I co w takiej sytucji wybrałybyście?

Gdyby była taka możliwość płaca za pracę w domu (opieka nad dzieckiem) czy “spełnianie się” zawodowo…
Ja na dzień dzisiejszy wersję pierwszą…
[Zobacz stronę]

Ania i

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

  1. Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

    koleżanka wykrztałcenie wyższe szuka pracy od ponad roku, szuka WSZĘDZIE i jak do tej pory lipa niestety :((

    violes +Natalia 11.12.04

    • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

      prawie jak w krajach muzułmańskich, baby w domu chłopy do pracy :))

      violes +Natalia 11.12.04

      • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

        Już miałam nie pisać, ale napiszę.
        Np. ja szukając pracy jako kosmetyczka nie pisałam w cv, że skończyłam finanse i bankowość, że skończyłam kurs pedagogiczny itp. (bo po co?) i prace znalazłam.

        Mam w bliskim otoczeniu osobę, która nie ma wykształcenia, zawodu, nic. Nie pracowała zawodowo. ma ponad 50 lat i sytuacja zmusila ją do podjęcia pracy. MUSIAŁA znaleźć pracę. Jakąkolwiek (a tyle się słyszy, że kobiet po 40 nie chca zatrudniać, a co dopiero po 50). Ta osoba była przerażona. Prace znalazła w tydzień. Fizyczną. Taką sobie. Ale była tak przekonana, że nie ma szansz, że oczywiście strasznie się ucieszyła i tę pracę podjęła. Teraz po kilku miesiącach (pracując tam cały czas szukała czegoś lżejszego) zmieniła pracę na lepszą.

        Dwójka znajomych wracała w zeszłym roku z Anglii. Nie mają jeszcze wykształcenia wyższego bo wyjechali w czasie studiów. Wracali właśnie kończyć studia, ale przerażeni, że pracy nie znajdą. Nie szukali nawet miesiąc.

        Po prostu trzeba chcieć.

        W moim rodzinnym mieście jest 20% bezrobocie. Sorry, ale śmiać mi się chce jak to słyszę.
        Moja znajoma juz od ponad 4 lat nie może znaleźć fryzjerki do swojego salonu. Druga nie może znaleźć kosmetyczki. Znajoma księgowa ludzi do pracy w biurze,
        A mechanik pracowników.
        Owszem zgłaszaja się ludzie, ale pracować to oni nie chcą albo nie mają zupełnie umiejętności. Posiedzieć owszem, wypłatę wziąć.

        Byłam ostatnio w Łodzi, na co drugim sklepie ogłoszenie (przyjmę do pracy).
        I wszyscy wkoło tylko narzekają i narzekają, że pracy nie ma.

        • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

          • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

            Już brakuje pracowaników, a co dopiero byłoby, gdyby to sie przyjęło :/

            • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

              Olu – nie mogę się z Tobą zgodzić w twierdzeniu, że praca jest. Uwierz mi – szukałam jej ponad pół roku. Wysłałam setki podań, na najróżniejsze stanowiska, a odzew był skromny. Oczywiście – możesz pracować za 300 zł po odliczeniu kosztów dojazdu do i z pracy, poświęcając minimum 10 godzin dziennie tej pracy, ale w jaki sposób w takim układzie:

              a) znajdziesz motywację do tej pracy?
              b) znajdziesz czas na szukanie innej (niekoniecznie lepszej niż ta)?
              c) utrzymasz rodzinę (opłacisz opiekunkę lub przedszkole) + bieżące zobowiązania?
              d) nie stracisz wiary w to, że może być lepiej?

              I uwierz – ja bardzo CHCIAŁAM pracę znaleźć i wcale nie taką o jakiej marzyła – chciałam po prostu pracować za w miarę normalne (minimum) wynagrodzenie i w normalnych warunkach. Tylko że doskonale wiem (z autopsji), że to naprawdę nie jest wcale takie proste (w każdym razie w mieście, w którym przyszło mi żyć).
              Piszesz, że nigdy nie miałaś problemu ze znalezieniem pracy i na podstawie tego oceniasz innych? Z własnego doświadczenia wiesz, że nie ma z tym problemu, ale powiedz szczerze – nie masz nikogo w swoim otoczeniu, który pracy szuka (szukał) i nie może (nie mógł) jej znaleźć?

