jestem wstrząśnięta

[Zobacz stronę]

już nawet pomijając obowiązek wynikający z przysięgi Hipokratesa…
czy oni nie maja serc??????
jak można nie pomóc skoro po to właśnie się tam jest…..
nie rozumiem….

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: jestem wstrząśnięta

  1. Mi raczej na tą pielegniarkę to wygląda…

    Zamieszczone przez JaEwa
    Ja zrozumiałam, ze Katakus napisała to o matce, że nie zdawała sobie sprawy…

    Wczoraj oglądałam program na ten temat w tvn. Matka wiedziała że jest źle, i babka też (sama się roztrzęsiona wypowiadała). Specjalnie jechały do tej przychodni po to skierowanie trochę wolniej by dzieckiem nie trzęsło.
    A dyrektorka szpitala powiedziała, że na izbie przyjęć nie ma obowiązku nikt domagać się skierowania. Mają obowiązek dziecko zbadać.

    Pielęgniarka pokazała… jak zasłużyła na podwyżkę (cynizm – wiem, ale szlag mnie trafia).

    • Zamieszczone przez katakus
      o matce pisałam….

      To masz błędne informacje. Wczoraj w UWADZE na tvn wypowiadała się babcia (tesciowa matki tego dziecka), która z matką i dzieckiem jechała do szpitala i potem do przychodni…

      W takim razie sorki – myślałam że tej piguły bronisz… i mną zatrzęsło…

      • Zamieszczone przez kasia.s
        Wczoraj oglądałam program na ten temat w tvn. Matka wiedziała że jest źle, i babka też (sama się roztrzęsiona wypowiadała). Specjalnie jechały do tej przychodni po to skierowanie trochę wolniej by dzieckiem nie trzęsło.
        A dyrektorka szpitala powiedziała, że na izbie przyjęć nie ma obowiązku nikt domagać się skierowania. Mają obowiązek dziecko zbadać.

        Pielęgniarka pokazała… jak zasłużyła na podwyżkę (cynizm – wiem, ale szlag mnie trafia).

        Ja natomiast słyszałam i czytałam w lokalnej gazecie, jak twierdziła, że nie zdawała si=obie sprawy z powagi sytuacji, ze gdyby wiedziała to nie dałaby sie wyrzucic z izby przyjęc!!! Powiedziała z rozbrajającą szczerością, że nie jest lekarzem, nie potrafiła ocenic prawidłowo stanu dziecka

        • Zamieszczone przez katakus
          Ja natomiast słyszałam i czytałam w lokalnej gazecie, jak twierdziła, że nie zdawała si=obie sprawy z powagi sytuacji, ze gdyby wiedziała to nie dałaby sie wyrzucic z izby przyjęc!!! Powiedziała z rozbrajającą szczerością, że nie jest lekarzem, nie potrafiła ocenic prawidłowo stanu dziecka

          Taa… a co innego mogła powiedzieć…
          Za to jej teściowa dokładnie przeciwnie. Wiedziała, że z dzieckiem jest źle.
          Sama przyznała, że mogła COŚ zrobić… przeciwstawić się tej pielęgniarce lub cokolwiek…
          Nie dziwi Cię, że z dwóch dorosłych osób jedna zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa a pomimo to nic nie zrobiły?
          Moja przyjaciółka (położna, która odbierała mój poród 6,5 roku temu – wtedy się poznałyśmy) twierdzi, że matki ostatnio tylko rodzą dzieci i przeważnie nie mają o nich żadnej wiedzy, mają 9 miesięcy na to, aby poczytać, skonsultowac się z lekarzem, nawet po porodzie przez 3 doby są na oddziale i rzadko się zdarza żeby pytały się lekarza jak opiekować się dzieckiem, na co zwrócić uwagę itp.

          Co innego te, które się o dziecko starają, one wszystko planują, mają niekiedy taką wiedzę teoretyczną że można im tylko pozazdrościć.

