Jestem mamą czteromiesięcznego chłopczyka. Jest śliczny i zupełnie zdrowy, choć w [Zobacz stronę] stwierdzono u mnie zespół taśm (pasm) owodniowych. Byłam przerażona. Zwłaszcza, że poszukując na ten temat informacji w internecie, trafiłam jedynie na przerażające zdjęcia i złowieszcze opisy. Obiecałam sobie wtedy, że gdy urodzę moje maleństwo, napiszę kilka słów o tym, co przeszłam, by każda mama, która podobnie jak ja usłyszy od lekarza diagnozę “zespół taśm ( pasm) owodniowych” znalazła przynajmniej jeden pocieszający i optymistyczny post.
Jak już wspomniałam w 17 tyg. usłyszałam podczas badania USG, że w moim brzuchu widać taśmę, która stwarza potencjalne zagrożenia dla zdrowia a nawet życia płodu. Przypominała ona błonę, żagiel i miała około 3 cm szerokości. Lekarz powiedział mi wówczas, że taka taśma może się oderwać albo z powrotem przykleić do owodni. Jeśli się tak jednak nie stanie i oplącze się wokół dziecka, zawsze można to operować. Powiedział też, że mam się umówić na wizytę za 10 dni i jeśli sytuacja się nie zmieni skieruje mnie na konsultacje do Warszawy (jestem z Zielonej Góry) a tam, jeśli zajdzie taka konieczność, skierują mnie do Gdańska na operację.
Gdy wróciłam do domu po wizycie u lekarza, byłam zdruzgotana. Wiedziałam jednak, że nie będę siedzieć spokojnie i czekać bezczynnie na to, co się wydarzy. Znalazłam w internecie namiary na klinikę w Gdańsku i na profesora, który jako jedyny w kraju specjalizuje się w diagnozowaniu taśm oraz w ich operowaniu (operacja polega na przecięciu taśm, by nie stanowiły zagrożenia dla kończyn). Nazywa się prof. Krzysztof Preis
tel: 058.349.3445 (sekretariat)
To niesamowite, ale już 20 minut po tym jak wysłałam do profesora maila z opisem mojej sytuacji oraz ze zdjęciami z usg, dostałam odpowiedź z numerem telefonu, pod który zadzwoniłam. Podczas rozmowy umówiłam się na wizytę w Gdańsku, która miała miejsce po upływie zaledwie 2 dni. Ominęła mnie długa droga czekania i jeżdżenia do Warszawy.
Lekarz po usg potwierdził diagnozę. Uspokoił nas jednak mówiąc, że maluchowi nic aktualnie nie zagraża. Polecił mi jednak kolegę, innego profesora we Wrocławiu (dużo bliżej Zielonej Góry), aby to on prowadził ciążę i kontrolował to, co dzieje się z ową taśmą. Prócz tego miałam dobrego lekarza na miejscu.
Aby nie przedłużać: już na drugiej wizycie we Wrocławiu, a także w Zielonej Górze okazało się, że taśma się przykleiła z powrotem i nie stwarza już zagrożenia. Sytuacja ta nie zmieniła się aż do porodu i w listopadzie ubiegłego roku powitaliśmy na świecie zdrowego cudnego chłopczyka!
Jak widzicie, nie warto tracić nadziei i wiary, nawet jak usłyszy się tę straszną diagnozę. Warto zrobić wszystko dla swojego maleństwa i poczynić wszelkie kroki, by uratować zdrowie swojego dziecka. My mieliśmy sporo szczęścia, ale wiem też, że szczęściu trzeba pomagać! Mam nadzieję, że mój post komuś pomoże, kogoś uspokoi i pozwoli wierzyć, że będzie dobrze! Musi być!
P. S Jeśli ktoś z Was będzie potrzebował namiarów na profesora, piszcie.
43 odpowiedzi na pytanie: Zespół taśm (pasm) owodniowych
Super, że nam to opisałaś 🙂 prędzej czy później – na pewno jakiejś mamie się przyda Twoja historia
chciałam Ci bardzo podziękować za ten post!! u mnie właśnie stwierdzono zespół taśm… Gdy usłyszałam, co to może spowodować była ( nadal jestem ) przerażona. po Twojej wiadomości już inaczej na to patrze, ale dalej sie boję 🙁
a jakiego lekarza ci polecił we Wrocławiu?
Chcę pomóc siostrze, bo właśnie dowiedziała się, że stwierdzono u niej zespół taśm owodniowych. Mieszkamy w okolicach Malborka, więc nie mamy daleko do Gdańska. Proszę o podanie dokładniejszych namiarów na dr. Krzysztofa Preisa.
Zespół taśm (błon) owodniowych
Jetem w 18 tygodniu ciąży i dowiedziałam się, że mam zespół taśm owodniowych! Jestem przerażona. Z każdym dniem coraz bardziej! Proszę o kontakt, jeśli ktoś może mi pomóc.
Właśnie dowiedziałam się, że podejrzewa się u mnie taśmę owodni i jestem przerażona tym, co przeczytam w internecie.
We wtorek idę do szpitala na ul. Kopernika w Krakowie i tam mają mi powiedzieć, co dalej.
Dziewczyny, które to miały, napiszcie jak się skończyło u Was?
Ja miałam jedną taśmę – już nie pamiętam dokładnie. Miała chyba ok 5 cm długości?
Lekarz zbadał, zmierzył i wszystko było ok. One bardzo często się wchłaniają. Starszym dzieciom już nie zagrażają tak, jak na samym początku ciąży. Czytałam, że taka taśma, albo jej zerwanie może grozić śmiercią płodu albo niewykształceniem/uszkodzeniem kończyn.
