Nadal nie mam instynktu macierzynskiego

Jest mi ciezko poradzic sobie z tymi wszystkimi opisami dzidz,cudow malenkich i perelek.
Jest mi od tego niedobrze.
Skad Wam sie to bierze?
Jestem w 3 miesiacu i nie czuje nic,poza rozczarowaniem i zalem.
Jestem smutna i przygaszona.
Czuje sie bbb slabo,ale Lekarze z Lux Medu maja oczywiscie ten fakt gleboko w swoich tlustych tylkach.
Strasza mnie tylko te stare cioty Ginekolozki, ze takie fatalne wyniki badan krwi…
To,co ja mam do cholery zrobic,skoro tak mam od urodzenia?
Mam 28 lat,a wszyscy traktuje mnie,jakby ta ciaza zdarzyla sie jakiejs 15.
Narzeczony pracuje zagranica.Znikad wsparcia,dobrego slowa,a na dodatek ja tego dziecka w ogole nie czuje…
Nie moge znalezc pracy,nie moge sie ubezpieczyc.
W Polsce Kobieta nie decyduje o tym,czy chce miec to dziecko,czy nie.
Zyjemy w bbbbbbbb chorym kraju,w ktorym pieniadze maja tylko bandziory i prawo do czegokolwiek.
Kiedy bede zadowolona z tej ciazy?
Meczy mnie to ranne siusianie.
A co bedzie po porodzie?
Nie mam pieniedzy na lozeczko nawet.
Piszecie tu o jakis chorych cenach,jakis firmowych wozkach.
Czy ten swiat do reszty zwariowal???
To juz nie produkuja zwyklych,w miare tanich???
Nie wiem,co mam robic.
Z kazdym dniem jest gorzej i gorzej i gorzej…
Anna

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Nadal nie mam instynktu macierzynskiego

  1. Re: Odpowiedz dla Bruni

    Wiesz co, z przerażeniem przeczytałam to co napisałaś. Uśpiłam psa bo trzeba było zapłacic za jego leczenie, współczuję temu psu i wszystkim innym zwierzakom które trafiają do ludzi z takim podejściem jak Twoje. Zwierzę jest jak członek rodziny a nie mebel który nie pasuje do wystroju w nowym mieszkaniu. Pisanie w taki sposób oddaj psa, oddaj kota jakby to była rzecz… Ja mam psa od pięciu lat, był ze mna przez całą ciąże i jest teraz. Zwięrzęta zadbane, trzymane w domu i normalnie prowadzone przez weterynarza nie są jakimś zagrożeniem. Shibaa która jest weterynarzem pewnie sporo by na ten temat powiedziała

    • Re: Nadal nie mam instynktu macierzynskiego

      A ja Cię rozumiem. Jedyne z czym się nie zgodzę, to to, że kobieta sama nie decyduje, czy chce mieć dziecko. Jak to nie decyduje? Każdy wie, skąd się biorą dzieci. Jak nie chcesz to nie masz.
      Miałam podobne nastroje. Z jednej strony cieszyłam się a z drugiej ogarniał mnie strach, że wszystko muszę podporządkować jednej istocie, że tracę swoją niezależność. Jestem egoistką i wiem o tym doskonale. Bardzo się bałam, że po porodzie nie zaakceptuję swojego dziecka. Stało się inaczej. Teraz dopiero uczę się, jak być mamą. Na pewno nie unknę błędów, ale staram się. Nie wierzę w insktynkt macierzyński. To raczej otoczenie żąda takiego zachowania (mam nadzieję, że nie wywołam tym stwierdzeniem kolejnej burzy na forum). U każdej kobiety rodzą się jakieś uczucia do dziecka. Nie ma jednak reguły, kiedy to nastąpi.
      I jeszcze coś. W takiej sytuacji nie jesteś jedyna. Nie przelewaj swoich flustracji na wszystkie sytuacje, które Ci się przydarzyły. Tak po prostu bywa, że nie można znależć pracy, albo że się kończyło studia a później nic z tego się nie ma, bo frajda przeszła wraz z pierwszą konfrontacją z rzeczywistością (nie ma to nic wspólnego z byciem fajtłapą, a rynkiem pracy). Nie płacz, nie marudź, świat należy do tych twardych i pewnych siebie. Głowa do góry. Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji, trzeba tylko je umieć znależć. I umieć sobie radzić z każdym dniem, bo każdy dzień to nowa sytuacja i nowe wyzwanie 🙂
      Życzę dużo dużo optymizmu 🙂 Pozdrawiam.
      PS. Czy Twój narzeczony nie powinien wspierać Cię finansowo?

