Taki temacik zarzucam, bo jestem ciekawa, czy się z tym spotykacie na co dzień
Ostatnio wybraliśmy się obydwoje z mężem do poradni pedagogiczno-psychologicznej na testy gotowości szkolnej z naszą sześciolatką. Pani psycholog przywitała się z nami po czym poprosiła mamę na wstępną rozmowę przed testami, bez dziecka. Ja od razu weszłam, trochę zaaferowana 😉 nie zastanawiając się nad niczym i zostawiając męża w poczekalni.
A potem mi się dostało 😉 Że nie stanęłam w jego obronie, że niby dlaczego został “olany” i psycholog nie zapytała, które z rodziców idzie na rozmowę, a które zostaje z dzieckiem? Twierdzi, że poczuł się jak śmieć i nawet odgraża się, że pojedzie po wynik testów osobiście i wygarnie pani psycholog niekompetencję
No i ciekawa jestem, czy tylko mój taki wrażliwy ( z czego akurat się cieszę), czy Wasi mężowie zwracają na takie rzeczy uwagę?
Nam zdarzyło się to nie po raz pierwszy zresztą….
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: "Lekceważenie ojców"
nie widze zwiazku miedzy zasiadanym zajmowanym stanowiskiem, a umiejetnoscia zmiany pieluchy
nie musisz widziec
ja widuje
sytuacje gdy małżonek jest prezesem / dyrektorem itd i trzęsie swoimi pracownikami a w domu nie potrafi przewinąć dziecka i nie wie do której klasy chodzi starszy syn – to taki lekki rozdźwięk jak dla mnie.
przyklady z życia wzięte z mojego choćby miasta / grona znajomych.
fajnie
🙂
no i można powiedzieć THE END 🙂
A chodzi Ci o to, że to takie bardziej rażące niż w przypadku taty no nie wiem, niewykształconego robotnika fizycznego?
🙂
absolutnie nie
napisalam o przykladach z domu paru moich znajomych
i akurat tak sie uklada w moim otoczeniu ( moze nieco dalszym, ale jednak ) ze ci nazwijmy to “robotnicy” maja czas dla dzieci i wiecej o nich wiedza, wcale sie tym nie przechwalajac ( a tez pracuja ciezko i calkiem sporo )
a w przypadku pana prezesa – dzieci ojca znaja w supermarkecie jak im kupuje co chca byle byly cicho, zalatwiajac przez telefon sprawy zawodowe.
nie wiem czy dobrze wyjasnilam
Rozumiem 🙂
ciesze sie
bo nie zawsze słowo pisane oddaje to co mysli ma głowa 🙂
bea, gratuluję męża:), gratuluję mężowi :), a i… pani psycholog stanęła na wysokości zadania 🙂
bardzo dobrze wyjasnilas
stane troche w obronie panow prezesow – robotnik wyjdzie po przerzuceniu swojej tony wegla przyslowiowego i jest w domu w czasie prywatnym, pan prezes tego czasu prywatnego nie ma – nikt normlany dobrowolnie nie zalatwia spraw sluzbowych z supermarkecie – a niestety tego od prezesow sie wymaga.
z drugiej strony mamy kobiety-matki ktore albo niedopuszczaja ojca do opieki, albo robia z ojca kaleke “ja to zrobie lepiej” albo pogodzily sie z rola wszechwiedzacej matki i zapewniaja ojcu-prezesowi cieplarniane warunki do pracy – nie obciazajac ich dziecmi.
To troche jak u Ciebie – Ty pracujesz a maz zapewnil Ci komfort dbajac o dziecko kosztem swojej kariery. I nikt Ci nie wytyka ze pracujesz i w tygodniu i w weekendy i dziecko widujesz rzadziej od ojca.
ja mu za to zapewniłam komfort utrzymania cudownej relacji z dzieckiem
tyle, ze ja kiedy jestem z dzieckiem to JESTEM – jakość a nie ilość zabawek i gadzetow jak często w przypadku panów prezesów…
i czasem jednak ktoś mi to wytyka
Noo….
