dziewczyny….już nie po raz pierwszy słysze o takim niby zjawisku na forum…..
i nie rozumiem
nie było mnie kilka miesięcy i może w tym czasie coś na ten temat było pisane, ale….
otóż – wypowiedzcie się co dla was znaczy to określenie?
czy jest ono z kontekstem negatywnym czy pozywtywnym?
bo na mój misiowy malutki rozumek dla niektórych chyba TWA to osoby które często pisza na forum lub takie które są lubiane….
ja tego nie zauwazyłam – jasne jest że tak jak w naturalnym środowisku społecznym są osoby bardziej rzucajace się w oczy i takie które stoją na uboczu…..
jednych lubimy (to chyba złe słowo….. Ale coś koło tego…) bardziej innych mniej – od naszej osobowości i temperamentu zależy z kim nawiązujemy szybszy i cieplejszy kontakt…..
jedne sprawy są dla nas wazne, inne mniej- stąd tez propozycja nowego kącika dla starszych dzieci
dziewczyny napiszcie dlaczego jest taka “nagonka” na TWA i co to dla was oznacza
bo dla mnie nic – i jeśli osoby rzeczywiście bardziej się lubią i okazują to sobie na forum to nie wiedze w tym nic złego – tylko się cieszyć że forum tak zbliża ludzi:-)
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Towarzystwo Wzajemnej Adoracji?
Re: o BRUNI
och ado mamo szymka – gdybyz wszyscy mieli tyle dystansu do siebie co ty 🙂
Re: Długie mi wyszło
no dooobra – pozwole 😉
(przeciez i tak wiem ze nie powiesz 😉
nadal uwazam ze taki rozdzial postow (jakim go nie nazwac niesprawiedliwym czy innym) niestety jest naturalny – tzn nie zmieni sie tego ze jednym bedziemy odpowiadac czesciej innym rzadko albo wcale…i mysle ze ty tez sie do tego przyczyniasz (tak jak i ja 🙂 mimo staran aby znajdowac posty na ktore nikt nie odpowiedzial i na nie wlasnie odpowiadac oczywiscie jesli ma sie cos do powiedzenia (wiem ze ostatnio kazdy tak mowi w swojej obronie ale tak jest i te osoby ktore maja taki zwyczaj nie od wczoraj to wiedza), to wlasnie mimo tych staran tak bedzie – bo to czysta statystyka (choc przykra nie ukrywam) i za duzo jest osob aby bylo inaczej i by moc to istotnie zmienic…
ale jesli ty zauwazylas ze sa osoby ktore SPECJALNIE pomijaj nowych i odpowiadaja tylko kumpelom…. No to juz gratuluje spostrzegawczosci (serio 🙂 bo ja tego nie widze ale przyznaje ze nie sledze wyjatkowo intensywnie (tak jak kieys) forum…
pozostaje mi i tobie (i innym) odpowiadac takze tym nowym, ktorym nikt nie odpowiada…
i tyle wlasciwie chcialam powiedziec w tym moim przydlugim poscie 😉
Re: Długie mi wyszło
Pozwól (hehehe),,że jeszcze raz się przyczepię:-)))
To co napisałaś, że ja zauważam, że SPECJALNIE pomijają nowych, to ciut Twoja nadinterpretacja:-))) Nic takiego nie napisałam, bo nie wiem czy to specjalnie, czy przez przypadek:-) W to się nie zgłębiałam:-)))
A tak we wszystkim innym zgadzam sie z Tobą:-)
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: Długie mi wyszło
Coraz trudniej, ach coraz trudniej, znaleźć te posty bez odpowiedzi.. a chętnych do szukania nie brak… konkurencja się zrobiła… ;-))
(zart, żart, zart, bo strasznie sie cieszę, ze znowu Ciebie tu widać i.. że nie macie jeszcze skonczonego roczku! o!)