              Julka 01.03.2004

              • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                ale masz ślicznego synka!!!

                wybrałabym to pierwsz

                • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                  W odpowiedzi na:


                  Piszesz, że nigdy nie miałaś problemu ze znalezieniem pracy i na podstawie tego oceniasz innych? Z własnego doświadczenia wiesz, że nie ma z tym problemu, ale powiedz szczerze – nie masz nikogo w swoim otoczeniu, który pracy szuka (szukał) i nie może (nie mógł) jej znaleźć?


                  Nie pisze tylko i wyłącznie na podstawie swojego doświadczenia, ale właśnie również na podstawie doświadczenia osób z mojego otoczenia.
                  I tak jak piszesz, nie znam nikogo kto CHCIAŁ a nie znalazł.
                  Owszem znam parę osób, które nie znalazły pracy, ale tu chodziło o KONKRETNĄ pracę. Koleżanka po określonych studiach szukała pracy w swojej dziedzinie.
                  Więc wierzę Ci, że jeżeli szukasz pracy w swojej dziedzinie to może być problem ze znalezieniem, bo bezrobocie jak pisałam jest, ale strukturalne.

                  Natomiast mnie chodzi o to, że w ogóle praca jest (niekoniecznie taka jakiej się szuka). I tu poprostu nie wierzę jak ktoś mówi, że podjąłby się każdej pracy, a nie może znaleźć.
                  I takie osoby też znam. Mam przykład kolegi, który od dwóch lat siedzi w domu i jęczy, że nie ma pracy, a żona zapitala w kwiaciarni. Ale jak tak wszyscy jęczą o braku pracy to i ona wierzy, że on nie może znaleźć. Ale ja nie wierzę. Zwolniło się miejsce w ochronie na pewnym parkingu, jak mu o tym powiedziałam to usłyszałam: “cieciem po studiach nie będę”. No pewnie, lepiej cały dzień leżeć przed telewizorem, zasiłek odbierać, z pomocy MOPSu korzystać i do końca życia mieszkać u rodziców.

                  I ja rozumiem, że jak ktoś się tyle lat uczył, studiował to chce mieć pracę, w której będzie wykorzystywał swoje umiejętności. Ale taką pracę trudno znaleźć. Zwłaszcza szybko. Natomiast pracy (przeważnie fizycznej, ale nie tylko!) jest generalnie trochę i na przykładzie osób ze swojego otoczenia i siebie wiem, że “coś na zaczepienie”, byle nie siedzieć w domu i zarabiać chociaż trochę -można znaleźć bardzo szybko.

                  • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                    Na szczęście to się zmieni niedługo! Na co też mocno czekam.

                    • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                      opiekę nad dzieckiem

                      • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                        To nie umieszczaj tego w CV;))) jeśli uważasz, że to przeszkadza.

                        • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                          Dla mnie to trochę dziwne. To chyba zależy CZEGO szuka. Bo np. moja koleżanka po studiach prawiczych i jeszcze podyplomowej administracji, też szukała pracy…1,5 roku! No ale ona- prawniczka- “w sklepie pracować nie będzie;)” A tak narzekała na brak pracy! ja ( też wyższe) pracę znalazłam w…dwa tygodnie!

                          • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                            I dlatego Ty nie masz problemow ze znalezieniem pracy a inni maj 😉

                            • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                              Zdecydowanie mozliwość NR 1 !!!!!! Dzieciaczki sa dla mnie wszystkim !!!!!

                              Ania & Kuba 22.10.2002 & Marcel 28.06.2006

                              • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                                To jeszcze jedno…Do zakładu pracy musisz dostarczyć zaświadczenia ukończenia szkół i zaświadczenia z poprzednich miejsc pracy chociażby dlatego, żeby naliczyć wymiar urlopu.
                                A co jeśli Twój nowy pracodawca zażąda od Ciebie świadectwa pracy? powiesz, że to Twoja pierwsza praca, bo nie przyznasz się, że wcześniej pracowałaś np. jako dyrektor tylko zostałaś zwolniona?
                                Olencja, nic w tym nie jest tylko białe lub tylko czarne.

                                Wioletta i Tomek 3 3/12

                                • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                                  W odpowiedzi na:


                                  I tak jak piszesz, nie znam nikogo kto CHCIAŁ a nie znalazł.


