jaki sens takich badań?!

Dziewczyny proszę o radę.
Mój gin zlecił mi badania takie:
nie ważne kiedy: PRL na czczo i 1 godzinę po obciązeniu, TSH, FT3, FT4
a pozostałe to:
3 dc FSH i E2
21 dc LH FSH

a wg mnie powinno być
3-5 dc FSH i LH i testosteron
11-12 dc E2, PRL na czczo i 1 godz po obciążeniu
20-22 dc progesteron i PRL

no a tarczycę to wszystko jedno kiedy.

Czy mój lekarz jednak wiec coś więcej niż ja czy jednak namieszał.
Co robić?! Dodam, że inwestuję dodatkowo i łącze jego listę badań z moją. Trochę drogo to tak wychodzi… ale cóż. Dobrze robię? Czy jednak mu zaufać??

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: jaki sens takich badań?!

  1. 😀

    ale Ewa na szczescie wszystko jest w jednym kraju 😀

    • Zamieszczone przez Ewami
      A ja obecnie mieszkam właściwie w Siemianowicach, ale ze mnie siemianowiczanka jak z koziej dupy trąba. Tutaj tylko sypiam przez ostatnie 7 lat. Wychowałam się na Paderewie, pracujemy z mężem oboje w Katowicach, na piwo, spotkania ze znajomymi jeździmy do Katowic (zwykle na Wełnowiec właśnie), no a w przyszłym roku przeprowadzamy się na Ochojec, gdzie właśnie budujemy dom.

      No to wszystko znajome tereny. Na Paderewie mamy działkę i zaraz obok jest Politechnika gdzie studiowałam. Do Ochojca jeździłam na imprezy do koleżanki 😀 (ale nie tylko tam) a w Siemianowicach pracowała moja Mama przez długie lata a brat chodził do Liceum!! 🙂

      A piwko jak jestem w Katowicach pijamy w Longmanie (choć bardzo tęsknię za tym starym Longmanem i jego klimatem), ale czasem też wybieramy sie do innych knajpek, których nowych nazw juz nie znam… pamiętam stare z czasów studiów!! 🙂

      A co pęcherzyków to rozna nawet do 28 mm czy 30 mm. Zaraz będę miała wyniki badań. Zadzwonie potemdo gina opowiem mu co i jak i jakie mam pomysły. Pewnie każe przyjść na monitoring i na podstawie tego wg Twojej rady zrobię E2 i LH! 🙂

      • Wyniki

        No to mam wyniki:
        morfologia cacy oprócz PLT 402 norma 150-400 i PDW 45,20 a norma to 47,70-59,30

        czyli miałam rację, że mam zwiększoną krzepliwość krwi. A tym razem piłam dużo wody i leciało znacznie lepiej. Strach pomyśleć jak by wyszło gdybym zrobiła morfologie przy pierwszym badaniu. hmmm

        A hormony:
        E2 – 38 pg/ml – norma 18,9 -246,7
        FSH – 8,31 mlU/ml – norma 2,5-10,2
        LH – 6,40 mlU/ml – norma 1,90-12,5
        no o FSH i LH nie dają stosunku 1:1 🙁 ale może to jeszcze jest w miarę ok?
        PRL 11,98 ng/ml – norma 2,9-29,2
        po obciążeniu 219,29 ng/ml czyli za dużo!!
        Testosteron 40,66 ng/dl – norma 14-76

        I co Wy na to?
        TO był 3 dc a w sumie drugi i pół… i jeszcze rano…. hmmm

        • Laparo

          Mój lekarz twierdzi, że wszystko jest ok poza PRL po obciążeniu. Chce mi podać jakieś leki na to, ale nie bromergon. hmmm
          Zgodził się na laparo. Mam się stawić 16tego i niego w szpitalu i zapiszemy mnie na termin… za jakieś 2 miesiące, bo tyle się czeka.
          Teraz zamierzam zadzwonić do znajomej pani doktor i zapytać co ona myśli o PRL i w ogóle jakie ma pomysły.
          No i wychodzi na to, że mam 2 miesiące luzu. 🙂
          Ale ja jeszcze wszystko wybadam i może pójdę na konsultację do innego gina! 🙂

