Pożegnanie…

Nie, nie… To nie to, co myślicie 🙂

Od kilku dni dokarmialam Hubcia butelką, a 2 dni temu mój synek pożegnal sie z cycem i do dziś uparcie i zdecydowanie odmawia. Jak tylko go przystawiam, placze, preży się, nie chce. Kiedy daję butelkę, je lapczywie.
Niby nie lubilam karmic piersia i chcialam skonczyc, to smutno mi jakoś z tego powodu…
Wiec chyba już koniec, już nawet nie probuje, bo za każdym razem jest rozpaczliwy krzyk…

Chyba sie nie ciesze… i jest to wielki szok dla mnie samej… Odstawienie Igorka przyjęłam z ogromną ulgą, czułam się w końcu wolna. A teraz? Aż dziw bierze, skąd u mnie taki objaw???

Piersi mam jak kamienie, boli… Probuje odciągać, ale że nie mam laktatora i robię to rękami, rezultaty są kiepskie. Boję się, żeby nie wdalo się zapalenie… Mam trochę stracha… Jak pozbyć się mleka bezbolesnie i szybko?

Ale za to na pociechę strzelilam sobie właśnie najnormalniejsze w świecie piwko (nie jakieś tam Karmi ;)).
I czuję się troszkę lepiej 🙂

10 odpowiedzi na pytanie: Pożegnanie…

  1. Re: Pożegnanie…

    ufff.. Niedobra ty, o juz miałam czarne wizje 🙂

    kobieta zmienną jest 🙂 miałam to samo przy odstawianiu 🙂

    krzemianeczko- szałwie pij kochanie, tak ze 3 szklany dziennie.. Na moje mega mleczarnie pomogło i to bardzo…tak, ze po 3 dniach juz nie musiałam sciagac 🙂 choc pierwsza noc była koszmarna…

    powodzenia !

    ola i gabunia 05/06/04

    • Re: Pożegnanie…

      Krzemianko, łapkami ściąga się bardzo dobrze! Tylko cierpliwości trzeba! A jak nie masz wprawy to pod prysznicem i tylko tyle żeby poczuć ulgę… Ale pewnie sama wiesz… No i szałwia…

      • Re: Pożegnanie…

        odstawiłam Kubę miesiąc temu. piersi bolały około 3 dni, mleko było w nich przez 3 tygodnie, a teraz już pustynia… nawet kropelki…

        ściągałam ręcznie, choć miałam laktator. najpierw rozmasowywałam, chociaż bolało. ciepły prysznic nic nie dawał za to ciepłe ręce jak najbardziej. nie brałam żadnych leków na zatrzymanie laktacji, nie owijałam się ciasno. po prostu ściągałam ten ‘nadmiar’ tylko w niewielkich ilościach i organizm jakoś sam sobie poradził dość sprawnie, czego i Tobie życzę…

        • Re: Pożegnanie…

          A już się obawiałam, że żegnasz się z nami
          A jeśli chodzi o cyculkowanie – nie wiem czy czytałaś, dziewczyny pisały kiedyś o okładach z liści kapusty – zatrzymują laktację. Natomiast jeśli chodzi o psychiczne podejście – u mnie było to samo, niby chciałam odstawić Artka, ale gdy się tego podjęłam, było mi źle.

          Gosia i Artek

          • Re: Pożegnanie…

            Ja, tak jak dziewczyny odciagalam recznie. Jak bylo ciezko – to w bardzo cieplej kapieli. Porobily mi sie takie twarde guzki w piersiach – wiec tez balam sie o zapalenie. POmoglo troche obkladanie liscmi kapusty. Tylko, ze jak takie gorace piersi oblozy sie kapusta – to w domu zaczyna “pachniec” kapusniakiem;) Laktacja zniknela po okolo tygodniu.

            ELik i Antek (22.01.2004)

            • Re: Pożegnanie…

              ja odstawilam Hubika jak mial 10 miesiecy i bardoz chcialam to zrobic bo mialam juz dosc pobudek i calonocnego jedzenia.
              No i poszlo gladko….i sie poryczalam wmawiajac sobie ze Hubi mnie nie potrzebuje:(

              Jak ktoras juz napisala pij szalwie, rob przed odciaganiem gorace oklady-ja kladlam termofor i potem rozmasuj piers i odciagaj. Poza tym jak by za bardzo bolalo to oklady z liscia kapusty.

              Nelly i Hubert 23.02.03

              • Re: Pożegnanie…

                Szkoda, ze nie mieszkasz w Nowym Sączu, pozyczylabym ci laktatora na sciaganie. Wyslac niestety nie dam rady, bo troszeczke co jakis czas sciagam :((((


                Gocha i Szymuś 3.08.04

                • Re: Pożegnanie…

                  Kapustka moja droga – działa rewelacyjnie jak już piersi są twarde a nie dopuszcza do powstania zapalenia.
                  Ja zakończyłam karmienie jak Ada miała pół roku – nakaz lekarza niestety, też miałam doła a z drugiej strony się cieszyłam że już nie będę uwiązana. Życie jednak uratował mi laktator – codziennie odciągałam coraz mniej mleka, i tak przez 2 tygodnie aż w końcu któregoś dnia nie ściągnełam wcale, wtedy pomogła kapusta właśnie, przetrwałam twardość i koniec…. Ale mleczka trochę miałam jeszcze przez dlugie miesiące….powodzenia!

                  Ada 19m.
                  ps.friko.pl

                  • Re: Pożegnanie…

                    Doswiadczen w odstawianiu dziecka od piersi nie mam jeszcze.
                    Ale za to przeszlam zapalenie i zastoj. no i pomogla mi kapusta – najlepiej trzymaj w lodowce, potem zbij tluczkiem do miesa (bo sok najwazniejszy w tej calej kapuscie), a potem przykladaj. Zapach rzeczywiscie fuj, ale da sie przeczyc. moja lekarka radzila mi tez oblozyc piers kapusta, owinac gaza i tak pojsc spac. ale mi sie to srednio podobalo, bo najlepszy efekt dawaly zimne liscie – wiec zmienialam co 15-2o minut – kilka takich sesji w ciagu dnia. A przed sciaganiem cieplu oklad i jakas oliwka albo cos tlustego na rece, zeby nie uszkodzic naskorka. mam laktator, ale rekami sciagalo mi sie o niebo lepiej i teraz tez tak robie jak potrzebuje sie troche mleka pozbyc…

                    trzymam kciuki!

                    Magda & Marcia

                    • Re: Pożegnanie…

                      Podobno napar z szałwii pomaga – zmniejsza produkcję mleka. Jeżeli Ty nie lubiłas karmić piersią to pomyślałam sobie jak ja przeżyję kiedyś odstawienie Adasia – bo ja bardzo lubię karmić.

                      Pozdrawiam,

                      Marta i Adaś 15.11.2004

                      Znasz odpowiedź na pytanie: Pożegnanie…

                      Dodaj komentarz

                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                      Logo