Szpilka- do mnie się sadziłaś, że “grzebie w Twoim życiorysie”- choć o wszytskim pisałaś sama na DI.
A teraz jak analizujesz życiorys krecika- to też dostaniesz “prośbę” na priva o nie stosowanie osobistych wycieczek?
Imo- mam nadzieję. Stosowanie równych zasad nie oznacza tylko przenoszenia pogaduch do innego działu!
No to ja uzupełnię to co szybciej napisałam bo w kontekście wątku mozna źle zrozumieć
Mój chłop potrafi przy dzieciach zrobić wszystko, wie w której są klasie, wie co lubią, czego nie, z zebrań pamięta wszystko, jedyne co w lekach sie gubi i ubrań nie rozróżnia czyje są. Mimo toego, ze potrafi i woli jak pewne sprawy załatwiam ja – wygoda? większe poczucie bezpieczeństwa? To nie jest tak, ze on nie potrafi pójść z dzieckiem do lekarza – to coś bardziej na zasadzie “wy się lepiej dogadacie wspólnie co mu podać” – ja np. wolę jak on z mechanikiem czy trenerem tenisa o postępach dziecka rozmawia
ja juz sie wypowiedzialam w temacie
dokladnie Ash
tak to odczułam
i moze jeszcze jakoś, ale…
koniec z mojej strony
widziałam, czytałam, to nie do Krecika, to tak ogólnie napisałam, bo się porobiło, że chłopi niewiele z wywiadówek przynoszą itp.
rozumiem Aniu
moja wycieczka osobista do mnie samej- pracujemy oboje, ale w dzień to wiadomo – rano wstajemy, kto ma na ósmą do roboty ten wybywa wcześniej, za chwilę ten drugi prowadzi dzieci do placówki i albo idzie do roboty albo ma chwilę dla siebie (do czasu wyjścia do roboty) a później jest popołudnie i tak: tatuś w pracy dlatego w 99% to ja zabieram dzieciarnię do domu i jem z nimi obiad, później wraca tatuś i pracuje w domu do 19tej-20tej
Gdyby nie ta robota w domu na wiele rzeczy nie byłoby nas stać – nawet nie jakieś tam luksusy tylko tak po prostu
Wczoraj odrabiałam z młodym pracę domową – tzn on odrabiał a mnie gonił od biurka, później robiliśmy jakieś tam kapelusze i inne cuda do przedszkola a tatuś za ścianą zarabiał. Ja nauczyłam młodego czytać, pisać, zapinać guziki, ja chodzę z nim do lekarza bo ojca zwykle wtedy nie ma, ja wiem czego nie ma i co mu trzeba kupić
Nie wiem czy tak jest dobrze ale narazie nie mam pomysłu na inny sposób życia
Tylko ten prezes kole w oko, bo zazwyczaj wszechwiedzący i teoretycznie zaradny życiowo. I trudno zrozumieć, że potrafi perfekcyjnie zorganizować działanie firmy, przedsiębiorstwa a nie potrafi zorganizować swojego tygodnia tak, żeby dowiedzieć się co się dzieje w domu.
A czasu to może się nie ma jak się jest wiceprezesem albo pomocnikiem prezesa.
Prezes to już jednak ten etap, kiedy ma się więcej czasu niż najbliżsi podwładni, ale to z moich doświadczeń…może fałszywy obraz, ja jednak z prowincji, tu i prezesi może inni 🙂
I tak sobie myślę, że przedstawiciel handlowy też nie przerzuca węgla w godzinach od…do, podobnie jak np wykładowca akademicki. W wielu zawodach bez specjalnej funkcji można mieć od groma roboty po godzinach i bardzo mało czasu. Ale wystarczy dobra wola i czasem telefon do domu w ciągu dnia.
No i jak matka dziecka nie widuje to “robi karierę” a jak ojciec nie widuje rodziny “to zarabia na chleb” i kobietom się to jednak nadal wytyka.
piękne 😀
dokladnie
nic dodać nic ująć
i teraz juz naprawde moge isc
cokolwiek i ktokolwiek jeszcze cos napisze
ide robic kariere
Znasz odpowiedź na pytanie: "Lekceważenie ojców"