      Ania i Szymek (21.07.04)

      • Re: Odpowiedz dla Bruni

        znalam kiedys pielegniarke o podobnych pogladach jak Twoje… Na szczescie zmienilam szpital… Nie mialam sily mowic jej, ze wiedze powinno czerpac sie z ksiazek a nie z grubo przesadzonych stereotypow. I Tobie radze poczytac o toksoplazmozie, kotkach,pieskach…pogadaj z weterynarzem (na forum jest Shibaa) moze ktos wytlumaczy Ci, ze zwierzeta to nie rzecz…one czuja, rozumieja i kochaja…

        • Re: Odpowiedz dla Bruni

          Nawet nie wiesz jak się mylisz, ale naprawdę nie muszę udowadniać, że jestem normalną kobietą, która uwielbia zwierzęta, która nie traktuje ich jak przedmioty, meble…bo nie mam sił. Swoje Smykusia uwielbiałam, jak wszyscy nasi domownicy. Z mamą beczałyśmy mnóstwo czasu, gdy go uśpiliśmy. Pani wterynarz przyznała, że nie dziwi się naszej decyzji i naprawdę nie chce mi się już komentować niektórych opinii. Nalezę do osób, które życie i zdrowie rodziny stawiają nad ulubione zwierzątka. Przecież nie mówię, że każda ciężarna mająca kota zachoruje na toksoplazmozę! A swoją wiedzę czerpię tylko i wyłącznie z pism, książek, internetu, więc proszę nie sprawiać mi przykrości. Nie wierzę w czerwone wstążeczki przy łóżeczku dziecka, w okadzanie, w różne “przestrogi” babć. Jeśłi coś mówię, to znaczy, że w moim otoczeniu spotkałam się z daną chorobą, a jeśli wypowiadam się na jakiś temat, to znaczy, że to wyczytałam w publikacjach naukowych, a nie z historii rodem z kosmosu.
          DLatego też zapędy by mnie uznać za bezuczuciową stręczycielkę zwirząt proszę ostudzić, bo nie mam ochoty paść ich ofiarą. Zwierzęta uwielbiam, swoją córcię uczę do nich szacunku, a także rozsądku, by nie biegła do każdego pieska na ulicy i nie głaskała go i nie całowała. Michasia ma rybki, opiekuje się nimi, uwielbia je, a ja jestem spokojna, że w wieku 2,5 lat nic z ich strony jej nie grozi. Gdy pójdzie do szkoły, dostanie pieska, o ile będzie nas na niego stać. Tyle z mojej strony na ten temat. I proszę nie pisać że jestem bezuczuciową osobą, bo uśpiliśmy chorego, nie ruszającego psa, bo za każdym razem gdy dawaliśmu mu zwykły apap przeciwbólowy zamiast wykupić jakiś lek za kilkadziesiąt złotych, krwawiło nam serce. W naszym przypadku miłość i przywiązanie do Smyka zabiła codzienność, szara rzeczywistość, która nie pozwoliła nam go leczyć, więc wybraliśmy uśpienie.
          Pozdrawiam i życzę spokojnego dnia

          • Re: Odpowiedz dla Bruni

            Całkowicie zgadzam sie z Govinda i nic bardziej mnie nie denerwuje jak wlasnie takie stereotypowe i czcze gadanie na temat kociakow i psow. Jestem w polowie 7 miesiac i mam dwie kotki, sa kochane i na pewno sie ich nie pozbede,a moze jeszcze przygarne jedna.
            Yasmin

