MAJÓWKI 2004 – TO NASZ CZAS ! ! !

I az mi ciarki przeszly po plecach gdy to przeczytalam i zobaczylam!

Ania i Kruszynka (wciaz grzeczna w brzuszku)

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: MAJÓWKI 2004 – TO NASZ CZAS ! ! !

  1. Re: Po majowym weekendziku

    U mnie niestety NIC. Wydaje sie,że tydzień temu miałam więcej sygnałów zblizającego się porodu niż teraz. W sobotę i niedzielę zrobiłam nawet 300 km samochodem, ale nic to nie dało. Jestem już jak słoń!! Zaczyna mnie wszystko denerwować. Dziś nawet byłam u lekarza, ale powiedział, że wszystko w porządku i nic się nie zmieniło. W czwartek idę na pierwsze KTG. Jesli nie urodzę do terminu to 8 dni mogę się przeterminować i dopiero do szpiala. Od dzis prześladuje mnie myśl, że urodzę grubo po terimie i mnie to troche załamuje!!!!!
    Pozdrawiam gorąco wszystkie Majóweczki z brzuszkami i już bez.

    Aga i prawdopodobnie dziewczynka 16.05.2004

    • Re: MAJÓWKI 2004 – TO NASZ CZAS ! ! !

      Ja też tak miałam przez kilka dni. Najgorzej było jak kładłam się spać, a tu cały czas szum w uchu. Ale przeszło mi samo.

      Kasia

      • Re: Po majowym weekendziku

        Kurcze – ja z powodu bardzo nieregularnych miesiączek miałam wyznaczone dwa terminy – na 10 kwietnia z OM – co dawno minęło i wiedziałam, że jest to raczej niemożliwe, no i z USG na 12 maja – bardzo prawdopodobne. Czytam sobie Wasze posty, że do szpitala dopiero w 7 dni po terminie, a ja mam czekać do 9 maja i już 10 stawić się w szpitalu. Powiem, że jestem tym faktem przerażona. Nie mam żadnych oznak zbliżającego się porodu, nic nie pomaga. Dobija mnie fakt, że na poród będę musiała czekać w szpitalu. Więc tym bardziej jestem przygnębiona. A mojej Alicji w brzuszku chyba dobrze, bo wierci się i przeciąga. Ani myśli wyjść na świat.

        Jejku jak ja to przetrzymam?

        Pozdrawiam Was serdecznie

        Kasia

        • Re: Nowy dzidziuś

          przesylam wam fotkę mojego kochanego jasienka:)

          • Re: Nowy dzidziuś

            przesylam wam fotkę mojego kochanego jasienka:)
            megania

            • Re: Nowy dzidziuś

              Alez cuuudnyyy
              Jak Ci fajnie, ze juz mozesz tulic swojego synusia…moj ciagle rozrabia w brzusiu i cos nie bardzo mu sie spieszy na swiat

              pozdrawiam serdecznie zyczac Wam wiele radosci,
              meffka i majowy mezczyzna

              • Re: Po majowym weekendziku

                Hejka,
                U nas poki co ciagle cisza… No poza tym, ze moj synus ciagle dokazuje…mam wrazenie, ze odpycha sie nozkami od zeber i pcha na swiat (szyjka baaardzo wtedy boli)….brzuszek sie stawia od czasu do czasu…od czasu do czasu pobolewa i to by bylo na tyle….
                Jesli nic nie bedzie do poniedzialku to mamy sie zglosic do szpitala… Ale nie zamierzam tam czekac na porod (juz wole w domku) tylko sprawdzic tetno malenstwa….
                oj…strasznie juz bym chciala miec swojego szkraba ze soba….mhhhmm…rozmarzylam sie…..

                pozdrawiam wszystkie oczekujace,
                meffka i majowy mezczyzna

                • juz w domu;)

                  wlasnie wrocilam do domu ze szpitala. pierwszy dzien na “swoim” moge okreslic jako SAJGON (+ tesciowa) nie maniej jednak udalo sie przeyc, jak widzicie;))))
                  adamu jest niezaprzeczalnie piekny. zdaje sie, ze probuje wrocic da mamulki, tylko tym razem droga cyca – trudno go odpiac;) ale z pokarmem mialam problemy, mam nadzieje, ze teraz bedzie ok. medialne podziekowania dla pani poloznej ze szpitala ujastek.
                  mam oczywiscie mnostwo pytan: czy danie 4 dniowemu dziecku smoka jest przestepstwem pospolitym? jak opanowac drzenie rak podczas kapieli dziecka? jak umyc wlosy, skoro ma sie szew na brzuchu, ktorego nie mozna moczyc? ja przezyc z tesciowa?
                  taa… na niektore pytania nie ma odpowiedzi;))) ale nie zawracajcie sobie tym glowy;)
                  serdecznie dziekuje, za wszystkie mile slowa i gratulacje:) bardzo to mile. no i dzieki, Kata;)) oczywiscie moge sie odwdzieczyc pod koniec maja;)))
                  gratulacje dla majowek, ktore juz urodzily:) duzo zdrowka i szczescia dla waszych dzieciatek;))
                  trzymam kciuki za wszystkie pozostale dziewczyny – juz niedlugo zobaczycie wasze malenstwa w postaci rozowo – foletowych, brudnych jeszcze od mazi malenstw na waszych brzuszkach. to niezapomniany widaok. (wlasnie sie pobeczalam)
                  jak sie naucze i bede miala chwile czasu (…) to wysle jakies zdjatka.
                  goraca pozdrawiam, forum bylo i jest dla mnie b.b. b. wazne
                  k8 i Adaś