          I jaki z tego morał?
          Dorosły człowiek decydując się na dziecko powinien najpierw poczytać o jego wychowywaniu, chorobach, rozwoju, psychologii.
          Spłodzenie dziecka to pełna odpowiedzialność za drugiego człowieka…

          Każda temperatura powyżej 38 stopni jest oznaką, że w organizmie dzieje się coś złego.

          To powinna wiedzieć każda dorosła osoba, a matki w szczególności.

          Widać teraz jakie mamy wyuczone społeczeństwo:
          1. Pielęgniarki decydują o przyjęciach dzieci do szpitala;
          2. Dzieci płodzą dzieci;
          3. Kościół “świeci przykładem” (pedofilia, skrobanki zakonnic, odmowa Chrztu dla nieślubnych dzieci – przypadek w mojej rodzinie);
          4. Noworodki w beczkach;

          Szkoda słów…

          • Zamieszczone przez kasia.s
            Taa… a co innego mogła powiedzieć…
            Za to jej teściowa dokładnie przeciwnie. Wiedziała, że z dzieckiem jest źle.
            Sama przyznała, że mogła COŚ zrobić… przeciwstawić się tej pielęgniarce lub cokolwiek…
            Nie dziwi Cię, że z dwóch dorosłych osób jedna zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa a pomimo to nic nie zrobiły?
            Moja przyjaciółka (położna, która odbierała mój poród 6,5 roku temu – wtedy się poznałyśmy) twierdzi, że matki ostatnio tylko rodzą dzieci i przeważnie nie mają o nich żadnej wiedzy, mają 9 miesięcy na to, aby poczytać, skonsultowac się z lekarzem, nawet po porodzie przez 3 doby są na oddziale i rzadko się zdarza żeby pytały się lekarza jak opiekować się dzieckiem, na co zwrócić uwagę itp.

            Co innego te, które się o dziecko starają, one wszystko planują, mają niekiedy taką wiedzę teoretyczną że można im tylko pozazdrościć.

            I jaki z tego morał?
            Dorosły człowiek decydując się na dziecko powinien najpierw poczytać o jego wychowywaniu, chorobach, rozwoju, psychologii.
            Spłodzenie dziecka to pełna odpowiedzialność za drugiego człowieka…

            Każda temperatura powyżej 38 stopni jest oznaką, że w organizmie dzieje się coś złego.

            To powinna wiedzieć każda dorosła osoba, a matki w szczególności.

            Widać teraz jakie mamy wyuczone społeczeństwo:
            1. Pielęgniarki decydują o przyjęciach dzieci do szpitala;
            2. Dzieci płodzą dzieci;
            3. Kościół “świeci przykładem” (pedofilia, skrobanki zakonnic, odmowa Chrztu dla nieślubnych dzieci – przypadek w mojej rodzinie);
            4. Noworodki w beczkach;

            Szkoda słów…

            bardzo nie podoba mi sie takie uogolnianie.

            • Zamieszczone przez kasia.s
              Taa… a co innego mogła powiedzieć…
              Za to jej teściowa dokładnie przeciwnie. Wiedziała, że z dzieckiem jest źle.
              Sama przyznała, że mogła COŚ zrobić… przeciwstawić się tej pielęgniarce lub cokolwiek…
              Nie dziwi Cię, że z dwóch dorosłych osób jedna zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa a pomimo to nic nie zrobiły?
              Moja przyjaciółka (położna, która odbierała mój poród 6,5 roku temu – wtedy się poznałyśmy) twierdzi, że matki ostatnio tylko rodzą dzieci i przeważnie nie mają o nich żadnej wiedzy, mają 9 miesięcy na to, aby poczytać, skonsultowac się z lekarzem, nawet po porodzie przez 3 doby są na oddziale i rzadko się zdarza żeby pytały się lekarza jak opiekować się dzieckiem, na co zwrócić uwagę itp.