            • te strrraaaaaszzzzznnnneeee koootttyyy

              z Twojego poprzedniego postu wywnioskowalam cos innego. Napisalas:

              W odpowiedzi na:


              Słonko, o koteczku, pieseczku, ptaszeczku zapomnij… Oddaj w rodzinę i to szybko, bo nawet nie wiesz jak groźne jest obcowanie z kotem dla ciężarnej


              ….sorry ten argument dla mnie jest troche z kosmosu…przeciez zadna z nas nie trzyma w domu zapchlonego, kota czy psa ze wscieklizna tylko po to zeby zaszkodzic sobie lub dziecku. zazwyczaj ludzie robia tak, ze jak decyduja sie na zwierzaka to kontroluja stan jego zdrowia u weterynarza. przynajmniej ja tak robie i wtedy nie ma sie czego bac. co do kociego smrodu. Ja mam 3 letniego kocurka. Jest wykastrowany, ma podciete pazurki, wyczesuje mu siersc raz dziennie i nie mam ani smrodu (no chyba ze zalatwi sie do kuwety… Ale wtedy taka rzecz sprzata sie natychmiastowo), ani brudu i siersci. wiec chyba wszystko zalezy od zorganizowania sie.
              nastepnie-pies:

              W odpowiedzi na:


              ale jak zaszłam w ciążę, oddałam dla mamy, potem było trzeba go uśpić, bo zachorował i było trzeba przeznaczyć 600zł na jego leczenie. O wydaniu takich pieniędzy na psa nie było mowy.


              nie napisalas ze psiak byl stary, niedloezny,nie chodzil…ja nie jestem wrozka zeby sie takich rzeczy domyslic. Z Twojej wypowiedzi wynikalo, ze oddalas psa bo bylas wciazy a uspiliscie go bo 600 zl na leczenie to za duzo.
              I nie denerwuj sie, ja nie zamierzam Cie o nic oskarzac ani sie z Toba klocic. pamietaj zlosc i nerwy ciazy i urodzie szkodza!!!!!!
              pozdrawiam

              • Jestem w (lekkim) szoku…

                Wiesz co… tak się troszkę z lekka zszokowałam jak przeczytałam twojego posta…
                Wytłumacz mi proszę (bo nie kumam) dlaczego te koty, psy i inne są tak strasznie niebezpieczne dla ciężarnych i dzieci… nie piszesz nic o toxoplazmozie tylko raczej o alergii – o to Ci chodziło? Nie kumam też co było przyczyną poronień o których wspominasz – bo określenie że “poroniła przez kota” jest zbyt ogólnikowe…. też chodzi o alergię??? (chyba tak jeśli wspominasz o fruwających włosach…).
                Wiesz co… pierwszy raz w życiu słyszę taką teorię…
                Wszelkie źródła naukowe donoszą wręcz, że dzieci kobiet ciężarnych które mają kontakt z wieloma róźnymi alergenami – w tym zwierzęcymi, i gdy te dzieci od początku mają też z nimi (alergenami) kontakt – są zdrowsze i właśnie mniej podatne na alergię! Jest to pewien proces immunologiczny polegający na przyzwyczajeniu organizmu do prawidłowego poznawania i reaktywności na te właśnie białkowe substancje z sierści, śliny itd… powstaje pula (już w organizmie matki przekazywana płodowi) tzw. przeciwciał pamięci, dzięki którym organizm reaguje normalnie podczas późniejszego kontaktu z tymi białkami…
                Ale niebędę się tu rozpisywać o immunologii bo nie potrafię za dobrze tłumaczyć a nie o to tu chodzi…
                Nie strasz proszę ludzi takimi rewelacjami bo naprawdę to bzdury.
                Gdyby tak nie było to ani ja ani żadna moja koleżanka z branży nie miałaby dzieci, a wierz mi że przeważnie (my również – weterynarki) je miewamy… – mając kontakt z wieloma róźnymi i to przeważnie chorymi zwierzakami.
                Co ciekawe mimo moich ciągłych kontaktów z różnymi kotami – takimi bezdomnymi i bardzo chorymi także – mam ujemne miana toxoplazmozy – wystarczy tylko przestrzegać pewnych zasad żeby sie przed nią uchronić więc i ten temat jest naprawdę przereklamowany.
                Dodam jeszcze że prywatnie mam psa który śpi ze mną w łóżku, jego kłaki są prawie wszędzie, liże mnie po twarzy na dobranoc – i jakoś jeszcze nie poroniłam…

