Czym jest adopcja?

Specjalnie zakładam ten wątek tutaj, a nie w adopcjach bo chce poznać wasze zdanie.
Chyba każda z nas prędzej czy później przerabiała ten temat w myślach….
Powiedzcie mi, czy adopcja naprawdę jest tylko substytutem rodzicielstwa biologicznego, ostatnią deską ratunku tonącego….działaniem w pełni desperacji w obliczu wyczerpujacego się, lub wyczerpanego arsenału wojennego weteranki.
Czy to, ze na warsztatach adopcyjnych wcale nie przygotowuje sie rodziców na przyjęcie dziecka tylko robi sie mu “pranie mózgu” wypunktowując co traci w porównaniu z rodzicielstwem biologicznym, to jest w porządku??? Tak to ma wyglądać????
Że pani- na warsztatach – mama mieszana twierdzi, ze jej syn adopcyjny płakał, gdy go wzieła pierwszy raz na ręce, córka biologiczna od razu sie uspokoiła, czy to naprawde jest ludzkie?, że sie mówi rodzicom adopcyjnym, ze ich dzieci wcale nie traktują ich jak rodziców, ale jak kolejne opiekunki….????
I jak sie ma do tego wszystkiego ten wiersz…..

[I]Nie ciało z mego ciała
Ani kość z mej kości,
A jesteś cudem mym.
W każdej minucie pamiętam,
Że nie rosłeś pod mym sercem,
Tylko w nim. [/I]

Prosze was o opinie… bo ja spać nie mogłam dzisiaj… wiem, ze mi jest łatwo gadać, bo mam dzieci, ale czy to naprawde tak jest? Mam koleżankę, która za jakieś dwa, trzy tygodnie rozpoczyna ostatni etap czekania na adoptusia…. czekanie na telefon. I to wszystko słyszałam z jej naprawdę pełnych żalu i smutku słów.
Pozdrawiam.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Czym jest adopcja?

  1. Zamieszczone przez szpilki
    no i u mnie takie zjawisko pomijajac rodzicow mialo niewyczerpalne zrodlo w dzieciach przysposobionych. jak sobie przypomne “slodkie dziecinstwo” to mi od razu gorzej. dzieci sa okrutne. dzieci z pokaleczonych rodzin sa bezlitosne i okrutne. I one sa skrajnymi egoistami.

    Musiałaś mieć szczególnie przykre doświadczenia 🙁

    • Zamieszczone przez kaja26
      nie znasz szczęśliwych rodzin adopcyjnych?
      nie znacie?
      nie wierzę…..:(
      ja znam i wierzę że jednak wychowanie ma bardzo duże znaczenie, będąc jednocześnie biologiem i znając siłę genów…..

      Kuzynka mojej mamy adopotowała dziecko. Miało kilka miesięcy. Dziewczynka nie sprawiała specjalnych problemów( no, w nauce nie była orłem, w końcu skończyła pomaturalną szkołe i jest kosmetyczką),dziś ma 30 lat i dwie córeczki. Ma bardzo dobry kontakt z rodzicami i po tych 30 latach można stwierdzić w 100% udane przysposobienie dziecka do rodziców jak i rodziców do dziecka. Znam jeszcze dwie pary juz spoza rodziny, ale tam są dopiero kilkulatki i jak na razie jest wspaniale ( oby zostalo tak na zawsze)

      Mój mąż otwarcie mówił od kiedy sie poznaliśmy, że nie móglby zaadoptować dziecka. Mówi, że nie mógłby tak samo pokochać. Teraz mamy dwoje biologicznych poza którymi świata nie widzi, poznał co to miłośc dziecka a i tak podtrzymuje swoje zdanie. Ja kiedyś byłam na adopcję bardzo otwarta, ale wiedziałam, że ze względu na męża nie będzie możliwe i pogodziłam się.

      • ja jeszcze coś…
        bo może to zbyt ostro zabrzmiało, że wg mnie trzeba być spełnionym w życiu, żeby zapewnić powodzenie adopcji.
        Chodziło mi o to, że można być też spełnionym nie posiadając własnych dzieci biologicznych, i pogodzonym z niepłodnością – i naprawdę znam dużo takich par, z pokolenia moich rodziców, ale i ludzi tuż po czterdziestce, i widzę, jak żyją, i rozmawiałam z różnymi o braku dzieci – i naprawdę wierzę, że to spełnienie i pogodzenie pozwala na otwarcie serca na dzieciątko adopcyjne DOKŁADNIE TAK jak na swoje – w sensie emocjonalnym.
        Ale denerwuje mnie też, jak słyszę, że osoby bezdzietne “powinny” wziąć dzieci do adopcji – to nie ma być przymus, ani potrzeba społeczna…
        ale to moje dywagacje niepoparte żadnym doświadczeniem…
        P. S. Ciekawa jestem, czy znacie przypadki zajścia w ciążę po adopcji. Ja znam, moja dobra koleżanka z dzieciństwa, wzięła synka rocznego, trzy miesiące później była w ciąży, rok później była w następnej – teraz ma trójkę 🙂 I ciekawa jestem, jaki byłby pierwszy impuls wasz – slyszałam często komentarze i “pytania”, czy ona teraz będzie chciała oddać pierwszego synka. A ja (głupia, głupia ja) pierwsze, co mi przyszło do głowy, to coś innego – czy będzie chciała tę ciążę utrzymać. (Drugą).
        Myślicie, że ludzie się zastanawiają? “Co w takich przypadkach”, i czy “dziecko adoptowane powinno się oddać”? słyszałyście takie komentarze?

