jestem wstrząśnięta

[Zobacz stronę]

już nawet pomijając obowiązek wynikający z przysięgi Hipokratesa…
czy oni nie maja serc??????
jak można nie pomóc skoro po to właśnie się tam jest…..
nie rozumiem….

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: jestem wstrząśnięta

  1. Zamieszczone przez nato
    No a dzis w ekspresie reporterow pani dyr szpitala(o ile dobrze skojarzylam)powiedziala, ze oni nie maja teraz lekko,sa zaszczuci,dostaja pogrozki,a pielegniarka KTORA ODMOWILA POMOCY MALENKIEMU musi byc pod opieka psychologa… BIEDNA!! Jak nie wstyd jej w ogole mowic o tym w obliczu tragedii jaka przezyli Ci rodzice…

    Taaaa, słyszałam tą wypowiedź….. Najbardziej pokrzywdzona osoba w tym wszystkim:mad:

    • Zamieszczone przez polahola
      [/URL]

      no widzicie, to nie jest jej wina, takie miala rozporzadzenie.

      W Ekpresie Reporterów pani dyrektor stwierdziła, że nie jest to wina rozporządzeń, które są prawidłowe….zawinił czynnik ludzki, jak powiedziała…..

      • W sumie trochę się zgadzam z Kasią. S. Choć nie pasuje mi jej mocno agresywna forma wypowiedzi. Zgadzam się co do tego, że matki powinny w sprawie własnego dziecka wykazać maksimum asertywności. Nawet jak są nieśmiałe, nie mają wiedzy medycznej itp. Nawet jeżeli to dla nich trudne – muszą się przełamać, bo chodzi o ich dzieci.

        Sama mam taki przykład własny z zeszłych wakacji. Oczywiście nie aż tak dramatyczny. Ale obrazujący, że jak się chce to nawet z “bezduszną” służbą zdrowia się da.
        Płynęliśmy promem do Gdańska i tuż przed Gdańskiem Matiśkowi, który stał z tatą na dziobie coś wpadło do oka. Płakał makabrycznie. NIe pomogło przepłukiwanie, oka nie mogliśmy mu otworzyć nawet siłą żeby zobaczyć czy coś tam ma, płakał rozdzierająco i mówił, że oko strasznie boli. Bałam się że w tej bryzie spod dziaba wpadł mu jakiś opiłek metalu. Już na statku kilkoro ludzi nam próbowało pomóc, ale nic to nie dało. Zaraz po zejściu wezwałam taksówkę i pojechałam do najbliższego szpitala z okulistyką. Nie miałam przy sobie nawet dokumentów ubezpieczenia! Na izbie przyjęć pan stwierdził, że to okulistyka dla dorosłych (1), nie mają ostrego dyzuru (2), szpital jest w strajku i nie przyjmuje (3) i że mam jechać dzieckiem na drugi koniec Gdańska. Powiedziałam, że proszę żeby tylko mnie pokierował na oddział i sama pogadam z lekarzem. Weszłam na oddział i poszłam z Matiśkiem do pokoju pielęgniarek i poprosiłam czy ktoś mógłby mu to oko zobaczyć. Odmówiły, ale powiedziały że lekarza poproszą. Lekarz zszedł i mówi to co pan na dole. I wtedy mu powiedziałam, że JA GO BARDZO PROSZĘ, żeby mu tylko do oka zajrzał, TAK NORMALNIE, PO LUDZKU i jeżeli coś trzeba będzie robić dalej (np. operować w domysle) to ja już znajdę właściwe miejsce (np. szpital dziecięcy) I wiecie co, facet obejrzał mu oko, poprzemywał, na szczęście nic nie było wbite tylko oko mocno podrażnione, dali z pielęgniarką maść, oko zakleili. Byłam im wdzięczna, nawet coś gadałam, że zapłacę. Nic nie chcieli. I nikt im pewnie za tą wizytę nie zapłacił, bo nawet nie wzięli ode mnie żadnych danych. Po prostu ludzki lekarz! I chwała mu za to.