                Agata + Ania 13.IX

                • Re: Nadal nie mam instynktu macierzynskiego

                  Po pierwsze uspokoj sie, nie bedzie tak zle. Przeciez narzyczony pracuje za granica. po za tym u mnie instynkt macierzynski pojawil sie jakies 3 miesiace po porodzie, i czulam sie podobnie jak TY. teraz nie wyobrazam sobie zycia bez swojej malenkiej coreczki. Sprobuj dobrze sie przygotowac psychicznie na porod i ciezki pierwsze kilka tygodni. Pozniej juz bedzie dobrze. A pieniedzmi sie nie martw. Bog dal to Bog pomoze wychowac. Nie martw sie na zapas.
                  pozdrawiam.

                  • To dopiero prowokacja hehe

                    Co tam Pierworódka, Iwa to dopiero prowokatorka
                    Czytałam jej posty i naprawdę bylam w 200% pewna, że ona sobie jaja robi . Kazdy jej post ostatnio, nie wazne o czym jest dany wątek, jest o psach i kotach i o tym, jakie one są niedobre i winne wszystkim nieszczęściom świata . Jak dla mnie dziewczyna ma jakąs schizę, z którą poradzić sobie nie moze… Albo naprawdę sobie jaja robi…

                    Smiech pusty mnie ogarnął…

                    • Re: To dopiero prowokacja hehe

                      No mam nadzieję ze to prowokacja bo nie chce mi się wierzyć (wolałabym nie wierzyć) w taką ciemnotę ludzką… 🙂
                      Chociaż powiem szczerze że na codzień mam do czynienia z różnymi tego typu rewelacjami – ale mimo to nie zdążyłam się do nich przyzwyczaić.. 🙂