                  • Re: MAJÓWKI 2004 – TO NASZ CZAS ! ! !

                    Boze, dzieki bardzo za odpowiedzi. Myslalam, ze ja jedna tylko z tym problemem. Dzisiaj troszeczke, ale to troszeczke czuje sie lepiej. Moze dlatego, ze poszlam to pracy i zapomnialam. A moze cos tam sie ruszylo w uchu, bo jak sie schylalam, to poczulam jakby cos sie przelewalo. Moze zostalo mi troche wody i dopiero teraz wychodzi. Mam nadzieje, ze do jutra mi przejdzie. Zatykam tez nos i dmucham kilka razy na dzien. Moze to i tez pomoze. Jutro ide do lekarza i powiem co i jak mi dolega. Moze cos poradzi. Boje sie nocy, bo wczoraj nie spalam prawie cala i co 15 min. budzilam sie z tego szumu. Musi byc lepiej, nie moge chorowac, bo mala juz niedlugo przyjdze na swiat i trzeba sie cieszyc.
                    Jeszcze raz wielkie dzieki!

                    dzidek i dzideczek 24.05.04

                    • Śliczny Bobas!!!

                      Piękny ten Twój Jasiek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                      Życzymy Wam duuuużo zdrówka i radości!!!!!!!!!

                      Marta&Amelka06.05

                      • Re: MAJÓWKI 2004 – TO NASZ CZAS ! ! !

                        Przepraszam ze sie wtracam… Ale nie moge uwierzyc ze ja tez bylam majowka…tylko ze ROK temu. Dziewczyny trzymam za Was kciuki i zycze bezbolesnego porodu i cudownych chwil z nowonarodzonym Maluszkiem. Ani sie obejrzycie… A niedlugo pojawi sie watek Majowek 2005.
                        Pozdrawiam baaardzo goraco


                        Ewcia z Mają ur. 03.06.2003

                        • Re: juz w domu;)

                          Danie smoczka to co prawda nie przestepstwo, ale istnieje duze prawdopodobienstwo ze dzidzius bedzie wtedy slabiej ciagnal cycusia, a wiadomo ze piersi musza byc caly czas pobudzane do produkowania pokarmu. Poza tym jest inna technika ssania piersi i smoka. Co do drzenia rak..to nie wiem…bo Majka od malego nie lubila sie kapac, co oglaszala glosnym krzykiem, wiec mama musiala byc zwarta i gotowa na wszystko. A co do szwu, mi juz w szpitalu kazali go myc przy kapieli woda z mydlem, tylko nie moczyc za dlugo. W domu po prostu wchodzilam pod prysznic i odchylalam glowe do tylu, zeby za bardzo nie moczyc brzuszka, albo tak samo w wannie, tylko nie napuszczajac wody. Eh…pamietam moje wlosy po porodzie, chyba przez dwa miesiace mialam druty zamiast wlosow, chyba przez te hormony. A z tesciowa to nie wiem bo nie mam. Pozdrawiam i gratuluje z calego serca odwaznej mamie cudnego maluszka


                          Ewcia z Mają ur. 03.06.2003

                          • Po wizycie u lekarza

                            Cześć Majóweczki!!!!

                            Jak mija Wam kolejny, piękny majowy dzionek??

                            My jesteśmy po wizycie w punkcie konsultacyjnym. Miałyśmy ktg, wszystko oki z dzidzią. Położna, która podłączała mnie do ktg zapytała czy noszę bliźniaki. Po wczorajszych wieczornych harcach Amelki (jeszcze nigdy tak nie szalała!!!) miałam obawy czy nie odwróciła się główką do góry. Pani doktor stwierdziła,że główka w dole, ale jakoś wyżej niż była (?????) No i w związku z tym poleciałyśmy na usg- główka dość wysoko, ale ma schodzić, waga- ok 3100 g i duuuuuużo wód płodowych! Mała ma w brzuchu prawie basen i stąd te harce! Dowiedziałam się też, że przy takiej ilości wód jakby tylko zaczęły się sączyć to mam natychmiast zgłosić się do szpitala. Ale póki co nic się nie dzieje. I jesli nic się nie wydarzy przez 2 dni to w piątek kolejna wizyta.
                            Zażartowałam u ginki, że ja dalej z piłką przed sobą, a ona mi na to- ja już się przyzwyczaiłam i nie wyobrażam sobie pani inaczej, hihihi. Szczerze mówiąc to też nie pamiętam jak to jest bez brzuszka!

