Mamy problem 🙁 Dominik chodzi od września do przedszkola (3-latków). Na początku chodził pięknie (od pierwszego dnia). Nie chciał ze mną zostać nawet jak byłam w domu. Pierwszy kryzys miał w zimie, “nie idę, nie chcę” i dramat z płaczem, wyciem i trzymaniem za szyję. Potem chodził średnio chętnie i teraz znowu kryzys. A przecież tak długą miał znowu przerwę (ospa i przeziębienie) i nic nie tęskni 🙁 Ja go nie zaprowadzam, tylko babcia, wiem, że dzisiaj było fatalnie… Ale jak już wejdzie to bawi się pięknie, podobno bez problemów. Dzisiaj zanosiłam kartę i płaciłam za komitet, zobaczył mnie, wyszedł dać buzi i dalej do zabawy. Mam parę dni urlopu więc od jutra ja będę “walczyć” rano. Może macie jakieś wskazówki, jak się zachować z dzieckiem uwieszonym na szyi, bo boję się, że nie dam rady i przywiozę ze sobą do domu 😉
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Nie chce chodzić do przedszkola…
no ja trochę czerwona jestem, ale Dorotka…. jeszcze pisze, ze to lubi! :eek:;)
Hmmm, ja mam wolne piatki, teraz jestem na l4, z racji mojego zawodu mam tez sporo wolnego i co??
Hubert chodzi do przedszkola w kazdy piatek-niekiedy tylko odbieram go przed lezakowaniem, chodzi gdy ja mam jakies tam dni wolne w srodku tygodnia.
Dlaczego???I nie uwazam sie za wyrodna matke, w przedszkolu sie uczy, wystarcyz ze opuszcza podaczas choroby, po co mu wiecej zaleglosci?
Tak, ja pracuję i zwykle Dominika zaprowadza babcia (lub dziadek), sporadycznie tato i bez względu z kim idzie to czasem jak ma taki kryzys to marudzi i płacze.
Co do mojego urlopu to czasem są też inne urlopy niż takie do spędzania z rodziną np. urlop na pisanie pracy przed obroną na studiach podyplomowych 😉
Uważam tak samo, nawet gdybym nie pracowała Dominik chodziłby do przedszkola. Dla mnie przedszkole to coś więcej niż “pozbywanie się dziecka z domu”.
🙂 Prowadzałam go cały tydzień i starałam się być “dzielna”. Nie płakał ani razu, ale łezka w oku była. Rozstawaliśmy się szybko i “na temat”, bez zbędnego przedłużania.
Rysuję mu serduszka czerwone za każde piękne rozstanie bez płaczu. Takie małe przekupstwo (pomysł Wyki) ale i u nas działa:) Teraz jesteśmy tydzień w górach, boję się co będzie po powrocie. Po pierwsze znowu przerwa a po drugie to mi odprowadzanie wychodziło całkiem dobrze a nie wiem czy babci też się tak uda. Serduszka do kolorowanie i “instrukcje szybkiego odprowadzania” dostanie 😉
moze byc gorzej jak to czesto bywa po przerwie
ale jak babacia bedzie dzielna to i dziecko szybciej zrozumie ze nie ma co kombinowac 😉
Miałam to samo przez 3 miesiace. Płacz na wejście po 5 minutach dziecku przechodziło i zabawa na całego bez łez do końca dnia.
Ja nie popuściła, tłumaczyła, tłumaczyłam i tłumaczyłam. Pani czasami brała ja na siłe bo nie chciała mnie puścić.
teraz jest juz normalnie z czasem jej przeszło.
Musisz byc twarda i tyle, wiem, ze serce pęka ale to dla dobra dziecka przecież.
ja tez nie 😀
to bylo z 😉
p.s.
EwkaM cholercia, a mi nawet rumienic sie nie chce :p
😀
ups, a mój młodszy siedzi sobie w brzuchu, starszak chodzi do przedszkola, a matka leniwiec jeden w domku sobie siedzi sama.
upsss
Ty to wogole wstydu nie masz :D:p;)
Wyjeśnienie
To nie chodzi o to, że ja komukolwiek bronie być na urlopie i posłać dziecko do przedszkola.
Chciałam tylko wskazać, że mogą być inne przyczyny marudzenia “nie chce do przedszkola”
Teraz to co napisze to teoretyczne gdybanie, ale może jesteś ostatnio zabiegana, może masz za mało czasu dla dziecka, może teoretycznie jego marudzenie może być wynikiem sytuacji która wogóle nie ma nic wspólnego z przedszkolem.
Niestety odniosłam wrażenie, że jeżeli napiszę się o jakimś problemie i w zasadzie zawsze można spodziewać się mnóstwa postów w stylu “nie martw się, moje dziecko też tak miało i trzeba to po prostu przetrwać” Tak naprawdę taka odpowiedź nic nie wnosi, no chyba, że ktoś nie szuka podpowiedzi a tylko chce się na forum wyżalić.
