Jestem ciekawa… ot tak.
Basiuta:
– nie wypije zwykłej herbaty, tylko malinowa z sokiem,
– nie tknie miętowej pasty do zebów, wymioty murowane,
– nie założy kaptura (kurtka, bluza), bo… się udusi 😉
– nie prześpi nocy pod… kołdrą, kocem, itp. (strój nocny, to prawie jak dzienny)
– nie zje chipsów, hamburgerów i gazowanego napoju – tu się cieszę. W tym roku zjadła pierwszy, cały kawałek pizzy!!!!
– najchętniej latała by na boska!
– nie da już sobie zrobić 2 kucyków, bo… jej oczy wychodzą (i wcale nie ma tak mocno ściągniętych gumek 🙂
– w markecie nie wylezie z wózka – kurcze a wózki niby do 15 kg na tej półeczce !!!
– nie toleruje masła na kanpace,
– nie wyjdzie z przedszkola jak nie dostanie SUCHEJ (nie czerstwej) bułki (w samochodzie syf!)
pewnie jeszcze coś sobie przypomnę!!!
A jak jest u Was????
Jakieś anomalie :))
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dziwne nawyki naszych starszaków
Czyli jak każdy porządny duży facet 😀
Potem zamieni na gazetę 😀
Czytam nawyki Waszych dzieci i wymiękam 😀
Muszę pomyśleć o moim pierworodnym.
Na razie jedno:
– muszę go zawsze POPILNOWAĆ przed snem. Tzn. na 2 minutki posiedzieć z nim jak się położy. 😉
ale tatus gazety nie czyta 😉
No może Krzyś zapoczątkowuje nową tradycję 😀
Przypomniało mi się a’propos kibelka. Paweł namiętnie wyśpiewuje różne arie na tronie 😀 Nikt nie jest w stanie go powstrzymać 😀
licze na to ze z tego wyrosnie 😉
U nas tez są takie dziwne przyzwyczajenia i rytuały np
– młody nie ubierze nic co ma guziki, toleruje jedynie zapinki na spodniach
– nie ubierze nic co ma chociaż kawałek różowego koloru, fioletowy kolor tez jest podejrzany – przeciez noszą go dziewczyny
– nie znosi spodni, które podwijaja mu się do góry – zaraz sciąga na dół – podobnie z rajtuzami
– ściąga wszystko co chociaż odrobinę jest mokre lub zabrudzone, ciuchy do przedszkola wybiera sobie sam – na tym sie kończy jego pedanteria, bo przy ściąganiu rzeczy fruwaja po całym mieszkaniu, podobnie zabawki walają sie po podłodze
– jak sie mu coś obieca – to nie ma zmiłuj się trzeba obietnicy dotrzymać
– no i oczywiscie ma fioła na punkcie samodzielności (co niestety nie tyczy się samodzielnego ubierania) – przejawia sie najczęście własnie w rzeczach typu zamykanie/otwieranie samochodu
– w przedszkolu zawsze musi narysować dla mnie rysunek i zawsze musi go potem zabrac do domu – sprawa się komplikuje gdy panie pozbierają rysunki i chca np dac na gazetkę, jest dramat
– uwielbia czesać, myć czyjeś włosy – może zostanie fryzjerem 🙂
jest jeszcze pare takich rodzynków, których teraz nie pamietam 🙂
Oj tak, sama chciałam stworzyć wątek o dziecięcych fobiach, tak, bo u Emi to chyba tak należy nazwać.
– Najdrobniejszą sprawą jest spanie na jej własnym jaśku, bo inaczej rzęski do oczu jej wpadają..
– gorzej z bakteriami. Boi się, że są wszędzie, natychmiast musi myć ręce jak dotknie choćby przelotnie naszego kota, nie zje nic co spadło jej na stół obok czy do śliniaka, siadając na kibelek dopytuje ostrożnie, a czy na desce są bakterie, a czy na szczotce od kibla są bakterie – trudno odmówić, choć łagodzimy jak możemy nasze odpowiedzi, a ona odsuwa się, nóżki wykręca byle tylko nie zbliżyć się do szczotki (a nie ma szans jej dotknąć siedząc na kibelku!). Nie bierze maskotek na dwór bo tam są bakterie i co by było gdyby jej coś spadło na ziemię! – uff ostatnio nieco zapomina o tej fobii.