        • Zamieszczone przez zabulijka
          Myślicie, że ludzie się zastanawiają? “Co w takich przypadkach”, i czy “dziecko adoptowane powinno się oddać”? słyszałyście takie komentarze?

          Nigdy nie słyszałam o takim przypadku, aby ktoś chciał oddać dziecko kiedy się okazało, że moga mieć własne. Słyszłam o takich, którym faktycznie udało się zafasolkować po adopcji.
          Wg mnie ciąża po adopcji to powód do jeszcze większej miłości do adoptowanego dziecka… coś w głowie odblokowało co pozwoliło na większą gromadkę dzieci.

          Myślę też, że gdyby ktoś chciał oddać dziecko adoptowane to nigdy nie powinien był go adoptować. Albo się jest rodzicem od początku do końca albo wcale!!

          • paszula, to dla mnie jasne, chodziło mi tylko o komentarze tzw. środowiska – czy inni nic takiego nie mówili? Bo ja słyszałam, i to potwierdza wg mnie takie myślenie, że dziecko biologiczne lepsze od adopcyjnego. A skoro słyszałam, to znaczy, że są i tacy ludzie 🙁

            • Ja słyszałam o przypadkach zaciążenia “dzięki” adopcji. Niestety też o oddaniu w takim przypadku dziecka, co uważam za nieludzkie. Mnie wkurza “lekkie” podejście do adopcji ludzi, którzy nie mają problemów z płodnością. Teksty w stylu “adoptujcie sobie dziecko po to żeby się odblokować i mieć własne”… Wydaje mi się, że osoby adoptujące dziecko muszą być pogodzone z faktem, że być może nie będą miały biologicznych dzieci…

              • Obserwuję dwie pary, które adoptowały dziecko.
                Jedna sobie fantastycznie radzi- ale “dostali” dziecko w wieku 10mcy.
                Zazdroszczę tej energii, pomysłowości, jaką mają rodzice;) widać-no po prostu widać, że się kochają:) Nie wiem, czy ma jakiekolwiek znaczenie to, że synek jest adoptowany! takiej miłości nie widziałam u wielu naturalnych rodziców.

                Druga para- adoptowali dziecko, które miało ponad 3 lata. I cała się buntuję, bo traktuje ją gorzej, niż psa! Nie…tak się psa nie traktuje…

                Różnica chyba polegała na tym, że w drugim przypadku dziecko miało być rekompensatą, kolejnym meblem. Bo nie było tematów ze znajomymi, którzy dzieci mają…strasznie to smutne. Bo ta mała już przeszła jedną nieudaną adopcję.

                Oni się uciekają nawet do szarpania, wystawiania za drzwi itd.!

                Adopcja- trzeba być bbb dojrzałym! Nie może być to “lek na bezpłodność”…( inaczej tego nie umiem ująć) i wiedzieć, że taka droga do serca dziecka jest długa często i trudna. Trzeba umieć stanąć ponad sobą samym… Nie oczekiwać, że dziecko uleczy coś w nas…tylko wręcz na odwrót- bo potem można się rozczarować, jak w przypadku tych moich znajomych.

                Dla mnie adopcja- to praca, praca, praca… Nagrodzona miłością ogromną:)
                I mieć w sobie ogromne pokłady miłości i bbb małe egoizmu;)

                • Bartek nie jest do mnie specjalnie podobny, jest absolutnie samodzielnym bytem od noworodka, nie było mowy o uspokajaniu się w moich ramionach przez pierwsze trzy miesiące…

                  Mówisz o moim pierworodnym?;)

                  • No, w Charakterach piszą, że adopcja to trudniejsze rodzicielstwo… Coś w tym jest. Na pewno zgodzę się, że trzeba być bbb dojrzałym człowiekiem…

                    Znasz odpowiedź na pytanie: Czym jest adopcja?

                    Dodaj komentarz

                    Angina u dwulatka

                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                    Czytaj dalej →

                    Mozarella w ciąży

                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                    Czytaj dalej →

                    Ile kosztuje żłobek?

                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                    Czytaj dalej →

                    Dziewczyny po cc – dreny

                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                    Czytaj dalej →

                    Meskie imie miedzynarodowe.

                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                    Czytaj dalej →

                    Wielotorbielowatość nerek

                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                    Czytaj dalej →

                    Ruchome kolano

                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                    Czytaj dalej →
                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                    Logo
                    Enable registration in settings - general