          • Paszula, myślę, że świetnie robisz, że się badasz. Oczywiście, że wszystko może być kwestią psychiki ale lepiej się upewnić, że nie ma żadnych innych przyczyn. Ja jestem absolutnie zielona, będę się niedługo dopytywać mojej ginki o badania w związku z poronieniem, ale już mi powiedziała, że uważa, że raczej żadnych więcej niż podstawowe… Musimy się zastanowić z moim Piotrkiem… Może wyślę go na badania nasienia znowu, może ma jakieś bakterie?
            ale tak naprawdę nie chciałam o tym
            tylko pomyślałam sobie o psychice – jasne, że życie żadnej z nas nie jest usłane różami, ale tak czytam, co piszesz, i wydaje mi się, że musi Ci być ciężko, bo to Ty utrzymujesz dom, musisz być gospodynią i matką do tego, mąż się przygotowuje pewnie i do obrony, i do egzaminów… Może poczujesz się “wolniejsza” jak on będzie miał stałą pracę? I ciężar finansowego utrzymania domu się trochę rozłoży na dwie osoby?
            Moja pierwsza ciąża – no w sumie co tu mówić dużo, to mogła być statystyka też, dwa cykle…- mieszkaliśmy w moim ukochanym małym mieszkanku, do którego się mój mąż sprowadził, i poczułam, że się duszę – tyle było jego rzeczy. Odetchnęłam w nowym mieszkaniu, to była aż fizyczna ulga, i od razu zaszłam w ciążę, mimo, że owulację miałam mieć na delegacji – do dziś Piotrek się śmieje, że jego ojcostwo niepotwierdzone – coś mi się musiało przesunąć, no i tu myślę, że może jakoś ta zmiana mieszkania wpłynęła pozytywnie?
            Tak czy inaczej, trzymam kciuki za Was, dobre wyniki badań i absolutnie błyskawiczne i nieoczekiwane rozstrzygnięcia 🙂

            • Paszula wyniki masz faktycznie ok poza prolaktyną. Może dostaniesz norprolac albo dostinex 😉 Mi norprolac pomógł w ekspresowym tempie i nie miałam tyle skutków ubocznych co po bromku bleee

              • Przeklejam to co napisałam na “starających”
                Wczoraj byłam u mojej znajomej ginki. Wybrałam się do niej, bo po dwóch wizytach właśnie u niej zaszłam w ciąże z Basią. Jest bardzo silną, charakterna kobietą i potrafi nakrzyczeć. Przyjaciółka rodziny, ale i zaufana osoba w kwestiach ginekologicznych.

                Wybrałam się do niej i na dzień dobry powiedziałam “pani doktor, to trwa już rok a z Panią dzieci udaje mi się zrobić… co robimy??” Uśmiała się.
                Ale do czego zmierzam. Zapytałam ją o siłe psychiki i jak ona może zblokować….
                w odpowiedzi usłyszałam historię jej znajomej i córki ginekologa, która starała się przez 10 lat. Badania wszelakie porobiła. Wszystko super rewelacja a ciąży brak. Gdy doszła do 40 lat i wybierała się za granicę do siostry swojej na kilka tygodni. Moja znajoma juz miała dość tych jej starań i stresu jej samej z tym związanego. Wrzasnęła na nią, że powinna się z tym pogodzić i że dzieci mieć nie będzie i już. Nie miała tej pewności, ale miała już dość.
                Dziewczyna dostała jak obuchem w łeb. Wyjechała. Po powrocie wróciła do znajomej z prośba o wywołanie okresu i pytaniem czy to nie menopauza. Znajoma się uśmiechnęła i powiedziała “choć na betę” No i wyszło szydło z worka!! Zaszła w ciąże!! Teraz jej syn już jest studentem… bo to stara historia.

                Oprócz tego opowiadała mi, że ma 7 pacjentek, które zaraz po adopcji zaszły w ciążę! Szok, bo to spora liczba!!

                Wniosek: tak psychika może blokować.
                Ale co z tym zrobić?! Gdyby mi tak gin powiedział to poszłabym do następnego… itd i pewnie większość z nas tak by zrobiła.
                Jak w takim razie się odblokować. Jak przestać chcieć chcąc. Nie planować i żyć dalej? Trudno tak a tym bardziej jak czas goni.
                Dla żartu pod koniec wizyty zapytałam “to co mam brać prozak czy relanium?!” No bo jak jestem zdrowa i wszystko jest ok to co kurcze zrobić. Zmienić pracę i olać emocje nowego pracodawcy jak zajdę w ciążę? Ale jak potem będzie wyglądało moje życie zawodowe jak namieszam sobie w papierach? Muszę pracować, bo jak juz ta nasza gromadka dzieciaczków będzie to przecież nie chodzi tylko o to aby je wyżywić. No i tak dalej….. no i głowa się znowu blokuje!!……

