Potrzebuję rady i kopa

J/w :). W przeciągu niecałego roku moje życie wywróciło się do góry nogami – zostałam sama z dzieckiem i przeprowadziłam się do innego miasta, w sumie tylko z powodu żeby być daleko od sprawcy moich problemów. Nowa praca, nowe p-le dla córki i miejsce zamieszkania. Ciężko mi się tu zaaklimatyzować, ludzie są inni niż ci z którymi miałam do czynienia na codzień;są mniej przyjaźni. Może się przestawię, nie wiem dostosuje jakoś czy sama taka się stanę. Cała sytuacja, zmiany i ciągłe przeszkody sprawiają, że zaczynam mieć trudności z podjęciem decyzji. Problem dotyczy miejsca zamieszkania (chwilowo u rodziców). Chciałam budować dom, ale wiele osób odradza, bo sama kobieta z dzieckiem i dom (że bez faceta i pewnie nieprędko będzie następny dzięki poprzedniemu) i zastanawiam się nad mieszkaniem w związku z powyższym. Jak byście były w mojej sytuacji i miały jakieś tam możliwości co byście wybrały – nieduży/mały dom czy mieszkanie? Czy sama baba z dzieckiem mieszkając pod miastem da sobie radę ze wszystkim?
Bardzo proszę o niekopanie leżącego i nie ocenianie i niedociekanie powpdów, dlaczego jestem teraz w takiej sytuacji i dlaczego byłam taka głupia i spędziłam z tym człowiekiem jedną trzecią życia
Wiem, że trudno jest tak radzić, ale może Wasze obiektywne opinie, może doświadczenia coś mi pomogą. Dziecko marzy o domku… Ale ona ma tylko cztery lata (niecałe), a ja typowy mieszczuch. Help.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Potrzebuję rady i kopa

  1. Zamieszczone przez fafikowa
    Staruszek się zapiera nogami i rękami i mówi, że budowa to niedobry pomysł, bo trzeba ciągle pilnować, patrzeć na ręce i a potem w domu ciągle trzeba coś robić i naprawiać
    Z drugiej strony ja chyba też za stara jestem żeby mieszkać z rodzicami.

    i ty liczysz, ze tatus by pomagał;)

    co do mieszkania z rodzicami…Znajomi tak się pobudowali. Mieszkają osobno. Wejścia maja z innych stron, moga się nie widywać;) ale dziadkowie na emeryturze to i dzieci i działka dopieszczona

    • Zamieszczone przez Lawinia
      ja z kolei lubię czasem u siebie podśnieżać
      u mnie problemem jest palenie w piecu (mam na ekogroszek) ale jakbym miała gazówkę to luzik, nawet w garażu bym mogła posprzątać
      dla kobiet nie ma rzeczy niemożliwych.

      Otóż to. Ja mam już trochę doświadczenia w malowaniu, mebli składaniu, przybijaniu, garaż też bym posprzątała; tylko ciekawa jestem czy miałabym na to wszystko czas…

      • no to ja doradze dom 🙂
        fakt, pracy wiecej i w domu, i w ogrodzie ale komfort nieporownywalny.
        masz juz dzialke – duza? jesli tak, to pomysl juz o jej zagospodarowaniu. trawnik i jego koszenie radze pominac, bo to rzeczywiscie huk roboty i duzy koszt /podobno trawnik to najdrozsza czesc ogrodu /. zamiast tego zrob sobie lake kwietna – kosisz raz-dwa razy na sezon.
        jesli nie masz szans na gaz ziemny, to ja bym sie nei ladowala w gaz plynny /ta cysterna w ogrodzie/. realtywnie wychodzi najdrozej. odradzam tez wszelkie piece na pelety/groszki i inne – jesli bedziesz tam mieszkac sama z dzieckiem i nie mozesz liczyc na stala pomoc, to bedzie tobie ciezko /no i pomijam fakt, ze zabierze tez troche miejsca sama kotlownia i skladzik na pelety/. prad w II taryfie wydaje mi sie najlepszym wyjsciem – raz, ze niski koszt calej instalacji, dwa, ze bezobslugowo i czysto. jesli boisz sie kosztow, to zrob dodatkowo kominek z dgp /no albo z plaszczem wodnym, ale to dodatkowa instalacja i koszt/.
        odsniezanie podjazdu/tarasu przed wejsciem/chodnika – poloz kable grzejne 🙂 ja bardzo zaluje, ze tego nei zrobilam. w nastepnym domu zaloze z pewnoscia – podobnie z rynnami.
        liscie w rynnach – mieszkam trzy lata i nie mam z tym problemu. no ale fakt – na dzialce nie mam zadnych wiekszych drzew i w poblizu domu nei posadzilam /swiadomie/zadnych lisciastych. sa siatki na rynny – ostatnio byly w lidlu za calkiem przyzwoite pieniadze.

