In vitro…

przeraża mnie stosunek KK do tego tematu
jestem jak najbardziej za in vitro
ale smuci mnie, że stanowisko KK jest takie, iż każda osoba głosująca za ustawą powinna czuć się automatycznie wykluczona ze wspólnoty
jestem rozbita

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: In vitro…

  1. Zamieszczone przez paszulka

    Aby poziom beta HCG w organizmie wzrósł tzn, aby rozpoznać ciążę nie wystarczy sam zarodek. On musi się zagnieździć.
    Wiele z nas straciło takich zrodeczków wiele… nawet o tym nie wiemy.
    Przy ivf po prostu wiemy, że one tam są…. świadomość czyni nas…. winnymi.

    Czy mówisz o naturalnie poronionych ciążach?? Bo jeśli tak, to oczywiście masz rację,
    że często dochodzi do samoistnych poronień i pewnie czasem nawet o tym nie wiemy.
    Tylko nie mamy na to wpływu za bardzo. A w ivf tworzy się zarodek, którego
    naturalnym potencjałem jest życie i rozwijanie się, a my ludzie często mu to odbieramy…
    I w tym kontekście zapewne trochę się w Boga bawimy, decydując który ma chociaż
    szansę na próbę rozwinięcia a który nie.

    • Zamieszczone przez paszulka
      I za to stanowczo ich nie winię. Nie taka ich rola…
      Ale o tym powinno decydować prawo a nie ambona mimo wszystko.
      To czego mi brakuje KK to że oni posługują się kijem a nie marchewką.

      Oczywiście, tylko że prawo tworzą ludzie. W tym ludzie wierzący. A w Polsce jednak
      nadal większość deklaruje się być ludźmi wierzącymi. Nie wnikam w jakość wiary.
      I wtedy nie unikniemy tego, że będą się oni kierowali swoimi przekonaniami w tym również tymi zaszczepionymi przez Kościół.

      • No i znowu zamiast pracować klepię na forum w klawiaturę komputera

        • Zamieszczone przez ania_st
          Zdaje się zamrażając komórki mamy mniejsze szanse później na zarodek

          W tej chwili już nie.

          • Zamieszczone przez alokazja
            Czy mówisz o naturalnie poronionych ciążach?? Bo jeśli tak, to oczywiście masz rację,
            że często dochodzi do samoistnych poronień i pewnie czasem nawet o tym nie wiemy.
            Tylko nie mamy na to wpływu za bardzo. A w ivf tworzy się zarodek, którego
            naturalnym potencjałem jest życie i rozwijanie się, a my ludzie często mu to odbieramy…
            I w tym kontekście zapewne trochę się w Boga bawimy, decydując który ma chociaż
            szansę na próbę rozwinięcia a który nie.

            W sumie to nie ciąże. Poronione ciąże to takie gdzie następuje wzrost HCG a nie gdzie tylko dochodzi do zapłodnienia.

            Jeśli chodzi o drugą cześć to się zgadzam. Dlatego tak bardzo emocjonalnie podchodziłam do moich zarodeczków. Dla mnie potencjał już jest wartością.

            • Zamieszczone przez paszulka
              W sumie to nie ciąże. Poronione ciąże to takie gdzie następuje wzrost HCG a nie gdzie tylko dochodzi do zapłodnienia.

              Jeśli chodzi o drugą cześć to się zgadzam. Dlatego tak bardzo emocjonalnie podchodziłam do moich zarodeczków. Dla mnie potencjał już jest wartością.

              Chyba myślimy o tym samym. Ja mogę się nie znać aż tak 😉

              • Zamieszczone przez majowamama
                Dzięki Paszulka.
                Nigdy nie zagłębiałam się tak mocno w szczególy.
                Mocno rozjasnilas mi w głowie i ugruntowałas moje stanowisko.