Re: o BRUNI
moze sp[rostuje zeby nie bylo niejasnosci co do tego…wciskanie sie do grupy… A chodzi mi przede wszystkim o to ze jesli stare bywalczynie /a nie jest ich znowu az tak duzo/ maja tyle odpowiedzi..to znaczy ze ktos jeszcze musi pisac te odpowiedzi…??
ale dajmy juz temu spokoj… Nie ja zaczelam te dyskusje na temat twa.. Ani nie ja wymyslilam to zjawisko.. Ale chyba cos takiego jednak istnieje skoro watki tego typu ciesza sie duuuza popularnoscia…
claudia.. prawie 8 miechow;)))
Re: o BRUNI
na forum raczej nie znajdziemy przyjaciół, w tym masz rację. Osoby, które tu mogą wydawać się nam bliskie często byłyby nie do zaakceptowania w rzeczywistości, ale forum pozwala nam poczuć, że nie jesteśmy sami, a to dla wielu już wystarczy. Każdy substytut może być dobry, kiedy człowiek czuje się samotny.
pozdr
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
o co chodzi????
wogóle nie wiem po co tyle zametu z tym tzw. twa. pierwszy raz o tym słyszę, ale ja przeciez chyba zaliczam sie do nowych…. generalnie nie dzielę forumowiczek na stare i nowe; po prostu jesli mam problem piszę o nim, jeśli ktos ma problem o jakim ja mam pojecie odpisuję. to tyle.
jestem na forum prawie codziennie,ale nie szukam tematów na siłę i do żadnego twa, jeśli wogóle takie istnieje, nie chce na siłę sie wciskać…
bardzo chciałabym podziekować forumowiczkom ktore odpowidaja na moje posty. naprawdę bardzo mi to pomaga i utwierdza w przekonaniu że wszystko może sie zdarzyć, ale można to przezyć.
pozdrowienia anita i filip ur.25.09.03
Re: o BRUNI
Tu zgłasza się jak to nazwałaś “substytut”…
Myślę, że właśnie sama się zakwalifikowałaś do grupy ludzi, o których piszesz – tu na forum srutututu, a właśnie (może nieświadomie) pokazałaś siebie z innej strony. Pokazałaś się jako osoba, która niby jest miła. A co? Na siłę piszesz niektóre posty?
I jeszcze coś – wolę być taboretem, niż sustytutem…
Mimo to pozdrawiam
Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003
Re: o BRUNI
Daga, spokojnie, chyba wzięłaś zbyt do siebie 🙂 Fakt, że czasem nam się wydaje, że osoba z kompa jest ok., a potem znajomość w realu i porażka na całej linii. Substytut? Może mało szczęśliwe określenie, ale pewnie też niezamierzone, by kogoś urazić. Kontakt przez net to nie to samo co real – przyznaj. I nam forum niejako zastępuje kontakty z innymi ludźmi, w tym przypadku matkami, z którymi można pogadać na tematy, które prawie każdej z nas są znane. Substytut? Forum jako materiał zastępczy kontaktów prawdziwych, gdzie można porozmawiać, uruchomić wszystkie zmysły, poznać gest, mimikę a nie tylko słowo pisane – jakże ubogim się wydaje w porównaniu z realem. Mausky rację ma – naciąć się można na forumowych znajomościach. Ale Ty – skoro tak zareagowałaś – to chyba jeszcze nie miałaś tej wątpliwej przyjemności doświadczenia na “własnej skórze”. I dobrze – bo nic przyjemnego – zaręczam.
Pozdrawiam i nie bądź zła, bo to piękności szkodzi ;)))))
Chciałam tylko jeszcze dodać jedną ważną rzecz: na forum można poznać prawdziwych przyjaciół, takich, którzy za człowieka w ogień by poszli. I… męża też (czego jestem przykładem 😉 ), ale bywa naprawdę baaaardzo niemiło 🙁
mama i Szymek (18.05.2003)
Edited by Ada26 on 2004/01/21 19:19.