        jesli planujesz niewielki domek, to naprawde warto zaryzykowac. bedziesz miala plac zabaw dla dziecka /dla mnie bezcenne/, spokoj, zero sasiadow nad/pod/obok.
        mieszkanie w bloku niewatpliwie ma ten plus, ze odchodzi tobie wszystko, co na zewnatrz – czyli nie martwisz sie o ogrod, rynny, elewacje, etc., ale masz trzaskanie drzwiami, szzcekanie psa sasiada obok, szuranie krzeslami u sasiadow wyzej…

        a jak duzy chcialabys budowac dom?

        • Zamieszczone przez awkaminska
          mam znajomą co ma 2 dzieci i mały domek i niesety w tarkcie adaptacji kupionego domu owdowiała ale niezrezygnowała, po roku skończyłą remont i się przeprowadziła, rodziców ma 240 km dalej i 2 dzieci (12 i 7 lat). nie ma łatwo dom jeszcze ma dużo do wykończenia ale jak mówi w domu odpoczywa, czuje się jak na urlopie :)… podziwiam ją (sama mam też dom i chłopa co choć domator to expertem od prac domowo-remontowo-ogrodowych nie jest :()…

          …choć ja sama nie wiem czy bym się na dom zdecywoała bez męża…

          Też podziwiam Dzielna kobieta.

          • Zamieszczone przez kaktus…
            i ty liczysz, ze tatus by pomagał;)

            co do mieszkania z rodzicami…Znajomi tak się pobudowali. Mieszkają osobno. Wejścia maja z innych stron, moga się nie widywać;) ale dziadkowie na emeryturze to i dzieci i działka dopieszczona

            Bo on strasznie nie lubi zmianTo jest jego główny problem.
            Tak, rozważałyśmy z mamą taką opcję. Mój ojciec to ‘ogrodnik’ z zamiłowania, więc byłoby jak piszesz; tylko uparty jak osioł.

            • Ja na Twoim miejscu na 100% wybrałabym mieszkanie w dogodnej lokalizacji!
              Teraz mieszkamy właśnie w takim mieszkanku w centrum średniej wielkości miasta i jest naprawdę super! Plac zabaw pod nosem, przedszkole 2 min. drogi, szkoły tez w poblizu, sklepy itp… Samochód praktycznie uruchamiam do pracy i po wieksze zakupy…DOmek jest fajny w wyobrazni, w rezultacie to ogromny obowiazek i uwiazanie.