              Co innego te, które się o dziecko starają, one wszystko planują, mają niekiedy taką wiedzę teoretyczną że można im tylko pozazdrościć.

              I jaki z tego morał?
              Dorosły człowiek decydując się na dziecko powinien najpierw poczytać o jego wychowywaniu, chorobach, rozwoju, psychologii.
              Spłodzenie dziecka to pełna odpowiedzialność za drugiego człowieka…

              Każda temperatura powyżej 38 stopni jest oznaką, że w organizmie dzieje się coś złego.

              To powinna wiedzieć każda dorosła osoba, a matki w szczególności.

              Widać teraz jakie mamy wyuczone społeczeństwo:
              1. Pielęgniarki decydują o przyjęciach dzieci do szpitala;
              2. Dzieci płodzą dzieci;
              3. Kościół “świeci przykładem” (pedofilia, skrobanki zakonnic, odmowa Chrztu dla nieślubnych dzieci – przypadek w mojej rodzinie);
              4. Noworodki w beczkach;

              Szkoda słów…

              Rozumiem Twoje wzburzenie ale nie mogę siezgodzicz Twoja wypowiedzią.
              Matka nie jest lekarzem i nawet najbardziej wyedukowana, jest wyedukowana domowymi sposobami.
              Tylko lekarz moze ocenic stan zdrowia dziecka (pacjenta).
              Tu nie chodziło o wiedzę matki odnosnie zdrowia dziecka a wiedzy na temat jej praw.
              Ale i to jest marginalne.
              To własnie pielęgniarki pracujace na Izbie Przyjec sa predystynowane do tego by wiedzieć. Zarówno co jest zagrażajace zyciu i zdrowiu pacjenta oraz jakie maja prawa, matka i dziecko.

              Społeczeństwo wie wiecej jednak nadal spotyka sie to z wysmiewaniem przez personel medyczny. To co piszesz o tej położnej hahaha wyjątek.
              Kiedy nie tak dawno po porodzie Jonka doczytywałam sobie jeszcze jakieś rzeczy i miałam 1000 pytań do położnej i lekarza prowadzacego z pogarda taka jedna własnie położna pokazała na ksiażki i powiedziała bym je wyrzuciła i lepiej ich nie czytała. Bo co?
              Bo im głowę zwracam.
              To nie problem lezy w rodzicach (choc tez na pewno) ale w systemie, w państwie i edukacji.

              • ja celowo nie komentowałam tej wypowiedzi kasi.s. Trudno dyskutowac z takimi jednoznacznymi, krytycznymi uwagami.Jednak;
                Wychodzi na to, ze matka winna tej sytuacji? Bo co bo nie skończyla medycyny!

                Nie zgdodze się, że matki nie przygotowuja się na przyjście dziecka na świat!
                Więcej, uważam, ze świadomośc rodzicielska wsród ludzi jest obecnie duzo wyzasza niz dawniej. Jeszcze 10 lat temu szkoła rodzenia to była zadkośc, fanaberia… a dziś… Niemal norma. Podobnie ze szkołami dla rodziców czy innymi kursami, poradniami, z korzystaniem z porad psychologów, pedagogów, poradników…

                Ja niby z wykształcenia, z zainteresowań, z racji wykonywanych zawodów, planowania i starania się o dziecko wg Twoich kryteriów byłam przygotowana do macierzyństwa… ale życie niesie wiele sytuacji w których nawet najlepsze teoretyczne przygotowanie nie pomoże…

                a wizja śmierci dziecka, jeszcze kilka dni temu była dla mnie zupełnie abstrakcyjną myślą

