wszystko ladnie pieknie bylo….
Zaczelo sie od tego, ze moj maz chce jechac 100km na sobote do kuzyna ze swoimi dwoma kuzynami na hmm meska impreze czyli picie, byl juz tam jakis czas temu, do tego zadzwonila kumpela ze moj maz z jej mezem chce jechac na ryby na cala noc…
ryczec mi sie chce, poklucilismy sie strasznie, i tak naprawde nie mam nic o te ryby, ale o ta impreze u kuzyna, nie wiem,moze ja nie umiem mu zaufac do konca, ale czy to normalne by facet tak wyjezdzal????kuzwa ja nie moge nigdzie wyjsc, bo co z hubim,a jak maz jest w domu to chce z nim byc,a ten woli jechac pic….bez sensu, boli mnie juz to wszystko, boli strasznie…
nie gadam z nim juz trzeci dzien, po raz pierwszy nie mam ochoty na rozmowe, wszystko mi zwisa, ale gdzies w srodku boli strasznie….
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: kryzys…
Nelly ja to cały czas powtarzam mojemu W. Odejdę i będę żyła z kobietą i na pewno lepiej emocjonalne i duchowe potrzeby ona mi zaspokoi hmmm ;). Ale go to nie rusza, bo wie że żartuję :D. To ja mu wtedy, że do czasu żartuję i nawet nie będzie wiedział kiedy to się stanie, bo odejde bez ostrzeżenia :D.
A tak wracając do tego, że nie odezwał się – mój W już by dostał za to wpier…dziel!!! On nauczył się, że do mnie dzwoni się zawsze i wszędzie. Jak wyjeżdża w delegację to pisze smsy, dzwoni co jakiś czas, aż nawet ja czasem mówię mu że mi przeszkadza, bo ciągle dzowni. A jak idzie na imprezy sam to ustalamy o której wróci i generalnie przestrzega tych godzin (oczywiście sam je ustala, ja mu nie narzucam godziny powrotu). A jak chce zostać dłużej to potrafi zadzwonić i mi o tym powiedzieć żebym się nie martwiła czemu go jeszcze nie ma. Inna sprawa, że się nie martwię bo zazwyczaj smacznie już śpię :D. Ale niech tak myśli jak najdłużej, bo przynajmniej liczy się ze mną.
Nelly porozmawiaj z nim szczerze. Powiedz co czułaś. Przypomnij mu że jesteście rodziną, że macie dziecko i staracie się o kolejne, dlatego oczekujesz wsparcia i więcej odpowiedzialności. Pamiętaj, większość sytuacji mozna sobie wyjaśnić jeśli tylko dwoje ludzi chce rozmawiać. Trzymam kciuki, że uda Wam się wypracować kompromisy w tej materii.
Rozmawialam, i rozmowa byla smieszna, bo on oburzony ze kolezankom opowiedzialom co zrobil i ze wyszedl teraz na swinie, a ja nawet czegos takiego nie uzylam, wiec chyba wie ze cosik bylo nie tak, zreszta z dalszej czesci rozmowy mozna bylo wywnioskowac ze cosik chyba winny,ale slowo”przepraszam” to by bylo za duzo:(
zobaczymy…
A gdzie Twoj wykresik?@przyszla?
Nelly, i tu właśnie widzę problem. Nie wiem w którym momencie tak się zrobiło, że on może a Ty nie, bo z dzieckiem on nie zostanie, ale walcz dziewczyno, walcz! Bo z czasem pewnie lepiej nie będzie, bo każdy się łatwo przyzwyczaja do dobrego.
Przyszła 🙁 i już poszła :). Ale starania zawiesiłam :(.
Nelly a czy on wie ze ty od niego oczekujesz tego wszystkiego? Bo jak nie powiedzialas wprost ze raz on raz ty, ze dzwoni kiedy wroci,albo wysyla smsa bez wzgledu na godzine, to on sam zsiebie tego nie zrobi. Nie licz ze facet sie domysli. Dla niego (wiekszosci facetow pewnie) to duperele. I zdecydowanie- jak ty jedziesz w tym tygodniu, to za tydzien, dwa, jade ja. Kropka.
Skąd ja to znam?!Wiesz u mnie jest podobnie.Jak wychodzi to mąż czy wyjeżdża. Mi wtedy jest bardzo przykro-bo czuje się strasznie samotna. Mi mąż nie zabrania wychodzić,ale ja po dniu pracy i zajmowaniu sie dzieckiem aż do godziny kiedy idzie spać,czyli 21 jestem padnieta i wole sie położyć.U nas jest coraz gorzej-przynajmniej ja tak odczuwam.3 lata po slubie to niedużo czasu mimo tego,że znmy się juz tak w ogóle 7 lat.A czuję że wszystko się rozpada. Nie pamiętam kiedy mąż mnie ostatnio przytulił,pocałował,powiedział dobre słowo.zawsze na mnie krzyczy że to ja nie umiem romawiać, że sie denerwuje… Ciekawe jak on by sie czuł,gdyby po pracy siedział i zajmował się praktycznie całym domem.Zmotywowałam go do zmywania naczyń,pomaganiu mi w sprzatniu. To chociaż plus.Ale brakuje mi jego ciepła,tego jaki był przed ślubem:(opiekuńczy,troskliwy. Niewiem czyja to wina?Widzę że mąż się ze mną nudzi,w piatek(tak jak dziś)zasnął przed22 godz a ja?Sama siedzę… Tak jak wczoraj i praktycznie codziennie, nawet jak jest i wolna sobota.A gdyby kolega zadzwonił na piwko to na pewno by nie zasnął.Denerwuje mnie jeszcze jedna rzecz-picie przez męża piwa.Ja rozumiem wypic piwko czy dwa od czasu do czasu ale prawie codzieniie?Dzis mówiłam mu że to mi się nie podoba i jak się skończyło?Kłótnią-bo nie można przecież jemu zwrócic uwagi…i śpi.
Ja Cie rozumiem,tu chodzi o to że mąż zamiast byż z Wami woli jechać do kolegi.Wiem że przykro. Mi ile razy było przykro,gdy mąż wybierał kolegów-tłumacząc się,że on przewaznie i tak nie wychodzi nigdzie.Ja przecież też nie bo ie mam jak.jak mamy okazję to małą zostawiamy u dziadków i wychodzimy ale to jest b.rzadko.
Kocham męża,córkę bardzo ale czasem jestem tak zmęczona,że nie mam ochoty na nic…
Znasz odpowiedź na pytanie: kryzys…