              • Zamieszczone przez AniaOS
                no to ja doradze dom 🙂
                fakt, pracy wiecej i w domu, i w ogrodzie ale komfort nieporownywalny.
                masz juz dzialke – duza? jesli tak, to pomysl juz o jej zagospodarowaniu. trawnik i jego koszenie radze pominac, bo to rzeczywiscie huk roboty i duzy koszt /podobno trawnik to najdrozsza czesc ogrodu /. zamiast tego zrob sobie lake kwietna – kosisz raz-dwa razy na sezon.
                jesli nie masz szans na gaz ziemny, to ja bym sie nei ladowala w gaz plynny /ta cysterna w ogrodzie/. realtywnie wychodzi najdrozej. odradzam tez wszelkie piece na pelety/groszki i inne – jesli bedziesz tam mieszkac sama z dzieckiem i nie mozesz liczyc na stala pomoc, to bedzie tobie ciezko /no i pomijam fakt, ze zabierze tez troche miejsca sama kotlownia i skladzik na pelety/. prad w II taryfie wydaje mi sie najlepszym wyjsciem – raz, ze niski koszt calej instalacji, dwa, ze bezobslugowo i czysto. jesli boisz sie kosztow, to zrob dodatkowo kominek z dgp /no albo z plaszczem wodnym, ale to dodatkowa instalacja i koszt/.
                odsniezanie podjazdu/tarasu przed wejsciem/chodnika – poloz kable grzejne 🙂 ja bardzo zaluje, ze tego nei zrobilam. w nastepnym domu zaloze z pewnoscia – podobnie z rynnami.
                liscie w rynnach – mieszkam trzy lata i nie mam z tym problemu. no ale fakt – na dzialce nie mam zadnych wiekszych drzew i w poblizu domu nei posadzilam /swiadomie/zadnych lisciastych. sa siatki na rynny – ostatnio byly w lidlu za calkiem przyzwoite pieniadze.

                jesli planujesz niewielki domek, to naprawde warto zaryzykowac. bedziesz miala plac zabaw dla dziecka /dla mnie bezcenne/, spokoj, zero sasiadow nad/pod/obok.
                mieszkanie w bloku niewatpliwie ma ten plus, ze odchodzi tobie wszystko, co na zewnatrz – czyli nie martwisz sie o ogrod, rynny, elewacje, etc., ale masz trzaskanie drzwiami, szzcekanie psa sasiada obok, szuranie krzeslami u sasiadow wyzej…

                a jak duzy chcialabys budowac dom?

                Ja mam las sosnowy po sąsiedzku, ale kilka brzóz równiez;) liści ci unas dostatek 😉

                pozostaje jeszcze kwestia gdzie szkoła/przedszkole i praca. Ile czasu zajmowaly by dojazdy np…

                • Zamieszczone przez AniaOS
                  masz trzaskanie drzwiami, szzcekanie psa sasiada obok, szuranie krzeslami u sasiadow wyzej…

                  A ja to lubię;)- stadne zwierze ze mnie, lubię być wsrod ludzi

                  • AniaOs, masz może ogrzewanie elektryczne? Drogie jest? Świetne to rozwiązanie problemu odśnieżania, ciekawe jakie koszty montażu i utrzymania.
                    Tak, domek miałby być naprawdę niewielki, w porywach 70m, ze względu na koszty i że większego nie potrzebuję dla siebie i dziecka + jakiś garaż. Działka niemała, ale wąska;dokładnych wymiarów nie pamiętam. Co to jest dgp?

                    • Zamieszczone przez Meva
                      Ja na Twoim miejscu na 100% wybrałabym mieszkanie w dogodnej lokalizacji!
                      Teraz mieszkamy właśnie w takim mieszkanku w centrum średniej wielkości miasta i jest naprawdę super! Plac zabaw pod nosem, przedszkole 2 min. drogi, szkoły tez w poblizu, sklepy itp… Samochód praktycznie uruchamiam do pracy i po wieksze zakupy…DOmek jest fajny w wyobrazni, w rezultacie to ogromny obowiazek i uwiazanie.

                      Teraz mam tak, że do pracy 5min., do p-la 5min. tyle że samochodem.

                      • Mieszkanie imo. Na razie przynajmniej.
                        Jak okrzepniesz, oswoisz nowe,
                        to zawsze można mieszkanie spylić i dom postawić.
                        Na razie lepiej zamieszkać z dzieckiem na swoim, przetrawić wszystkie zmiany
                        i poukładać życie na nowo
                        a jak staniesz stabilniej w sensie emocjonalnym
                        to pomyślisz o domu. 🙂

                        Powodzenia

                        • Zamieszczone przez Figa
                          Mieszkanie imo. Na razie przynajmniej.
                          Jak okrzepniesz, oswoisz nowe,
                          to zawsze można mieszkanie spylić i dom postawić.
                          Na razie lepiej zamieszkać z dzieckiem na swoim, przetrawić wszystkie zmiany
                          i poukładać życie na nowo
                          a jak staniesz stabilniej w sensie emocjonalnym
                          to pomyślisz o domu. 🙂

                          Powodzenia

                          Podpisuję sie pod Figą;)
                          Budowa domu to też spory stres a Ty póki co masz go chyba wystarczająco duzo:(

                          • Tak, to prawda – budowa to stres, ale i zajęcie, a ja muszę mieć zajęte ręce, żeby nie myśleć, muszę działać, robić coś. Fakt faktem, że za stresem nie tęsknię. Chyba macie rację.

