Rodzicem się jest a nie bywa…

Pięć latemu odeszła od Nas moja byla żona. Wyjechała za granicę. Zostałem z dwójką dzieci w wieku szkolnym. Dałem radę, pomimo tego, że moja była żona nie płaciła alimentów. Chcieć to móc 🙂 Nigdy też nie zabraniałem moim dzieciom kontaktu z ich matką. Jeździły do niej na święta i wakacje, na co dzień rozmawiały przez telefon. Półora roku temu moja córka skończyła szkołę podstawową i stwierdziła, że chce mieszkać z matką za granicą i tam kontynuować naukę. Pomyślałem – czemu nie, skoro dziecko tego pragnie… Tak więc zostałem na miejscu z moim 16 letnim synem. Córka odwiedza nas w ferie, wakacje i święta 🙂
Nigdy przed moimi dziećmi nie ukrywałem, że chcę jakoś fajnie ułożyć sobie życie. Od czasu do czasu spotykałem się z kimś i w końcu znalazłem tę osobę, której jak sądziłem – właśnie szukałem.
Zamieszkaliśmy razem, ale nie chciałem tworzyć rodziny patchworkowej. Po co? Skoro mój syn ma matkę… Chodziło mi raczej o dobry, ciepły dom z fajnymi relacjami.
Wkrótce okazało się, że spodziewamy się dziecka 🙂 Czułem się szczęśliwy i wniebowzięty. Całą ciążę przeżywałem razem z moją partnerką. Urodziliśmy razem cudownego synka – To wyjątkowe, niezapomniane przeżycie…

Zaraz po tym jak okazało się, że moja (dużo młosza ode mnie) partnerka jest w ciąży zaczęły się problemy na linii Ona-mój syn. Wiem, że to nie jest łatwe, być z kimś, kto ma dzieci z poprzedniego związku, ale zawsze starałem się rozumieć wszystkie trudności z tym związane i tak prowadzić sprawy domowe, aby raczej szukać nici porozumienia niż potencjalnych płaszczyzn konfliktowych. Zawsze służyłem wsparciem i całą swoją uwagę skupiłem na mojej partnerce i jej ciąży, którą bardzo kiepsko emocjonalnie znosiła…
Moja partnerka jednak chyba nigdy tak na prawdę nie zaakceptowała, że mam dzieci z poprzedniego związku. Do tego stopnia, że miała problem z długością przyjazdu do Nas mojej córki na wakacje.

Od samego początku zmierzała do tego, żeby mój syn nie mieszkał z nami.
Na początku chciała żeby zamieszkał w internacie, a potem zmieniła wersję, żebym wysłał go do jego matki. Pomijając już wszystko, aktualnie nie ma takiej możliwości, bo mój syn musi tutaj skończyć liceum, co najmniej z kilu powodów. Potem (czyli za dwa i pół roku) i tak wybiera się z własnej woli na studia za granicę.
Próbowaliśmy nawet korzystać z pomocy terapeutki. Nie wyszło. Moja partnerka zerwała wizyty, argumentując to tym, że pani psycholog na siłę chciała ją zmusić do bycia macochą.

‘Walka’ pomiedzy nami o mojego syna trwała przez całą praktycznie ciążę. W końcu, dwa tygodnie po urodzeniu małego synka usłyszałem ultimatum: albo On, albo ja…
Nie wiem jak można podjąć taką decyzję, toteż nie podjąłem jej. Kocham ich przecież wszystkich najbardziej na świecie. Ją jak życiową partnerkę a dzieci jak ojciec 🙂

Ostatecznie zabrała dwutygodniowe dziecko i wyprowadziła się do swoich rodziców. Zdębiałem… Znalazłem się w sytuacji dramatyczniej, której ani nigdy bym się nie spodziewał ani nigdy nie życzył. Nie wyobrażam sobie sytuacji bycia weekendowym tatusiem.

