maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

nie mam już siły. jestem sama codziennie do 17-18, mały od kilku dni nie chce spędzić ani 5 minut beze mnie, a bywało już tak że przesypiał w łóżeczku nawet godzinę. teraz ma fazę na noszenie na rękach, poza tym mniej-więcej co godzinę chciałby cyca, kiedy go noszę nie mam prawa usiąść bo zaczyna marudzić, i tak w kółko… wyjście do toalety to szczyt luksusu… wynik? od dwóch dni mam doła, ryczę jak głupia, a najgorsze jest to że czasem tracę cierpliwość i krzyczę na małego, potem ryczę ze wstydu i czuję się rozczarowana samą sobą.
co ja mam robić żeby nie zwariować i wpędzić dziecka w nerwicę?!?!?! niech ktoś mi powie, że też to przechodził i że to się zmieni!!!
olenka&adaś-maruda (3,5tygodnia)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

  1. Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

    Ja w takiej sytuacji nakarmiłabym dziecko tak, żeby miało dosyć, przewinęła, przewietrzyła pokój, połózyła dziecko do łóżeczka i zamknęłabym pokój. Może trzeba mu dac się wypłakac?? Sama tak zrobiłam. Miki po godzinie zasnął.

    • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

      Olenka, pociesze Cie:) mam nadziej,hihi. Na to wyglada, ze wszystkie Adasie sa marudkami. Ja tez mialam tak na poczatku. Maz tylko przez 10 dni po porodzi ebyl z nami w domku. Potem do pracki. Wszystko bylo na mojej glowie. Musisz byc cierpliwa, spij kiedy dzidzia spi. Nie przejmuj sie czasem, ze placze kiedy idziesz do kibelka. Male dzieci, a Adas – Twoj – jest jeszcze malutki, potrzebuje ciepla i bliskosci. Szczeglonie Twojej. Musisz sie uzbroic w cierpliwosc, to poplaca, mowie Ci:) bedzie lepiej. Poczatki zawsze sa trudne. Zmeczenie, niedospanie, ciagle karmienie itd, to wszystko z zcasem sie zmieni. Adas zacznie jesc zadziej, zobaczysz! Bedziesz miala wtedy czas na cos innego. Chocby na wylozenie nog na sofie.
      Czy kiedy az jest w pracy, nie masz nikogo bliskiego, kto moglby Ci pomoc? Chociaz przez jakis czas? Bys mogla sie przespac, wykapac w spokoju….

      – Anetka i ciezko zabkujacy Adaś (29.04.02)

      • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

        Wszystkie Adasie i Julki hi hi :).

        • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

          Zazdroszczę samozaparcia… ja bym tak nie mogła… a jak udało Ci się wytrzymać godzinę płaczu maluszka?

          • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

            Dać się wypłakać?????????? Oj Helga, Helga…….

            • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

              To identyczna sytuacja jest z moją Julcią,tylko dodatkowo moja mała musiałaby mieć cyca non stop przy nosku,inaczej płaczełzami wniebogłosy.A jak wyglądają u ciebie nocki?
              Aga i Julcia

              • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                Hej, ale ja nie robie dziecku krzywdy. Wynika że mog je skrzywdzić. Przecież zdaje sobie sprawe że głośna muzyka może szkodzić tylko każdy inaczej interpretuje głośna. A pozatym moja niunia uwielbia MTV Classic i my razem szlejemy nie rzucając tylko tańcząc a przy tym mała wydaje niesamowite odgłosy. Jest fajnie i my lubimy te momenty do południa bo wieczorem to juz nie jest wesoło. Ręce w buzi tarcie po dolnych dziąsłach a to zapowiedz innych szykujących się problemów.
                Pozdrawiam

                Mama i jej dyskotekowa córcia (29.09.02)

                • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                  nocki nienajgorzej – mały potrafi przespać nawet 4-5 godzin, tyle tylko, że wciąż nie moze się zdecydować czy ma to być np. między 21 a 2, czy moze między 23 a 4, żadnej regularności (jeszcze…).
                  a w ogóle to muszę oddać sprawiedliwość mojemu dziecku i przyznać, że oprócz takich podłych dni ma też dużo lepsze, kiedy je co 3 godziny, a w przerwach leży sobie w łóżeczku i rozgląda się spokojnie po świecie albo leży ze mną na kanapie i słucha mojego gadania. niestety częściej jest tak jak pisałam w pierwszym poście: jedzenie co 2 godz. (maks!), spanie tylko na rękach (każda próba odłożenia do łóżeczka = ryk po 3 minutach), czuwanie tylko z “ryjofonkiem” na full, nawet jeśli ciągle go noszę.
                  ale nic to, nie tracę nadziei na jakąś stabilizację. w przyszłym tygodniu powinnam dostać leżaczek – mam nadzieję że się sprawdzi, bo mały zaczyna się interesować światem. najwyższy czas, w końcu ma już miesiąc :-)))
                  dzięki za wszystkie pocieszki!
                  pozdrówka,
                  olenka&adaś (ktory dzisiaj ma trochę lepszy dzień)

                  • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                    ryjofonkiem hi,hi…..

                    Julka kulka i 7 miesięczny Karolek

                    • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                      Krol słucha głośnej (ale nie za głośnej) muzyki razem z Tatą…jak ja przychodzę, to się drę żeby przyciszyli muzykę, bo ogłuchnę…. Ale mówię tak tylko dlatego, że sama słucham muzyczki na full w samochodzie….i potem w domu chcę od niej odpocząć hi,hi…….

                      Julka kulka i 7 miesięczny Karolek

                      • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                        Mam nadzieję i cieszę się, ze nie wygląda to tak drastycznie, jak opisałaś wcześniej.

                        Pati i 3 m. [Zobacz stronę]

                        • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                          Jedzenie co godzinę czy dwie to szczyt moich marzeń. Tak jak pisały dziewczyny-u mnie jest podobnie. Jedzonko co chwilę, spanie w minimalnej ilości (6-8 godzin na dobę na raty oczywiście), niemal nieschodzi z rąk i marudzi (czasem nawet na rękach a już na pewno jak się go odłoży). Kiedy tak poczytałam że nie jestem sama to mi się lepiej zrobiło:) No i najbardziej pocieszające jest to, że podobno to mija. Pozostaje mi narazie tylko wierzyć…
                          Zgadzam się, że należy o siebie dbać. Ja staram się jeść regularnie (za sprawą męża-obiady szykowane wieczorem, kolacja pod nosek-ze śniadaniami muszę sobie jakoś radzić) a i tak kręci mi się w głowie. Z myciem jest różnie. Najczęściej dopiero wieczorem co dla mnie jest masakrą bo zanim mały się urodził uwielbiałam brać prysznic przynajmniej 2 razy dziennie (latem częściej). Wyjście (naszykowanie się) na spacer zajmuje mi minimum 2 godziny (siebie i jego). No ale cóż-jakośtrzeba sobie radzić. Trochę poratował mnie smoczek i fotelik samochodowy, w którym czasem potrafi spać więcej niż godzinę (jest profilowany na kołyskę).
                          Przyznaję, że zdarzyło mi się zdenerwować na niego-czułam agresję, ale to było 4 razy przez 7 tygodni i naprawdę staram siędo tego nie dopuszczać. Zawsze byłam niecierpliwcem, impulsywną osobą-teraz jestem oazą spokoju i cierpliwości (mąż potwierdza 😉 ). Nasze dziecko wychowujemy nie tylko słowami, które zacznie rozumieć za dużo dużo czasu-przede wszystkim nasze zachowanie wobec niego i otoczenia daje mu wzór do naśladowania.
                          No i kto powiedział, że kocha się tylko dzieci grzeczne? Dziecko trzeba kochać dlatego, że jest (i jakie jest) a nie za coś.
                          Oleńka – te moje wywody są skierowane tak ogólnie – nie bezpośrednio i tylko do Ciebie :))
                          Kiedy tak piszę to i sobie tłumaczę, że tak musi być i już:)
                          No straczy bo sięrozpisałam.
                          Pozdrawiam i życzę NAM WSZYSTKIM wytrwałości, cierpliwości i niezużytych pokładów miłości.

