Kot

planuję zakup małego kota, a dokładnie dwóch. W zwiąku z tym ma kilka pytań do posiadaczek kota. Zanim trafią do domu chcę kupić wszystkie potrzebne akcesoria, czyli: miski, legowiska, transporter, drapak, kuwetę, żwirek, jedzenie; chcę kupić także szelki.
Czy coś jeszcze mi się przyda?
Jaki żwirek jest najlepszy? Słyszalam ze ponoć jest teraz taki który świetnie wchłania wszelkie zapachy
Czy kupować kuwetę z filtrem węglowym? Zamykaną czy otwartą?
Czy transporter lepszy tekstylny (może wygodniejszy?) czy plastikowy?

Wszelkie porady, (także na temat tego jak skutecznie przyuczyć do kuwety) mile widziane:)

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Kot

  1. Zamieszczone przez annia
    Ja marzę o jakimkolwiek kocie- najlepiej syjamczyku. Póki co negocjuję z mężem.
    A ma któraś z Was kota “niewychodzącego” – wychowujący się tylko w domu?
    Jak to jest z takimi kotami? Zawsze wydaje mi się, że “tęsknią” za podwórkiem. A może nie…jeśli nigdy nie wychodziły.

    Takie właśnie mam. Nie wyglądają na nieszczęśliwe. Jeżdżą z nami na działkę czasem i wtedy są bardziej wychodzące. Jeden, o którym z resztą tu pisałam to kot wędrowniczek i myślę, że byłoby mu lepiej jako wychodzącemu ale pozostałe wolą pod kołdrą siedzieć i tylko na moment przy domu sobie pochodzić.
    Jeśli masz kota od małego albo bierzesz kota domowego już dorosłego to myślę, że mu dobrze, bo nie zna innych opcji. Najgorzej jest zamknąć nagle w domu kota wychodzącego… ale znam też takie przypadki wyluzowane, że się kot tym nie przejął… jednak przy kociej, niezależnej naturze nie można takiego luzu oczekiwać. 🙂

    • ech piękne są i podobno bardzo łagodne i zachwoują się jak najłagodniejszy pies w stosunku do ludzi…. u mnie moje marzenie jest tak dobrze znane w rodzinie że nawet jak w przedszkolu dzieci rysowały prezent jaki Mikołaj powinien przynieść rodzicom to dla mamy Kamila narysowała kota i podpisała Mainne Coon :)….

      • kotka moich rodziców nie wychodziła.. tzn był moment ż epróbowaliśmy ją na spacery zabierać ale dostawałam paniki, a w samochodzie tak wyła że mogliś?y udawać karetkę… ale wyła też za swoją panią, jak mojej mamy nie było kiedyś kilka tygdoni to po powrocie przy nodze chodziła a jak wyszła na kilka minut to pod drzwiami dosłownie płakała…

        u mnie mój mąż chce psa i do tego samca bo ma “limit samiczek w domu przekroczony” ;)…. a ja mówię ze suki łgodniejsze ale jak chce współ-samca to mogę się zgodzić na wykastrowanego kocurka :), jak już ma taką wielką potrzebę…

        • Fajnie, że pojawił się temat kota, bo u nas jest wojna o to. Mąż przyszedł w zeszłym tygodniu z pracy i powiedział, że kolega ma 3 małe kotki. Dzieciaki zaraz krzyczeć zaczęły, że chcą, tylko ja wredna matka powiedziałam – NIE !!!! Po obrażali się na maksa.
          Nie żebym kotów nie lubiła, ale jakoś nie wyobrażam sobie kota w domu. Mieszkanie nie jest za duże, męża wiecznie w domu nie ma, a ja wracam z pracy około 16:00 i jeszcze musze dzieci poodbierać ze szkoły i przedszkola. Wiem że z kotem nie trzeba wychodzić i fajne z niego zwierzatko, no ale jakoś nie mogę się przekonać. Nie wiem gdzie bym kuwetę postawiła, poza tym Marcel to alergik więc chyba tez nie wskazane…..???
          Przekonajcie mnie jakoś…bo zwierzatko bym jakieś dzieciakom sprezentowała.
          Były już chomiki, rybka, królik i 2 myszoskoczki. I wszystko się skończyło na tym, że ja się wszystkim zajmowałam, a w końcu chomiki zdechły ( ze starości – chyba ), rybka też, a królika i myszoskoczki wydaliśmy, nie chce żeby z kolejnym zwierzątkiem było tak samo.
          A tak w ogóle to Main cone mi sie podobają

          • Fresz… Nie pomogę, bo powiem “bądź twarda” 😉
            To obowiązki, obowiązki dla Ciebie a kot to kot w worku… nie wiesz na jakiego trafisz…. zwierzak w domu to na pewno wiele pozytywów ale w pewnym momencie kiedy ogólnie dużo ma się na głowie gdzieś te pozytywy się gubią.