                            • Zamieszczone przez fafikowa
                              Tak, to prawda – budowa to stres, ale i zajęcie, a ja muszę mieć zajęte ręce, żeby nie myśleć, muszę działać, robić coś. Fakt faktem, że za stresem nie tęsknię. Chyba macie rację.

                              To może nowa aranżacja mieszkania…zawsze to przyjemniejsze niż zabawa z betoniarką

                              • To ja tak trochę na przykładzie moich rodziców. Tata pracował od rana do późnej nocy, albo i w nocy (taksówkarz). Mama odśnieżała, my z nią (więcej przy tym zabawy niż odśnieżania), a jak już śnieg po pas, to pół wsi na podwórku u sąsiadów parkowała, bo to od razu przy odśnieżanej drodze. Ale ileż takich zim było…kilka (choć nie wiadomo, co nas czeka). Ogród?…trawnik…sporadycznie kwiatki, które szybko zarastały (jakoś mama ręki do nich nie ma…;) ) Koszenie trawnika jest super odprężające. I bardzo fajnie się przy tym opala-równo:D Rąbała też drewno do kominka. Zresztą ja też (za karę, jak na pierwszej uczelni mi nie poszła, haha) i nie takie to trudne. Udrażniania rynien jakoś u nas nie było. W garażu, to co to za sprzątanie? Jak w piwnicy w bloku, ta sama zasada-wywalić naprawdę niepotrzebne rzeczy. Miejscowość gminna ze szkołą, przedszkolą i wszystkimi innymi luksusami, jak przychodnia, sklep w odległości ok.4 km, a “wielkie” miasto powiatowe 6km. Rowerkami jeździliśmy z mamą.
                                Kolejny dylemat, to ogrzewanie jak widzę. w dzisiejszych czasach są takie piece, że nie jest to uciążliwe i nie wymaga miejsca.
                                My też będziemy budować dom tam, bo mamy działkę. I niestety, na mnie spadnie dopilnowanie robotników, znalezienie materiałów w takiej cenie, co by nie przepłacać. Vhoć to nie to samo, co jednak całkiem samemu…hm…Wydaje mi się, że początek to fascynacja, i westchnienia, jak to będzie fajnie. Potem, bluzgi, że coś znowu nie tak, a później cisza, spokój i dobra organizacja.
                                No ja to za domem jestem, bo w bloku się “kiszę” i brakuje mi podwórka, kawy na świeżym powietrzu, kominka, mojej wielkiej suni…(aż mi się do rodziców zachciało, haha).

                                Decyzja nie łatwa, ale jakbym Ci miała odpowiedzieć tak całkowicie bez namysłu, tylko emocjonalnie, to “DOM”.

                                • Zamieszczone przez fafikowa
                                  J/w :). W przeciągu niecałego roku moje życie wywróciło się do góry nogami – zostałam sama z dzieckiem i przeprowadziłam się do innego miasta, w sumie tylko z powodu żeby być daleko od sprawcy moich problemów. Nowa praca, nowe p-le dla córki i miejsce zamieszkania. Ciężko mi się tu zaaklimatyzować, ludzie są inni niż ci z którymi miałam do czynienia na codzień;są mniej przyjaźni. Może się przestawię, nie wiem dostosuje jakoś czy sama taka się stanę. Cała sytuacja, zmiany i ciągłe przeszkody sprawiają, że zaczynam mieć trudności z podjęciem decyzji. Problem dotyczy miejsca zamieszkania (chwilowo u rodziców). Chciałam budować dom, ale wiele osób odradza, bo sama kobieta z dzieckiem i dom (że bez faceta i pewnie nieprędko będzie następny dzięki poprzedniemu) i zastanawiam się nad mieszkaniem w związku z powyższym. Jak byście były w mojej sytuacji i miały jakieś tam możliwości co byście wybrały – nieduży/mały dom czy mieszkanie? Czy sama baba z dzieckiem mieszkając pod miastem da sobie radę ze wszystkim?
                                  Bardzo proszę o niekopanie leżącego i nie ocenianie i niedociekanie powpdów, dlaczego jestem teraz w takiej sytuacji i dlaczego byłam taka głupia i spędziłam z tym człowiekiem jedną trzecią życia
                                  Wiem, że trudno jest tak radzić, ale może Wasze obiektywne opinie, może doświadczenia coś mi pomogą. Dziecko marzy o domku… Ale ona ma tylko cztery lata (niecałe), a ja typowy mieszczuch. Help.