                Do ostatnich 4 pkt sie nie odniose, bo nie wiem jak sie mają do tej sytuacji:(

                • Zamieszczone przez kasia.s
                  Taa… a co innego mogła powiedzieć…
                  Za to jej teściowa dokładnie przeciwnie. Wiedziała, że z dzieckiem jest źle.
                  Sama przyznała, że mogła COŚ zrobić… przeciwstawić się tej pielęgniarce lub cokolwiek…
                  Nie dziwi Cię, że z dwóch dorosłych osób jedna zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa a pomimo to nic nie zrobiły?
                  Moja przyjaciółka (położna, która odbierała mój poród 6,5 roku temu – wtedy się poznałyśmy) twierdzi, że matki ostatnio tylko rodzą dzieci i przeważnie nie mają o nich żadnej wiedzy, mają 9 miesięcy na to, aby poczytać, skonsultowac się z lekarzem, nawet po porodzie przez 3 doby są na oddziale i rzadko się zdarza żeby pytały się lekarza jak opiekować się dzieckiem, na co zwrócić uwagę itp.

                  Co innego te, które się o dziecko starają, one wszystko planują, mają niekiedy taką wiedzę teoretyczną że można im tylko pozazdrościć.

                  I jaki z tego morał?
                  Dorosły człowiek decydując się na dziecko powinien najpierw poczytać o jego wychowywaniu, chorobach, rozwoju, psychologii.
                  Spłodzenie dziecka to pełna odpowiedzialność za drugiego człowieka…

                  Każda temperatura powyżej 38 stopni jest oznaką, że w organizmie dzieje się coś złego.

                  To powinna wiedzieć każda dorosła osoba, a matki w szczególności.

                  Widać teraz jakie mamy wyuczone społeczeństwo:
                  1. Pielęgniarki decydują o przyjęciach dzieci do szpitala;
                  2. Dzieci płodzą dzieci;
                  3. Kościół “świeci przykładem” (pedofilia, skrobanki zakonnic, odmowa Chrztu dla nieślubnych dzieci – przypadek w mojej rodzinie);
                  4. Noworodki w beczkach;

                  Szkoda słów…

                  a ja niebardzo rozumiem co silujesz udowodnic???

                  • Niczego nie chcę tutaj udowadniać ani nikogo krytykować.
                    Nie oceniam matki, czy zrobiła dobrze czy nie.
                    Ja też nie jestem lekarzem ale wielokrotnie miałam już do czynienia z obojętnością personelu medycznego i nigdy nie przegrałam. Zawsze drę gębe gdy sytuacja tego wymaga i nie ma zmiłuj. Gdy moje dziecko potrzebuje lekarza to ja mu go nawet “spod ziemi wytrzasnę”.

                    Co do artykułów w gazetach i tv to dzisiaj się przekonałam, że ta “prawda” o tragedii z Kartuz to naciągnięta do potęgi.
                    Sąsiedzi rodziny uważają podobno, że już poprzedniego dnia dziecko było w fatalnym stanie i rodzina próbowała leczyć je na własną rękę.
                    Nie wiem, nie oglądałam tego programu, to na regionalnej było a ja z drugiego krańca Polski jestem i my TVP3 Wrocław mamy.
                    Nie wiem co o tym myśleć…
                    Wiadomość podała do internetu na forum eDziecko mieszkanka Kartuz.

                    A co do edukacji naszego społeczeństwa to nie pisałam że wszyscy sa niedouczeni.
                    Dzisiaj np. u ginekologa moja doktor zbulwersowana opowiadała, że była u nich pacjentka w trakcie poronienia i podczas badania znaleźli w jej pochwie tabletki wczesnoporonne. Podobno nie wiedziała skąd tam się znalazły.
                    Aż w końcu powiedziała ze ma zaplanowanego Sylwestra 2008 w Tokio a ciąża jej w tym przeszkodzi… O takich właśnie idiotkach pisałam.

                    To nie jest jedyny taki przypadek. Wystarczy trochę poczytać wypowiedzi na forach w internecie, szczególnie o ciążach i dzieciach.
                    Dziewczyny przygotowujące się do macierzyństwa mają tam trafne argumenty.