                zabulijko to co wyżej napisałam i to co Ty powiedziałaś w związku ze stresem związanym z utrzymaniem domu itd to na pewno ma wpływ na zaciążanie. Ale tak się zastanawiam dlaczego akurat mnie tak psychika blokuje. Podchodze do starań z rozsądkiem, nie płaczę, nie histeryzuję mimo, że jestem osobą bardzo emocjonalną, wręcz egzaltowaną czasem. Gadam o tym dużo i nie trzymam tego w tajemnicy, bo taka jestem. Blokowac mogłabym się bardziej gdybym kisiła to w sobie chyba….
                Z Baśką zaszłam 4 dni po przeprowadzcie, z datą ślubu w ręku (miesiąc później ślub) i po 2 miesiącu u tej ginki, która mną potrząsneła, abym się ogarnęła. Teraz nie mamy możliwości zmian. Jedno co mogłabym zrobić to zaangażować się w budowę domku teściowej na działce, z którego będziemy w przyszłości i my korzystać, ale na to czasu brak i nie wiem czy to nie wywołało by jeszcze większego zmęczenia i napięcia….ech

                Ta znajoma ginka zastanowiła sie nad moimi krwawymi miesiączkami i kazała teściowej, która robi USG i jest wybitna w tym sprawdzić czy nie mam jakiś ognisk adenomiozy (z tego co wyczytałam to to samo co endometrioza, ale ta ginka mówiła, że to się rozróżnia). Teściowa mówi, że nie koniecznie się to znajdzie, ale spróbuje.
                Badania mimo, że te są na 5tkę zrobię jeszcze te przed owu.
                Ta ginka powiedziała, że badanie progesteronu u mnie wg zwykłego kalendarza czyli w 21 dc nie ma najmniejszego sensu, bo przy cyklach 24 dniowych to stanowczo za późno. Też mi się tak wydawało, ale nie mogę za każdym razem przypominać ginowi, które mi je zlecił i do którego chodzę o roku, że mam krótkie cykle!!!!!! Głupia jestem, że tak długo do niego chodzę. Jest rewelacyjnym położnikiem, ale skąd się biora dzieci to raczej nie wie!! 😀
                GInka zakwestionowała też to, że PRL po obciążeniu ma tak duży wpływ. A jak usłyszała o bromergonie przez pół roku to aż jej włos na głowie stanął. Powiedziała, że to lek z poprzedniej epoki i straszne świństwo. I wymieniła samanto właśnie norprolac. Ale jako, że cykl już trwa to powiedziała, że od następnego.
                Wyobrażcie sobie dziewczyny, że w poprzednim cyklu owu musiałam mieć. Może tamten gin nie zauważył pęcherzyka lub mnie okłamał (tego jeszcze nie ustaliłam), ale tak wysoki progesteron świadczył o tym, że owu było na 100%. A ciąży brak mimo mojego wyluzowania…
                Strasznie się rozpisałam, ale miałam potrzebę Wam to wszystko napisać i się wygadać.
                Dzisiaj mam dobry humor w związku z tym wszystkim, bo nowa nadzieja się tli a do tego spodnie zakupione 2 miesiące temu wiszą mi na tyłku i wyglądają fatalnie :D, ale się bardzo cieszę, bo kg mniej to i humor dobry!!! 😀

                zabulijkao jesli zrobisz badania, aby poznać przyczynę poronienia to z lżejszym sercem podejdziecie do następnej ciąży. Jeśli wyeliminuje się bakterie, genetykę i wszystko to co istotne do zachodzenia to potem trzeba podejść do ciąży z pokorą. Ja wierzę w to, że jeśli wszystko się wykluczy to potem w grę wchodzi tylko natura. Można jej trochę pomóc progesteronem itp, ale tak jak pisałam Madzi – jak ma być to będzie. Zdrowy zarodek przetrwa wiele. Przebadajcie się i Wy i do dzieła. Trzymam bardzo mocno kciuki.
                No o dzięki za kciuki!!! 🙂