Nie sposób opisać wszystkich okoliczności, sytuacji, słów wypowiedzianch i emocjonalnych huśtawek. W sytuacji, w której okazało się, że jednak mój syn nieodwołalnie musi skończyć w kraju liceum znalazły się inne argumenty i racjonalizacje. A to praca, to alkohol albo to, że nie dojrzałem do założenia nowej rodziny i mam inną, odmienną wizję świata

Trudne to wszystko do ogarnięcia i bolesne.
Tak, jak kiedyś zostając samemu z dziećmi miałem pomysł na to co dalej, tak teraz zupełnie nie wiem…

Człowiekiem, tak jak i rodzicem się jest a nie bywa…

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Rodzicem się jest a nie bywa…

  1. [QUOTE=szpilki;3119073]facet to jednak naiwne stworzenie

    naiwność, zdaje się ma wymiar pejoratywny.
    Wolę to widzieć jako szczerość intencji.
    Życie z premedytacją ma taki sam sens i wymiar jak niezobowiązujący sex 🙂
    powierzchownie, płytko, pobieżnie…

    to jak Homo Erektus a nie Homo Sapiens

    🙂

    • Zamieszczone przez Figa
      Bzdury piszesz.
      Sytuacja nie ma mózgu ani języka, nie istnieje więc neurolingwistyka sytuacji.

      NLP jest wątpliwe etycznie,
      ale dobrze wiedzieć, że się trochę (lub więcej niż trochę) nią zajmujesz.

      Spadam z wątku
      …i powodzenia! 😉

      Dziękuję…
      nie zajmuję się NLP.
      Po prostu, to jeden z obszarów jakiejś tam wiedzy ogólnej.
      To wszytstko 🙂

      • Przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi…
        Robisz jakieś badania, piszesz pracę?;) Coś mi tu nie do końca pasuje…

        • Zamieszczone przez RedSnow
          Nie mam zielonego pojęcia 🙁
          Powiedziała tylko, że nie chce ponosić konsekwencji mojej przeszłości oraz, że skoro moja ex żona nie płaciła alimentów teraz powinna wziąć za swoje dzieci pełną odpowiedzialność, a ja powinienem skoncentrować się wyłącznie na nowej rodzinie.

          a jak szla z tobą do łóżka to nie bala sie konsekwencji..?? nie no sorry ale dla mnie to jest jakies smieszne..
          wiąze sie kobieta z dzieciatym, straszym od niej facetem, ktory swoje dzieci wychowuje. Panna wie o tym doskonale, wie tez ze mama dzieci wypiela sie na nie.. nie utrzymuje.. facet nie placze z tego powodu bo stac go samemu utrzymac swoje dzieciaki.. i tu nagle jak sie okazuje ze panna w ciązy jest ona stwierdza ze Ona nie chce ponosic konsekwencji jego przeszłosci?? nie no az mi sie normalnie slabo robi..

          jak czytam o takich babach to mi momentami wstyt ze sama babą jestem…

          i jak to skoncentrowac sie wyłącznie na nowej rodzinie..? a co ona ślepa byla ze ty masz dzieci? i nie zamiezasz sie ich pozbyć..

          ciekawa jestem jakby do niej tak kiedyś ktoś powiedział.. jak by postąpiła…

          • Zamieszczone przez szpilki
            i rozumiem, ze jak znajdzie sobie nowego partnera to on nie bedzie ponosil konsekwencji jej zwiazku z Toba – wiec tylko czekac – niebawem dostaniesz drugiego syna na wychowanie.