            Acz weź pod uwagę, że mówię to ja…. której drugi dzień a raczej noc pod rząd kot obsikał pościel dziecka. W tym jeden komplet zupełnie nowy, pożyczony starszej na noc lub dwie zanim wyschnie jej kołdra (kołdra nie poszewka 😉 a kupiony dla nienarodzonego bobasa.
            Czekam aż po zapachu podążając wszystkie trzy koty zaczną lać do łóżka Baśki, bo stwierdzą, że to nowa kuweta….:mad:

            Krople Bacha zamówione, omówione… ale ja powoli zaczynam szukać domu dla kota. Domu z ogrodem, daleko od ulicy, daleko od groźnych psów… tak, aby było mu dobrze, lepiej niż u nas…. i gdzieś gdzie dzieci nie będą zabierać mu miejsca w łóżku właściciela.

            • Zamieszczone przez paszulka
              Fresz… Nie pomogę, bo powiem “bądź twarda” 😉
              To obowiązki, obowiązki dla Ciebie a kot to kot w worku… nie wiesz na jakiego trafisz…. zwierzak w domu to na pewno wiele pozytywów ale w pewnym momencie kiedy ogólnie dużo ma się na głowie gdzieś te pozytywy się gubią.

              Acz weź pod uwagę, że mówię to ja…. której drugi dzień a raczej noc pod rząd kot obsikał pościel dziecka. W tym jeden komplet zupełnie nowy, pożyczony starszej na noc lub dwie zanim wyschnie jej kołdra (kołdra nie poszewka 😉 a kupiony dla nienarodzonego bobasa.
              Czekam aż po zapachu podążając wszystkie trzy koty zaczną lać do łóżka Baśki, bo stwierdzą, że to nowa kuweta….:mad:

              Krople Bacha zamówione, omówione… ale ja powoli zaczynam szukać domu dla kota. Domu z ogrodem, daleko od ulicy, daleko od groźnych psów… tak, aby było mu dobrze, lepiej niż u nas…. i gdzieś gdzie dzieci nie będą zabierać mu miejsca w łóżku właściciela.

              No własnie, ja mam troche złe wspomnienia, jak 8 lat temu pomieszkiwałam u teściowej. Miała kota tak głupiego, że szkoda gadać, poniszczył kupe ubrac jak tylko szafy sie nie domkneło, właził do łóżeczka Kubusia, który wówczas miał chyba 2-3 miesiące, po nocach latał po mieszakniu, zwariwac można było !!!!!!!

              • Zamieszczone przez Fresz
                No własnie, ja mam troche złe wspomnienia, jak 8 lat temu pomieszkiwałam u teściowej. Miała kota tak głupiego, że szkoda gadać, poniszczył kupe ubrac jak tylko szafy sie nie domkneło, właził do łóżeczka Kubusia, który wówczas miał chyba 2-3 miesiące, po nocach latał po mieszakniu, zwariwac można było !!!!!!!

                Napisałam długiego posta ale skasowałam… jestem w tej chwili bardzo rozżalona i chyba nie obiektywna… A będąc pod wpływem hormonów i oczekując na dzidzia nie władna, aby się wypowiedzieć tak, aby to nie było z krzywdą dla potencjalnego Twojego kota!! 😉

                • Zamieszczone przez paszulka
                  Napisałam długiego posta ale skasowałam… jestem w tej chwili bardzo rozżalona i chyba nie obiektywna… A będąc pod wpływem hormonów i oczekując na dzidzia nie władna, aby się wypowiedzieć tak, aby to nie było z krzywdą dla potencjalnego Twojego kota!! 😉

                  Chyba jednak nie dam się namówić, na razie temat przycichł !!!! Powiedziałam dzieciom, że mają już przy ojcu o kocie nie wspominać, bo on się gorzej niż dziecko nakręca !!!!! Mam nadzieję, że zapomną i temat nie wróci :):):)