        • Zamieszczone przez tora
          jak dla mnie caloksztalt jest zbyt napastliwy i czarnobialy, a juz argument, ze sasiedzi dzien wczesniej byli lepiej poinformowani od samej matki jest dla mnie nie do przyjecia. mam wrazenie, ze sama tam bylas, widzialas i przezylas.
          czytajac twoje posty nie mam zadnych watpliwosci, ze wygrywasz z najbardziej oporna pielegniarka.
          nie podejmuje dyskusji.

          Jak nie podejmujesz skoro właśnie to robisz…
          Swoje wrażenia możesz zatrzymać dla siebie…
          Pozdrawiam…

          • Zamieszczone przez kotagus
            W sumie trochę się zgadzam z Kasią. S. Choć nie pasuje mi jej mocno agresywna forma wypowiedzi. Zgadzam się co do tego, że matki powinny w sprawie własnego dziecka wykazać maksimum asertywności. Nawet jak są nieśmiałe, nie mają wiedzy medycznej itp. Nawet jeżeli to dla nich trudne – muszą się przełamać, bo chodzi o ich dzieci.

            Sama mam taki przykład własny z zeszłych wakacji. Oczywiście nie aż tak dramatyczny. Ale obrazujący, że jak się chce to nawet z “bezduszną” służbą zdrowia się da.
            Płynęliśmy promem do Gdańska i tuż przed Gdańskiem Matiśkowi, który stał z tatą na dziobie coś wpadło do oka. Płakał makabrycznie. NIe pomogło przepłukiwanie, oka nie mogliśmy mu otworzyć nawet siłą żeby zobaczyć czy coś tam ma, płakał rozdzierająco i mówił, że oko strasznie boli. Bałam się że w tej bryzie spod dziaba wpadł mu jakiś opiłek metalu. Już na statku kilkoro ludzi nam próbowało pomóc, ale nic to nie dało. Zaraz po zejściu wezwałam taksówkę i pojechałam do najbliższego szpitala z okulistyką. Nie miałam przy sobie nawet dokumentów ubezpieczenia! Na izbie przyjęć pan stwierdził, że to okulistyka dla dorosłych (1), nie mają ostrego dyzuru (2), szpital jest w strajku i nie przyjmuje (3) i że mam jechać dzieckiem na drugi koniec Gdańska. Powiedziałam, że proszę żeby tylko mnie pokierował na oddział i sama pogadam z lekarzem. Weszłam na oddział i poszłam z Matiśkiem do pokoju pielęgniarek i poprosiłam czy ktoś mógłby mu to oko zobaczyć. Odmówiły, ale powiedziały że lekarza poproszą. Lekarz zszedł i mówi to co pan na dole. I wtedy mu powiedziałam, że JA GO BARDZO PROSZĘ, żeby mu tylko do oka zajrzał, TAK NORMALNIE, PO LUDZKU i jeżeli coś trzeba będzie robić dalej (np. operować w domysle) to ja już znajdę właściwe miejsce (np. szpital dziecięcy) I wiecie co, facet obejrzał mu oko, poprzemywał, na szczęście nic nie było wbite tylko oko mocno podrażnione, dali z pielęgniarką maść, oko zakleili. Byłam im wdzięczna, nawet coś gadałam, że zapłacę. Nic nie chcieli. I nikt im pewnie za tą wizytę nie zapłacił, bo nawet nie wzięli ode mnie żadnych danych. Po prostu ludzki lekarz! I chwała mu za to.

