Sfrustrowane panie domu

[Zobacz stronę]

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Sfrustrowane panie domu

  1. Zamieszczone przez ania_st
    Życze jak najlepiej
    Dla mnie temperament to zaledwie jeden z wielu trudów wychowawczych
    pojawiają się placówki, zaczynają się choróbska jedno łapie od drugiego, pojawia się zmęczenie materiały (czytaj rodzica) kiedy drugie chorować jeszcze nie skończy a pierwsze chorować znowu zaczyna
    Kończy się sielankowe siedzenie z dzieckiem w domu, pełne radości spacery, wracasz z pracy z wywieszonym ozorem i nie wiesz w co pierwsze wsadzić ręce: obiad bo żołądek przyciska do kręgosłupa? wypad na rowery bo tego domaga się starszak? piaskownica w której koparę chce przetestować młodszy? A najpraktyczniej bedzie do sklepu skoczyć (z dwójką zawiedzionych) bo w lodówce zostało tylko światło
    Kiedy wrócisz z takich zakupów oczy same się zamykają, jeść ci się już nie chce, dzieciakom spać też nie bo świetnie się wyspały w godzinnym korku, pełne energii skaczą po tobie i proszą o zagranie w piłkarzyki bo dzisiaj jeszcze nie grały

    Mogę sobie wydrukować i się pocieszac w chwilach, kiedy mi sie wydaje ze mi ciezko?

    😉

    • Zamieszczone przez ania_st
      Życze jak najlepiej
      Dla mnie temperament to zaledwie jeden z wielu trudów wychowawczych
      pojawiają się placówki, zaczynają się choróbska jedno łapie od drugiego, pojawia się zmęczenie materiały (czytaj rodzica) kiedy drugie chorować jeszcze nie skończy a pierwsze chorować znowu zaczyna
      Kończy się sielankowe siedzenie z dzieckiem w domu, pełne radości spacery, wracasz z pracy z wywieszonym ozorem i nie wiesz w co pierwsze wsadzić ręce: obiad bo żołądek przyciska do kręgosłupa? wypad na rowery bo tego domaga się starszak? piaskownica w której koparę chce przetestować młodszy? A najpraktyczniej bedzie do sklepu skoczyć (z dwójką zawiedzionych) bo w lodówce zostało tylko światło
      Kiedy wrócisz z takich zakupów oczy same się zamykają, jeść ci się już nie chce, dzieciakom spać też nie bo świetnie się wyspały w godzinnym korku, pełne energii skaczą po tobie i proszą o zagranie w piłkarzyki bo dzisiaj jeszcze nie grały

      piekne, juz nie moge sie doczekac tych chwil 🙂 hhheh
      a tak powaznie, to wiem ze jest pozniej ciezko ale sa takie chwile, ktore caly ten trud wynagradzaja i to jest w tym najpiekniejsze 🙂

      • Zamieszczone przez Lea
        Mogę sobie wydrukować i się pocieszac w chwilach, kiedy mi sie wydaje ze mi ciezko?

        eee znajdziesz lepsze na tym forum 🙂

        Zamieszczone przez swiki
        caly ten trud wynagradzaja i to jest w tym najpiekniejsze 🙂

        Jest tak bez wątpienia 🙂
        Ale kiedy każdy kolejny dzień jest jak poprzedni, kiedy od miesięcy ( czasami kilku lat) nie miałaś chwili dla siebie można mieć tego wszystkiego dość, z tego co dziewczyny opisują naprawdę niewiele trzeba, 2-3 dni ze samym sobą i radość z macierzyństwa powraca. Dzieciakom krzywda się nie stanie, gorzej może być z ojcem na którego barki nagle spadnie “odrobina” codzienności

        • Co ja mogę, że wlasnie TO do mnie trafia? 😉

          • Zamieszczone przez Lea
            Co ja mogę, że wlasnie TO do mnie trafia? 😉

            🙂
            Moim skromnym zdaniem, zamiast pocieszać się, że inni mają gorzej lepiej przedstawić swoją sytuację drugiej połowie. To gatunek który sam problemów nie zauważy ale jak mu się sprawę naświetli zazwyczaj trochę pomoże przynajmniej przez 2-3 dni od rozmowy

