Byłam w kinie na filmie “Musimy porozmawiać o Kevinie”. Dawno już nie widziałam tak szokującego, mocnego i trudnego filmu, podobnie zresztą jak cała sala wychodząca z seansu w milczeniu i chyba… szoku.
W Polsce film miał premierę dopiero niedawno więc jeszcze niewiele osób go widziało.
Ale może któraś z Was? Czy również miałyście podobne wrażenia?
Czy również nie mogłyście po nim spać?
Co możemy zrobić żeby uchronić nasze dzieci przed takim nieszczęściem, czy w ogóle mamy jakikolwiek wpływ na osobowość naszego dziecka?
Przecież każdy rodzi się i od pierwszych dni życia jest inny od pozostałych, jedne dzieci są ciche, grzeczne i wrażliwe a inne twarde, trudne i pewne siebie.
Czy błędy wychowawcze, które przecież w różnym stopniu wszyscy popełniamy mają aż tak ogromny wpływ na ich życie czy to raczej system wychowania, szkoła, koledzy, środowisko kształtuje dzieciaki?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy mamy wpływ na osobowość naszego dziecka?
Ty czułas sie kochana- więc możesz nie podzielać żalu siostry…
Ale widac COS musiało być na rzeczy- skoro ona tak sie czuła?
Bo bardzoo czesto sobie NIE uświadamiamy, że robimy źle. Robimy cos w najlepszej wierze itd.
skąd ja to znam…
mój brat uważał że mama traktowała nas tak samo (brat starszy – pierworodny) ja do tej pory (mama 10 lat nie żyje) niepogodziłąm się wewnetrznie z tym że byłam mniej kochana….
z kolei sytuacja z tatą odwrotna –
coś jest na rzeczy
dlatego ja tak bardzo bałam się drugiej ciąży
tak bardzo bałam się syna
bałam sie że D odejdzie w cień…..
i teraz jest tak jak Bea napisała….
o jedno martwię sie bardziej
ale kocham tak samo………
i niestety wiem że D jest w tej chwili niedopieszczona niedotulona itd…..
ale wlaczę
a filmu nie widziałam jakby co
W kwestii dwójki róznych dzieci zdecydowanie się zgodzę z teorią, ze kazde wychowuje się inaczej. Chyba najlepiej ma to, ktore ma najblizsze nam cechy… Inne probuje się przestawic na swoją modłę.
Moj starszy nie mogł wyjsc z podziwu, że ja mogłam tak roznie traktowac jego i córkę (14 lat roznicy wieku). Twierdzil, ze ona ma cudowne zycie w porownaniu z nim, on to dopiero mial przekichane. Dopoki nie urodzil się maly. Teraz widzi roznicę m. dzieciakami i twierdzi, ze jezeli on byl taki sam jak maluch, to raczej ja mialam przekichane 😉
taaa….. ale do takiego wniosku doszedł będąc już dorosłym prawda…..
ja dochodze do podobnego w romowach z tatą….. bo moja córka to taka kopia mnie w krnąbrności… tylko mam nadzieję że jakaś taka mądrzejsza ode mnie
A nie na odwrót?;)
Cos w tym jest, Mam trojke. Dwoje ma podobny charakter do mnie,jedno przejawia cechy typu “jestem pepkiem swiata,wiem najlepiej,ja rzadze ty sluchasz”. Z dwojka wspolpraca uklada mi sie lepiej ( ale nie bezproblemowo),a od trzeciej zawsze dostaje veto i tysiace wymowek. I tu musze szukac innych srodkow, zeby dziecko wrocilo mi do pionu. Czesto z nia rozmawiam i probuje jej naswietlic, ze nie zawsze jest dobrze byc w centum uwagi,bo ludzie nie lubia,kiedy traktuje ich sie “z gory” i moze kiedys byc z tego powodu nielubiana. Cala Trojka jest dla mnie jednakowo wazna i w ogien bym za kazdym z osobna wskoczyla,ale zdaje sobie sprawe, ze Emila moze mi kiedys powiedziec, ze traktowalam ja inaczej niz reszte. Boje sie tego,ale tez chce zeby nauczyla sie szanowac ludzi. Nie chce, zeby kiedys inni drwili z niej za jej plecami.