            Być może wolałbym tak, niż to co jest w tej chwili. Nawet największy wysiłek i trud każdego dnia rekompensuje jeden uśmiech dziecka. Zapewne wiesz, jak to jest… 🙂

            • Zamieszczone przez RedSnow

              Wolę to widzieć jako szczerość intencji.

              doprecyzuj, bo zgubiłam sie w logice. prosze

              • Zamieszczone przez renatkaa09
                a jak szla z tobą do łóżka to nie bala sie konsekwencji..?? nie no sorry ale dla mnie to jest jakies smieszne..
                wiąze sie kobieta z dzieciatym, straszym od niej facetem, ktory swoje dzieci wychowuje. Panna wie o tym doskonale, wie tez ze mama dzieci wypiela sie na nie.. nie utrzymuje.. facet nie placze z tego powodu bo stac go samemu utrzymac swoje dzieciaki.. i tu nagle jak sie okazuje ze panna w ciązy jest ona stwierdza ze Ona nie chce ponosic konsekwencji jego przeszłosci?? nie no az mi sie normalnie slabo robi..

                jak czytam o takich babach to mi momentami wstyt ze sama babą jestem…

                i jak to skoncentrowac sie wyłącznie na nowej rodzinie..? a co ona ślepa byla ze ty masz dzieci? i nie zamiezasz sie ich pozbyć..

                ciekawa jestem jakby do niej tak kiedyś ktoś powiedział.. jak by postąpiła…

                być może wtedy ta sytuacja nie dotarła do Niej w całej rozciągłości, a jak docierała z czasem problem w niej eskalował.

                Czasem mam wrażenie, że jak ostatecznie okazało się, że nie “pozbędę” się mojego starszego syna i nie ma szans przeforsować swojej koncepcji – po prostu uciekła…

                Kilka razy słyszałem zarzut, że nie pozbędę się z domu mojego starszego syna i tym samym lekką rękę pozbędę się jej i najmłodszego, bo dla mnie liczą się tylko dzieci z poprzedniego związku.

                To bardziej bolesne niż śmieszne, bo mając świadomość, że moje starsze dzieciaki są już prawie odchowane i niebawem wyfruną z gniazda (córka właściwie już wyfrunęła) chciałem skoncentrować się na nowej rodzinie.

                • Zamieszczone przez szpilki
                  doprecyzuj, bo zgubiłam sie w logice. prosze

                  naiwność właściwie równa się z głupotą.
                  Jeżeli jest we mnie jakakolwiek naiwność, to na pewno nie z głupoty. To raczej naiwność serca i szczerość intencji. Nie umiem żyć w związku z założeniem jakiejkolwiek premedytacji. Tam gdzie zaczyna się premedytacja – kończy się miłość, a ja wierzę w miłość 🙂

                  • jesli to jest prawda co tutaj piszesz.. to nie moge sie powstrzymac zeby napisac ze ta twoja partnerka jak dla mnie jest albo głupia… albo niedojrzala emocjonalnie do zakladania rodziny…

                    a mowią..ze im starszy to mądrzejszy…

                    • Zamieszczone przez renatkaa09
                      jesli to jest prawda co tutaj piszesz.. to nie moge sie powstrzymac zeby napisac ze ta twoja partnerka jak dla mnie jest albo głupia… albo niedojrzala emocjonalnie do zakladania rodziny…
                      a mowią..ze im starszy to mądrzejszy…

                      Niestety prawda…
                      Głupia z pewnością nie jest.
                      Być może jest niedojrzała…
                      Tak jak mi powiedziała nasza terapeutka: niech pan jej nie ocenia i nie ma żalu – Ona po prostu nie jest gotowa…
                      a to oznacza bezradność – nie ma chyba gorszego poczucia 🙂

                      I to najbardziej mnie martwi, bo czas ucieka nam wszystkim a życie nie znosi próżni. Nikt nie wiem, ile tego życia jeszcze zostało…

                      Nie wiem, co musi w życiu człowieka się stać, aby przyszło opamiętanie…
                      I oby nie było już za późno
                      🙂

                      • Zamieszczone przez RedSnow
                        naiwność właściwie równa się z głupotą.