                          Milva i 1,5 -miesięczny Dawidek

                          • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                            Przepraszam, ze sie wtracam i pewnie nie mam pojecia o czym mowie, bo dzieci jeszcze nie mam, ale przytocze Ci fragment z rewelacyjnej ksiazki pt. Rady dla rodzicow, ktora dostalam od mojej psycholog (a z kolej ona powiedziala mi, ze jej mama wychowala wszystkie swoje dzieci na tej ksiazce). Oto fragment:” Zwykle rodzice rozpieszczaja dziecko i ciesza sie nim nie myslac o nastepstwach, w przekonaniu, ze wychwywanie rozpocznie sie sie dopiero, gdy dziecko zacznie mowic i kiedy bedzie mozna sie z nim porozumiec. A tymczasem wowczas bywa juz za pozno, by naprawic popelnione wczesniej bledy.Dziecko jest bystrym obserwatorem, z natury sklonnym do tyranii. Jezeli tylko zauwazy, ze caly dom zbiega sie na jego krzyk, zrozumie, ze posiada niezawodny sposob komenderowania rodzicami. Utwierdzi sie w przekonaniu, ze wszyscy sa na jego uslugi. Pozniej trudno bedzie mu sie wyzwolic z tego dziecinnego egocentryzmu. Od samego poczatku trzeba byc stanowczym. Placz dziecka wystawia na probe serce matki i nerwy ojca. Moze wiec trzeba bedzie zranic swoje czule serce w imie prawdziwego dobra dziecka. Zreszta i w imie swego wlasnego dobra, bo ustepujac, stawac sie bedziecie w mniejszym lub wiekszym stopniu niewolnikami dziecka. Gdy zas sobie to uswiadomicie i bedziecie chcieli sie wyzwolic, istnieje obawa, ze zostaniecie pokonani lub tez uczynicie to zbyt brutalnie, powodujac u dziecka glebokie zaburzenia uczuciowe. Najwieksza przysluga jaka mozna dziecku oddac jest uczenie go, ze istnieja opory nie do przelamania, nie dopuszczajace wyjatkow, jak mur, ktorego nie mozna przebic. […] Dzieci w tym wieku pozbawione sa jeszcze kontroli rozumu i woli. Odzywaja sie w nich – i to donosnie – same instynkty. Ale one wlasnie rodza przyzwyczajenia, ktorych pozniej dzieci moga pasc ofiara. Jezeli niemowle placze, trzeba sprawdzic czy mu czego nie brakuje- ale nie kolysac, nie nosic, nie karmic poza wlasciwa pora – ani we dnie, ani w nocy. Dziecko z ktorym sie tak postepuje ma wszelkie szanse stac sie dzieckiem “latwym” […]Dziecko trzeba klasc spac bez wzgledu na to czy placze, czy nie, az zrozumie ze zlosc do niczego nie prowadzi. Dziecka nie trzeba usypiac (chyba takie ktore sie do tego przyzwyczailo). To samo dotyczy spania w ciemnosci: ani lampka, ani otwarte drzwi nie sa potrzebne. UFF ale sie napisalam. Jeszcze raz powtarzam – ja doswiadczenia nie mam, chce Ci tylko pomoc rada ktora wydaje mi sie sluszna. Tak czy inaczej zycze Ci wszystkiego dobrego i spokojnego dzidziusia. Napisz czy Ci sie udalo.

                            Agi

                            • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                              Ja nie mialam takich problemow. Na samym poczatku kupilismy lezaczek-bujaczek BEBE COMFORTOliwka wiekszosc czasu spedzala w nim.Jak byla malutka to w dzien wcale nie spala w lozeczku tylko w bujaczku tam jej bylo chyba wygodniej.A teraz wszystko odwrocilo sie o 360 stopni zasypia w lezaczku i musze ja przelozyc do lozeczka bo jak nie to sie obudzi teraz jej jest wygodniej w lozeczku[ma wiecej miejsca]Ten lezaczek to super rzecz goraco polecam.Wcale Oliwki nie musialam nosic na rekach.

                              Karolcia i 4 miesieczna OLIWKA

                              • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                                No cóż, skoro powołujesz się na poradę psychologa, to odpieram te argumenty artykułem także psychologa (a mogłabym przytoczyć takich kilkadziesiąt), chociaż ja nie muszę podpierać się opiniami psychologów, czytać “mądrych” książek na temat: “czy mogę przytulić, pogłaskać, krzyknąć na dziecko itp”, bo miłość do mojego Synka jest we mnie i całe tomy takich poradników nie przekonają mnie do ignorowania sygnałów od mojego dziecka. Jeżeli kocha sie swoje dziecko ponad wszystko, to nawet kiedy brakuje cierpliwości, opadają ręce i dopada bezradność możemy dać mu to, co jest w nas najlepsze. Wystarczy tylko miłość.

