za pasem a ja nie chcę kupować sobie kostiumu w rozmiarze XXL.
Nie powiem głodna jestem jak diabli a zjadłam już dwie kanapki, banana i parę truskawek, w dodatku w szufladzie leży czekolada kupiona w zeszłym tygodniu i tak mnie kusi żeby jej spróbować. Przyznam się, że mam pare “wspomagaczy” które niby mają pomóc mniej jeść, ale jak widać na mnie to nie działa. Mnie się ciągle CHCE JEŚĆ.
A do końca roboty jeszcze 2,5h… Myślałam, żeby dzisiaj zająć się czymś w domu żeby nie jeść kolacji i np. umyć okna, ale przecież jeśli się napracuję to zgłodnieję…
Nie powiem Wam ile chcę (a raczej muszę schudnąć dla zdrowia), ale jeśli mi się uda to się przyznam i pochwalę:)
Trzymajcie kciuki, bo najgorsze są te pierwsze dni kiedy kurczy się żołądek…
Pozdrawiam
Wioletta i Tomek (17 m-cy)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dziś pierwszy dzień odchudzania
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
A nie ma za co
Ula – mama Emilki (18 miesiecy)
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
Wiola, widzę, że znowu nas na wiosnę przynagliło. Ja tez zaczęłam się odchudzać. Od zeszłego roku zrzuciłam 10 kg, ale jeszcze duuużo zostało. Teraz powiedziałam sobie, ze za każdy tydzień bez jedzenia słodkiego wrzucam sobie do “skarbonki” 10 zł. Jak się uzbiera troche to idę wydawać na co mi sie podoba (oczywiście nie na słodycze :). Najgorsze jest to, ze co ja kupię za te pieniądze, jak wszystko w sklepach za małe? Właśnie chyba to najbardziej mnie dołuje, że chciałoby się jakoś wyglądać, a tu wszystko za małe, a sklepów z wiekszymi rozmiarami w naszej okolicy nie ma, trzeba jechać do większych miast.
Czy ciągle jeszcze tkwisz w swoim postanowieniu o diecie? Napisz jak sie trzymasz. Będę zagladac na wątek.
Pozdrawiam
Agnieszka z Tosią (28.02.2004)
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
Ja tkwię usilnie w swoim postanowieniu od poniedziałku. Pierwszy raz od dłuższego czasu wytrzymałam 4 dzień (a w szufladzie mam jeszcze tabliczkę czekolady której od początku tygodnia nie tknęłam!!! i nawet nie mam ochoty). Wczoraj zapowiedziałam w domu, żeby nikt się do mnie nie odzywał, bo jestem głodna, a jak jestem głodna to jestem zła, a jak jestem zła, to jestem niemiła itd.. Niestety mam ciągle uczucie lekkiego ssania w żołądku (najgorzej jest wieczorem, ale jakoś się trzymam). Staram się już nic nie jeść wieczorem, ostatni raz jem jakąś kanapkę w pracy ok. 17:00. W tym tygodniu byłam trochę nie przygotowana do przejścia na dietę, bo nie miałam np. żadnego pieczywa chrupkiego tylko zwykłe buły, żadnych produktów light’owych, ale dzisiaj wybieram się na zakupy więc się zaopatrzę.
Zmobilizowała mnie do odchudzania min. wizyta w centrum handlowym…i ten sam problem co u Ciebie (to co mi się spodobało było za małe).
Będę co jakiś czas zdawać relację jak mi idzie i jakie są efekty [umiech]
Pozdrawiam!
Wioletta i Tomek (17 m-cy)
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
no wlasnie. tez mnie to drazni ze jak mi sie cos spodoba to jestw rozmiarze najwyzej 40
Ewcia i Asieńka
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
Na mnie działa niejedzenie śniadania ;))
Trzy lata temu, na takiej własnie diecie, schudłam 12 kg w 4 miesiące ;)))))))))))
Polecam
nasza rodzinka
Waga drgnęła w dół
Nie mogłam sie doczekać i dziś weszłam na wagę. Po 4 dniach ścisłej diety jest 1 kg w dół. Wiem, że to pewnie na razie woda, ale ja i tak czuję się lepiej i bardzo się cieszę.
A do niedzieli pewnie zleci jeszcze z kg, bo na jutro muszę przygotować obiad dla rodziny z okazji urodzin mojego męża (więc dzisiaj czeka mnie mycie okien i sprzątanie mojego zapuszczonego mieszkania). Parę kalorii na pewno przy tym spalę… No i oczywiście muszę w tym samym czasie biegać za Tomkiem, bo dzisiaj mam wolne i zostajemy w domku.
Pozdrawiam lżejsza o 1 kg
Wioletta i Tomek (17 m-cy)
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
To nie jest dobry pomysł – to z paleniem. Wiem, bo sama palę.
Choć mimo, że palenia nie pochwalam ani nie polecam, pomogło mi schudnąć. Wiesz, fajeczka kiedy się chce jeść. Choć na głodniaka zemdlić może.
Dasz radę bez fajek 🙂
– 2 kg !!!!!
Sama sobie wystawiłam ten puchar, bo dziś rano weszłam na wagę i co widzę?? – 2 kg (od poniedziałku).
Jestem bardzo zadowolona Szkoda tylko, że do zrzucenia nie mam np. 5 kg, bo to by była prawie połowa, ale sama sobie narobiłam kłopotów z wagą więc teraz muszę się z tym uporać.
Pozdrawiam
P. S. A wogóle to dziś mój Kochany Mąż kończy 32 latka :)) Wiem jakie masz marzenie Kochanie i życzę Ci z całego serca żeby się szybko spełniło !!!