                    • Zamieszczone przez katakus
                      ja celowo nie komentowałam tej wypowiedzi kasi.s. Trudno dyskutowac z takimi jednoznacznymi, krytycznymi uwagami.Jednak;
                      Wychodzi na to, ze matka winna tej sytuacji? Bo co bo nie skończyla medycyny!

                      Nie zgdodze się, że matki nie przygotowuja się na przyjście dziecka na świat!
                      Więcej, uważam, ze świadomośc rodzicielska wsród ludzi jest obecnie duzo wyzasza niz dawniej. Jeszcze 10 lat temu szkoła rodzenia to była zadkośc, fanaberia… a dziś… Niemal norma. Podobnie ze szkołami dla rodziców czy innymi kursami, poradniami, z korzystaniem z porad psychologów, pedagogów, poradników…

                      Ja niby z wykształcenia, z zainteresowań, z racji wykonywanych zawodów, planowania i starania się o dziecko wg Twoich kryteriów byłam przygotowana do macierzyństwa… ale życie niesie wiele sytuacji w których nawet najlepsze teoretyczne przygotowanie nie pomoże…

                      a wizja śmierci dziecka, jeszcze kilka dni temu była dla mnie zupełnie abstrakcyjną myślą

                      Do ostatnich 4 pkt sie nie odniose, bo nie wiem jak sie mają do tej sytuacji:(

                      Wejdź sobie na forum lub poszukaj w Google forów o ginekologii. Poczytaj sobie trochę a zrozumiesz o czym piszę…

                      • A mnie sie wierzyc nie chce, ze sasiedzi sa tak swietnie poinformowani,stanem zdrowia i metodami leczenia tego dziecka,
                        “Sąsiedzi rodziny uważają podobno, że już poprzedniego dnia dziecko było w fatalnym stanie i rodzina próbowała leczyć je na własną rękę.”

                        • Zamieszczone przez tora
                          bardzo nie podoba mi sie takie uogolnianie.

                          Która część mojej wypowiedzi wymaga tłumaczenia?
                          Przecież prawdę piszę…

                          Nigdy też nie stwierdziłam, że wszyscy… napisałam “społeczeństwo” a w każdym społeczeństwie są różne naganne jednostki… i o tych właśnie mówiłam…
                          To moje zdanie, nie opinia.

                          PS. Dlaczego w Niemczech mówi się, że Polacy to pijaki i cwaniaki…
                          Przecież to nieprawda, sa tacy wśród nas ale nie wszyscy – o to mi własnie chodziło gdy pisałam o naszym społeczeństwie…

                          • Zamieszczone przez nato
                            A mnie sie wierzyc nie chce, ze sasiedzi sa tak swietnie poinformowani,stanem zdrowia i metodami leczenia tego dziecka,
                            “Sąsiedzi rodziny uważają podobno, że już poprzedniego dnia dziecko było w fatalnym stanie i rodzina próbowała leczyć je na własną rękę.”

                            Ja też uważam, że to bzdury. Pewnie więcej w tym próby wzbudzenia sensacjii niż prawdy.

                            • Zaczęło się od niejasnego sformuowania kiedy Katakus napisała do mnie – Ona nie zdawała sobie sprawy, że sytuacja jest aż tak powazna….

                              Przedstawiłam swoje zdanie na ten temat (uznałam, że mowa o pielęgniarce) i się posypało…
                              Zgodnie z zasadami asertywności mam prawo do wyrażania swojego zdania.
                              A moje jest takie, ze pomimo iz mamy dostęp do ogromnej wiedzy to często nie potrafimy lub nie chcemy z niej skorzystac (na dowód jest statystyka np. wykrywalności chorób nowotworowych – jestesmy na szarym koncu).
                              Nasze prawo i ustawy sa niestabilne i przez te machloje w rządzie nie mamy pojęcia czego mamy prawo żądać a czego nie.

