Ukłon w stronę EwkiM Jak tu coś napisze, to będzie dobra wróżba 😉
A ja… o czym rozmawiam?
Po pierwsze: wyłączam tv!
Pierwszy temat:
Jak Wam smakuje?
Drugi temat: wracanie do tego, co się zdarzyło 1/2/3 dni temu, bądź, co robimy po obiedzie 😉
Taki hardcore
Szaleje ktoś jeszcze w rozmowach przyobiednich tak jak ja?? 😉
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: O czym rozmawiacie przy obiedzie ;)
Aborka, no u mnie to bardzo podobnie wygląda, tylko stasiek zamiast ble, ble, raczej się chichra albo śpiewa, a my się ze starym probujemy porozumieć na tematy w stylu :jak ci minął dzień
BOSSSSKIEE!!!
U nas jakby podobnie, a głównie: Maaaarta, WRACAJ DO STOŁU!!
Kompletnie nie rozumiem jak od blisko 5 lat nie mogę nauczyć jej, że je się siedząc a nie chodząc wokół stołu… Starszak siedzi grzecznie “od zawsze”
PS. co do rozmów przy Wigilii czy innych “spędach rodzinnych” to mi niestety czasu brakuje na fajną, spokojną rozmowę – cały czas uwaga na dzieciach czy jest wszystko w porządku (w typie czy nie walczą właśnie na pogrzebacze kominkowe itp.)
Ja ostatnio ciągle odpowiadam na trzy pytania:
– Czy to jest zdrowe?
– Czy to am witaminy?
– Co się od tego robi? (w sensie na co to wpływa)
O bujaniu się na krzesłach nie gadam, ale cyklicznie powtarzam:
– Mil, teraz jesz, więc nie śpiewaj – pośpiewasz sobie później.
Z Misią jest najłatwiej:
– Chcesz jeszcze?
– Tak!
Męża to rzadko na wspólnych posiłkach mamy 🙁
wiecie, oprócz tego, że mamy ruchliwe dzieci, to zauważyłam, że większość naszych rodzin cierpi na permamentny brak drugiego rodzica przy stole.
czy naprawdę plaga juz jest częsta nieobecność taty przy stole?
W moim przypadku – tak.
Ale na przykład mój sąsiad niemal codziennie o 17 jest w domu na obiedzie.
ja piernicze
usmialam się
bo jak bym czytała o sobie…o nas 😉
ale mi poprawiłyscie humor
u nas często jest
ale radzimy sobie z młodą jak możemy we dwie 😉
rozmowę podtrzymuje ona, ja słucham raczej
a jak jemy we trójkę to… No nie wiem, nie mamy jakiegoś schematu rozmów przy stole, pogadujemy sobie o wszystkim plus wstawki “Nina wracaj do stołu” oczywiście
powinnam się poczuć wywołana do odpowiedzi
ale co ja Was będę zanudzać
oznaczanie depozycji, jednolitości dawki dostępnej czy pomiar dawki efektywnej pewnie Was nie zainteresuje?
jak również dyskusje na temat kompaktora/etykieciarki/kapsułkarki/aparatu do uwalniania/HPLC/UPLC?
przegląd produktów i wydajnośc produkcji też nudna
Ale ciekawe rzeczy!!!
Więcej szczegółów proszę 😉
Tak, ale radzimy sobie i nie narzekamy.
No może czasem trochę 😉
Właśnie!
U nas tata raczej obecny przy stole.
Ale czy ja wiem, czy to dobrze, czy źle…;)
Do wszystkich atrakcji dochodzi jeszcze bitka o to,
kto ma siąść koło tatusia
U nas akurat tak, że dzieciom daje coś zjeść wcześniej ale jak M. wraca o 17.00 ( o ile nie jest w delegacji) to czekam na niego a dzieciory najczęściej też coś dojadają wtedy.
No i sztandarowe ulubione przez nas śniadania sob.-niedzielne. Jak ja je lubię:) Na week. jemy wszyscy razem zawsze- to ważny rytuał.
koleżanki nienasycone coś
co do badań – jesli jeden z parametrów wychodzi, a drugi nie, to znaczy, że coś jest nie halo; ale w ktorym momencie lezy bład? czy wpływa ma tu poziom wilgotności podczas mieszania, a może granulacji? może wielkość cząstek? a może czas mieszania? a może bład robi analityka? ale skoro wychodzi im próba archiwizowana, to znaczy, za analityka czysta;
no tak… czyli wielkosc cząsek; ale nie mozna mocniej rozdrobnic, bo nie bedzie sie zsypywac; i sie nie skapsułkuje;
a uwlanianie… też powinno byc ok; ale czy kapsułki nie przyklejają się do szczytu koszyczków? to trzeba sprawdzić; bo powinny być wprowadzane do medium juz na pełnych obrotach i od tego powinien byc naliczany czas; wtedy nie pójdą w górę i będa się prawidłowo uwalniać;
…
I od razu trudne pojęcia….
😉
bo my cali trudni jesteśmy 😉
Jednym słowem o robocie gadacie
Dobrze, że się rozumieją
Tak mi się przypomniało, jak w którejś z klas początkowych
mieliśmy napisać wypracowanie o mamie.
I ja napisałam, że mama jak wraca z pracy, to opowiada o pracy.
Pamiętam, że dziadek mnie ochrzanił, że się takich rzeczy nie pisze..;)
A ja przecież tylko prawdę pisałam…
domyślam się, że to były lata osiemdziesiąte
ja tam wolę nie wiedzieć, co Twoja mama w laboratorium zdiełała 😉
i się dziadkowi nie dziwię… a nuż by o 5 rano zapukali
Znasz odpowiedź na pytanie: O czym rozmawiacie przy obiedzie ;)