            Brawo!!!
            I o tym własnie cały czas gadam…
            Super sobie poradziłaś!!! 🙂
            Ja wcale nie jestem taka zła jak się wydaje, poprostu niektórzy nieuważnie czytaja posty a ja gadatliwa nieco jestem 😉

            • Zamieszczone przez karolakoj
              Przeraziła mnie ta wypowiedź. Dla Kasi. S. jestem chyba z tych madrzejszych kobiet… dziecko mam wystarane, wyczekane, po klinice leczenia niepłodności i sztucznej inseminacji… a jednak… Kiedy Hubert miał dobę zauważyłam, że ma zasinione okolice ust, zglosiłam to lekarzowi, ale usłyszałam, że taka Jego uroda. Kilka godzin poźniej znowu lekarz, znowu ten sam tekst. Spytałam innego lekarza… usłyszałam, ze wszystko jest dobrze, że noworodki czasem tak mają… uwierzyłam neonatologom. Dwa dni później pojawiła sie kolejna lekarka (będe wdzięczna tej lekarce do końca życia)… zapalenie płuc, szmery w sercu. Antybiotyk podano natychmiast!!!. Jak widac nie zawsze matka jest w stanie coś zrobic, bo nawet jeśli twierdzi, ze jest cos nie tak, to nie jest lekarzem…

              Komentując dalej tę wypowiedź… Matki dosyc często pytają połozne i lekarzy o opieke nad dzieckiem, ale niestety nieczęsto trafiają na osoby chętne pomóc. Wręcz przeciwnie…. przeszkadzają. Kiedy mój synek miał mieć zakładany wenflon, a potem mial leżec godzinę pod kroplówką – nie pozwolono mi byc przy dziecku (patrzyłam sobie przez dziure w niedomkniętych drzwiach). Kiedy Mały był kapany to wypraszano matkę za drzwi… a przecdiez matka miala pytania, chciała podejrzeć, zapytać… jedyne, w czym pomagano, to w przystawianiu do piersi…

              Myślę Kasiu, ze troszke Ci się pewne sprawy pomylily… nie napisze wiecej, bo targneloby to obrażaniem Cie.

              Dawidek… [*]
              Przerażające. Nie chcę nawet probować sobie wyobrazić, co czuje matka Tego Maluszka… MOim zdaniem pielęgniarka, ktora zbagatelizowala sprawę powinna spracić prawo wykonywania zawodu i odsiedziec swoje w pierdlu (choc to zycia dziecku nie przywróci niestety 🙁 ). Jeżeli faktycznie było polecenie służbowe, ktore mówilo o nieprzyjmowaniu pacjentów bez skierowań… wydający to polecenie powinien być potraktowany jak pielęgniarka… a do tego do końca życia oboje powinni opiekowac się grobem Dziecka i błagać Jego Rodziców o wybaczenie…. i niech ich zeżrą wyrzuty sumienia… podłość ludzka.

              Wiesz, jak chcesz zrozumiec moje podejscie do pewnych spraw to przeczytaj mój post “W grupie ryzyka”, ja bardzo dużo przeszłam i dużo widziałam…
              Może wtedy bardziej mnie zrozumiesz 🙂
              Pozdrawiam…

              • Zamieszczone przez kasia.s
                Wiesz, jak chcesz zrozumiec moje podejscie do pewnych spraw to przeczytaj mój post “W grupie ryzyka”, ja bardzo dużo przeszłam i dużo widziałam…
                Może wtedy bardziej mnie zrozumiesz 🙂
                Pozdrawiam…

                no wlasnie chyba o to sie wyszysto rozchodzi. Ja rozumiem, ze przezywasz trudne chwile, moze byc ci z tym nielatwo i napewno bede trzymala kciuki, zeby wszystko dobrze sie poukaladalo.
                ale tak cos mi sie wydaje, ze po twoich postach mimo wszystko podnosi sie ludziom cisnienie, w kazdym razie moje.
                ja moge ci napisac od siebie dlaczego, otoz jak dla mnie bardzo dajessz do zrozumienia, ze wiesz duzo wiecej od nas, duzo wiecej widzialas i przezylas. probujesz wykreowac sie na mentora. a tak naprawde nic o nas nie wiesz..
                nie bedziemy sie tu licytowac kto ma gorzej 😉
                ale tak tylko wspomne, ze jest wsrod nas sporo osob, ktore potracily dzieci, kogos z rodziny, ktore maja chore dzieci, albo same sa chore. i nawet jak o tym nie pisza, bo nie czuja takiej potrzeby, nie znaczy, ze ich nie ma.
                ja nie podejmuje dyskusji bo dyskusja to rowny z rownym. ty z gory zalozylas, ze wiesz ode mnie lepiej…