                                Artykuł pochodzi ze strony a autorką jest Justyna Dąbrowska – psycholog

                                “PRZYTUL MNIE”

                                “Dlaczego wróciły do łask nosidła, chusty i plecaki, choć są znacznie mniej wygodne od wózków? Dlaczego wcześniaki szybciej dochodzą do siebie, jeśli jeszcze w inkubatorze głaszcze je mama?

                                Dlaczego zwolennicy porodów naturalnych tak zawzięcie walczą o to, by noworodka jeszcze przed przecięciem pępowiny kłaść matce na brzuchu? Wreszcie, po latach mody na “zimne wychowanie”, dotarło do nas, że dotyk jest dla dziecka równie ważny jak pokarm matki, a może nawet ważniejszy. Matczyne mleko w ostateczności zastąpić może mieszanka, a przytulania nic nie zastąpi.

                                Zdrowe, najedzone, umyte i odpowiednio (nie za ciepło i nie za lekko) ubrane niemowlę może płakać tylko dlatego, że nie czuje przy sobie ciepła i zapachu swojej mamy. Dzieci nie przytulane wolniej rosną, częściej chorują, gorzej się rozwijają. Czy to nie jest oczywiste? Przecież malutkie dziecko wydaje się stworzone do przytulania, aż trudno się powstrzymać od głaskania, całowania tych fałdek, piętek, dołeczków i paluszków. A jednak nie zawsze zwycięża w nas to, co naturalne.

                                Wciąż w naszym otoczeniu pokutują przesądy o tym, że dziecko noszone na rękach “rozpuści się”, “przyzwyczai”, “będzie tyranem”.

                                Te absurdalne przekonania wynikają z niewiedzy na temat kolejnych faz rozwoju dziecka. Przez pierwsze sześć miesięcy niemowlę potrzebuje bliskiego kontaktu z matką. Jest mu to niezbędne, by mogło wyrobić w sobie zaufanie do świata, by mogło dobrze się rozwijać. Dziecko pragnie kontaktu fizycznego, ponieważ to jest jego podstawowa potrzeba, nie mniej ważna od potrzeby zaspokojenia głodu czy zapewnienia fizycznego ciepła.

                                Do tego, aby się usamodzielnić, dziecko musi dojrzeć. Im szybciej matka chce się uwolnić od ciążącego jej przywiązania, tym bardziej kurczowo dziecko trzyma się maminej spódnicy. Można śmiało powiedzieć, że dzieci karmią się kontaktem fizycznym. Syte, dopieszczone i zadowolone niemowlę śmiało może poświęcić swoją energię na poznawanie świata. Wie, że mama jest w pobliżu, że w razie zagrożenia będzie można szybko się do niej przytulić i ukoić strach.”

                                ….strona chwilowo nieaktywna

                                • Re: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                                  Miałam taką samą sytuację, z wyjątkiem tego,że nie byłam tak długo sama z dzieckiem ( moja córka też prawie wogóle nie spała w dzień a w dodatku męczyły ją okrutne kolki). Jeśli Twoje dziecko lubi jeść to może dłużej je karmiąc znajdziesz trochę wytchnienia, może na leżąco wtedy można się zdrzemnąć. Pewnie zaraz posypią się głosy, że długie karmienie jet niezdrowe, ale musimy też myśleć o sobie. Moje dziecko też często chciało jeść – starałam się wprowadzić system karmienia co trzy godziny ( nie zawsze się to udawało )ale warto próbować. Choć nie jest to polecane (panuje przekonanie,że tylko mleko ) możesz spróbować, gdy płacze o jedzenie wcześniej, dać mu trochę przegotowanej wody o temp. pokojowej ( u mnie to nie zadziałało, moje dziecko wody nie lubi do dziś). Leżaczek albo fotelik napewno Ci pomoże. Mnie fotelik trochę ulżył, ale też nie zdziałał cudów, bo moje dziecko dłużej niż pół godziny w nim nie spędzi (oczywiście fotelik z córką tacham ze sobą po całym mieszkaniu). Będzie napewno lepiej! Niedługo Twój synek zacznie się sam bawić tym co w zasięgu rączek a dla Ciebie to zawsze będzie jakiś, nawet jeśli krótki, czas wytchnienia. Moja córka na początku przebywała w swoim łóżeczku okazjonalnie, a teraz śpi w nim i czasem się bawi. Teraz ma już sześć miesięcy i z każdym miesiącem jest coraz lepiej.
                                  Pozdrawiam Orfi

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: maruda wciąż na rękach – zwariuję!!!

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general