Pamiętacie początki treningów?
Bo ja tak z lekka przerażona jestem
Wczoraj byliśmy z Antkiem na pierwszych zajęciach, takich jeszcze przed zapisaniem do sekcji.
Było to karate seido, prowadzone przez nie byle kogo, bo przez Bogdana Czapla 5 Dan, który stoi na czele Polskiej Federacji Seido Karate w Polsce.
Słuchajcie, godzinny, morderczy (na moje oko) trening, nawet dzieci będące po raz pierwszy, bez żadnej kondycji, na równi z innymi musiały wytrzymać. Patrzyłam na Antka, jak zalewał go pot, jak strasznie był zmęczony, kiwnęłam na niego palcem, żeby podbiegł do mnie i pytam, czy chce odpocząć, mówi, że tak, “mamo, jeszcze nigdy w życiu nie byłem tak zmęczony” Pan karateka przybiegł zaraz do nas i pyta, co się dzieje, czy dziecko źle się czuje, Antek mówi, że nie, tylko nie ma już siły, a trener na to, że nie ma siedzenia przy mamie na ławce, mamy tu nie ma, jeśli nie ma siły, to może stać i po prostu omijać ćwiczenia, ale nie siadać.
I to moje wykończone dziecko wróciło do szeregu
Matko, nie mogłam się doczekać, kiedy ta godzina się skończy
Przylazł potem i padł.
Mokrusieńki, cały do przebrania.
Mam do Was pytanie, wiem, że chodzicie na hapkido, czy tam też jest taka dyscyplina i rygor? Czy dzieciom w trakcie nie wolno odpocząć?
Mój m. za młodu trenował karate, i twierdzi, że nic złego dziecku się nie działo, że po dwóch tygodniach będzie to wszystko robił bez zadyszki, ale ja mam mieszane uczucia….. To w końcu jeszcze małe dzieci….
Napiszcie, proszę o swoich doświadczeniach.
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Smoki, Mamrotka – do Mam małych karateków
ja trenowałam teakwondo na ostatnim roku studiów. 3 razy w tyg, egzaminy zdawałam. super frajda. ale praca mi nie pozwoliła na kontynuacje. Od zeszłego tyg Bartek tez chodzi na karate. tez zachwycony. czy zmęczony to nie wiem – nie wolno byc na sali a odbiera go monsz. zreszta moje dziecko to duza sztuka zmęczyć…
Teakwondo – dla mnie zawsze był to pękny sport. Tyle, że gdzieś się we mnie tam utarło, że potrzebne są tutaj predyspozycje bycia “skocznym”, a ja….zawsze byłam mocno przyziemną duszyczką;-) stąd mocne, twarde kyokushinkai. za Bartka:-)
no tak, tam sa podskoki. na moim poziomie moje skakanie 1 cm ponad podłoze wystarczyło. teakwondo bardziej płynne i finezyjne niz karate 🙂
Świetnie! Ja się nosze z zamiarem zapisania starszej córki i syna i mam nadzieje właśnie, że ich te treningi rozładują 🙂 Mój synek oststnio jest mocno nadpobudliwy i niegrzeczny, niestety leje wszystkich 🙁
na naszym treningu był ostatnio gość – trener z czarnym pasem z tekwondo. I o ile maluchy nie miały mega wycisku – tak Kuba przyszedł do domu taki zmęczony, że szok….dawno nie widzialam zeby taksie zmeczył. Mowił ze wycisk dala im ich trenerka a pozniej ten Pan 🙂
mój po treningu wraca zmeczony całe 5 minut…
potem szaleństwo….:)
on ma mega pokłady energii….
w lutym mają zgrupowanie w Szczyrku na 8 dni….
może same dziecko jak duże, z mamą tatą a nawet cała rodzina…
tylko boję się o cenę….
ale zapytam….
możeby tak cała familia pojechała….
Znasz odpowiedź na pytanie: Smoki, Mamrotka – do Mam małych karateków