                • TORA jestem z Toba…

                  “ale tak cos mi sie wydaje, ze po twoich postach mimo wszystko podnosi sie ludziom cisnienie, w kazdym razie moje
                  ja moge ci napisac od siebie dlaczego, otoz jak dla mnie bardzo dajessz do zrozumienia, ze wiesz duzo wiecej od nas, duzo wiecej widzialas i przezylas. probujesz wykreowac sie na mentora. a tak naprawde nic o nas nie wiesz..
                  nie bedziemy sie tu licytowac kto ma gorzej “

                  • Zamieszczone przez tora
                    no wlasnie chyba o to sie wyszysto rozchodzi. Ja rozumiem, ze przezywasz trudne chwile, moze byc ci z tym nielatwo i napewno bede trzymala kciuki, zeby wszystko dobrze sie poukaladalo.
                    ale tak cos mi sie wydaje, ze po twoich postach mimo wszystko podnosi sie ludziom cisnienie, w kazdym razie moje.
                    ja moge ci napisac od siebie dlaczego, otoz jak dla mnie bardzo dajessz do zrozumienia, ze wiesz duzo wiecej od nas, duzo wiecej widzialas i przezylas. probujesz wykreowac sie na mentora. a tak naprawde nic o nas nie wiesz..
                    nie bedziemy sie tu licytowac kto ma gorzej 😉
                    ale tak tylko wspomne, ze jest wsrod nas sporo osob, ktore potracily dzieci, kogos z rodziny, ktore maja chore dzieci, albo same sa chore. i nawet jak o tym nie pisza, bo nie czuja takiej potrzeby, nie znaczy, ze ich nie ma.
                    ja nie podejmuje dyskusji bo dyskusja to rowny z rownym. ty z gory zalozylas, ze wiesz ode mnie lepiej…

                    Ha!!! Juz to kiedys słyszałam od kilku osób, z których jedna już od 8 lat jest moim mężem. Jestem kontrowersyjna osoba o wyrazistych poglądach.
                    Ludzie często nie rozumieja mojego toku myslenia ale po dłuzszej rozmowie zmieniaja zdanie 🙂
                    Szanuję wszystkie opinie. Nie znam Was i tylko raz mi się zdarzyło bym kogos skrytykowała (błędne zrozumienie postu). Ja nie wystawiam o nikim opinii, nie moja to broszka. Jak ktos ma cos do mnie to o tym pisze i działa to tez w druga stronę. I właśnie tym sie różnimy.
                    Napisałas o mnie tak duzo a nawet mnie nie znasz… Piszesz, że ja tak robię a właśnie sama to zrobiłas…

                    W tej chwili odniosłam wrazenie, że bardzo chcesz cos udowodnic – sama sobie odpowiedz co…

                    Jest takie przysłowie “walnij w stół to sie nozyce odezwa”
                    Własnie to nastapiło

                    • Zamieszczone przez nato
                      TORA jestem z Toba…

                      “ale tak cos mi sie wydaje, ze po twoich postach mimo wszystko podnosi sie ludziom cisnienie, w kazdym razie moje
                      ja moge ci napisac od siebie dlaczego, otoz jak dla mnie bardzo dajessz do zrozumienia, ze wiesz duzo wiecej od nas, duzo wiecej widzialas i przezylas. probujesz wykreowac sie na mentora. a tak naprawde nic o nas nie wiesz..
                      nie bedziemy sie tu licytowac kto ma gorzej “