                                  Ja bym na Twoim miejscu zdecydowała się na mieszkanie. I to nie dlatego, że z założenia baba sama sobie rady przy domu nie da – to zależy jak Ty czujesz się na siłach – ile drobnych napraw czy prac dookoła domu umiesz wykonać. To zależy od baby 🙂
                                  Piszesz że jesteś typowy mieszczuch – mieszkałaś już kiedyś w domu i wiesz z jakimi obowiązkami się to wiąże?
                                  Jak już dziewczyny pisały, w bloku zajmujesz się tylko wnętrzem mieszkania, zazwyczaj mniejszym niż domu i nie martwisz się o zewnętrze.
                                  Poza tym budowy trzeba pilnować, załatwianie wszystkich pozwoleń (nie wiem jak z mediami na działce) to sporo nerwów, a chyba nie tego Ci potrzeba. Budowa pewnie będzie trwała dłużej niż kupienie mieszkania.

                                  Piszesz że w nowym mieście jest trudno Ci się zaaklimatyzować i że ludzie mniej przyjaźni. Czy jeśli przeprowadzisz się do domku, to będziesz dojeżdżać do tej samej pracy i tych samych ludzi w mieście czy chcesz pracę też zmienić? Pomyśl o dojazdach do pracy i ewentualnym rynku pracy w miejscu, gdzie masz działkę.
                                  Nie wiem czy znasz tamtejszą lokalną społeczność, ale ludzie w mniejszych miejscowościach bywają wścibscy i nie odetniesz się tak łatwo od przeszłości, jak w dużym mieście.

                                  Nie sugerowałabym się zdaniem córki w tym względzie. Marzy o domku tak jak o nowej Barbie. No chyba że bardzo jej coś w mieszkaniu w bloku przeszkadza.

                                  Jasne że odśnieżanie możesz komuś zlecić – jak wszystko co w domu jest do robienia – pranie, gotowanie, sprzątanie – jeśli Cię na to stać, to wybrałabym dom.

                                  W swoim życiu mieszkałam już i w domku w cudownej okolicy, w mieszkaniu w centrum miasta i w mieszkaniu na przedmieściach. Każde to rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Jasne, że tęsknię za śniadaniem na świeżym powietrzu i marzę o domku. Jak jednak podejdę do tego “na trzeźwo” i pomyśle o obowiązkach, kosztach utrzymania domu, dojazdach do pracy, to już wiem czemu mieszkam zaraz przed tabliczka “koniec miasta”.

                                  • mieszkanie z dobrymi sąsiadami 😉
                                    ja mieszkam w bloku 4 piętro bez windy i jest bosko mam wspaniałych sasiadów na przeciw mieszkają starsi ludzie- przybrani dziadkowie moich synów i zawsze pomogą ot choćby jutro zostanie mi babcia Wandzia z chłopakami bo ja musze byc w pracy i te 2 godz przypilnuje dziadek Janek z działki warzywka świarze daje – nie mogłam trafić lepiej—tobie również życze takiej życzliwości
                                    mam działkę budowlaną ale obecnie nie wiem kiedy sie wybudujemy i czy nastąpi to w tym stuleciu(mąż bez pracy) a mi dobrze w bloku
                                    zimą odśnieżone, ciepło i przyjemnie nikt mi nad głowa nie skacze(ostatnie piętro) z boku sąsiedzi jak dziadkowie…latem plac pod nosem dzieć mi nie miałczy ze nie ma co robić bo okolicznych dzieci u nas pod dostatkiem wiec razem biegają do pracy mam 5 min. przedszkole 10min sama a jak z dziecmi pieszo to max 20min….

