ni z gruchy ni z pietruchy..moja corka tak zaczela wczoraj przerazajaco plakac….ze chcielismy z mezem jechac na pogotowie….trwalo to jakies 20 min..i jakby nigdy nic calosc zakonczyla promiennym usmiechem…!1//?//////??/..
dodam ze byla najedzona wyspana..kolek juz nie ma….
a bylo to po spacerze..maz wzial ja z wozka..i wtedy to sie zaczelo… Nawet myslalam ze moze za wloski ja pociagnal przez przypadek.. Alebo cos z tych rzeczy.. Ale nic takiego…
po prostu…ryk…
pierwszy raz cos takiego jej sie przydarzylo…
co to moze byc???
16 odpowiedzi na pytanie: nagly atak placzu
Re: nagly atak placzu
Zęby? Dawidek ma podobne napady płaczu co jakiś czas. Niby jeszcze nie widać ale już smarujemy czasem żelkiem na ząbkowanie.
pozdrawiam
Krzysiek
tatuś Dawidka (17-03-2003)
Re: nagly atak placzu
Sebastianek miał takie ataki przez dwa dni przed kazdy zasnięciem. Przeszło!!!
Aniaaa i Sebastianek (17.03.03)
Re: nagly atak placzu
na zeby chyba jeszcze za wczesnie
Re: nagly atak placzu
hi hi, Super zdjęcie Dawidka.Jaki fryc:)
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: nagly atak placzu
A może się czegoś wystraszyła?? Mój czasem jak coś stuknie, albo puknie 🙂 to też ma taki napad płaczu tylko,że mu szybko przechodzi jak wezmę go na ręce albo zacznę do niego mówić. Albo była poprostu bardzo zmęczona, może wybudziliście ją ze snu??
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: nagly atak placzu
Sam jestem ciekawy czy synek będzie tak szybki jak jego tata, któremu zęby zaczęły kiełkować w czwartym miesiącu 🙂
pozdrawiam
Krzysiek
tatuś Dawidka (17-03-2003)
Re: nagly atak placzu
Zuzka jak się wystraszy to tak właśnie ni z gruchy ni z pietruchy przeraźliwie zaczyna płakać.Kończy tak samo nagle jak zaczęła.
Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003
Re: nagly atak placzu
to rzeczywiscie szybko…
u nas dopiero poczatek trzeciego miesiaca..i mam nadzieje troche odsapnac przed zabkowaniem..po serii kolek..
Re: nagly atak placzu
no tak.. Ale zalezy ile trwa taki atak..jak kilka minut..to mozna jeszce przebolec..
u nas nawet nie pomoglo noszenie na raczkach…itp…..
Re: nagly atak placzu
Tak, ani rączki, ani zabawka, ani śpiewy… płacze i koniec, tak 10-15 minut
Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003
Re: nagly atak placzu
To cie pocieszę…to jest dziedziczne. Ja, tym sposobem, mam (powinnam) mieć spokój do 6 miesiąca
Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003
Re: nagly atak placzu
Moze jej cos w wozku zdretwialo i jak maz bral to ja zabolalo??/A moze za gwaltownie ja wzial i sie przestraszyla??
Nelly i Hubert
Re: nagly atak placzu
mozliwe…
Re: nagly atak placzu
Nie wiem, ale nasz Karolek też tak czasami płakał…..
Julka i Karolek rok i prawie miesiąc
Re: nagly atak placzu
czytalam gdzieś o tzw. płaczu kontrolnym, co polega na tym, że dziecko “sprawdza” jak szybko może liczyc na jedzonko, picie, zmiane pieluchy, opieke, miłość, czułość, doroslego. Kiedy na przykład w ciągu dnia albo tygodnia stosunkowo dużo dziecko przebywa “samo”, tzn. w łóżeczku, w wózku, bawi się zabawkami, instynkt samozachowawczy podpowiada mu, żeby się upewnić, czy w razie dramatu może liczyć na opiekę. Więc płacze 15-20 minut, poczym kiedy sie upewni, że wszystko gra-przestaje. I żyje sobie dalej całe zdowolone. Jeśli zas rodziców nie wykryje w pobliżu (np. dzieci z rodzin patologicznych- buuuu) ich organizm zaczyna inaczej pracować, magazynuje jedzenie, oszczedza energię, dziecko więcej spi, żeby jej nie tracić. Inaczej dysponuje płynami. Taka natura mądra-żeby maleństwo przetrwalo az przyjdzie pomoc. Może to ten płacz kontrolny??? Przeszliście sparwdzian. Gratulacje Buziaczki…
ada i miki-20 maj 2003
Re: nagly atak placzu
a to ciekawe..moze to i to..
wszystko by sie zgadzalo…z tym ze ona raczej nie bawi sie sama..rzadko jej sie trafia polezec 10 min..i pogaworzyc.. Np..zawsze musi byc asysta osob trzecich..dlatego nie ma co za bardzo..sprawdzac…
ale ogolnie…co do placzu kontrolnego….to na taki wygladal…
pozd
Znasz odpowiedź na pytanie: nagly atak placzu