Nie masz się co martwić na zapas – niestety w internecie opisane są tylko złe przypadki. Mało kto pisze, że u niego wszystko skończyło się dobrze.
Ja nie wytrzymałam do wtorku i poszłam się zbadać w prywatnej klinice na aparacie 3D. Lekarka powiedziała mi, że na 90 procent to nie jest taśma, tylko taka właściwość łożyska, które wygląda jak taśma albo może było jakieś mikro-krwawienie w tym miejscu i za miesiąc nie powinno tego być, bo się wchłonie.
Mam wielką nadzieję, że to się tak skończy. Napiszę po następnym USG co i jak, bo pewnie jeszcze niejedna mama będzie miała z tym problem, a po tym co jest napisane w internecie można się nieźle załamać.
Jestem w tej chwili w 15 tyg. ciąży i wykryto u mnie Zespół Pasm Owodniowych. Jest mi strasznie ciężko. Jeśli możesz podać mi kontakt, mail lub inny namiar na dr. Preisa lub innego lekarza, który może bliżej mnie jest zlokalizowany (jestem z Katowic), to bardzo Cię proszę.
W 19 tygodniu ciąży lekarz stwierdził taśmy owodniowe, w 23 tc potwierdził diagnozę. Bardzo się martwię.
Poproszę o e-mail do dra Preisa.
Z góry dziękuję.
A co lekarz mówił podczas usg? Dziecko w porządku? Badania wyszły prawidłowe?
Miałam taśmy owodniowe w pierwszej ciąży – dziecko rozwijało się prawidłowo, żadnych powikłań nie było, wszystko skończyło się dobrze.
U Ciebie też na pewno tak będzie.
Nie mówił, że coś jest nie tak z dzieckiem, ale że trzeba obserwować, bo nic nie można z tym zrobić. Skontaktowałam się z prof. Preisem z Gdańska i okazuje się, że w ostateczności, tzn. kiedy taśmy kolidują z kończynami płodu, dokonuje się przecięcia taśm. Jadę jeszcze na usg do Poznania, do prof. Pietrygi.
Swoją drogą inny lekarz robiąc usg stwierdził błoniasty przyczep pępowiny z naczyniami błądzącymi. Nie wiem, czy to można pomylić… Teraz zbiorę te dwie diagnozy i zobaczę, co powie prof. Pietryga.
Czekanie na każdą wizytę jest wiecznością. Boję się, że pewnego razu ktoś powie, że taśmy uszkodziły płód i będzie za późno na cokolwiek.
Mimo wszystko mam nadzieję na dobre zakończenie.
Miałaś taśmę do końca ciąży?
U mnie taśmę zobaczył lekarz w 20 tc na usg połówkowym (wtedy pierwszy raz poszłam do nowego lekarza). Nawet mi ją pokazywał. Powiedział jednak, że płód rozwija się prawidłowo, nie widać żadnych uszkodzeń (tzn. miał rączki, nóżki, buzia ok, itp.), wiec wszystko będzie dobrze i mam się nie przejmować. W 30 tc miałam taśmy, ale też było wszystko ok.
W internecie jest dużo informacji o dobrych i złych zakończeniach tych historii, ale musisz brać poprawkę na to, że złe historie bardziej zapadają w pamięć i są bardziej “medialne”, niż dobre zakończenia. Dlatego wydaje się, że jest tego więcej.
Z tego co czytałam w czasie ciąży, taśmy mogą najwięcej szkód wyrządzić właśnie na początku ciąży, gdy kształtują się kończyny, płód się przekształca, itd. Jeśli teraz jest ok, to na pewno będzie dobrze.
Kiedy masz wizytę?
Mam wizytę 22 maja. Mam nadzieję, że wykluczą te taśmy (dr. Preis pisał mi w e-mailu, że 99% taśm owodniowych to złe diagnozy). Nie wiem, czy na tym etapie jest już bezpiecznie, skoro – z tego co czytałam – taśmy pojawiają się ok. 18-22 tygodnia ciąży, a u mnie jest dopiero 23 tydzień.
Masz rację z tymi złymi informacjami – więcej osób się nimi dzieli niż dobrymi. A szkoda…
Dziękuję za Twoją dobrą wiadomość. Mam nadzieję, że też będę mogła wkrótce się taką podzielić.
Koniecznie odezwij się po wizycie!
Drugi lekarz (niestety nie ten, na którego konsultację liczyłam) stwierdził taśmę owodniową. Z dzieckiem wszystko dobrze. Od prof. Preisa wiem, że taśma jest zagrożeniem do końca ciąży. Musimy to obserwować.
A czy w związku z tym będziesz miała częstsze kontrole?
Mój lekarz prowadzący nie widzi potrzeby, bo twierdzi, że i tak nic nie można z tym zrobić. Ja będę jednak chciała wizytę co 2-3 tygodnie. Jadę w przyszłym tygodniu na jeszcze jedną konsultację do innego lekarza.
Byłam w zeszłym tygodniu u prof. Pietrygi i stwierdził, że to zrost, a nie taśma, bo nie wychodzi z łożyska. Dzisiaj byłam u lekarza prowadzącego i nadal utrzymuje, że to taśma i że wychodzi z łożyska, a nie ze ściany macicy jak zrost i że rusza się przy ruchach dziecka, a zrost jest sztywny. Wszystko powinno się wyjaśnić po porodzie, bo wówczas jeśli to taśma – wyjdzie z łożyskiem, a jeśli to zrost – zostanie w macicy. I moja niepewność trwa. Na szczęście z maleństwem wszystko dobrze.
I to najważniejsze!
Byle do przodu i odliczać tygodnie!
Znasz odpowiedź na pytanie: Zespół taśm (pasm) owodniowych