Wioletta i Tomek (17 m-cy)
Re: – 2 kg !!!!!
No to gratulujemy. Ja od dzisiaj tez na poważnie. Wczoraj miałam małą imprezkę, no i nie wypadało nic nie jeść :)). Ważenie zostało juz wykonane, następne za tydzień w poniedziałek.
Mężowi życzymy wszystkiego dobrego i tego o czym marzy. Czyżby szczupła żona? Mój małżonek dziś wyjechał, więc gotowanie obiadu nam z głowy, nie będę więc podjadać. Zresztą po wczorajszej imprezie jeszcze mi się nie chce jeść…
Aga i Tosia (28.02.2004)
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
Ja jestem na diecie South Beach od marca i stracilam 9 kg. Jestem bardzo szczesliwa 🙂
Zostalo mi jeszcze 20 kg.
Polecam ta diete wszystkim jest bardzo madra i latwa
Trzymam kciuki za wszystkich odchudzajacych sie
Pozdrawiam
(SB -9)
Jola i Adrian (30.10.2000)
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
Napisz coś więcej na temat tej diety. Ja też chcę schudnąc !!!!!!
Jak chcesz to pisz na priwa. Pozdrowionka i powodzenia w odchudzaniu.
JOLA
Re: Dziś pierwszy dzień odchudzania
Pisalam ostatnio jednej z forumowiczek
[Zobacz stronę]
Jola i Adrian (30.10.2000)
Pierwszy kryzys
Ledwo zaczełam a już się pierwszy raz złamałam i to dość znacznie. Najpierw w środę po wyjściu z pracy o 20:00 na pocieszenie zjadłam 6 cukierków czekoladowych. Nic specjalnego więcej nie jadłam, ale to już był zły sygnał.
A potem w weekend najpierw w sobotę teściowa zrobiła Dzień Matki razem ze swoimi urodzinami, więc była wyżereczka a w niedzielę moja siostra urządzała imienino-urodziny. No i pojechałam trochę za bardzo… Ale dziś znów zaciskanie pasa i mam nadzieję, że jakoś uda mi sie szybko zapomnieć o tym “feralnym” weekendzie
Wioletta i Tomek 1,5 roczku
Re: Pierwszy kryzys
Nena, a na jakiej jestes diecie?
Jola i Adrian (30.10.2000)
Re: Pierwszy kryzys
ja tez sobie dopuściłam w dzień matki ale powiem Ci że ten jednorazowy wyskok nie odbił się na mojej wadze. za to mam kolejny 1 kg w dół
Ewcia i Asieńka
Re: Pierwszy kryzys
Na razie nie jestem na żadnej konkretnej diecie. Wyeliminowałam przede wszystkim słodycze i ograniczyłam podjadanie między posiłkami. Staram się nie jeść później niż o 17:00. Jem w zasadzie wszystko, ale w bardzo ograniczonych ilościach. Na obiad połowę porcji którą jadłam kiedyś… Niestety nie potrafię tak sobie zorganizować czasu, żeby wieczorami przygotowywać sobie dietetyczne posiłki np. warzywa na parze.
Wioletta i Tomek 1,5 roczku
Re: Pierwszy kryzys
Ja na kolacje jem kromke pelnoziarnistego chleba ze slonecznikiem firmy >Oskrobia< i jajecznice albo pomidora. Szybkie do uszykowania. A warzywa robie w mikrofalowce w z mrozonki- kalafior lub brokuly. Do naczynia zaroodpornego wkladam np. brokuly, wlewam wode, przyprawiam i przykrywam. Po 15 minutach gotowe. :))
Ja z regoly wole gotowac >dietetyczne< jedzonko bo chyba jednak szybciej sie je robi i mniej skomplikowanie.
Jola i Adrian (30.10.2000)
Re: Pierwszy kryzys
Hmm…może masz rację z tą mikrofalą. Przynajmniej kilka razy w tygodniu powinnam tak spróbować. Chociaż ze mną jest jeszcze taki problem, że jestem “uzależniona” – nie wiem czy to dobre słowo od mięsa. Może być dietetyczna pierś z kurczaka, ale musi być jeśli nie codziennie to co drugi dzień. To już trudniej przygotować w mikrofali
A dzisiaj zjadłam babeczkę z truskawkami (nie mogłam odmówić, bo koleżanka odchodzi z firmy i zrobiła mały poczęstunek). I przez to nie będzie kolacji 🙁
Wioletta i Tomek 1,5 roczku
Re: Pierwszy kryzys
No to ci jeszcze troche “potruje” na temat SB
Na tej diecie mozesz nawet codziennie na obiad jesc gotowana piers od kurczaka!!! 🙂 Albo np. gotowana rybe. Same pysznosci… mniam
Wlasnie odebralam zdjecia od fotografa, gdzie przed odchudzaniem pozowalam specjalnie zebym potem miec porownanie – jak wygladalam >przed< i jestem w szoku Wygladalam gorzej niz koszmarnie !!! Teraz dopiero widze roznice. Musze sobie znowu zrobic zdjecia – i tak co 10 kg. Potem wkleje na forum tak jak kiedys Joasia 🙂
Jola i Adrian (30.10.2000)
Re: Pierwszy kryzys
Ja mam to samo…;) też zrobiłam sobie kilka fotek “przed” i jest gorzej niż koszmarnie Nie wiem ile Tobie jeszcze zostało, ale ja “objawię się” ze zdjęciami dopiero za ładnych parę miesięcy
Wioletta i Tomek 1,5 roczku
Znasz odpowiedź na pytanie: Dziś pierwszy dzień odchudzania