                                    • A ja mieszkałam sama z dzieckiem w bloku, na 2 piętrze. Bardzo źle wspominam tamten czas. Nie miałam nawet jak śmieci wynieść, kiedy np mały był chory, bo dwulatka nie mogłam zostawić samego, miałam czasem ochotę wywalić kubeł przez okno 😉 Samochodu nie było gdzie zaparkować, bywało, że stał 3 ulice dalej a ja wolałam iśc gdzieś na piechotę niż się przeciskać przez pół godziny przez osiedle. Sklepy rzeczywiście miałam bardzo blisko, takie w których wszystko było 3 razy droższe 🙂 Plac zabaw pewnie, że był, tylko, że załatwiały sie w nim osiedlowe psy. Nie zaznałam sąsiedzkiej życzliwości, wręcz przeciwnie i pewnie dlatego tak na to patrze. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Dom to na pewno trud. Piszesz, że masz 10 minut drogi do miasteczka – ale 10 minut czym? Samochodem, spacerem czy autobusem? moim zdaniem to ważne czy gdziekolwiek można dotrzeć bez samochodu. A jeśli się zepsuje? A dziecko do szkoły trzeba będzie odwieźć. Czy jest przedszkole w pobliżu? Czy są jacyś sąsiedzi? Powiem tak – ja wolałabym parterowy dom niż mieszkanie na piętrze. Nie mieszkam sama z dzieckiem, ale np czeka mnie nauka obsługi pieca bo niedługo będę sama sporo zostawać 😉 Koszenie, odśnieżanie to akurat nic trudnego, a takim zim kiedy było to bardzo dotkliwe dużo nie pamietam, to też zalezy od roku i jednak regionu też. Dla kobiet nie ma rzeczy nie do przejścia. Trudem jest natomiast budowa – takie moje zdanie. Budowa, wykończenie, wszelakie instalacje itp. Kiedy my budowaliśmy to często zdarzało się, że mąż albo tata musieli jechać na budowę mimo, że ja byłam na miejscu bo zwyczajnie ze zdaniem “baby” szanowni budowlańcy się nie liczyli. A druga rzecz, że sama bałam się podjąć decyzje o tym jak co w domu przy budowie rozwiązać, przyznaję, że częśc rzeczy trochę zwalałam na męża, ale gdyby go nie było, musiałabym się spiąć i dałabym chyba radę. Także podsumowująć bardziej bałabym się etapu przed niż po 😉 po cichutku życzę odwagi. Dom to jednak dom. Swój ogródek, spokój, cicho. Tym bardziej przy dziecku warto. Tylko trzeba umieć ocenić swoje siły.

                                      • Zamieszczone przez Figa
                                        Mieszkanie imo. Na razie przynajmniej.
                                        Jak okrzepniesz, oswoisz nowe,
                                        to zawsze można mieszkanie spylić i dom postawić.
                                        Na razie lepiej zamieszkać z dzieckiem na swoim, przetrawić wszystkie zmiany
                                        i poukładać życie na nowo
                                        a jak staniesz stabilniej w sensie emocjonalnym
                                        to pomyślisz o domu. 🙂

                                        Powodzenia

                                        na pierwszy rzut brzmi niezle, ale wtedy, gdy masz kase 🙂
                                        bo jesli dysponuje sie kwota, ktora pozwoli kupic mieszkanie albo postawic dom, to w momencie zakupu mieszkania pozostaje sie bez srodkow na budowe domu. z kredytami teraz nie jest tak latwo i nie wiadomo, czy jakis bank udzieli sporego kredytu samotnej matce.
                                        a znow jesli najpierw sprzedac mieszkanie i dopiero z tych srodkow zaczac budowe, to gdzie mieszkac w okresie przejsciowym? wynajmowac i placic horrendalne kwoty?