Może twój syn rzeczywiście ma chwilowy kryzys na przedszkole, może wywołany jakimś drobiazgiem. Ale na to nikt nie odpowie, sama musisz to zaobserwować, wyciągnąć, pogadać itp chociaż nie ma 100% pewności że da sie dojść przyczyny.
Tak czy siak życzę mnóstwa cierpliwości.
H.
może po powrocie znowu być gorzej
mimo wszytko warto sobie spisać na kartce jak wyglądał Wasz dzień na urlopie a jak wygląda zwykły dzień.
bo jak wyjdzie:
na urlopie mama uśmiechnięta, mająca czas na wszystko i dużo cierpliwości
a zwykły dzień to nerwowy poranek, zabieganie, powrót do domu, mnóstwo obowiązków i tego czasu dla dziecka niestety strasznie mało :((
to dziecko może sobie skojarzyć, dzień z przedszkolem jest beee, bo mama jest zdenerwowana, więc najlepiej, żeby przedszkola nie było i stąd może być poranny bunt
to oczywiście tylko gdybanie
nie piszę tego, dlatego, że u mnie jest super hiper
raczej z tego powodu, że widzę, że jak się pracuje na pełen etat, dojeżdża w korkach do pracy to w tygodniu nie ma praktycznie czasu na życie rodzinne. Bo rano “szybko, szybko nie ma czasu na guzdranie się”, po południu ledwo sie wróci coś zje, jest godzinka wolnego i już trzeba się szykować dzieci do snu.
Dorosły rozumie, że takie jest życie, ale dziecko nie koniecznie musi zwłaszcza 3-5 letnie
Nigdzie nie napisałam, że jak matka nie pracuje to ma dziecka do przedszkola nie posyłać. Myślę, że babki które się tu odezwały może same się z tym źle czują? Bo co innego rozumieć, że to dobre rozwiązanie a co innego być dawać emocjonalną zgodę na to rozwiązanie.
Bo prawda jest taka, że ludzi taka sytuacja dziwi.
pozdrawiam
Hanka
droga hanko
gratuluje glebokiego wnikniecia w dusze piszacych tu dziewczyn ze zlym samopoczuciem
no prosze cie troche mniej jasnowidztwa
Zgadza się ludzi taka sytuacja bardzo dziwi- moje sąsiadki emerytki to bardzo dziwi, moją teściową to bardzo dziwi (bo nie mamy kasy, a tyle na przedszkole wydajemy), no i Ciebie to jeszcze dziwi…
szok 😉 chyba też się zacznę dziwić
kto tu jest jasnowidzem
Ja napisałam to, że dziwi mnie, że matka bierze urlop (kilka dni) i w tym czasie posyła dziecko do przedszkola. I dziwiło mnie to w konkretnym kontekście.
Natomiast ty, napisałaś, że nie pracujesz i posyłasz dziecko do przedszkola. Napisałaś to jak mniemam dlatego, że uważasz, że ja mam coś przeciwko temu.
Ale przecież ja nie pisałam o Twojej sytuacji.
Rozumiem, że to ty jesteś jasnowidzem i wiesz co ja myślę o sytuacji, która występuje w Twoim przypadku?
Hanka
Ja “uwielbiam” gdy ktoś na podstawie jednej wypowiedzi domyśla się poglądów człowieka inną sytuacje. Sobie pozwala na dopowiadanie i wyciąganie wniosków, ale już innym tego broni.
a mnie to WCALE nie dziwi
jak już pisałam nie zawsze urlop bierze się po to, żeby miło spędzac czas z rodziną
bardzo proszę o wskazanie mojej wypowiedzi
Bardzo proszę o wskazanie mojej wypowiedzi, w której piszę, że mnie dziwi, że matka nie pracuje a posyła dziecko do przedszkola.
Dla ułatwienia napiszę, że ja pisałam o sytuacji, gdy rodzic ma kilka dni urlopu i posyła dziecko do przedszkola (w kontekście, że być może dziecko ma mało czasu spędza z mamą i może w ten sposób buntuje się przeciwko chodzeniu do przedszkola)
Hanka
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że tak byłoby przez 3 miesiące. Rozumiem tydzień, dwa adaptacji no góra miesiąć. Ale trzy miesiące mnie osobiście by poważnie zaniepokoiły.
H.
Jednak kwestia, że dziecko zrozumie, że po prostu takie są zasady “że on chodzi do przedszkola”
a druga kwestia dlaczego on się przed tym buntuje.
Jednym słowem, leczymy objawy zamiast spróbować choć trochę dotrzeć do przyczyny.
pozdrawiam
Hanka
Znasz odpowiedź na pytanie: Nie chce chodzić do przedszkola…