                                  To jakieś pół roku temu znałabyś mnie.

                                  A tak całkiem serio – nawet nie próbowałam szukać pracy w swoim zawodzie, bo doskonale wiem, że nie mam na to najmniejszych szans z kilku powodów.
                                  Nie marzyłam też o jakiejś konkretnej pracy. Ja po prostu chciałam pracować, a praca miała mi gwarantować:

                                  a) minimum socjalne
                                  b) minimum satysfakcji
                                  c) minimalnie odpowiadać moim upodobaniom, zainteresowaniom
                                  d) w dość dużym stopniu miała być czymś, do czego się nadaję, bo nie wyobrażam sobie siebie jako np. fryzjerki, kosmetyczki, opiekunki osób starszych, bo gdybym miała to robić to żaden z powyższych punktów nie byłby spełniony.

                                  I tu nie chodzi o to, czy się pracę znalazło tylko o to, czy ta praca będzie właśnie gwarantować to, o czym pisałam wyżej.
                                  Poza tym w czasie poszukiwań pracy trafiałam na wiele barier nie do przebicia, bo:

                                  a) nie potrzebujemy osób z doświadczeniem
                                  b) szukamy osób z konkretnym doświadczeniem
                                  c) nie ten kierunek studiów
                                  d) z pani doświadczeniem nie będzie nas na panią stać (nie żądałam kokosów)
                                  e) ma pani za małe doświadczenie
                                  f) szukamy kogoś innego (w domyśle mężczyzna nam bardziej odpowiada)
                                  g) jak pani pogodziłaby częste podróże służbowe z opieką nad dzieckiem (brnęli w te pytania pomimo tego, że odmówiłam odpowiedzi na pytanie, czy mam dziecko/dzieci)
                                  h) oferta pracy zawierała zupełnie inne wymagania niż okazywało się w praniu (przy rozmowie dowiadywałam się np. że mój zakres obowiązków jest o wiele szerszy i brakuje mi w niektórych sprawach doświadczenia i wiedzy, a to był warunek konieczny)

                                  Piszesz o koledze, który nie chciał być cieciem na parkingu, a na co dzień leży z brzuchem do góry i ogląda TV – wiem, że zdarzają się też takie przypadki, że ludzie wychodzą z założenia, że lepiej brać kasę od państwa niż się przemęczać. Ale znam też takie, w których przemóc się do pracy, która będzie uwłaczać godności (załóżmy ten cieć) jest granicą nie do przejścia, nie do pokonania. I nie krytykuję tych osób – nawet więcej – rozumiem ich.
                                  Ja mam świadomość tego, że czasami trzeba zrobić krok w tył, że nie zawsze można się rozwijać, brnąć do przodu, bo nie ma takich możliwości tu i teraz, ale mogą się pojawić później. Sama zrobiłam krok w tył i nie żałuję, bo wiem, że to jest chwilowe i niedługo się wiele zmieni, ale nie wszyscy tak myślą, a do tego nie wszyscy chcą się na ten krok w tył godzić.
                                  Piszesz, że wiesz, że jest praca – głównie fizyczna – i ja się z Tobą zgadzam – w moim mieście szukają na gwałt monterów monitorów LCD, spawaczy, ślusarzy itp, ale uwierz mi – nie miałabym w takiej pracy najmniejszych szans z kilku powodów. Na pewno jest łatwiej mężczyznom. Z kobietami już tak łatwo nie jest niestety.
                                  Mam koleżankę, która straciła pracę w okresie podobnym jak ja. Do dziś nie znalazła innej – a wysyła miliony podań, chodzi na setki rozmów i nic z tego nie wynika. I nie szuka czegoś extra, nie szuka w branży, w której całe życie pracowała, bo nie może (podpisała na swoje nieszczęście zakaz konkurencji + weksel i przez okres 2 lat nie może podjąć pracy w firmie konkurencyjnej dla jej byłego pracodawcy), a od prawie roku jest bezrobotną. Zaczepiała się trochę tu, trochę tam, ale nigdzie na dłużej nie zagrzała miejsca i to wcale nie ze względu na to, że jest wybredna – nie, trafiała po prostu w bagna, z których trzeba szybko uciekać, by nie ugrzęznąć.
                                  A przy takim siedzeniu w domu, bez pracy to błyskawicznie traci się poczucie własnej godności, traci się wiarę w siebie, popada się w mega deprechę i Bóg wie co jeszcze – ja na szczęście aż tak tego nie przechodziłam, ale widzę, co dzieje się z moją koleżanką i dlatego nigdy nie powiem, że praca jest, tylko trzeba chcieć pracować. W każdym razie tak nie jest w mieście oddalonym od Twojego o jakieś 200 km, a sądzę, że i bliżej stolicy ludzie też mają podobne problemy.