Re: Długie mi wyszło
akurat mnie nie trzeba tego tlumaczyc ;))))
kiuiki jak wiesz falami przychodza (jak przyplywy i odplywy hihi)…
Re: o BRUNI
i tu sie mylisz 🙂
mozna znalesc na forum przyjaznie ktore poza nim tylko sie umacniaja 🙂 wiem cos o tym…
Re: o BRUNI
Daga, chyba źle mnie zrozumiałaś, nie chciałam nikogo urazić i pisząć “substytut” miałam na myśli to co napisała ADA26,
a skąd wiesz, ze pokazałam sie na forum jako osoba miła? Myślę, że nie do końca.
Przyznam się, że forum, czyli życie w necie zastąpiło mi to w realu. Niestety tak się złożyło, że jestem samotna, choć pewnie sama sobie na to zasłużyłam. Niestety pewne rzeczy ciężko jest zmienić. I być może są ludzie, którzy przez internet zdobywają mężów, przyjaciół, to nie wszystcy mają to szczęście. Przyznam też, że tu na forum spotkałam ludzi, z którymi świetnie się rozumiem i zawsze ciesze się jak małe dziecko, kiedy mogę z nimi wymienić zdanie lub służyć swoim doświadczeiem. Forum stało się dla mnie narkotykiem, z którego ciężko by mi było zrezygnować.
W internecie często jak sama zauważyłaś ludzie pokazują się z innej strony (znam to z doświadczenia). Zazwyczaj są piękniejsi, bardziej dowcipni i odważni. Kiedy ich jednak spotkać w codzienniej rzeczywistości można się zdziwić czy to ta sama osoba i nieczęsto rozczarować.
A takie kontrowersyjne wątki jak ten bardzo lubię, dzięki nim można też poznać bliżej siebie i zdziwić się dostając takie odpowiedzi jak Twoja.
i też pozdrawiam
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
Re: o BRUNI
jestem tego samego zdania…mozna znależc przyjaźnie….ja znalazłam – nie wiem jeszcze na pewno czy to już jest przyjaźń…. Ale wszystko jest na dobrej drodze….;-)
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: o BRUNI
dzięki, co ja bym bez Ciebie zrobiła?
Pewnie jeszcze bym dostała jakieś posty na priva, że nie chcą mnie na forum, ale faktycznie, ten substytut, to było niezbyt fortunne określenie.
Tak wiec, jak wcześniej napisałam w poście o kompleksach, musze przyznać, ze brak mi wyczucia i dyplomacji.
pozdrawiam i gdyby co to biorę Cię na adwokata 😉
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
Re: o BRUNI
Ode mnie na pewno nie dostałabyś takiego priva. Ja nie zniżam się do tego poziomu… to znaczy do poziomu ludzi piszących takie rzeczy na priv, nie do twojego… (a patrz, już by było nieporozumienie).
Ja zaliczam sie właśnie do grona ludzi potwornie nieśmiałych w kontaktach bezpośrednich, a tu, na forum, mogę wreszcie się wyluzować i normalnie rozmawiać z innymi. Ale to wcale nie znaczy, że spotkanie ze mną byłoby porażką…
Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
I mam propozycję: ty pójdziesz na kurs dyplomacji, a ja asertwności (bo już nie raz przez swoją “niewinność” dostałam po zadku)
Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003
to już dawno nie o Bruni
i ciesze się, ze się mylę.
pozdr
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
to już dawno nie o Bruni
ale z Was szczęściary. Ja Internet mam od 8 lat i jakoś mi się jeszcze nie udalo. Ale jestem dobrej myśli, skoro inni mają takie szczęscie
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
to już dawno nie o Bruni
i wcale się nie dziwię, masz cięty język, mogę tylko pozazdrościć
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
Re: o BRUNI
juz gdzies to pisalam – przyznac sie do bledu, swojej niedoskonalosci to wielka rzecz…
to już dawno nie o Bruni
choć znów może to być inaczej odebrane.
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Towarzystwo Wzajemnej Adoracji?