                      Agata + Ania 13.IX

                      • Zgadzam sie z Shibaa w 100%

                        Czesc,Shibkaa!!!
                        Wczoraj pisalam do Ciebie e-mail’a wlasnie m.in.o tym,co napisala Nasza Kolezanka o niemoznosci posiadania kota w ciazy,ale go zzarlo,e-mail’a,nie kota 😉
                        Zaden Lekarz mi tego nie zabronil,tylko stare cioty,ktore nie cierpia zwierzat i sa chorymi pedantkami.
                        Ja tez mam ujemne wskazniki toxoplazmozy,a caluje kota regularnie w leb!
                        Kotka nie ma kontaktu z innymi kotami,nie jest wypuszczana nawet na klatke schodowa.
                        Jedyne co mnie dzis wystraszylo,gdy czytalam w EMPiKu (zeby nie kupowac) niemiecki poradnik o kotach,to fakt, ze toxoplazmoza moze przyplatac sie w drobiowej watrobce,ktora Olka kocha,ale jadla ją grubo przed moimi badaniami,ktore wyszly ujemnie.
                        Rodzice i Mama Narzeczonego cisna mnie bardzo stanowczo, zeby oddac Ją pod Łomżę do Gospodarstwa Dziadkow Narzeczonego,ale czy 2-letni kot,przywiazany do mnie,nie umiejacy polowacc na nic wiecej niz Whiskas’a da sobie rade na pustym podworku z innymi obcymi kotami i psami?
                        Pisalam tez wczoraj to Shibaa, ze musze Ole wysterylizowac,bo Olka ma co tydzien ruje i fazy temu towarzyszace,ale gdy tylko to uczynie (waham sie,bo to az 250 zl i to u taniej Pani Weterynarz kolo domu),to mysle, ze wszystko bedzie OK.
                        Probowalam oddac Ole,ale rozpacz byla tak wielka, ze Narzeczony i Rodzice zmiekkli… Na chwile.
                        Wkurza mnie to, ze mimo,iz nie mieszkamy od 6 lat razem,wlaza mi na leb non-stop,nigdy nie rozumieli milosci do zwierzat,a kotow nie znosza…
                        Co,do Narzeczonego-odczepta sie niektore Babska.
                        Pojechal z Uczelni zaliczyc menadzerskie praktyki magisterskie,a to,co zarobi pojdzie na splate Jego dlugow mieszkaniowych,tak bysmy kiedys mogli mieszkac w Jego 1-pokojowym apartamencie,ktory na razie jest goly,wiec o zadnej tu mi pomocy nie mowy. Goly jest apartament,Narzeczony byl ponad 2 miesiace temu w wiadomej sytuacji;-)
                        Gorzej, ze Hematolog dzis byla bbb zdumiona moimi kiepsciutkimi wynikami badan krwi-za niska zawartosc Hemoglobiny i ilosc czerwonych krwinek,bardzo wysoki puls i bardzo niskie cisnienie.
                        Powiedziala, ze moge ciaze donosic i moge nie donosic…
                        Wszystko w zaleznosci od tego,czy organizm zareaguje na bardzo drogie preparaty zelazowe,czy nie.
                        Kupilam je z resztek kasy.Dla mnie 64 zl na miesieczna kuracie to bylo duzo.
                        Caluje Shibaa’ke strasznie mocno!!!
                        Ania

                        • Re: Zgadzam sie z Shibaa w 100%

                          wiesz co laska albo jestes powalona albo o droge pytasz.Jezu az mna ruszylo dzis choc posty twoje czytalam wczoraj.Kazdy post to tylko narzekania,jaka bieda jakie straszne meczace zycie. Bys musiala przejsc to co ja to bys tak nie kwilila tylko kopnela sie w dupe i ruszyla do przodu o ile twoje posty sa prawdziwe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Na tym forum sa kobiety,ktore szybko zaszly w ciaze ale sa takie,ktore musialy sie niezle nacierpiec,naplakac naleczyc a sa i takie jak ja,ktore po 4 latach walki zachodza raptem i chwila moment ronia.W twym przypadku to psychiatra i to bardzo dobry sie klania a nie lekarze z luxmedu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
                          Piszesz o kocie co ma 2 lata!!!!!!!!!!!!!!!! z ruja ciagla !!!!!!!!!!!!!!??????????
                          Kotka wchodzi(zalezy od swojej rasy ok 8 miesiaca zycia) 2 lata laska to bys ocipiala i tyle jakby twoja kotka byla w ruji. Pozatym koszt sterylizacji jaki napisalas i jest nieprawdziwy.
                          Zycze dalszej milej zabawy.!!!!!!!!!!kosztem innych!!!!!!!!!!!!!

                          • Re: Zgadzam sie z Shibaa w 100%

                            Ja całą ciążę brałam Materne, od pierwszego dnia a wyniki krwi miałam fatalne… wszystko poniżej normy, także nie ma reguły jak pisze pani z Suwałk…
                            A psa też mam i tez spi ze mna w łóżku i w życiu by mi do głowy nie przyszło się go pozbyć. Czytam te wszystkie ataki na Ciebie i jestem zszokowana ile jadu jest w ludziach. Tez przechodziłam ciężkie chwile w początkach ciąży, wymiotowałam 3,5 miesiąca non-stop aż mi wszytkie żyłki w oczach popękały, też juz miałam dosyć. Cały czas mnie coś bolało a poród to był koszmar, ale jak zobaczyłam małego to ten instynkt się pojawił i teraz kocham go nad życie, i Tobie tego życzę 🙂