                • paszula, myślę, że blokowanie się zachodzi jeszcze głębiej niż myślimy, nie w tym, co sobie uświadamiamy, ale właśnie na głębszym poziomie.
                  może być tak, że boimy się, że się partner nie sprawdzi, albo już się nie sprawdza. Może mamy z dzieciństwa ciężkie, ale np. wyparte wspomnienia. Może to początki nerwicy, która się jeszcze nie zdążyła objawić (jak u mnie)…może brak przestrzeni, w sensie psychicznym i fizycznym… A w końcu po kilku(nastu) miesiącach starań – same starania, i głęboki strach przed zaprzeczeniem swojej tożsamości jako kobiety.
                  Ja nie mogę powiedzieć o sobie, że starałam się rozsądnie, bo liczba ataków ryku i prawie histerii przy okazji @ była wysoka. Rezygnacja i poddanie się prawie 90%, ale jak kiedyś pisałam, ja tchórz jestem, i łatwo się poddaję chwilowym emocjom. Na dodatek ja się nie przebadałam bardzo dokładnie, hormony miałam wszystkie w porządku, plemniczki były w normie, do niczego się nie można było na pierwszy rzut oka przyczepić, PCOS wykluczone, endometrioza na USG wykluczona, owulacja potwierdzona, ale pewnie można byłoby i większą diagnostykę zrobić.
                  A zaczęłam mieć ataki “trzęsawki”, i poszłam się zapisać na terapię nerwic, której nie doczekałam. Z tym, że nerwica mogła być wywołana niepłodnością, ale na pewno to nie niepłodność była przyczyną nerwicy – tak łatwo nie jest.
                  Ale zaszłam w ciążę wtedy, kiedy głęboko wierzyłam, że coś w tym kierunku pozytywnego robię, czyli absolutnie nie wtedy, kiedy odpuściłam – na odwrót. Zaczęły się zmiany, uwierzyłam, że będzie lepiej, i od razu ciąża.
                  Pewnie więc każda blokada jest inna, a mnie wyluzowanie nie tyle nic nie dało, ile było niemożliwe.
                  Teraz też mówiłam P, że jak się przez 3 miesiące nie uda, to idę po ziółka, do ginki, i się bierzemy z rozsądkiem do sprawy.
                  a co do badań po poronieniu, pewnie na razie odpuścimy sobie genetykę, ale skonsultuję to jeszcze z innym lekarzem. Przeciwciała też na razie chyba nie. Całą resztę (chlamydię i cytomegalię głównie, bo toxo i różyczkę robiłam tydzień przed zabiegiem)zrobię.
                  Zwalam wszystko na infekcję – myślę, że to był wóz albo przewóz. Albo by się nic zarodkowi nie stało, i wtedy by było w porządku, albo coś mu zaszkodziło. Ech…wierzę, że będzie dobrze następnym razem, nie wiem skąd, ale mam dobre myśli na ten temat.
                  Kobieto, a jak schudłaś??
                  ja też chcę 🙁 na razie 4 kg mniej, ale to maaaaało…

                  • Zamieszczone przez zabulijka
                    paszula, myślę, że blokowanie się zachodzi jeszcze głębiej niż myślimy, nie w tym, co sobie uświadamiamy, ale właśnie na głębszym poziomie.
                    może być tak, że boimy się, że się partner nie sprawdzi, albo już się nie sprawdza. Może mamy z dzieciństwa ciężkie, ale np. wyparte wspomnienia. Może to początki nerwicy, która się jeszcze nie zdążyła objawić (jak u mnie)…może brak przestrzeni, w sensie psychicznym i fizycznym… A w końcu po kilku(nastu) miesiącach starań – same starania, i głęboki strach przed zaprzeczeniem swojej tożsamości jako kobiety.

                    No i w tym sęk!!
                    Ja teraz jestem na etapie radości i optymizmu… zobaczymy czy to zadziała. U mnie trudno o zwątpienie i poddanie się, bo jestem optymistką… ale jak już przychodzi zwątpienie to u mnie to krok do depresji…. same skrajności albo dzika radość albo wielki dół, ale tak jak juz kiedys pisałam to skutki encortonu jakim mnie faszerowali ze względu na nerki moje biedne (tak mówią lekarze ale może taka moja uroda dzika:)).

                    Zamieszczone przez zabulijka
                    Ja nie mogę powiedzieć o sobie, że starałam się rozsądnie, bo liczba ataków ryku i prawie histerii przy okazji @ była wysoka. Rezygnacja i poddanie się prawie 90%, ale jak kiedyś pisałam, ja tchórz jestem, i łatwo się poddaję chwilowym emocjom. Na dodatek ja się nie przebadałam bardzo dokładnie, hormony miałam wszystkie w porządku, plemniczki były w normie, do niczego się nie można było na pierwszy rzut oka przyczepić, PCOS wykluczone, endometrioza na USG wykluczona, owulacja potwierdzona, ale pewnie można byłoby i większą diagnostykę zrobić.