                                  Julka 01.03.2004

                                  • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                                    Oczywiscie bez wahania “placa za opieke nad dzieckiem”. Czasem (wrecz czesto) sie zastanawiam czy nie warto by bylo nawet za darmo… Tylko maz mnie przed tym powstrzymuje – ale moze juz wkrotce nasze marzenie sie zisci. Czas ucieka nieublagalnie, spelnienie zawodowe chocby niewiem jakie nie jest mi w stanie tego zrekompensowac. Chociaz pewnie jak dzieciaki by podrosly to widze szanse ze w pracy moglabym sie wyzywac. Narazie centrum mojego wszechswiata sa moje dzieci!!!

                                    • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                                      Przyznam się, że o tym (świadectwo pracy, wymiar urlopu) nie pomyślałam bo nikt tego ode mnie nigdy nie żądał.
                                      Tu masz pewnie rację, ale

                                      W odpowiedzi na:


                                      nic w tym nie jest tylko białe lub tylko czarne.


                                      No właśnie, więc głowa do góry.

                                      • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                                        W odpowiedzi na:


                                        Ja po prostu chciałam pracować, a praca miała mi gwarantować:…….


                                        No właśnie, a nie każda praca to gwarantuje. Masz określone wymagania (chociażby się wydawały błache to są jednak poważne wymagania – zwłaszcza “satysfakcja”). To były Twoje wymagania, których przecież jak sama napisałaś nie spełnia każda praca, ba wiele posad nie spełnia tych wymagań.
                                        I ja nie piszę, żeby do końca życia “brać co podadnie”.
                                        Nie chcę powtarzać tego co wcześniej pisałam.

                                        Dodam tylko, że zauważyłam, że osoby mobilne, szybciej znajdują pracę – chyba przede wszystkim dlatego, że dzisiaj pracodawcy nie lubią odpowiedzi: od roku szukam pracy czy coś takiego. Albo: jestem na bezrobociu.
                                        Jak obok ma kandydata o podobnych kwalifikacjach, który zamiast na bezrobocie, albo szukanie pracy zdecydował się na pracę “jakąkolwiek” (sprzedawcy, stróża nocnego, magazyniera itp) to w większości przypadków wybierze tego drugiego.

                                        • Re: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                                          W odpowiedzi na:


                                          przemóc się do pracy, która będzie uwłaczać godności (załóżmy ten cieć) jest granicą nie do przejścia, nie do pokonania. I nie krytykuję tych osób – nawet więcej – rozumiem ich.


                                          No widzisz to tutaj się różnimy podejściem.
                                          Ja uważam, że każdą pracę trzeba szanować, a raczej każdą osobę pracującą trzeba szanować i żadna praca nie jest poniżej godności.
                                          Nie cierpię takiego dzielenia na lepszych i gorszych.
                                          Wiem, że niektórzy tak mają wpojone, ale nie podoba mi się to. I na pewno swoje dziecko wychowam inaczej.

                                          W odpowiedzi na:


                                          niestety.
                                          Mam koleżankę,…….(podpisała na swoje nieszczęście zakaz konkurencji + weksel i przez okres 2 lat nie może podjąć pracy w firmie konkurencyjnej dla jej byłego pracodawcy)….


                                          Z tego co się orientuję to jest niezgodne z prawem.

                                          W odpowiedzi na:


                                          W każdym razie tak nie jest w mieście oddalonym od Twojego o jakieś 200 km, a sądzę, że i bliżej stolicy ludzie też mają podobne problemy


                                          O stolicy to ja w ogóle nie piszę, bo tu to praca sama do ciebie przychodzi.
                                          Te wszystkie przykłady, które podałam to z mojego mista (poniżej 50 tys. mieszkańców).

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: I co w takiej sytucji wybrałybyście?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general