mam, meża, mąż ma marzenia – jedne większe drugie mniejsze, ponieważ ja chyba poza zdrowiem i stabilizacją jako taką ich nie posiadam, staram się spełniać te jego marzenia – tym bardziej, że największe to był samochód
(to jest np. pas oficerski za 45 zł, swetr czy perfumy za 80 zł na które rodzice nigdy mu nie dali – i wcale nie dlatego, że nie mieli, po prostu nie bo nie)
no i jescze jedno marzenie – pasja- mecz siatkarski, taki między naszymi krajowymi drużynami – zobaczyć na żywo
u nas początek grudnia to taki czas imprezowy – tu urodziny (moje i olki), tam imieniny (teść ma 12tego) no i jeszcze mikołaj
jakiś czas temu mężuś wraca do domu z wypiekami na twarzy, że za niewielkie pieniądze jest organizowany w pracy wyjazd na mecz sitkarski do rzeszowa – ja głupia żona -jedź chłopie, co tam, sobota bez męża – wytrzymamy
chłop się zapisał – cieszył się jak cholera
dzwoni pani teściowa raz- pyta kiedy moga przyjechać -więc syn grzecznie, że zawsze oby nie w sobotę, bo on jedzie na mecz (czułam kłopoty)
dzwoni pani teściowa drugi raz i do mojego lubego z pretensjami, że na imieniny dziadka mógłby przyjechać a nie włóczyć się po meczach – mecz 5 tego, imieniny 12tego a nikt nas na te imieniny nie prosił a zresztą zawsze można załatwić i jedno i drugie
i tak nam się pani teściowa pogniewała, już nawet nie wspomina, że przyjadą
ręce, nogi opadają, może niech on nie jedzie tylko jedzie do mamusi – co tam mecz, grunt to rodzinka
19 odpowiedzi na pytanie: ile jeszcze?
Ale że co?
W czym problem?
Jedzie chłop na mecz i się cieszy
Lepiej nie dogadzaj teściowej jeśli taka fosiasta bo i tak nie dogodzisz.
no a co mąż na to? Już nie jedzie na mecz?
jedzie jedzie
a teściowa prowadzi z nami już 6 rok wojnę taką na zasadzie szantazu
eeee, olać trzeba 😉
A chociaż daleko mieszka? 😉
no jakieś 130 km
tylko chłopa mi szkoda bo mnie to wisi i powiewa
mamy ta samą teściową?!
współczuję…
olać – to się tylko tak łatwo mówi…
to juz chyba duży chłopiec z tego dziadka co?
niech jedzie a mamusia po fochuje po fochuje i jej przejdzie.
ja bym się nie przejęła
Dokładnie odciąc pępowine, toksycznych ludzi trzyać krótko.
Mój małż z dzieciem na ten sam mecz sie wybierają 😀
mój też chętnie by małego zabrał ale od nas to trochę daleko:Zamotany::Zamotany:
Ja mam 80 km
od nas 180 – cały dzień wyprawy
dziwna kobieta mąż niech jedzie i się cieszy a czas rządów teściowej skończył się bezpowrotnie
małż na meczu byłprzeszczęsliwy
a teraz najlepsze: teściowa dzis przyjeżdża a małż spływa do roboty i mnie zostawia na pożarcie
damy rade:
Dacie radę na 100%
na pewno dacie
przyjechali, pojechali – żyję
czyli mogą przyjeżdżać częściej!
;-))))))))))))))
proszę sobie nie żartować
raz na 3 miesiące zupełnie wystarczy – nieiwle rozmawialismy co by się nie zrobiło cięzko w powietrzu, ale ogólnie znośnie
Znasz odpowiedź na pytanie: ile jeszcze?