                            • Do Skate

                              Dlaczego niektore kobiety z Forum i inni ludzie przez cale zycie mnie atakuja? Niszcza mnie?
                              Jestes madrym Czlowiekiem,masz jakis pomysl na to?
                              Ja nikogo nie zranilam personalnie,nawet ogolnie. Pisalam tylko, ze jest mi ciezko,oczekujac wsparcia,a teraz mam palpitacje serca,jestem roztrzesiona,a nawet Pogotowia nie moge wezwac,bo jeszcze nie jestem ubezpieczona,bo paniusiom w Urzedzie Pracy ciagle brakuje jakis papierkow sprzed Potopu.
                              Co sie dzieje? To Forum mialo mnie,,trzymac”,a ja czuje, ze to moze mnie zrujnowac.
                              Nie umiem sobie poradzic z taka nienawiscia ludzka, z tymi bzdurami,ktore one wypisuja.
                              Na nikogo nie widzialam takich atakow tutaj.
                              Co sie stalo?
                              Ania

                              • Re: Do Skate

                                Z tego co pamiętam ataków było sporo i różnych. To dlatego, że nie potrafimy (jako społeczeństwo ogólnie) dyskutować, spokojnie przedstawiać swojego stanowiska, tolerować inności, myśleć i oceniać obiektywnie tylko pluć i kłóćić się jak przekupy… Każdy ma prawo do swojego zdania ale nie musi przy okazji skakać na druga osobę tylko dlatego, że się z nią nie zgadza.
                                Nie przejmuj się, jak widzisz nie wszyscy Cię atakują. Trzymaj się i nie poddawaj, naprawde fajnie jest mieć dziecko chociaż bywa ciężko, ale dziecko wiele trudów rekompensuje no i jest takie od początku do końca Twoje i będzie Cię kochać najbardziej na świecie 🙂 To fajne uczucie.

                                • Re: Zgadzam sie z Shibaa w 100%

                                  ja co do tego wysokiego pulsu i nieskiego cisnienia.
                                  Moje niemalze stale cisnienie to 90/50 a przy tym puls 80-90.
                                  I takie wyniki uwaza moj lek. za normalne w ciazy i ma racje bo w poprzeniej tez tak bylo i ciaze donosilam
                                  Co do zelaza to wspolczuje-srasznie “utwardza” nie przeraz sie.

                                  Asia,Jeremi i fasolcia 5.11

                                  • Re: do shiby:Jestem w (lekkim) szoku…

                                    Witam, teraz liczyłam na Ciebie i się nie zawiodlam, jak przeczytałam wiadomość przedmóczyni o tych biednych oskarżonych pieskach i kotach to poczułam się jak w ciemnogrodzie, dzięki Shibaa, bo musiałabym sie produkawć a dzisiaj nie mam siły

                                    • Re: Odpowiedz dla Bruni

                                      o to co piszesz straszne

                                      uspic, oddać
                                      bo dziecko
                                      własnie dla dziecka zwierzaki sa najlepsze

                                      matko….

                                      Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                                      • Re: Do Skate

                                        Nie wiem, co się stalo, nie jestem madrym czlowiekiem. Nienawisci do Ciebie nie widze zadnej, wg mnie za bardzo użalasz się nad sobą, choć w sumie nie jesteś w najgorszej sytuacji..
                                        I tak sie zastanawiam, czy w życiu spotkalo Cie cos dobrego? Ciagle jestes biedna, caly swiat winny… Popatrz w lustro -moze to nie swiat, moze to Ty?

                                        PS.I do tego jeszcze te drgawki z nerwow… Po co? Wylacz komputer.