                            Wydaje mi się, że lepszej pory na poród mieć nie mogłam- świat jest przepiekny, zielony, kwitnący. A i nie wyobrażam sobie jak chodziłabym z tym moim słodkim ciężarkiem w upalne lato! Teraz, jak zaczęło się robić gorąco to jestem nie do życia!!!!! Dosłownie się rozpływam!

                            Jak Wy się macie???
                            !!!

                            Marta&Amelka06.05

                            • Re: Po wizycie u lekarza

                              Też jestem po wizycie – ostatniej na szczęście! Pan dr stwierdził, ze napewno urodzę przed terminem (11.05.), a jeśli nie to we wtorek sama mam się zgłosić do szpitala, nawet jeśli nic się nie będzie działo. A wszystko dlatego, że: łożysko jest już bardzo dojrzałe, wiek dziecka – 40 tydzień (mały przez 2 tygodnie przybrał 700g, waży już ok. 3,5kg), wód płodowych coraz mniej, czop śluzowy powoli schodzi z szyjki, no i “skąpe” rozwarcie na 2cm. Bardzo się cieszę, że to już tuż, tuż…, ale z drugiej strony jestem przerażona!
                              Pozdrawiam!

                              • Re: MAJÓWKI 2004 – TO NASZ CZAS ! ! !

                                No tak, ja na jutro mam termin i nic – cisza. Brzuszek nic a nic nie opadł, czuję, że małemu dobrze w brzuszku i nie zamierza go opuścić, więc się nastawiam na co najmniej tydzień dodatkowego czekania. Na szczęście pogoda jest piękna, mogę chodzić na spacery i ganiać wiewiórki w lesie 🙂
                                Jedyne co mnie martwi, to moja ginka, która stwierdziła, że L4 wypisuje się tylko do dnia planowanego porodu, potem będę musiała zacząć macierzyński. A ja nie chcę!!!! Pójdę do lekarza ogólnego, może on się ulituje nad biedną ciężarówką i da mi zwolnienie.

                                karioka z Dominikiem (~6 maj 2004)

                                • Urodziłam

                                  Po długim pobycie w szpitalu najpierw na OCP z powodu złego zapisu Ktg (Przyśpieszona czynność serca dziecka) który w końcu okazał się prawidłow. W dniu 30.04.04 urodziłam przez cc ślicznego, zdrowiutkiego synka Kacperka. Waga 3400 i 56cm.
                                  A oto i on:

                                  Pozdrawiam wszystkie majówki z dzidzusiami w brzuszkach i już przy cycuchach. Aga i Kacperek

                                  Nie wyświetla mi zdjęcia. Zapraszam na stronę:

                                  • Re: Urodziłam

                                    Gratulacje!!!!!!!!! Śliczny Synuś!

                                    !

                                    Marta&Amelka06.05

                                    • Re: Urodziłam

                                      Alez slodki jest Twoj Kacperek
                                      Serdeczne gratulacje!!!!

                                      meffka i majowy mezczyzna

                                      • Re: Urodziłam

                                        gratulacje!!!
                                        mamy synkow z tego samego dnia;))

                                        • Opis porodu i wrażenia….

                                          Hej!

                                          Tak mnie jakoś naszlo i stwierdziłam, ze opiszę Wam w skrócie jak to się stało, ze miałam cesarkę…..

                                          Zacznę od tego, ze…. Naturalnie to mogłabym jedynie zejść a nie urodzić….