                  • hej. planujecie zakup..hmm nie wybierajcie się zatem do zoologicznego gdzie są koty do adopcji. Ja od 2 tyg. mam takiego kotka i walczę aby go doprowadzić do porządku:(
                    LUke’a wzięlismy w niedziele ze sklepu- pani nas zapewniała że zdrowy i wszystko z nim w porządku, ma testy itd… po czym w poniedziałek na wizycie u weterynarza dowiedziałam się,że kot jest chory i może zejśc…i że takich kotów sie nie bierze:( po pól godz. rozmowie z lekarzem zdecydowałam się jednak wziąć kotka- codziennie jeżdzę na zastrzyki a od 5 dni jest na antybiotyku…
                    Walczymy o niego, coraz bardziej się do niego przywiązujemy. ale teraz wiem, ze następnego kota bierzemy tylko z pewnego źródła…
                    teraz czekaja nas testy na białaczczke i hiv…

                    może smutny ten post, ale czasem lepiej uprzedzić przed niespodziankami:(
                    Pozdr.
                    kot jest cudny:) walczymy a

                    • Zamieszczone przez fab
                      hej. planujecie zakup..hmm nie wybierajcie się zatem do zoologicznego gdzie są koty do adopcji. Ja od 2 tyg. mam takiego kotka i walczę aby go doprowadzić do porządku:(
                      LUke’a wzięlismy w niedziele ze sklepu- pani nas zapewniała że zdrowy i wszystko z nim w porządku, ma testy itd… po czym w poniedziałek na wizycie u weterynarza dowiedziałam się,że kot jest chory i może zejśc…i że takich kotów sie nie bierze:( po pól godz. rozmowie z lekarzem zdecydowałam się jednak wziąć kotka- codziennie jeżdzę na zastrzyki a od 5 dni jest na antybiotyku…
                      Walczymy o niego, coraz bardziej się do niego przywiązujemy. ale teraz wiem, ze następnego kota bierzemy tylko z pewnego źródła…
                      teraz czekaja nas testy na białaczczke i hiv…

                      może smutny ten post, ale czasem lepiej uprzedzić przed niespodziankami:(
                      Pozdr.
                      kot jest cudny:) walczymy a

                      Uuuu to niedobrze – powodzenia zyczę z kociakiem !!!!

                      • Zamieszczone przez Fresz
                        No własnie, ja mam troche złe wspomnienia, jak 8 lat temu pomieszkiwałam u teściowej. Miała kota tak głupiego, że szkoda gadać, poniszczył kupe ubrac jak tylko szafy sie nie domkneło, właził do łóżeczka Kubusia, który wówczas miał chyba 2-3 miesiące, po nocach latał po mieszakniu, zwariwac można było !!!!!!!

                        kotka moich rodziców była wzięta z piwnicy, dzikei kociątko, z rzadnego “dobrego domu”, załatwiała się do kuwety, nigdy na łóżka :), sikała do kuwety w łazience an gazety (tak się przezwyczaiła), a kupę robiła do wiadra ze żwirkiem.. generalnei żwirek stał w wiaderku w kuchni pod zlewem koło śmietnika i ona owtoerałą sobie zsafkę i wchodziła i tam tylko “na sucho” robiła, wybierało się toto i nic nei było czć. Jedyne co to w pewnym momencie odbiły jej hormony bo nie miała kociąt i zcaezła meić ruję co meisiąc, wtedy znaczyła firanki ale wystarczyło dawać jej 1 x na meisiąc pół pigułki (z polecenia weterynarza) i wszytsko było ok… Kotka mieszkała w niedużym mieszkaniu. Kochałą moją mamę, zawsze czekała aż taskończy kolację by wskoczyć jej na kolana i mruszeć….

                        Acha, ponieważ całe swoje życie nie było koło niej dzieci małych to jak się pojawiła Jagoda omijała ją.. tylko na początku musiała obwąchać łóżeczko, i pampersa w trakcie przewijania…

                        miałąm królika i powiem że kot to dla mnie mniej roboty, dać jeść (upomni się sam) w wannie w łazience postwaić miskę neidużą do której co pewien zcas się wleje żwieżej wody… przy króliku jest więcej roboty do tego nie pomróczy, niezamiałczy…..

                        jedyne co to sparwdziła bym czy zdieci nie uczulona na kota bo szkoda potem zwierzaka…

                        • Zamieszczone przez awkaminska
                          ……….w wannie w łazience postwaić miskę neidużą do której co pewien zcas się wleje żwieżej wody… przy króliku jest więcej roboty do tego nie pomróczy, niezamiałczy…..