                        ani słowa o głupocie

                        • Zamieszczone przez szpilki

                          ani słowa o głupocie

                          a to dobrze 🙂 bo już się zmartwiłem
                          Podobno rzeczy proste i szczere są najpiękniejsze 🙂

                          • Zamieszczone przez RedSnow
                            Niestety prawda…
                            Głupia z pewnością nie jest.
                            Być może jest niedojrzała…
                            Tak jak mi powiedziała nasza terapeutka: niech pan jej nie ocenia i nie ma żalu – Ona po prostu nie jest gotowa…
                            a to oznacza bezradność – nie ma chyba gorszego poczucia 🙂

                            I to najbardziej mnie martwi, bo czas ucieka nam wszystkim a życie nie znosi próżni. Nikt nie wiem, ile tego życia jeszcze zostało…

                            Nie wiem, co musi w życiu człowieka się stać, aby przyszło opamiętanie…
                            I oby nie było już za późno
                            🙂

                            coraz bardziej nie ogarniam…

                            • Zamieszczone przez renatkaa09
                              coraz bardziej nie ogarniam…

                              zapytam wprost 🙂

                              czego nie ogarniasz?

                              choć właściwie ja też nie ogarniam, z tym, że nie ogarniam niczego w tej kwestii i z kompletnego braku zrozumienia i jego potrzeby założyłem ten wątek

                              • Zamieszczone przez RedSnow
                                zapytam wprost 🙂

                                czego nie ogarniasz?

                                choć właściwie ja też nie ogarniam, z tym, że nie ogarniam niczego w tej kwestii i z kompletnego braku zrozumienia i jego potrzeby założyłem ten wątek

                                no dla mnie to cala ta zag,matwana historia jest co najmniej smieszna.. po drugim przeczytaniu staje sie załosna.. ( chodzi mi tu a zachowanie twojej partnerki..)
                                i nie obraz sie.. nie czuj sie niewiem.. zraniony jesli napisze coś przykrego.. ale dla mnie ta kobieta zachowuje sie głupio.

                                piszesz ze jest mądra, dojrzala i takie inne a ona zachowuje sie zupelnie na odwrót. wiedziala ze masz dzieci.. ze są one przy tobie, ok.. corka jest z matką.. ale to moge zrozumiec.. bo to dziewczynka..
                                wiedziala od początku na czym stoi..tak? wiedziala ze dla jej lepszego samopoczucia nie wyrzucisz syna z domu..

                                Jak szla z tobą do łozka to niewiedziala ze ciąza z tego moze być? Dopoki nie miala wlasnego dziecka to dzielila sie tobą z twoim synem.. jesli to dzieleniem mozna nazwac.. ale teraz jak sie pojawił wasz… Jej syn.. to już powstał problem. zrobila sie zazdrosna.. ze nie kochasz Tylko jej dziecka.. a le i swoje.. ale sądze ze jakbys np przystał na jej warunek.. to by za jakiś czas wytknela by ci ze starszego syna porzuciles..

                                no normalnie az wqe mnie sie trzesie jak czytam o takim podejsciu…

                                i te zyczenia odnosnie starszego syna. no Matko i corko.. czyje to jest dziecko..? jej?? nie.. to ja nie rozumiem.. jakim prawem ona mowi ze jego matka ma sie np dokladac do utrzymania go.. jakim?? drazni mnie takie wpieprzanie sie.. i pokazywanie kazdemu ze ma byc tak jak ja chce.

                                jesli jej przeszkadzał twoj syn.. twoja corka jak miala przyjechac.. to po jaką cholere wiązala sie z tobą..?? no nie ogarniam tego..?? Powinna sie cieszyc.. Albo przynajmniej szanowac to ze nie porzuciles swoich dzieci bo ci np wolny czas zabierały.. Albo ofgraniczyly cie za mocno.. a nie zyczyc sobie zebys je do matki wyslał..

                                nie no musze pooddychac bo sie zasapałam..

                                • Zamieszczone przez renatkaa09
                                  no dla mnie to cala ta zag,matwana historia jest co najmniej smieszna.. po drugim przeczytaniu staje sie załosna.. ( chodzi mi tu a zachowanie twojej partnerki..)
                                  i nie obraz sie.. nie czuj sie niewiem.. zraniony jesli napisze coś przykrego.. ale dla mnie ta kobieta zachowuje sie głupio.