Nie widziałam filmu, chętnie obejrzę 🙂
Patologizacja osobowości następuje w rodzinie
Zdrowa osobowość każdego z rodziców i wzajemne relacje rodziców są jako takim gwarantem, że nic złego się z dzieciakiem nie podzieje – więc zastanówmy się najpierw nad sobą 😀
Jednakże są dzieci łatwe i dzieci trudne, od urodzenia
Te łatwe – kocha się prościej, wychowanie jest prostsze, jest mniejsze ryzyko, że coś pójdzie nie tak
Te trudne – tu wszystko jest trudniejsze, bo one generalnie maja i trudniejsze relacje z rówieśnikami i koło się napędza, nie znajdują pełnej akceptacji bo są trudniejsze we współżyciu i zaczynają wiele głupich rzeczy robić aby tą akceptację zdobyć
Np dzieci z ADHD – u nich o zaburzenia w osobowości łatwiej – bo jest większe ryzyko tego błędnego koła
Są dzieci “chwasty” odporne i silne z natury i wyrosną na dorodne rośliny nawet w trudnych warunkach
I są dzieci delikatne, jak hmmmm powiedzmy…Fikusy Benjaminy:), co potrzebują troski, komfortu i łatwo je skrzywdzić
Wiele zależy od nas, od tego w jakiej jesteśmy pozycji życiowej – samotnej bezrobotnej matce będzie znacznie trudniej, bo ofrustracje łatwiej i cierpliwości i wsparcia nie ma
Mężatka, ustawiona społecznie i ekonomicznie już ma większy komfort do wychowywania dzieci:)
Podobnie relacje między małżonkami – jeżeli zona przegoni małża w kąt w chwili gdy tylko dziecko się urodzi i dziecko zostaje substytutem męża – to też masakrę emocjonalną mamy gotową
I wiele wiele rzeczy ma wpływ na efekt końcowy
Zależy od naszych priorytetów – czy chcemy wychować szczęśliwe dziecko i niechcący przekroczymy granice liberalizmu w wychowaniu i wychowamy skrajnego egoistę czy będziemy skrajnie autorytarni chcąc mieć konformistyczne, porządne dziecko i w drugą stronę – zabijemy autonomię dziecka, wychowamy jak posłusznego psa. No ale nasze priorytety zależą od naszej osobowości im bardziej ona spatologizowana tym większe odjazdy będziemy fundować dzieciom
Im bardziej spatologizowana osobowość tym, trudniej przyjmuje ten fakt do wiadomości i tym trudniej się z nią pracuje, mniejsza chęć do refleksji, zmiany postępowania itd, bo to inni są źli, maja problem a nie ja, ja…ja jestem ok. Dlatego praca z takimi rodzicami jest trudna. To jak orka na ugorze
Nic nie jest proste a im więcej wiedzy i świadomości się ma tym jest to trudniejsze 🙂
Podoba mi się pewne pojęcie w psychologii “wystarczająco dobra matka” – matka nie musi być “idealnym rodzicem” (gdyż idealni rodzice nie istnieją), lecz jedynie w sposób wystarczająco dobry spełniać swą matczyną funkcję.
Błądy popełniać będziemy bo jesteśmy tylko ludźmi, najważniejsze by się na nich uczyć
zle zadane pytanie
nie ma odpowiedzi na “bardziej”
jest inaczej
oboje kocham “najbardziej” ale kompletnie inaczej do nich podchodze
za inne rzeczy mam ochote podusic
hmm, na odwrót to w małzenstwie 😉
a serio, to lepiej odgaduje się intencje podobnego do siebie dziecka, lepiej się z takim wspólpracuje, frajdę sprawia nam to, ze jemu sprawia frajdę to co nam w dziecinstwie i tak się więzi zaciesniają.
kompletnie nie potrafię bawic się, odgadywac mysli chłopakow, młodą łapię w lot, wiem z jakiego prezentu się ucieszy, co jej zaproponowac, kiedy ma gorszy humor wiem jaka książeczka ją zainteresuje, w sumie w ciemno mogę kupowac itp
Bo mnie bardziej irytuje Mat- podobny bardzo do mnie i fiz. i psych
No ale widać- musze sobie córkę sprawić do kompletu
Ha, no kazde dziecko ma chyba jakies nasze cechy, tylko jedno te dobre, a inne te złe 😉
Najmłodszy ma wpakowane wszystkie moje złe, młoda ma te dobre 😉
Pewnie z córką jest inaczej, ale chyba tez nie ma na to reguły. Są matki, które lepszą więź mają z synami…
Ja tam lubie ich całkiem całkiem:)
Alem ciekawa jak by było z babą w domu?