                          jedyne co to sparwdziła bym czy zdieci nie uczulona na kota bo szkoda potem zwierzaka…

                          Mnie ta kuweta troche przeraża, nie wiem gdzie ją miałabym postawić???? W przedpokoju nie bo na wejście widać, w łazience, jakoś tez mnie to obrzydza, gdybym miała dom, a nie mieszkanie to nie byłoby problemu. Nie wiem sama czemu widok kuwety wywołuje u mnie taki wstręt !!!!!

                          No i chyba nie zdecyduje się właśnie na młodszego, on ma wystarczające problemy ze zdrowiem

                          • Zamieszczone przez annia
                            Ja marzę o jakimkolwiek kocie- najlepiej syjamczyku. Póki co negocjuję z mężem.
                            A ma któraś z Was kota “niewychodzącego” – wychowujący się tylko w domu?
                            Jak to jest z takimi kotami? Zawsze wydaje mi się, że “tęsknią” za podwórkiem. A może nie…jeśli nigdy nie wychodziły.

                            Ja mam 🙂
                            Koty są w zasadzie niewychodzące – mają do dyspozycji osiatkowany balkon z wielkim drapakiem (drzewo z półkami).
                            Czasami bierzemy je na spacery do lasu – w szelkach i na smyczy.

                            • Zamieszczone przez paszulka
                              Fresz… Nie pomogę, bo powiem “bądź twarda” 😉
                              To obowiązki, obowiązki dla Ciebie a kot to kot w worku… nie wiesz na jakiego trafisz….

                              Przy założeniu, że to adoptowany kociak – bo nie znasz jego rodziców.
                              Jeśli kupujesz kota od hodowcy kot ma określony charakter i hodowca ci powie jak kot bedzie sie zachowywał 🙂

                              • Zamieszczone przez awkaminska
                                Jedyne co to w pewnym momencie odbiły jej hormony bo nie miała kociąt i zcaezła meić ruję co meisiąc, wtedy znaczyła firanki ale wystarczyło dawać jej 1 x na meisiąc pół pigułki (z polecenia weterynarza) i wszytsko było ok…

                                A ja znowu swoje: koty których nie planujemy rozmnażać (nierasowe) powinno się jak najszybciej wykastrowac/wysterylizowac.
                                Proverę którą podawaliście – to też nie jest najlepszy pomysł (zarówno w tabletce jak wzastrzyku) – fakt wstrzymuje uporczywe ruje, ale doprowadza do ropomacicza.
                                Nawet hodowcy bardzo ale to bardzo ostrożnie blokują kotki proverą.

                                Dodatkowo uporczywe ruje nie są bez wpływu na ogólny stan zdrowia kotki. Rujkująca kotka, traci apetyt, spada na wadze, pogarsza się jej jakość futra.
                                Tak samo z niekastrowanym kocurem.

                                • Zamieszczone przez Fresz
                                  Mnie ta kuweta troche przeraża, nie wiem gdzie ją miałabym postawić???? W przedpokoju nie bo na wejście widać, w łazience, jakoś tez mnie to obrzydza, gdybym miała dom, a nie mieszkanie to nie byłoby problemu. Nie wiem sama czemu widok kuwety wywołuje u mnie taki wstręt !!!!!

                                  Mam kuwety w toalecie.

                                  • Zamieszczone przez Mamrotka
                                    Przy założeniu, że to adoptowany kociak – bo nie znasz jego rodziców.
                                    Jeśli kupujesz kota od hodowcy kot ma określony charakter i hodowca ci powie jak kot bedzie sie zachowywał 🙂

                                    Też w sumie nie zawsze można wszystko przewidzieć.
                                    U mnie branie kota z hodowli, rasowego w ogóle nie wchodziło w grę. Działałam na rzecz zwierząt i im pomagałam. Przygarniałam te, które tego potrzebowały i nasze drogi się zeszły. Tak troszkę byłam ja dla nich niż one dla mnie…
                                    Nie byłoby źle… przesadziłam po prostu z ilością zanim poznałam uroki macierzyństwa i ogrom obowiązków z tym związanych…. ale jeszcze z innej strony patrząc…. ostatni kot najfajniejszy. 🙂

                                    Zawzięłam się i działam, aby uchować całe stadko… zobaczymy co z tego wyjdzie.:)

                                    • Zamieszczone przez Mamrotka
                                      A ja znowu swoje: koty których nie planujemy rozmnażać (nierasowe) powinno się jak najszybciej wykastrowac/wysterylizowac.
                                      Proverę którą podawaliście – to też nie jest najlepszy pomysł (zarówno w tabletce jak wzastrzyku) – fakt wstrzymuje uporczywe ruje, ale doprowadza do ropomacicza.
                                      Nawet hodowcy bardzo ale to bardzo ostrożnie blokują kotki proverą.