                    Skoro tyle zrobiłaś to całkiem sporo. Ja w sumie więcej w planie to mam tylko laparo. Toxo, cytomegalii i chlamydii nie robię. Zrobię jak już będę w ciąży, bo nie wiem kiedy zajdę a złapać je można każdego dnia i chcąc mieć pewność czy ich nie mam to poszłabym z torbami!! 🙂

                    Zamieszczone przez zabulijka
                    A zaczęłam mieć ataki “trzęsawki”, i poszłam się zapisać na terapię nerwic, której nie doczekałam. Z tym, że nerwica mogła być wywołana niepłodnością, ale na pewno to nie niepłodność była przyczyną nerwicy – tak łatwo nie jest.
                    Ale zaszłam w ciążę wtedy, kiedy głęboko wierzyłam, że coś w tym kierunku pozytywnego robię, czyli absolutnie nie wtedy, kiedy odpuściłam – na odwrót. Zaczęły się zmiany, uwierzyłam, że będzie lepiej, i od razu ciąża.
                    Pewnie więc każda blokada jest inna, a mnie wyluzowanie nie tyle nic nie dało, ile było niemożliwe.
                    Teraz też mówiłam P, że jak się przez 3 miesiące nie uda, to idę po ziółka, do ginki, i się bierzemy z rozsądkiem do sprawy.
                    a co do badań po poronieniu, pewnie na razie odpuścimy sobie genetykę, ale skonsultuję to jeszcze z innym lekarzem. Przeciwciała też na razie chyba nie. Całą resztę (chlamydię i cytomegalię głównie, bo toxo i różyczkę robiłam tydzień przed zabiegiem)zrobię.
                    Zwalam wszystko na infekcję – myślę, że to był wóz albo przewóz. Albo by się nic zarodkowi nie stało, i wtedy by było w porządku, albo coś mu zaszkodziło. Ech…wierzę, że będzie dobrze następnym razem, nie wiem skąd, ale mam dobre myśli na ten temat.

                    Kurcze! A może to Twoja nerwica była związana z intuicją?! Czułaś, że będzie coś nie tak i stąd ten stres! A teraz masz pozytywne przeczucia… więc wnioski również pozytywne mam ja!! 😀

                    Zamieszczone przez zabulijka
                    Kobieto, a jak schudłaś??
                    ja też chcę 🙁 na razie 4 kg mniej, ale to maaaaało…

                    Przestałam jeść duphasston i bromergon. Apetyt mi sam spadł. Ze względu na dużą krzepliwość krwi staram się pić bardzo dużo, żeby poprawić wyniki a i zdrowiej tak. No i zajmuję płynem miejsce na jedzonko. Nie głodzę się, ale też nie przejadam.
                    A może hormony mi się jakoś ustabilizowały na tyle, że wracam do poprzedniej wagi sprzed ciąży i w sumie z po ciąży a przed staraniami i drugie bobo.
                    A kluczowy też jest ruch. Po tygodniu urlopu na działce juz widziałam efekty. Kilkadziesiąt razy dziennie po schodach nie pięterko robi swoje. A ku ku na około domu z Baśką też. Pogoda była na tyle kiepska, że na rowerze nie pojeździłam, ale spacery były.
                    Teraz staram się ruszać więcej i chyba wszystko poszło za ciosem i jakoś tak spada… acz jeszcze do ideału brakuje mi troszkę…. A… dodam…. że na wagę jeszcze długo nie wejdę, bo cokolwiek mi tam wyjdzie będzie źle a po co sobie psuć nastrój… widzę po ciuchach w które już nie wchodziłam i to wystarczy. Na wadze stałam ostatnio 3-4 miesiące po porodzie… czyli jakieś półtora roku temu!! 🙂

                    • Jestem po USG.
                      6 dc!!!!!
                      Lewy jajnik pęcherzyk 14 mm!!!!
                      Prawy jajnik z licznymi pęcherzykami w tym jeden 10 mm.

                      Chyba zostanę nioską no 2. 🙂

                      DO tego komentarz, że jest to końcówka I fazy cyklu. Śpieszno mi do tej owulacji chyba.