                                  piszesz ze jest mądra, dojrzala i takie inne a ona zachowuje sie zupelnie na odwrót. wiedziala ze masz dzieci.. ze są one przy tobie, ok.. corka jest z matką.. ale to moge zrozumiec.. bo to dziewczynka..
                                  wiedziala od początku na czym stoi..tak? wiedziala ze dla jej lepszego samopoczucia nie wyrzucisz syna z domu..

                                  Jak szla z tobą do łozka to niewiedziala ze ciąza z tego moze być? Dopoki nie miala wlasnego dziecka to dzielila sie tobą z twoim synem.. jesli to dzieleniem mozna nazwac.. ale teraz jak sie pojawił wasz… Jej syn.. to już powstał problem. zrobila sie zazdrosna.. ze nie kochasz Tylko jej dziecka.. a le i swoje.. ale sądze ze jakbys np przystał na jej warunek.. to by za jakiś czas wytknela by ci ze starszego syna porzuciles..

                                  no normalnie az wqe mnie sie trzesie jak czytam o takim podejsciu…

                                  i te zyczenia odnosnie starszego syna. no Matko i corko.. czyje to jest dziecko..? jej?? nie.. to ja nie rozumiem.. jakim prawem ona mowi ze jego matka ma sie np dokladac do utrzymania go.. jakim?? drazni mnie takie wpieprzanie sie.. i pokazywanie kazdemu ze ma byc tak jak ja chce.

                                  jesli jej przeszkadzał twoj syn.. twoja corka jak miala przyjechac.. to po jaką cholere wiązala sie z tobą..?? no nie ogarniam tego..?? Powinna sie cieszyc.. Albo przynajmniej szanowac to ze nie porzuciles swoich dzieci bo ci np wolny czas zabierały.. Albo ofgraniczyly cie za mocno.. a nie zyczyc sobie zebys je do matki wyslał..

                                  nie no musze pooddychac bo sie zasapałam..

                                  Nie ma tu nic, co mogłoby mnie ranić i dziękuję za wszystkie słowa. Z pewnością dzięki temu rozumiem i widzę więcej…
                                  🙂

                                  • Zamieszczone przez renatkaa09
                                    no dla mnie to cala ta zag,matwana historia jest co najmniej smieszna.. po drugim przeczytaniu staje sie załosna.. ( chodzi mi tu a zachowanie twojej partnerki..)
                                    i nie obraz sie.. nie czuj sie niewiem.. zraniony jesli napisze coś przykrego.. ale dla mnie ta kobieta zachowuje sie głupio.

                                    piszesz ze jest mądra, dojrzala i takie inne a ona zachowuje sie zupelnie na odwrót. wiedziala ze masz dzieci.. ze są one przy tobie, ok.. corka jest z matką.. ale to moge zrozumiec.. bo to dziewczynka..
                                    wiedziala od początku na czym stoi..tak? wiedziala ze dla jej lepszego samopoczucia nie wyrzucisz syna z domu..

                                    Jak szla z tobą do łozka to niewiedziala ze ciąza z tego moze być? Dopoki nie miala wlasnego dziecka to dzielila sie tobą z twoim synem.. jesli to dzieleniem mozna nazwac.. ale teraz jak sie pojawił wasz… Jej syn.. to już powstał problem. zrobila sie zazdrosna.. ze nie kochasz Tylko jej dziecka.. a le i swoje.. ale sądze ze jakbys np przystał na jej warunek.. to by za jakiś czas wytknela by ci ze starszego syna porzuciles..

                                    no normalnie az wqe mnie sie trzesie jak czytam o takim podejsciu…

                                    i te zyczenia odnosnie starszego syna. no Matko i corko.. czyje to jest dziecko..? jej?? nie.. to ja nie rozumiem.. jakim prawem ona mowi ze jego matka ma sie np dokladac do utrzymania go.. jakim?? drazni mnie takie wpieprzanie sie.. i pokazywanie kazdemu ze ma byc tak jak ja chce.