            • Tak na serio to znacznie lepsze od naświetleń 😉 jest unaocznienie sytuacji – czyli zostawienie partnera z tym całym majdanem 😉

              (ale ja nie mam dwójki dzieci, więc ani unaocznianie, ani rozmowa nie mają takiego sensu – a słowa mądrej, doświadczonej mogą trafić 😉 trafiają do mnie 😉 )

              • Zamieszczone przez Lea
                Tak na serio to znacznie lepsze od naświetleń 😉 jest unaocznienie sytuacji – czyli zostawienie partnera z tym całym majdanem 😉

                Miałam taki niecny plan ale układa się nie do końca po mojej myśli
                W poniedziałek wybywam służbowo na tydzień za granicę kraju – to mój pierwszy samotny wyjazd od…. No właśnie od kiedy?….co najmniej od dnia w którym sobie ślubowaliśmy
                Mój M miał zostać sam z chłopakami-po wielu dyskusjach jak mu ten mój wyjazd nie odpowiada, doszedł do wniosku, że to idealna okazja do sprzedania dzieci babci a on mieszkanie przemaluje

                • ale jakis zysk bedzie 😉

                  mój mąż wie, co to opieka nad dzieckiem
                  ale mysle, ze gdyby nie poznal na sobie, to ciezko by bylo wytlumaczyc hm… caloksztalt 😉
                  niektorzy ludzie potrafia sie wczuc w sytuacje, inni musza doznac na sobie

                  aczkolwiek u nas w sumie jest ok, poczekam z narzekaniem, cos czuje, ze najciezsze to sie dopiero zbliza 😉

                  Udanego wyjazdu 🙂

                  • Zamieszczone przez Lea
                    cos czuje, ze najciezsze to sie dopiero zbliza 😉

                    Oby to było to o czym myślę

                    Udanego wyjazdu 🙂

                    Dziękuję

                    • Zamieszczone przez ania_st
                      Życze jak najlepiej
                      Dla mnie temperament to zaledwie jeden z wielu trudów wychowawczych
                      pojawiają się placówki, zaczynają się choróbska jedno łapie od drugiego, pojawia się zmęczenie materiały (czytaj rodzica) kiedy drugie chorować jeszcze nie skończy a pierwsze chorować znowu zaczyna
                      Kończy się sielankowe siedzenie z dzieckiem w domu, pełne radości spacery, wracasz z pracy z wywieszonym ozorem i nie wiesz w co pierwsze wsadzić ręce: obiad bo żołądek przyciska do kręgosłupa? wypad na rowery bo tego domaga się starszak? piaskownica w której koparę chce przetestować młodszy? A najpraktyczniej bedzie do sklepu skoczyć (z dwójką zawiedzionych) bo w lodówce zostało tylko światło
                      Kiedy wrócisz z takich zakupów oczy same się zamykają, jeść ci się już nie chce, dzieciakom spać też nie bo świetnie się wyspały w godzinnym korku, pełne energii skaczą po tobie i proszą o zagranie w piłkarzyki bo dzisiaj jeszcze nie grały

                      Dodaj do tego mega zajebi….migrenę, taką że oczy wyłażą na wierzch, łeb pęka w drobny mak a z bólu się wymiotuje, 2-latka, który w drodze powrotnej do domu od lekarza ( ja z migreną) siada na chodniku i wyje bo chce COS TAM, i małża w 3 dniowej delegacji na to…..

                      ps. wysłałam mu dziś smsa o treści” pier…., nie robię!”
                      I jestem skłonna rozważyć nawet 2 tyg wyjazd!!!!!! a na week sorki-ale wybywam. O ile mi migrena przejdzie.

                      • Zamieszczone przez ahimsa
                        Dodaj do tego mega zajebi….migrenę, taką że oczy wyłażą na wierzch, łeb pęka w drobny mak a z bólu się wymiotuje, 2-latka, który w drodze powrotnej do domu od lekarza ( ja z migreną) siada na chodniku i wyje bo chce COS TAM, i małża w 3 dniowej delegacji na to…..