                      To mi przypomina sprawę na forum emama na
                      Tam kobiety uwzięły sie na jednego faceta – Jacka. Miał inne poglady niż reszta internautów.
                      Jaki z tego morał? Brakuje tolerancji…

                      • A ja jestem za udostepnieniem aborcji farmakologicznej do 4 tyg. ciąży dla kobiet które już rodziły…

                        Czy jest wsród was ktos kto ma jakies zdanie na ten temat???
                        Na forum edziecko jedna kobiete mało nie zlinczowali za poruszenie tego tematu…

                        • Mam nadzieje, ze Cie nie urażę,ale jestes dla mnie osobiscie męczącą osobą… I to nie jest brak tolerancji,dla poglądów a do formy w jakiej je przedstawiasz… Tora to ladnie opisala… Na tym forum jest wiele dziewczyn z ktorymi nie zgadzam sie w niektorych kwestiach, czasem one cos skrytykują w mojej wypowiedzi,ale jakos nigdy nie poczulam, sie zmeczona ich osobami,a Twoja tak…

                          • Zamieszczone przez polahola
                            tragedia patryczka, o ktorym watki wisza na gorze tego kacika, odbyla sie na bardzo podobnej zasadzie. chlopczyk po zabiegu powinien byl byc monitorowany, ale szpital nie mial sali do monitorowania. wystarczylo zeby lekarze wykonujacy zabieg, wiedzacy ze taka sala do monitorowania byc powinna, odmowili zabiegu albo poinformowali rodzicow, ze w razie komplikacji nie beda mieli jak tego sprawdzic.

                            no ale to przeciez to nie jest obowiazek lekarzy, oni tylko wykonuja polecenia dyrekcji.

                            Polu to nawet nie chodziło o sale monitoringu. To chodziło o malutkie urzadzenie zwane pulsoksymetrem lub monitor pacjenta. Jonek miał to drugie (bardziej zaawansowane)
                            Tylko tyle. Patryk powinien bycdo tego urzadzenia podłaczony.
                            Jonek był wybudzany na sali operacyjnej bo Szpital nie posiadał sali wybudzeń. I jak mi tłumaczyła pani anestezjolog tak jest lepiej. Bo dzieciak wybudzany jest bez przewożenia tylko od razu na miejscu. Dostałam go wybudzonego w pełni i podłączonego od razu do monitora. Na moje żadanie podłaczony był cała noc.
                            Wystarczyło, zeby lekarz operujacy zlecił taki monitoring. Mnie zapewniono, ze w tym Szpitalu, w którym bylismy z Jonkiem tak robi sie zawsze. Kazde dziecko po operacji jest monitorowane. I faktycznie tak było.
                            To zdecydowanie bład, niedpatrzenie Dyrekcji i tez niema zgoda lekarzy na cos takiego.
                            Oszczednosc na sprzęcie????
                            Pulsoksymetr kosztuje od 300 do 500 zł.
                            Kupiłabym sama gdyby okazało sie, ze nie ma takiego w szpitalu.
                            Monitor pacjenat jest juz droższy bo kosztuje ok 3000tys zł. ale nie wierzę, ze w Szpitalu nie było ani jednego.

                            Patryk miał prostą operacje a jest jak jest tylko i wyłacznie z winy Dyrektora i lekarza operujacego tamtego szpitala.
                            To jest tylko jego wina.

                            • Zamieszczone przez lauidz
                              Dokladnie!!!!