                                      Dodatkowo uporczywe ruje nie są bez wpływu na ogólny stan zdrowia kotki. Rujkująca kotka, traci apetyt, spada na wadze, pogarsza się jej jakość futra.
                                      Tak samo z niekastrowanym kocurem.

                                      Podpisuję się, potwierdzam i w ogóle!!!!!! 🙂

                                      • Zamieszczone przez paszulka
                                        Też w sumie nie zawsze można wszystko przewidzieć.
                                        U mnie branie kota z hodowli, rasowego w ogóle nie wchodziło w grę. Działałam na rzecz zwierząt i im pomagałam. Przygarniałam te, które tego potrzebowały i nasze drogi się zeszły. Tak troszkę byłam ja dla nich niż one dla mnie…
                                        Nie byłoby źle… przesadziłam po prostu z ilością zanim poznałam uroki macierzyństwa i ogrom obowiązków z tym związanych…. ale jeszcze z innej strony patrząc…. ostatni kot najfajniejszy. 🙂

                                        Zawzięłam się i działam, aby uchować całe stadko… zobaczymy co z tego wyjdzie.:)

                                        No właśnie można przewidzieć, jeśli kot nie spełnia standardów rasy – nie tylko pod wzgędem wyglądu ale także psychiki – jest eliminowany z hodowli.
                                        To znaczy, że możesz takiego kota kupić, masz ścisłe obwarowania, że musi być wykastrowany i jest to kot tylko na kolanka, nie może być dalej rozmnażany i oczywiście hodowca mówi Ci jakie jego zachowania eliminują go z dalszej hodowli. Co nie oznacza, z automatu, że kupujesz porąbanego kota.
                                        Może mieć małe odchyły typu: nie przepada za dziećmi i boi się hałasujących dzieci a jest to rasa która nie może mieć z tym problemu. Dlatego takich kotów się nie rozmnaża, są to koty na kolanka – żeby nie wzmacniać negatywnych i niepożądanych cech u potomstwa. Do dalszej hodowli i rozrodu trafiają tylko i wyłacznie koty idealne pod każdym względem – któe tylko wzmacniają swoją rasę a nie ją osłabiają.

                                        Przy czym nie każdy kot na kolanka oznacza z automatu, że coś z nim jest nie halo 😉

                                        Oczywiście mówimy o normalnych hodowlach a nie pseudohodowlach produkujących puchate kuleczki niejednokrotnie trzymając matkę w skandalicznych warunkach, produkując “koty rasowe bez rodowodu” (nie istnieje coś takiego, bez nalezytej opieki weterynaryjnej, szczepień na byle jakiej karmie. temat rzeka.
                                        Ale Ty to wszystkie wiesz przecież 🙂 Więc nie wiem po co ja to piszę – chyba żeby uświadomić innych 😉

                                        • Zamieszczone przez Mamrotka
                                          A ja znowu swoje: koty których nie planujemy rozmnażać (nierasowe) powinno się jak najszybciej wykastrowac/wysterylizowac.
                                          Proverę którą podawaliście – to też nie jest najlepszy pomysł (zarówno w tabletce jak wzastrzyku) – fakt wstrzymuje uporczywe ruje, ale doprowadza do ropomacicza.
                                          Nawet hodowcy bardzo ale to bardzo ostrożnie blokują kotki proverą.

                                          Dodatkowo uporczywe ruje nie są bez wpływu na ogólny stan zdrowia kotki. Rujkująca kotka, traci apetyt, spada na wadze, pogarsza się jej jakość futra.
                                          Tak samo z niekastrowanym kocurem.

                                          gdybym teraz miała mieć kotkę to też bym pewnie sterylizowała ale tamta trafiła do nas z 24 lata temu a to były zupełnie inne czasy :)… mieliśmy ją nawet w planach (dla zdrowia) raz dopuścić ale ona goniła kocury i kochała tylko swojego pana :).. a pigułki zaczeła dostawać jak już miała chyba 12 lat, zresztą dożyła pięknego kociego wieku 18 lat i dopiero ostatni rok chorowała ale to była już kocia staruszka…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Kot

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general