                                        Zamieszczone przez fafikowa
                                        AniaOs, masz może ogrzewanie elektryczne? Drogie jest? Świetne to rozwiązanie problemu odśnieżania, ciekawe jakie koszty montażu i utrzymania.
                                        Tak, domek miałby być naprawdę niewielki, w porywach 70m, ze względu na koszty i że większego nie potrzebuję dla siebie i dziecka + jakiś garaż. Działka niemała, ale wąska;dokładnych wymiarów nie pamiętam. Co to jest dgp?

                                        tak, mam ogrzewanie elektryczne – piece akumulacyjne. z rodzaju ogrzewania jestem bardzo zadowolona, dzis jednak zamiast piecy akumulacyjnych zrobilabym albo: kable grzejne w podlodze /tez akumulacyjne/ lub wodne podlogowe z piecem elektrycznym /w przypadku, gdyby kiedys podlaczyli gaz, mozesz szybko i latwo zaienic kotly/.
                                        z samego elektrycznego nie zrezygnowalabym w zyciu, bo jest naprawde komfortowe pod wzgledem uzytkownaia – nie wymaga praktycznie zadnej obslugi.
                                        DGP to dystrybucja goracego powietrza – czyli kominek + turbina /opcjonalnie/+kanaly rozprowadzajace cieplo po domu. najlepiej sprawdza sie w domkach z uzytkowym poddaszem /tam moze sie obyc bez turbiny, czyli dopada koszt okolo 2000,00 pln/. kominek moze miec tez plaszcz wodny / w skrocie – baniak z woda, ktora jest przez kominek ogrzewana i rozprowadzana do grzejnikow/podlogowki/lazienek, etc./
                                        zajrzyj na archiwatek aggi albo na watek swiki o prostym domu parterowym – fajne projekty, duzo informacji, zdjecia swietnego domku zadziorki.
                                        jesli zdecydujesz si ena budowe to wez pod uwage, ze jest to zajecie niesamowicie absorbujace czasowo i pomoc rodzicow twoich bedzie niezbedna /w opiece nad coreczka/. sama raczej nie dasz rady ogarnac pracy zawodowej, dziecka, budowy domu.

                                        ja dosyc czesto zostaje sama w domu. maz czasami wyjezdza na 10 – 14 dni, najczesciej jesienia,wiosna i zima, czyli wtedy, gdy trzeba palic w kominku 😉 i tu powiem, ze nigdy w zyciu nie decyduj sie na kominek jako glowne /nie daj Bog jedyne/ zrodlo ciepla w domu. kominek jest super jako dodatek, cos ekstra, nastroj – wieczor, zima, snieg i cieplutki ogien w salonie 🙂 gorzej, kiedy jest koniecznoscia i musisz rabac drewno, ukladac, sprzatac popiol, rozpalac /inaczej masz zimno/.

                                        • dom, dom jeśli masz działkę możliwość finansową. Odśnieżanie do przeżycia, robiłam to sama z 2 latkiem, szczególnie wieczorem żeby monsz mógł wjechać po pracy, drzewo potnę piły się nie boję ani ręcznej ani elektrycznej.
                                          Są wady, brak prądu w najmniej odpowiednim momencie, nie przejezdne drogi bo ostatnia zima była ciężka. -28 stopni bywało. Zamarzająca, woda w rurach, zapchane szambo – ale ja mam dom do remontu to inne kwiatki. Koszenie? To najmniej ważne, z racji braku pracy ludzie ogłaszają, się w pomocy przy takich pracach i nie są to wygórowane ceny.
                                          Ale wiesz co, wstaję rano wychodzę na taras i wącham. Mam ciszę, mimo bliskiego sąsiedztwa innych ludzi.
                                          Sprawdziła bym tylko, szpital, aptekę, przedszkole, szkołę, sklep to najmniej ważne raczej, zakupy duże raz na tydzień lub dwa i styknie.

                                          Wszystko zależy od charakteru nei ważne facet czy kobieta. Słaba nie jesteś, zmieniłaś swoje życie o 180 stopni i idziesz do przodu a nie leżysz i biadolisz.
                                          Trzymam za podjęcie dobrej decyzji dla was obu

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Potrzebuję rady i kopa

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general