                              Odnisnie do tego linka ltorego Pola podala – przepiesy przepisami i rozumiem ze oni musza przestrzegac jakis rol bo inaczej bylby balagan, ale w obliczu zagrozenia… przeciez mogli przyjac dziecko i kazac matce starac sie o ta zgode na przyjecie… CieΩka sprawa.. Dla lekarzy tez – bo stoja w obliczu – pomagac czy przestrzegac przepisow… Szkoda tylko ze przestrzegaja przepisy kiedy mogli by je troche naciagnac. A prawo o tym ze nie powinni przyjmowac lapowek jakos daja rade naciagnac…
                              Kazdy dzie jest pelen wyborow…

                              ale pielęgniarka powiedziała w tym wywiadzie, ze… nie było zadnego zagrożenia, ze matka była spokojna bez oznak paniki itd, dziecko spało sobie…
                              pielęgniarka powiedziała również, ze to była decyzja matki o pojechaniu do innego szpitala.
                              Ja rozumiem pielegniarkę nie roumiem dlaczego nie zbadano dziecka. Skoro matka przyjechała i mam jakiekolwiek zastrzeżenia do zdrowia dziecka to lekarz powinien je obejrzeć. Matka nie musi umieć powiedzieć co sie dzieje.

                              • Zamieszczone przez polahola
                                tak
                                a jak napisalam zaraz po tej tragedii, ze moim zdaniem lekarz powinien byl odmowic tego zabiegu wiedzac, ze dziecko nie bedzie monitorowane, to spotkalam sie z odpowiedzia, ze to nie lekarza decyzja, ze lekarz ma wykonywac swoje obowiazki zgodnie z zaleceniem dyrekcji bo inaczej moze zostac zwolniony. pamietam dobrze te odpowiedz.

                                też ja pamiętam

                                • Zamieszczone przez nato
                                  Mam nadzieje, ze Cie nie urażę,ale jestes dla mnie osobiscie męczącą osobą… I to nie jest brak tolerancji,dla poglądów a do formy w jakiej je przedstawiasz… Tora to ladnie opisala… Na tym forum jest wiele dziewczyn z ktorymi nie zgadzam sie w niektorych kwestiach, czasem one cos skrytykują w mojej wypowiedzi,ale jakos nigdy nie poczulam, sie zmeczona ich osobami,a Twoja tak…

                                  Nie uraziłaś 🙂
                                  Tak naprawdę to ja piszę teraz pracę na temat związany z wzbudzaniem agresji wśród młodzieży i dorosłych i musiałam trochę przyciąć by ktoś wreszcie się wkurzył. Szukam też materiałów do doktoratu i takie fora to dobre miejsce.
                                  Mam nadzieję, że teraz Ty się nie uraziłaś.
                                  A tak wogóle to poszukuję jeszcze zdania matek na temat aborcji farmakologicznej do 4 tygodnia ciąży, czy jesteście ZA zmianą ustawy “O ochronie życia poczętego” czy też PRZECIW.

                                  PS: Obiecuję już nie męczyć 😉

                                  • Nie wzbudzilas we mnie agresji tylko niechęć 😉

                                    • Zamieszczone przez kasia.s
                                      Nie uraziłaś 🙂
                                      Tak naprawdę to ja piszę teraz pracę na temat związany z wzbudzaniem agresji wśród młodzieży i dorosłych i musiałam trochę przyciąć by ktoś wreszcie się wkurzył. Szukam też materiałów do doktoratu i takie fora to dobre miejsce.

                                      o my króliczki biedne 😉

                                      • Zamieszczone przez daga28
                                        o my króliczki biedne 😉

                                        mam Déjà vu

                                        • Zamieszczone przez daga28
                                          o my króliczki biedne 😉

                                          Przepraszam…
                                          Na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że z psyche nie jest aż tak źle. W normie. Na “cycaty problem” tylko więcej agresji jest, ale my to wspólnie z koleżanką prowadzimy i czasem się niedogadujemy i dziwne rzeczy z tego potem wychodzą…
                                          ludzie na nas krzyczą jak diabli…

                                          PS: Uwaga, nasz prawie cały semestr tu się ukrywa… 13 osób… Ale w piątek już kończymy

                                          Ja tylko prywatnie w dwóch postach jestem: “W grupie ryzyka”
                                          (tu nie żart – sprawa dla mnie ważna) i “Płyta ceramiczna”

                                          Pozdrowienia dla Was

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jestem wstrząśnięta

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general