Tak, czytałam to już:((
Pamiętam dziewczynkę, którą kiedyś mieliśmy na oddziale w szpitalu psychiatrycznym w Stanach. Miała trzy lata. Mama miała dwóch synków i ją. I ta matka powiedziała mi, że nie może kochać dziewczynki. Miała historię rodzinną, która ją w ten sposób naznaczyła. Kiedy ta mama przychodziła raz na dwa tygodnie do naszej pacjentki, mała pytała: “Czy mogę się przytulić do ciebie? A mama mówiła stanowczo: nie. Ja byłam tym absolutnie załamana Pyta pani, czy ona miała prawo? Tak się czuła. I co ja miałam z tym zrobić? Nie można jej było przecież zmusić, żeby pokochała to dziecko. W końcu matka odmówiła odebrania tej dziewczynki ze szpitala i trzeba było małą oddać do rodziny zastępczej.
Zszokowało mnie to:(
ale to trudno rozwinąć 😉
jak szpilki i ash napisały
nie da sie,,tak samo” bo każde jest inne
to zupełnie inny mały człowiek
kocham szalenie całą trójkę, nad życie, boję się o wszystkich równie mocno i za każdego z osobna dam się pokrajać
ale… kocham inaczej 🙂 nie mocniej, nie słabiej po prostu….każdego inaczej
i każdego najmocniej na świecie 🙂
pogmatwane, nie?
i każdemu to mówię
,,jesteś mój najukochańszy (najcudowniejszy najwspanialszy itd) synek/córeczka”
Każdy jest inny, wyjątkowy
Trzy totalnie różne charaktery
Czy wychowuje ich tak samo?
Nie
dostosowuję wymagania do możliwości moich dzieci
jedno zaczęło chodzic w wieku 11, drugie 18 miesięcy
jedno gada od 2 rż, drugie nauczyło sie dopiero w 4.
Jedno wszystkiego się boi, drugie ma wszystko w poważaniem 😉
Nie da się dzieci tak samo traktować
no….. Nie i już
z przerażeniem kiedyś uświadomiłam sobie że bliższa jestem temu co napisała ciapa
….czy będziemy skrajnie autorytarni chcąc mieć konformistyczne, porządne dziecko i w drugą stronę – zabijemy autonomię dziecka, wychowamy jak posłusznego psa….”
Jako dziecko starego trepa uświadomiłam sobie, że widzę w sobie cechy, których tak w nim nienawidziłam i w ten sposób próbuję wychować moje dzieci
Przystanęłam i…wyluzowałam trochę
słucham moich dzieci
przyglądam się…czasem z zachwytem, czasem z przerażeniem 😉
chcę lepiej je poznać by mądrzej je wychować…..uczę się ich 🙂
i pozwalam sobie na błędy i potknięcia
Mamy mające na stanie i chlopa i babę-powiedzcie mi jak to jest?:)
Jakie są różnice?
to ja potrzymam
inaczej Ash
inaczej
wierz mi
mając tylko chłopców twierdziłam że oni są jacyś łatwiejsi w użytkowaniu i wogóle do wychowania
(obserwowałam z czym się zmaga siostra mająca wtedy 3 córki)
chłopcy jacyś wyjątkowo układni mi się trafili
zero buntów, wrzasków, kłótni, nieprzespanych nocy
no dzieci marzenie
a potem dołączyła ONA 😀
i wszystkiego musiałam się uczyć od nowa
ale różnice w czym?
w wychowaniu?
zachowaniu?
powiedz co chcesz wiedzieć, bo ja bym mogła godzinami pisać
wenę dziś mam 😀
Chłopak łatwiejszy w użyciu 🙂
Ale córa…cudowna jest
Nie to, że młody nie cudowny, też cudowny ale mniej urokliwy 🙂
Mi się trafił trudny chłopiec. Trudny ale kochany, tak zwany słodki łobuz. Za chwilę mam zamiar starać się o córeczkę, jeśli się trafi to ciekawe jaka będzie.
Ja byłam ponoć trudną do kochania córką, np mama ciągle narzekała że chciała mnie przytulać a ja nigdy nie chciałam ( do tej pory nie lubię przytulania). Jedyne przytulanie jakie lubię i uwielbiam wręcz to to z moim synkiem. I nie jest to wymuszone w ogóle. Nawet mąż jest trzymany na dystans raczej.
Wszystko!!!!
Pisz co Ci do głowy przyjdzie- ja wszystko chętnie poczytam:)
ZWLASZCZA od mamy z 2 chłopców ( jak ja) plus córa:)
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy mamy wpływ na osobowość naszego dziecka?