                        ps. wysłałam mu dziś smsa o treści” pier…., nie robię!”
                        I jestem skłonna rozważyć nawet 2 tyg wyjazd!!!!!! a na week sorki-ale wybywam. O ile mi migrena przejdzie.

                        • Zamieszczone przez ania_st
                          Oby to było to o czym myślę

                          to jest raczej cos, o czym wszystkie matki mysla 😉
                          dorastanie naszych dzieci 😉

                          • Zamieszczone przez ania_st
                            Życze jak najlepiej
                            Dla mnie temperament to zaledwie jeden z wielu trudów wychowawczych
                            pojawiają się placówki, zaczynają się choróbska jedno łapie od drugiego, pojawia się zmęczenie materiały (czytaj rodzica) kiedy drugie chorować jeszcze nie skończy a pierwsze chorować znowu zaczyna
                            Kończy się sielankowe siedzenie z dzieckiem w domu, pełne radości spacery, wracasz z pracy z wywieszonym ozorem i nie wiesz w co pierwsze wsadzić ręce: obiad bo żołądek przyciska do kręgosłupa? wypad na rowery bo tego domaga się starszak? piaskownica w której koparę chce przetestować młodszy? A najpraktyczniej bedzie do sklepu skoczyć (z dwójką zawiedzionych) bo w lodówce zostało tylko światło
                            Kiedy wrócisz z takich zakupów oczy same się zamykają, jeść ci się już nie chce, dzieciakom spać też nie bo świetnie się wyspały w godzinnym korku, pełne energii skaczą po tobie i proszą o zagranie w piłkarzyki bo dzisiaj jeszcze nie grały

                            Uwielbiam Cię za tego posta

                            • Zamieszczone przez ahimsa
                              Dodaj do tego mega zajebi….migrenę, taką że oczy wyłażą na wierzch, łeb pęka w drobny mak a z bólu się wymiotuje, 2-latka, który w drodze powrotnej do domu od lekarza ( ja z migreną) siada na chodniku i wyje bo chce COS TAM, i małża w 3 dniowej delegacji na to…..

                              ps. wysłałam mu dziś smsa o treści” pier…., nie robię!”
                              I jestem skłonna rozważyć nawet 2 tyg wyjazd!!!!!! a na week sorki-ale wybywam. O ile mi migrena przejdzie.

                              Auć, migreny współczuję…

                              Ja kiedyś nie brałam tabletek,
                              głowę wsadzałam pod kran, chłodziłam…potem do łóżka i przeczekiwałam…

                              Odkąd jest ich dwoje
                              …jak tylko zaczyna ćmić faszeruję się chemią

                              • Zamieszczone przez kalcz
                                Auć, migreny współczuję…

                                Ja kiedyś nie brałam tabletek,
                                głowę wsadzałam pod kran, chłodziłam…potem do łóżka i przeczekiwałam…

                                Odkąd jest ich dwoje
                                …jak tylko zaczyna ćmić faszeruję się chemią

                                Nie mam szans dzis….

                                • Zamieszczone przez ania_st
                                  Życze jak najlepiej
                                  Dla mnie temperament to zaledwie jeden z wielu trudów wychowawczych
                                  pojawiają się placówki, zaczynają się choróbska jedno łapie od drugiego, pojawia się zmęczenie materiały (czytaj rodzica) kiedy drugie chorować jeszcze nie skończy a pierwsze chorować znowu zaczyna
                                  Kończy się sielankowe siedzenie z dzieckiem w domu, pełne radości spacery, wracasz z pracy z wywieszonym ozorem i nie wiesz w co pierwsze wsadzić ręce: obiad bo żołądek przyciska do kręgosłupa? wypad na rowery bo tego domaga się starszak? piaskownica w której koparę chce przetestować młodszy? A najpraktyczniej bedzie do sklepu skoczyć (z dwójką zawiedzionych) bo w lodówce zostało tylko światło
                                  Kiedy wrócisz z takich zakupów oczy same się zamykają, jeść ci się już nie chce, dzieciakom spać też nie bo świetnie się wyspały w godzinnym korku, pełne energii skaczą po tobie i proszą o zagranie w piłkarzyki bo dzisiaj jeszcze nie grały