                                    jesli jej przeszkadzał twoj syn.. twoja corka jak miala przyjechac.. to po jaką cholere wiązala sie z tobą..?? no nie ogarniam tego..?? Powinna sie cieszyc.. Albo przynajmniej szanowac to ze nie porzuciles swoich dzieci bo ci np wolny czas zabierały.. Albo ofgraniczyly cie za mocno.. a nie zyczyc sobie zebys je do matki wyslał..

                                    nie no musze pooddychac bo sie zasapałam..

                                    Po prostu traktwala faceta imprezowo- lozkowo a zakladac rodziny nie planowala. Przydazyla sie ciaza, probowali stworzyc rodzine i nie wyszlo. Co do jej wpieprzania sie w utrzymywanie starszego syna jakos mnie nie razi, odpowiedzialnosc powinna spoczywac na obu rodzicach za dziecko. Mysle ze prowadzili wspolne gospodarstwo i dlaczego mialaby swojemu dziecku czegos odmawiac skoro gdzies jest matka starszego syna i stac ja na pokrycie czesciowych kosztow utrzymania starszego syna. Autor watka pisal ze wzialby dodatkowa prace wiec rzadziej by go miala w domu wiec to nie placenie przez matke nie uchodzi tak calkiem bez znaczenia. A ja sie tak zastanawiam, pewnie duzo prawdy jest w tym co pisaly dziewczyny ze prawda i powod jej wyprowadzki musi byc gdzies po srodku… Moze ona sie zle czula w domu Twoim i Twoich dzieci…to wyrzucenie Waszych kotow a kupienie swojego… Niby sie rozchodzi o syna ale moze zaproponuj sprzedaz tego mieszkania a kupna dla was nowego. Syn pomieszka z Wami 2 lata a pozniej pojedzie na studia ale to bylyby jej katy, szafy, ona wybralaby farby do scian itd… ona bylaby PANIA a nie ty i Twoj syn… Tak aby czula sie u siebie… Nie wiem czy to ma sens ale moze latwiej byloby jej sie odnalezc w tej sytuacji, miala by swoje miejsce

                                    A i co z malzenstwem??? moze ona nie chce tak na “kocia lape” moze boi sie zaangazowac…brakuje jej poczucia bezpieczenstwa. Boi sie zranienia wiec wolala uciec zanim ty ja zranisz… Rozmawialiscie o slubie?

                                    • Proponuje Ci wybrac sie do jakiegos dewelopera, znalezc ladne mieszkanie, kupic pierscionek i sie z nia umowic. Zabierz ja do tego mieszkania, wyznaj milosc, zapytaj czy urzadzi to mieszkanie dla waszej czwórki i naloz pierscionek na palec… 😉

                                      Tak tylko jestem wstanie to ogarnac…. nie chodzi o syna chodzi o dowod milosci… Szybka wpadka…brak poczucia bezpieczenstwa. Widaomo ze syna nie wyrzucisz ale moze inny sposob okazania jej milosci cos pomoze. Tak aby wierzyla ze nie jestes z nia z obowiazku tylko naprawde ich kochasz.

                                      • Zamieszczone przez Elza27
                                        Po prostu traktwala faceta imprezowo- lozkowo a zakladac rodziny nie planowala. Przydazyla sie ciaza, probowali stworzyc rodzine i nie wyszlo. Co do jej wpieprzania sie w utrzymywanie starszego syna jakos mnie nie razi, odpowiedzialnosc powinna spoczywac na obu rodzicach za dziecko. Mysle ze prowadzili wspolne gospodarstwo i dlaczego mialaby swojemu dziecku czegos odmawiac skoro gdzies jest matka starszego syna i stac ja na pokrycie czesciowych kosztow utrzymania starszego syna. Autor watka pisal ze wzialby dodatkowa prace wiec rzadziej by go miala w domu wiec to nie placenie przez matke nie uchodzi tak calkiem bez znaczenia. A ja sie tak zastanawiam, pewnie duzo prawdy jest w tym co pisaly dziewczyny ze prawda i powod jej wyprowadzki musi byc gdzies po srodku… Moze ona sie zle czula w domu Twoim i Twoich dzieci…to wyrzucenie Waszych kotow a kupienie swojego… Niby sie rozchodzi o syna ale moze zaproponuj sprzedaz tego mieszkania a kupna dla was nowego. Syn pomieszka z Wami 2 lata a pozniej pojedzie na studia ale to bylyby jej katy, szafy, ona wybralaby farby do scian itd… ona bylaby PANIA a nie ty i Twoj syn… Tak aby czula sie u siebie… Nie wiem czy to ma sens ale moze latwiej byloby jej sie odnalezc w tej sytuacji, miala by swoje miejsce