– drugi lęk -prąd. Omija szerokim łukiem gniazdka, kable, jak coś dotyka kabla to ona tego nie podniesie. Jak jej Kubuś raz leżał obok kabla to się rozpłakała, że on dotyka prądu! Tłumaczymy jej co przewodzi prąd a co nie, np. pluszaki nie a ta się dopytuje “A Kubuś?” “A osiołek?” i o plastikowe zabawki “a to, a tamto?”.. “a mogę tego dotknąć?”-gdy coś miało styczność z kablem
– studzienka – obok bloku mam kiepską studzienkę, która bywała odchylona, moje dziecko zapamiętało to i zawsze jak wychodzimy, to ona prosi “tylko nie idźmy obok studzienki mamo”.
– chodnik – zdarzało się jej, że chodziła po chodniku tylko po całych kawałkach a jak nadepnęła na linię to albo dodawała sobie punkt albo odejmowała (to już bez znaczenia)
– jak chce siku to prosi o pomoc przy wysadzaniu, bo “nie ma sensu myć rąk” jak to ona mówi, a przecież jakby czegoś dotknęła to by musiała myć (to akurat słuszne po korzystaniu z toalety)
– namiętnie i od zawsze gdy obok kogoś siedzi to bierze go za rękę i gładzi paluszkiem jego paznokieć, np. słuchając bajki czy oglądając
Pewnie co do bakterii i prądu to sami niechcący nastraszyliśmy dziecko – bo skąd by to sobie wzięła, ale nie przypominam sobie bym o tych rzeczach jakoś drastycznie jej opowiadała, widocznie sobie to wyolbrzymiła.
PS. Widzę, że niektóre dzieci nie chcą się same ubierać, akurat moja to robi, ale za to kiepsko jej idzie samodzielne jedzenie.
Ola ma kilka takich szczególnie jedzeiowych:
– nie zje niczego czego nie zna,
– tez jak ma małą plamkę musi byc przebrana natychmiast!
– nie pójdzie do przedszkola w spodniach musi byc w spódnicy “kręcocej”,
– nie można jej zapiąc swetra pod szyje bo ja dusi o golfach nie wspominam,
– kupę robi tylko przy zamknietych drzwiach łazienki i puszczonej wodzie w umywalce,
– obiad je przy właczonym tv(bajka) inaczej nici z jedzenia,
– włosy mają być rozpuszcone jak ja uczesze do przedszkola wraca w rozpuszczonych włosach,
Jeszcze pare innych rzeczy o którcy teraz nie pamietam 😉
Maciek nie stanie na żadnej studzience ani kratce!
Problem jest gdy przechodzimy wąskim chodnikiem i przed studzienką nie ma gdzie uciec hmmm
a moja “Bajki z Ramą” – juz nie pamietam którą…
padłam jak poczytałam o Zuzce 😉
u mnie podobnie – no wiec moje dziecko jezdzi w nagorde autobusem – wiecie, zamiast naklejek 🙂 ale to juz chyba u mnie jakis odchył?
Fantastyczna wyobraźnia. Mówię poważnie 🙂
Mów mu: Życie synek życie 😀
moja to samo 🙂 I w zasadzie czas robienia kupy liczy na strony 😉 Potrafi nastepnego dnia informowac babcie, ze wczoraj kupe robiła az przez 4 ksiązeczki… no comments
Michaś ma swoje dziwactwa jedzeniowe – do niedawna np. nie był w stanie zjeść obiadu bez ogórka kwaszonego. Zadne inne warzywo nie istniało, tylko ogórek. Teraz stopniowo udaje mi się namówić go na inne warzywa, jednak najlepiej gdy są wymieszane w sałatce z ogórkiem hmmm
U nas też jest coś takiego.
– np. wszystko musi być różowe, ręcznik różowy, inacej nie wychodzi z kąpieli
– kiedy się bawi, np. w panią doktor, nie można mówić do niej Liwia, bo nie reaguje, trzba mówić “pani doktor”
Millahmmm
chciałaś zmienić nicka czy nie udało CI sie zalogować na Catty?
Liw ma tak samo:mad:
Ha, to moja Emilka wtedy staje przed studzienką i mówi “mamo, chcę ją przeskoczyć” i to robi. Nie wejdzie!
Znasz odpowiedź na pytanie: Dziwne nawyki naszych starszaków