Pamiętacie początki treningów?
Bo ja tak z lekka przerażona jestem
Wczoraj byliśmy z Antkiem na pierwszych zajęciach, takich jeszcze przed zapisaniem do sekcji.
Było to karate seido, prowadzone przez nie byle kogo, bo przez Bogdana Czapla 5 Dan, który stoi na czele Polskiej Federacji Seido Karate w Polsce.
Słuchajcie, godzinny, morderczy (na moje oko) trening, nawet dzieci będące po raz pierwszy, bez żadnej kondycji, na równi z innymi musiały wytrzymać. Patrzyłam na Antka, jak zalewał go pot, jak strasznie był zmęczony, kiwnęłam na niego palcem, żeby podbiegł do mnie i pytam, czy chce odpocząć, mówi, że tak, “mamo, jeszcze nigdy w życiu nie byłem tak zmęczony” Pan karateka przybiegł zaraz do nas i pyta, co się dzieje, czy dziecko źle się czuje, Antek mówi, że nie, tylko nie ma już siły, a trener na to, że nie ma siedzenia przy mamie na ławce, mamy tu nie ma, jeśli nie ma siły, to może stać i po prostu omijać ćwiczenia, ale nie siadać.
I to moje wykończone dziecko wróciło do szeregu
Matko, nie mogłam się doczekać, kiedy ta godzina się skończy
Przylazł potem i padł.
Mokrusieńki, cały do przebrania.
Mam do Was pytanie, wiem, że chodzicie na hapkido, czy tam też jest taka dyscyplina i rygor? Czy dzieciom w trakcie nie wolno odpocząć?
Mój m. za młodu trenował karate, i twierdzi, że nic złego dziecku się nie działo, że po dwóch tygodniach będzie to wszystko robił bez zadyszki, ale ja mam mieszane uczucia….. To w końcu jeszcze małe dzieci….
Napiszcie, proszę o swoich doświadczeniach.
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Smoki, Mamrotka – do Mam małych karateków
Niestety nie da się ćwiczyć w butach czy skarpetkach…
Ja się zastanawiałam nad takimi butami do wody, w jakich można po rafie chodzić.
Zapytaj trenera
to ja mam pytanie ile razy w tyg i jak dlugo trwa taka jedna lekcja?
Zmieńcie karate na kung-fu. Tam trzeba mieć buty.
He he 😀
Dwa razy w tygodniu po godzinie (grupy młodsze) lub po półtorej (grupy zaawansowane).
U nas jest 2 razy w tygodniu po 45 min.
Czarek od wczoraj zaczął swoją przygodę z karate. Zajęcia 2 x w tygodniu po 60 minut każda. Koszt 80 zł / m-c. Zapisalismy go żeby miał więcej ruchu. Pani wychowawczyni w zerowce na nasze pytanie jak Czarek sie zachowuje niezmiennieodpowiada że rozpiera go energia i warto zeby ja jakos spozytkowal. Mam nadzieje, ze troche się zmeczy, choc po wczorajszych zajeciach to juz sama nie wiem. Zajecia 17:15 – 18:15, potem pieszo wrocil do domu z malzem i zero zmeczenia – powiedziałabym że szalał bardziej niż zwykle i zasnał też później… Za 2 tygodnie dojdzie jeszcze basen w soboty – mam nadzieje, że troche to moje dzieco zmęczy
Nie chcę Cię martwic ale mój Misiek ma po treningach mega-powera
Czyli sami sobie pętlę wokół szyi zaciskamy…
A może ich za mało męczą? Mój normalnie mega aktywny, po treningu nie szaleje.
To 2 rok Miska. Na początku był zmęczony po treningach a teraz nie za bardzo.
No to może po prostu jest bardziej wytrzymały, a wysiłek go jeszcze pobudza. Ja np. tak mam. Jak intensywnie poćwiczę, to mam wrażenie, że góry mogłabym przenosić 😉
Moja Oliwia też chodzi
I jest zachwycona. Jak narazie była 2 razy ale widać, że ją to kręci. I bardzo dobrze. Szkoda, że w pobliżu nie ma boksu dla dziewczyn bo starsza by chętnie chodziła ( i ja też). A do Gdańska mamy za daleko. Ale treningi były super. No i młodsza chyba ma żyłkę po nas i teraz czas na karate. Jest jedną z niewielu dziewczyn.
Ja sama trenowałam 7 lat Karate Kyokushinkai, w sekcji Edwarda Urbańczyka w Katowicach. Pamiętam doskonale, jak się wtedy czułam… zaczęłam trenować dzięki namowom kolegi z bloku i szwagra, którzy widząc mój zapał przekonali moich rodziców, aby w ogóle pozwolili mi choć pójść zobaczyć… poszłam. I zostałam. Wielu z mojego rocznika wykruszyło się. Potrzeba naprawdę bardzo wierzyć w to, co się trenuje…. Na naszych treningach nie było taryfy ulgowej – ani dla dzieci, ani dla osób starszych, których było kilka /nie było podziału wiekowego/. Pewnie dlatego tak wielu kandydatów odpadało…Ale wierzcie mi, że w tym “morderczym” wysiłku jest głęboka mądrość. 🙂
Sama myślę o tym, aby zapisać ponownie siebie i przy okazji synka /5l./ do sekcji Karate Kyokushinkai, niestety czekam, aż sekcja w mojej okolicy ruszy kolejny sezon treningowy.
Kciukajcie za mnie i za synka;-)
Mój mąż też dostał zaproszenie do sekcji dla dorosłych, jako, że za młodu trenował 🙂 ale niestety zdrowie nie pozwala 🙁
Co do Antka to już widzę dużą różnicę między początkiem a teraźniejszymi treningami I w samej kondycji i w poprawności wykonywanych ćwiczeń, choćby samych pompek
U nas klamka zapadła….
po pierwszym treningu Antoś się zakochał i wczoraj kupiliśmy karnecik a dwa razy w tygodniu…..
byłam z nim wczoraj na treningu ale sidziałam grzecznie w holu:)
dzieć zachwycony na maksa:)
i grzeczniejszy się zrobił bo powiedzialam że jak będzie łobuz to kara na judo:)
żeby nie zapeszczyć- efekt powalający, mam grzeczne dziecko
🙂 myślę, że dzieć teraz to już może być Tylko jeszcze grzeczniejszy i judo nie będzie musiało być karą:-)
Będzie dobrze 🙂
Buuu to przykre, że z powodu zdrowia Twój mąż musi zrezygnować z czegoś, co daje naprawdę wiele dla duszy…i ciała.
Trzymam kciuki za Antków:-)
teraz będzie tylko lepiej
Ach… i dziękuję za trzymane kciuki:-)
Znasz odpowiedź na pytanie: Smoki, Mamrotka – do Mam małych karateków