                                        A i co z malzenstwem??? moze ona nie chce tak na “kocia lape” moze boi sie zaangazowac…brakuje jej poczucia bezpieczenstwa. Boi sie zranienia wiec wolala uciec zanim ty ja zranisz… Rozmawialiscie o slubie?

                                        Jak najbardziej słuszne co piszesz 🙂
                                        Rozmawialiśy o budowie dwóch domów albo raczej bliźniaka – z jej rodzicami w ciagu najbliżeszgo roku. Wszyscy mieli fajną nadzieję, ale pod jednym warunkiem: będziemy w tym domu mieszkać z moimi teściami, ale bez mojego starszego syna – nie podjąłem się nawet komentowania tej kwestii. Powiedziałem tylko, że wspólny dom – OK.
                                        Czy moje pozostałe dzieci miałyby do niego wstęp?
                                        Nie wiem…

                                        Na Wigilię jej dziakdowie i rodzice zaprosili mnie razem z moim starszym synem – to było miłe.

                                        Jakoś każdy z jej rodziny szanuje moją przszłość poza moją Partnerką…
                                        🙁

                                        • czytając o tym problemie widzę siebie
                                          moim zdaniem ona nie czuje się kochana ważna i potrzebna czuje się zagrożona i niepewna Twoich uczuć
                                          tak jak pisała koleżanka wyzej udowodnij jej ze jest najważniejsza KOBIETĄ w Twoim życiu, nie koniecznie pierścionkiem choć nie mowie ze nie ale może wystarczy kwiatek i szczera rozmowa w jakimś spokojnym i przytulnym miejscu..?
                                          nie wierze w to ze jest perfidna i to zaplanowała bo gdyby tak bylo nie czekałaby to porodu tylko już w ciąży wyprowadzilaby sie..
                                          mam identyczną sytuacje moj partner jest ode mnie starszy 15 lat mamy 1,5 rocznego Synka oraz on ma tez 17letniego syna z poprzedniego związku..
                                          mialam i mam problem z tym ze syn jest ode mnie młodszy tylko o 7 lat nie szanuje mnie traktuje jak kolezanke nie jak kobiete swojego taty i matke przyrodniego brata..moj syn mial miesiac jak sie wyprowadzilam z tym ze on nie mieszkal z nami tylko w bloku naprzeciwko,a wyprowadzilam sie bo stwarzal problemy okradal nas uciekal od matki szwendal sie nie wiadomo gdzie przez 2,3 miesiące potem wracal matka go nie chciala przyjąc więc mieszkal u nas, z Twojej wypoewiedzi wynika ze Twoj Syn jest ułożony nie stwarza problemów..z przykroscią stwierdzam ze ojciec mojego dziecka jest alkoholikiem i caly problem byl na moich barkach takze poddalam sie
                                          takie malutkie dziecko dla swiezo upieczonej i niedoswiadczonej mamy to wielki szok.. Napewno potrzebuje wsparcia i pomocy
                                          przepraszam ze tak sie rozpisalam ale jezeli naprawde ją kochasz walcz rodzina jest najwazniejsza a dziecko bardzo potrzebuje ojca wiem to z własnego doświadczenia
                                          Życzę Tobie dużo siły i wiary
                                          Powodzenia.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Rodzicem się jest a nie bywa…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general