                              Może nie ma to zbyt duzo wspólnego z tematem ale to jest prawda, której będę bronić. I wiem, że kazdy z Was w tej sytuacji przyzna mi rację…

                              Mieszkamy w zaniedbanym kraju gdzie nawet we własnym domu nie możemy sie bronic (kara więzienia za obronę konieczną dla właściciela posesji który bronił się przed rabusiami) a nasze dzieci umierają bo mamy durne przepisy (przykład-cofnięcie refundacji leków przez NFZ dla 4 dzieci z chorobą nowotworowa).

                              • Zamieszczone przez polahola
                                juz gdzies doczytalam, ze to moze byc sepsa

                                Ja tez o tym czytałam na forum eDziecko

                                • Zamieszczone przez polahola
                                  [/url]

                                  no widzicie, to nie jest jej wina, takie miala rozporzadzenie.

                                  Trzeba było tragedii by to zmienic???

                                  • Zamieszczone przez kasia.s
                                    Która część mojej wypowiedzi wymaga tłumaczenia?
                                    Przecież prawdę piszę…

                                    Nigdy też nie stwierdziłam, że wszyscy… napisałam “społeczeństwo” a w każdym społeczeństwie są różne naganne jednostki… i o tych właśnie mówiłam…
                                    To moje zdanie, nie opinia.

                                    PS. Dlaczego w Niemczech mówi się, że Polacy to pijaki i cwaniaki…
                                    Przecież to nieprawda, sa tacy wśród nas ale nie wszyscy – o to mi własnie chodziło gdy pisałam o naszym społeczeństwie…

                                    jak dla mnie caloksztalt jest zbyt napastliwy i czarnobialy, a juz argument, ze sasiedzi dzien wczesniej byli lepiej poinformowani od samej matki jest dla mnie nie do przyjecia. mam wrazenie, ze sama tam bylas, widzialas i przezylas.
                                    czytajac twoje posty nie mam zadnych watpliwosci, ze wygrywasz z najbardziej oporna pielegniarka.
                                    nie podejmuje dyskusji.

                                    • Zamieszczone przez kasia.s
                                      Taa… a co innego mogła powiedzieć…
                                      Za to jej teściowa dokładnie przeciwnie. Wiedziała, że z dzieckiem jest źle.
                                      Sama przyznała, że mogła COŚ zrobić… przeciwstawić się tej pielęgniarce lub cokolwiek…
                                      Nie dziwi Cię, że z dwóch dorosłych osób jedna zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa a pomimo to nic nie zrobiły?
                                      Moja przyjaciółka (położna, która odbierała mój poród 6,5 roku temu – wtedy się poznałyśmy) twierdzi, że matki ostatnio tylko rodzą dzieci i przeważnie nie mają o nich żadnej wiedzy, mają 9 miesięcy na to, aby poczytać, skonsultowac się z lekarzem, nawet po porodzie przez 3 doby są na oddziale i rzadko się zdarza żeby pytały się lekarza jak opiekować się dzieckiem, na co zwrócić uwagę itp.

                                      Co innego te, które się o dziecko starają, one wszystko planują, mają niekiedy taką wiedzę teoretyczną że można im tylko pozazdrościć.

                                      I jaki z tego morał?
                                      Dorosły człowiek decydując się na dziecko powinien najpierw poczytać o jego wychowywaniu, chorobach, rozwoju, psychologii.
                                      Spłodzenie dziecka to pełna odpowiedzialność za drugiego człowieka…

                                      Każda temperatura powyżej 38 stopni jest oznaką, że w organizmie dzieje się coś złego.

