Bo moja – chocby nie wiem jakiej firmy byla – po miesiacu, poltora robi sie niefajna, tj wysycha, zostawia grudki na rzesach, daleko jej do pierwszych dni uzywania. Mysle, ze moze zle ja traktuje, moze jest jakis trick, zeby tusz zawsze sie fajnie rozprowadzal, a ja go nie znam. Na opakowaniu zywotnosc mascary to 6 m, jeszcze zadnej tyle nie mialam, bo wkurzam sie i kupuje nowa. Tylko szkoda mi nieco kasy, no i czy to ma sens?
A Wy jak traktujecie Wasze mascary? Kiedys, pamietam, czytalam w jakiejs Tinie czy Przyjaciolce, ze aby dluzej sluzyla to czegos sie dolewa. Oleju?
29 odpowiedzi na pytanie: Jak dlugo "zyje" wasza mascara?
Tak, olejku rycynowego, kropelkę maleńką. Przy okazji wzmocni rzęsy.
Mój tusz żyje chyba dłużej i bez tego, bo kupuję nowy raz na 3m-ce.
ja mam zawsze bardzo dlugo bez dolewania czegokolwiek
czasem do roku dociagam
ale mam zawsze 2-3 na chodzie
i nie maluje sie codziennie
nie wiem jak ja to robie ale wiekszosc kosmetykow mam strasznie dlugo
Ja używam tuszu koło miesiąca, czasem dwóch miesięcy.
Potem podrażnia mi oczy.
Te 6miesięcy z opakowania to czas kiedy mascara jest mikrobiologicznie czysta, tzn. odpowiada normom. Potem namnaża się w niej zbyt duzo drobnoustrojów.
Ale wiadomo jak toś ma wrazliwe oczy to poziom zanieczyszczeń ogólnie akceptowalny dla tej osoby do zaakceptowania już nie będzie.
Nigdy nie mamy super czystych rzęs, więc w miarę używania do tuszu dostają się rożne brudy i się tam namnażają.
Teraz sobie gdybam, może Twoja flora biologiczna wchodzi w taką reakcję z tuszem, ze on się zachowuje tak a nie inaczej?
Mam tak samo.
Mnie wytrzymuje ok roku i nic się z nią dziwnego nie robi. Kiedyś słyszalam, że aby odświeżyć maskarę trzeba ją zanużyć w gorącej wodzie. I nie wolno przy użyciu wtłaczać zbyt dużo powietrza do wewnątrz bo szybciej się psuje. Maskary zwykle powinny być w dobrym stanie ok 6 miesięcy.
Moje długo żyją – po kilka miesięcy. A maluję sie codziennie (oprócz weekendów).
Jak się maluję staram się poprostu wyciągnąć szczoteczkę i pomalować rzęsy – bez zbytniego grzebania, wkładania, wyciagania… Właśnie po to, żeby za dużo powietrza tam nie wtłoczyć.
Jak zaczyna się sklejać myję szczoteczkę (wacikami) w PŁYNIE do zmywania oczu. Jak nie mam płynu to ostatecznie w mleczku, ale unikam – ewentualnie woda z szarym mydłem. Wycieram szczoteczkę i dopiero zakręcam.
Do środka nic nie dolewam…
wlasnie mialam napisac ze ok 6 miesiecy 🙂
A nawet nie czytalam co na opakowaniu pisza 😉
A ze mam zawsze kilka maskar na raz to wole zeby mi sie dluzej trzymala..
Wiesz – dolej sobie green tea – tak ciutke pomaga!
Wlasnie olu – mialam ostatnio wirusowe zapalenie oka – Micho przprowadzi ze soba ze szkoly – no sie malowalam (jakos bez pomalowanyh rzes czuje se nago…:)) no i sie zastanawialam czy moze jakies drobnoustroje przenioslam do maskary??? Myslisz z elepiej sie je pozbyc – tak na wszelki wypadek???
Ja, jeżeli mascara mi wyschnie, a nie zdążyłam jeszcze kupić nowej, to dolewam kropelkę płynu do demakijażu oczu. Pomaga. Mascary miałam długo – ponad pół roku – ale ostatnio nauczyłam się czyścić szczoteczkę po każdym użyciu przecierając ja chusteczką higieniczną. To powoduje ze po ok. półtora miesiąca mascara jest pusta. Ja tak wolę.
mam tak samo
Ja średnio używam maskary do 3 miesięcy, potem już zaczyna drażnić mi oczy i często robi grudki. Doradzono mi, że jeżeli chcemy dłużej cieszyć się żywotnością naszej ulubionej maskary to nie powinno się robić energicznych ruchów sczoteczką, tylko delikatnie i powoli wyciągnąć ją z tubki i odrazu nakładać na rzęsy. Najlepiej nic nie dolewać, bo wtedy tusz traci swoje właściwości, a ewentualnie włożć na chwilkę naskarę do kubka z ciepłą wodą. Poradziła mi to zaprzyjaźniona wizażystka.
A jeśli już o oczach to używacie jakiś kropki nawilżających? Ja mam strasznie suche oczy. Jakiś czas temu zrobiło mi się zapalenie spojówek i okulistka takim papierkiem zabarwiającym oko sprawdzała czy na rogówce nie ma ubytków… Powiedziała mi że jak dotknęła do oka to papierek momentalnie się przykleił. Dlatego też nie moge nosić soczewek…Kupiłam jakieś krople w aptece, ale jakieś cienkie są, bo rano zakropliłam a już czuję, że mam wysuszone oczy. Polecicie coś?
krople nawilazajace co 3-4h sie stosuje
ja uzywam homeoptic jako najfajniejszy
zwykle aqua injection jest dobre
i jeszcze artelac uno bausch&lomb – dostalam kiedys tego jakies 100 probek i nad mam 😀
visine niezle jest tez..
przy moim 2,5 m-cznym zapaleniu spojowek przetestowalam chyba wszystko co jest na rynku
w visine jest coś co mnie uczula tylko nie wiem co…po zakropleniu oczy mam czerwone jak królik…
mam jakieś krople Hylo Comod, ale kurcze trudno mi zakraplac oczyw pracy jak mam tusz do rzęs… A bez tuszu wyglądam jakbym rzęs nie miała
no to wada 😀
ja przez 3 m-ce mialam na oczach tusz e 3 razy od wielkiego dzwonu
i nadal nie moge sie malowac codziennie, bo nadal nawilzam oczy
4 miesiące.
ok 5 miesiecy 🙂
z tym, ze nigdy nie wpompowuje powietrza do opakowania:)
powietrze samo się wpompowuje przy każdym wkładaniu/wyjmowaniu szczoteczki 😉
Przepraszam, że dopiero odpowiadam, ale wcześniej nie zauwazyłam pytania 🙂
Nie wiem, w sumie nie zastanawiałam się nad tym wczesniej. Teoretycznie jest taka możliwość.
mi okulistka kazala wyrzucic mascare, korektor i kolorowke ktorej uzywalam nawet po wyleczeniu i kupic nowe
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak dlugo "zyje" wasza mascara?