                                          W szpitalu wylądowałam w piątek, po tym jak poszłam do gina na badanie KTG i nie spodobał mu się zapis, wiec wysłał mnie do szpitala, aby mnie przebadali lub zrobili cesarkę. Trochę mnie to przyspieszenie zmartwiło, bo jakoś nie tak wyobrażaliśmy sobie zakończenie ciąży. W szpitalu mnie badali znowu przez KTG i nawet dostałam oksytocynę, aby pobudzić skurcze. Niestety nic się nie działo. W sobotę ok. południa zaczął mi odchodzić czop a o 18 poleciały wody, prawie na środku szpitalnego korytarza (dobrze, ze nie 5 minut wcześniej, bo wtedy byliśmy z M. w szpitalnym barze na zupce…… Na całe szczęście zdążyłam ją zjeść, bo następny posiłek dostałam dopiero o 9 rano następnego dnia….5 przepysznych sucharów….:-)) Więc po badaniu stwierdzono, ze: nie mam skurczy, rozwarcia zero, pęcherz niby cały, ale chyba jednak przecieka gdzieś bokiem a wody to w sumie nie wiadomo jaki mają kolor… Znowu podłączyli mnie pod KTG na jakieś 3,5h gdzie jedyna pozycją było na plecach co powodowało u mnie, nieodpartą chęć pogryzienia metalowego łóżka przy każdym bólu przepowiadającym. (Marzyłam o tym, aby jednak nie sprawdzać jaki jest ból przy skurczu…, bo i tak już M. prawie zmiażdżyłam dłoń, gdy zapytał „Jak mocno boli?”) Znowu dostałam oksytocynę na pobudzenie skurczy ale one ani myślały pojawić się. W końcu lekarz zdecydował, że mnie potnie za co chciałam go ucałować. Natychmiastowe zerwanie sie z łoża boleści uniemożliwiły mi niestety pasy od pelot KTG i kroplówka.
                                          Udało mi się, bo myślę ze gdyby nie późna godzina to może potrzymałby mnie jeszcze pod tym KTG a tak już mu się nie chciało mnie pilnować. Nasz poród rodzinny trwał 10 minut. M zdążył zapłacić, przebrać się złapać mnie za rękę i padła decyzja. Mogliśmy uniknąć płacenia kasy, gdyby nie lekko wredna położna, która doskonale wiedziała, ze mnie potną ale słowem się nie odezwała, ze nie ma sensu płacić bo nic z tego nie będzie.

                                          Tym o to sposobem o 22:30 urodziłam córkę. 3800g i 55cm, 10pkt.
                                          M. miał to szczęście, że potrzymał ja zaraz po badaniu. Na moje stwierdzenie, że słyszałam od położnej jaki był z tego dumny odpowiedział, że przesadzam….. Ja tam swoje wiem. Pierwsze co zauważył – ze ma dlugie rzęsy…. Mało było widać, bo miała opuchnięte oczka, ale moj M dojrzał – na pewno przypadkiem….

                                          Z jednej strony całe to oczekiwanie na rozwiązanie bardzo przeciągało się, a jak już było po wszystkim to nagle stwierdzilam, ze to jednak TAK BARDZO SZYBKO MINĘŁO….
                                          Nie wiem jaki inne mamy po CC, ale ja mam takie dziwne wrażenie jakby cały poród odbywał sie bez mojego udziału. Nie czułam kompletnie nic od pasa w dól a nawet troche wyżej, bo tak mnie jakoś złapało znieczulenie. Nie czułam rozciągania brzucha ani naciskania przy wyciąganiu małe, nie wiem także kiedy wyszło łożysko. Nawet lekarze nic nie gadali. Leżałam sobie jak kłoda i nagle usłyszałam płacz. Taki całkiem normalny, spokojny płacz bez wrzasków. Poźniej komentarze położnych, ze fajny maluszek i ładna dziewczynka, pokazano mi ją dosłownie na chwilkę i to jeszcze prawie tyłem i została zaniesiona do “kącika noworodka” do zbadania. Ja mała zobaczyłam dokłdnie dopiero następnego dnia ok 11….
                                          Niestety nie karmie z cycka, bo mała nie bardzo umie z niego jeść. Tutaj pokłon w stronę „mądrych inaczej” położnych noworodkowych, które zamiast mi mała pomóc przystawić zaczęły karmić butlą ze smokiem z czasów PRL. Poza tym po cc musiałam leżeć plackiem 24h i nie bardzo w ogóle mogłam sobie poradzić z tym a pokarm dopiero później mi się pojawił i w dodatku bardzo mało. Teraz ściągam laktatorem, nie jest tego dużo, ale z każdym dniem coraz lepiej. Teraz daję to co ściągnę oraz sztuczne,. Na cycka chyba już nie przejdę.

                                          Osobiście czuję jakiś niedosyt, chociaż jestem bardzo zadowolona, ze ominął mnie ból. W moim przypadku zanosiło się, ze bedzie to dlugi poród….
                                          Przykro mi, ze nie mogłam przezyć tych emocji, kiedy maluszek lezy na moim brzuchu i ssie sobie piers…. Ominęło mnie tak dużo. Czuję niedosyt, bo nie zdecydowałam jeszcze czy będę miała więcej dzieci (poza tym ta decyzja nie nalezy wyłącznie do mnie) i może w ogole nie dane mi będzie przeżyć takich emocji. No nic, czas sam wszystko poukłada.

                                          Ciekawa jestem jakie odczucia mają inne mamy po cc. Podzielcie się wrazeniami.

                                          ,
                                          Marcela i MAJA ZUZANNA 24.04.04

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: MAJÓWKI 2004 – TO NASZ CZAS ! ! !

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general