                                      Szkoda słów…

                                      Przeraziła mnie ta wypowiedź. Dla Kasi. S. jestem chyba z tych madrzejszych kobiet… dziecko mam wystarane, wyczekane, po klinice leczenia niepłodności i sztucznej inseminacji… a jednak… Kiedy Hubert miał dobę zauważyłam, że ma zasinione okolice ust, zglosiłam to lekarzowi, ale usłyszałam, że taka Jego uroda. Kilka godzin poźniej znowu lekarz, znowu ten sam tekst. Spytałam innego lekarza… usłyszałam, ze wszystko jest dobrze, że noworodki czasem tak mają… uwierzyłam neonatologom. Dwa dni później pojawiła sie kolejna lekarka (będe wdzięczna tej lekarce do końca życia)… zapalenie płuc, szmery w sercu. Antybiotyk podano natychmiast!!!. Jak widac nie zawsze matka jest w stanie coś zrobic, bo nawet jeśli twierdzi, ze jest cos nie tak, to nie jest lekarzem…

                                      Komentując dalej tę wypowiedź… Matki dosyc często pytają połozne i lekarzy o opieke nad dzieckiem, ale niestety nieczęsto trafiają na osoby chętne pomóc. Wręcz przeciwnie…. przeszkadzają. Kiedy mój synek miał mieć zakładany wenflon, a potem mial leżec godzinę pod kroplówką – nie pozwolono mi byc przy dziecku (patrzyłam sobie przez dziure w niedomkniętych drzwiach). Kiedy Mały był kapany to wypraszano matkę za drzwi… a przecdiez matka miala pytania, chciała podejrzeć, zapytać… jedyne, w czym pomagano, to w przystawianiu do piersi…

                                      Myślę Kasiu, ze troszke Ci się pewne sprawy pomylily… nie napisze wiecej, bo targneloby to obrażaniem Cie.

                                      Dawidek… [*]
                                      Przerażające. Nie chcę nawet probować sobie wyobrazić, co czuje matka Tego Maluszka… MOim zdaniem pielęgniarka, ktora zbagatelizowala sprawę powinna spracić prawo wykonywania zawodu i odsiedziec swoje w pierdlu (choc to zycia dziecku nie przywróci niestety 🙁 ). Jeżeli faktycznie było polecenie służbowe, ktore mówilo o nieprzyjmowaniu pacjentów bez skierowań… wydający to polecenie powinien być potraktowany jak pielęgniarka… a do tego do końca życia oboje powinni opiekowac się grobem Dziecka i błagać Jego Rodziców o wybaczenie…. i niech ich zeżrą wyrzuty sumienia… podłość ludzka.

                                      • No a dzis w ekspresie reporterow pani dyr szpitala(o ile dobrze skojarzylam)powiedziala, ze oni nie maja teraz lekko,sa zaszczuci,dostaja pogrozki,a pielegniarka KTORA ODMOWILA POMOCY MALENKIEMU musi byc pod opieka psychologa… BIEDNA!! Jak nie wstyd jej w ogole mowic o tym w obliczu tragedii jaka przezyli Ci rodzice…

                                        • Zamieszczone przez nato
                                          No a dzis w ekspresie reporterow pani dyr szpitala(o ile dobrze skojarzylam)powiedziala, ze oni nie maja teraz lekko,sa zaszczuci,dostaja pogrozki,a pielegniarka KTORA ODMOWILA POMOCY MALENKIEMU musi byc pod opieka psychologa… BIEDNA!! Jak nie wstyd jej w ogole mowic o tym w obliczu tragedii jaka przezyli Ci rodzice…

                                          Dokladnie!!!!

                                          Odnisnie do tego linka ltorego Pola podala – przepiesy przepisami i rozumiem ze oni musza przestrzegac jakis rol bo inaczej bylby balagan, ale w obliczu zagrozenia… przeciez mogli przyjac dziecko i kazac matce starac sie o ta zgode na przyjecie… CieΩka sprawa.. Dla lekarzy tez – bo stoja w obliczu – pomagac czy przestrzegac przepisow… Szkoda tylko ze przestrzegaja przepisy kiedy mogli by je troche naciagnac. A prawo o tym ze nie powinni przyjmowac lapowek jakos daja rade naciagnac…
                                          Kazdy dzie jest pelen wyborow…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jestem wstrząśnięta

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general