                      Endometrium 10 mm.

                      Wszystko inne książkowe. Macica w przodozgięciu, mięśniówka prawidłowa, jajniki śliczne i zdrowe.

                      I to jest straszne! Wszystko wskazuje na to, że powinno się udać. Powinnam sobie uciąć głowę na jakieś 2-3 tygodnie!! 🙂 No, bo się napaliłam, że się uda a to chyba najgorsze co można zrobić! Ech!!

                      • Zamieszczone przez paszula
                        Wszystko wskazuje na to, że powinno się udać. Powinnam sobie uciąć głowę na jakieś 2-3 tygodnie!! 🙂 No, bo się napaliłam, że się uda a to chyba najgorsze co można zrobić! Ech!!

                        Paszula to nie myśl, nie gdybaj, że głowa Cię znowu zablokuje, tylko działaj z mężem 🙂 do upadłego :D.

                        I uwierz w to co powyżej napisałaś:
                        ”Wszystko wskazuje na to, że powinno się udać.”

                        • Zamieszczone przez nadii
                          ”Wszystko wskazuje na to, że powinno się udać.”

                          Ech… no i właśnie to mnie przeraża. Ale kupiłam sobie meliskę…. i wmawiam sobie, że to mnie wyluzuje trochę i prolaktyna po obciążeniu może nie skoczy??!! A piję też dużo (płynów :D), żeby krzepliwość nie nabruździła!!
                          No i działamy. Dzisiaj mąż wraca z konferencji… za momencik nawet chyba 🙂 i zaczynamy dzisiaj!! 😀

                          • Tak, tak… LEWY jajnik, PRZED laparo 😀
                            Nic już więcej nie napiszę…
                            Może wmów sobie w drugiej fazie, że to pierwsza faza cyklu i na dzień przed @ przypada owu 😀

                            • Zamieszczone przez Ginginek
                              Tak, tak… LEWY jajnik, PRZED laparo 😀
                              Nic już więcej nie napiszę…
                              Może wmów sobie w drugiej fazie, że to pierwsza faza cyklu i na dzień przed @ przypada owu 😀

                              Ja już też nic nie powiem. 😀
                              Małż powrócił i sie kąpie!!!!!:D

                              • I jak Paszula? Podziałaliście? 😀

                                Teraz czekamy na efekt w postaci dwóch kreseczek :).

                                • Paszulko Paszulko no to mi ochotki narobiłaś na staranka a przecież my na WAKACJACH przymusowych jesteśmy… Głowę zajmij czymkolwiek ale niczym związanym z ciążą i zachodzeniem 😀 Trzymam kciuki!

                                  • Zamieszczone przez mala5_mi
                                    Paszulko Paszulko no to mi ochotki narobiłaś na staranka a przecież my na WAKACJACH przymusowych jesteśmy…

                                    Mała Mi potrenować nie zaszkodzi przed finałowym golem :D.

                                    • Paszula mocno trzymam kciuki, a skoro ksiazkowo idzie to czym sie przejmowac 😉

                                      Niech sie spelni Twoj maly cud 🙂

                                      • Paszula,wiem, ze nie myślec ciężko,więc nawet Cię nie namawiam na próby. Myśl,że idzie ksiązkowo to i książkowo się skończy. Trzymam kciuki.

                                        • Dzięki Dziewczyny!!
                                          Weekend owocny i działamy dalej. Dzisiaj odpuszczam sobie USG, ale jutro pójdę zobaczyć co tam się dzieje. Moje pęcherzyki lubią rosnąć duże acz możemy nic nie zobaczyć, bo jutro 10dc i może być po owu. Zobaczymy!
                                          Zastanawiam się tylko czy przy dobrych lub bardzo dobrych parametrach nasienia można przytulać się codziennie czy jednak lepiej co drugi dzień.
                                          Mój małż ma wszystkie prarametry w normie jedyne co mnie zastanowiło to fakt, że ma więcej wolnych plemniczków niż szybkich. Czy to może mieć związek ze skłonnością to dziewczynek a nie chłopczyków??
                                          Taki różne głupie myśli mam. W sumie to dla mnie płeć zupełnie nie jest istotna, ale zastanawiam się czy jednak nie podziałać profilaktycznie codziennie. Ale jak się okaże, że to jednak obniży parametry spermy? Przy dobrych badaniach może??
                                          NO i właśnie to chyba blokuje głowę!! 🙁

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jaki sens takich badań?!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general