                                        • Re: Jestem w (lekkim) szoku…

                                          Przepraszam, ale tym razem przytoczę tylko artykuł, bo znowu literki na monitorze mi się rozmazują, chyba naprawdę zaczynam rodzić:) Biegnę do wanny liczyć skurcze,a artykuł dedykuję tym kobietkom, które tak jak ja mają wiele wątypliwości co do trzymania zwierząt w czasie ciąży. Kurcze, a najzabawniejsze jest to, że tak lubię i kociaki i psiaki :)) Pozdrawiam Was wszystkie i życzę szczęśliwego “rozwiązania”
                                          “Toksoplazmoza – kocia choroba
                                          artykuł lek. med. Marcina Pustkowskiego

                                          Jednym ze sposobów przenoszenia się toksoplazmozy, szczególnie brzemiennym w skutkach, jest przejście zakażenia od matki do płodu, przez łożysko.

                                          Zarażenie może nastąpić także przez spożywanie i obróbkę surowego lub niedogotowanego mięsa pochodzącego z zarażonych zwierząt. Źródłem zakażonego mięsa mogą być świnie, owce, kozy i drób. Trzeba jednak tutaj wspomnieć, że już parominutowe gotowanie produktów w temperaturze 66 oC lub pozostawienie ich na dobę w zamrażarce zabija pasożyta.

                                          Niestety nie dotyczy to oocyst – form pasożyta szczególnie odpornych na warunki zewnętrzne. Mogą one być przenoszone przez wiatr i wodę, a pochodzą z kału kotów – ostatecznych żywicieli oocyst. Dzisiaj już wiemy, że zagrożenie toksoplazmozą dałoby się w znacznej mierze wyeliminować, jeśli zniszczylibyśmy oocysty. Na razie jednak wiadomo jedynie, że przeżywają one mrożenie, podgrzewanie i nawet kilka miesięcy suszy.

                                          Szczególnie zagrożeni

                                          W większości przypadków toksoplazmoza przebiega bezobjawowo, czasami tylko jest przyczyną powiększenia węzłów chłonnych, czyli limfadenopatii. Istnieją jednak dwie grupy osób, dla których zakażenie stanowi o wiele większe niebezpieczeństwo niż kilkutygodniowe obrzmienie węzłów szyjnych czy karkowych.

                                          Należą do nich kobiety w ciąży oraz osoby z obniżoną odpornością.
                                          kobiety w ciąży
                                          Pasożyt przenosi się z krwią matki przez łożysko. Jeśli matka zaraziła się po raz pierwszy właśnie w trakcie ciąży, to zagrożenie dla dziecka jest bardzo duże. Co gorsza, nawet jeśli po porodzie nie widzimy żadnych oznak toksoplazmozy, to mogą się one pojawić później, nawet po kilku latach. Utrata wzroku i słuchu, upośledzenie umysłowe, a w skrajnych przypadkach zgon z powodu zakażenia, są konsekwencjami wrodzonej toksoplazmozy, nabytej w ciele matki. Szczególny rodzaj toksoplazmozy wrodzonej – toksoplazmoza oczna – może pojawić się nawet 10 do 20 lat po urodzeniu. Objawami takiej postaci choroby jest podwójne widzenie, zwiększona wrażliwość na światło (czasami światłowstręt) oraz zaburzenia ostrości widzenia lub jego całkowita utrata.

                                          Kobiety mające w domu kota, przed zajściem w ciążę, powinny robić testy na obecność przeciwciał przeciwko Toxoplasma gondii. Jeśli badanie będzie dodatnie (mówimy wówczas, że są seropozytywne), to paradoksalnie nie muszą się martwić o płód. Jak już wspomniano, wrodzona toksoplazmoza dotyczy tylko tych dzieci, których matki zostały zainfekowane po raz pierwszy w czasie ciąży.

                                          Natomiast, jeżeli przeciwciał nie ma (czyli są seronegatywne), to muszą strzec się infekcji, przede wszystkim poprzez ograniczenie kontaktów z ulubionymi kotami.

                                          osoby z osłabioną odpornością (szczególnie zakażone wirusem HIV) ”

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nadal nie mam instynktu macierzynskiego

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general