                                  siostro…
                                  u nie problem ze jak dzieci chore to ja z nimi… Moje ostatnie 5 tyg maciezynskiego, w listopadzie 2006 przechorowalismy wszyscy troje. i to jakos na zlosc ja zawsze najgorzej chora.
                                  Ostatnio chodze z nimi na plac zabaw (nowosc w mojej wsi). oni ganiaja a ja na ławeczce. relaks
                                  wczoraj tez miałam taki plan… tyle ze zakładając młodej buty zauwazyłam dziwne guzy na nogach i wybroczyny (czegóły na alergikach). Wyladowałysmy w szpitalu. I w taki o to sposób pracująca mama ma długi weekend. dzieki bogu mam anielskiego meza. dzis on nocuje na polówce. ja wracam rano. na adrenalinie zmeczenie przechodzi. Kurcze, trzeba zdrowia zeby byc mamą.

                                  • tydzien temu pojechałysmy z sąsiadką i jej mezem do parku, na miły, sąsiedzki, popołudniowy spacer. alka potkneła sie na nierównej kostce brukowej i podrapała dłon….. reszte, miłego rodzinnego spaceru darła sie jak opetana, wyła, kazała sie niesc. słychac było na cały park. ja jakos nawet twarda byłam tylko szkoda mi było sąsiadów, nieco zmodyfikowałam ich spacerek. na koniec młoda sie za przeproszeniem pozygała – z płaczu. Niosłam ją z półtora kilometra. Na koniec sie smiała i ganiała.

                                    człowiek sie urabie. ale ma potem co na forum napisac 🙂

                                    • Miałam się nie wypowiadać w tym wątku, ale mnie sprowokowałaś w końcu 😉

                                      Zamieszczone przez ania_st
                                      A najpraktyczniej bedzie do sklepu skoczyć (z dwójką zawiedzionych) bo w lodówce zostało tylko światło

                                      U mnie światła w lodówce nie ma, od dawna nie ma, nie ma komu wymienić

                                      Przy okazji życzę Ci powodzenia na wyjazdówce

                                      • Zamieszczone przez Lea

                                        to jest raczej cos, o czym wszystkie matki mysla 😉
                                        dorastanie naszych dzieci 😉

                                        nie tylko ja boję się pewnego etapu u swoich dzieci…?

                                        • Zamieszczone przez ania_st
                                          Życze jak najlepiej
                                          Dla mnie temperament to zaledwie jeden z wielu trudów wychowawczych
                                          pojawiają się placówki, zaczynają się choróbska jedno łapie od drugiego, pojawia się zmęczenie materiały (czytaj rodzica) kiedy drugie chorować jeszcze nie skończy a pierwsze chorować znowu zaczyna
                                          Kończy się sielankowe siedzenie z dzieckiem w domu, pełne radości spacery, wracasz z pracy z wywieszonym ozorem i nie wiesz w co pierwsze wsadzić ręce: obiad bo żołądek przyciska do kręgosłupa? wypad na rowery bo tego domaga się starszak? piaskownica w której koparę chce przetestować młodszy? A najpraktyczniej bedzie do sklepu skoczyć (z dwójką zawiedzionych) bo w lodówce zostało tylko światło
                                          Kiedy wrócisz z takich zakupów oczy same się zamykają, jeść ci się już nie chce, dzieciakom spać też nie bo świetnie się wyspały w godzinnym korku, pełne energii skaczą po tobie i proszą o zagranie w piłkarzyki bo dzisiaj jeszcze nie grały

                                          Ja na razie stawiam na organizację
                                          Właśnie kończe gotwać obiad na jutro 🙂
                                          Generalnie:
                                          Małż ma obowiązek zapewnienia wałówy do lodówy.
                                          Małż ma obowiązek zajęcia się starszym dzieciam jak wróci z pracy i obsługi młodszego jak ja zajmuje się starszym.
                                          Starsze ma obowiązek bez jęczenia pójść do września do zerówki
                                          Młodsze ma obowiązek nie chorować
                                          Ja od listopada do pracy i mam obowiązek schudnąć
                                          Tyle w teorii W praktyce, znając życie szlak trafi wszystko

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Sfrustrowane panie domu

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general