                Jeszcze dużo by pisać. 🙂

                To jeszcze dodam, że była proponowana ustawa gdzie byłaby zgoda na ivf ale taka gdzie zapładnianoby tylko 2 komórki a pozostałe byłby niszczone (to jeszcze przed witryfikacją było). Nie jest to dobre rozwiązanie, bo cała procedura ivf to ogromne obciążenie dla organizmu kobiety (niestety kancerogenne) i było by marnotrawstwem wyrzucanie komórek jajowych. To mi bardziej na grzech zakrawa, ale jak pisałam się nie znam. 🙂

                Zamieszczone przez alokazja
                Oczywiście, tylko że prawo tworzą ludzie. W tym ludzie wierzący. A w Polsce jednak
                nadal większość deklaruje się być ludźmi wierzącymi. Nie wnikam w jakość wiary.
                I wtedy nie unikniemy tego, że będą się oni kierowali swoimi przekonaniami w tym również tymi zaszczepionymi przez Kościół.

                No i tutaj KK miałby piękną misję do spełnienia. Mogliby nauczać!!! Rzeczowe przekazanie faktów (min takich o jakich pisałam), nakreślenie tego co wg KK jest pochwalane i w jaki sposób przybliżyć postępowanie to “mniej grzesznego” i pozostawienie ludziom wyborów zgodnym z własnym sumieniem…. ale chyba to naiwność z mojej strony. 🙂

                • Zamieszczone przez alokazja
                  Chyba myślimy o tym samym. Ja mogę się nie znać aż tak 😉

                  Mogę wytłumaczyć jakby co… łącznie z hormonami i ich normami niezbędnymi do procesu… ale chyba nie tutaj, bo odbiegniemy od tematu!! 😉

                  • Zamieszczone przez paszulka
                    W tej chwili już nie.

                    O widzisz stanęłam na czasie kiedy witryfikacja nie była jeszcze stosowana w każdej klinice….faktycznie ma wskaźnik przeżywalności 98% jak na początku Japońce podawali?

                    • Alo, a zobacz jak się bawimy w Boga przy przeszczepach…
                      skoro można wymieniać ludzi narządami, użyczać ich sobie, etc, to czemu nie komórkę jajową np?

                      • Zamieszczone przez ania_st
                        O widzisz stanęłam na czasie kiedy witryfikacja nie była jeszcze stosowana w każdej klinice….faktycznie ma wskaźnik przeżywalności 98% jak na początku Japońce podawali?

                        To naprawdę dużo. Za moich czasów to było 20%, gdzie przeżywalność zarodków to było 80%.
                        Medycyna naprawdę pędzi. 🙂

                        • Zamieszczone przez bruni
                          Alo, a zobacz jak się bawimy w Boga przy przeszczepach…
                          skoro można wymieniać ludzi narządami, użyczać ich sobie, etc, to czemu nie komórkę jajową np?

                          Dobry argument.
                          Ale właśnie tutaj chodzi o ten potencjał i konsekwencje dla populacji.
                          Przeszczepiona wątroba ma największy wpływ na jej nowego posiadacza.
                          A człowiek, który powstaje z takiej komórki to już druga istota. Zarówno on/ona jak i ich dzieci mogą jeszcze odczuwać skutki… wnuki już może nie ale to też zależy od skali. Nie mówię o emocjonalnej stronie typu powiedzieć/nie powiedzieć, ale o łączeniu się w pary i ich potomstwie ta para nie wie, że jest w połowie rodzeństwem (albo w 100% jeśli doszło do adopcji prenatalnej).
                          Nie mam pomysłu na uregulowanie tego. Tzn pomysły mam ale głupie to być się wydaje.

                          • Zamieszczone przez paszulka
                            Mogę wytłumaczyć jakby co… łącznie z hormonami i ich normami niezbędnymi do procesu… ale chyba nie tutaj, bo odbiegniemy od tematu!! 😉

                            chyba nie potrzebuję aż tak wnikać. to kwestia terminologii i nazewnictwa.

                            • Zamieszczone przez paszulka
                              Dobry argument.
                              Ale właśnie tutaj chodzi o ten potencjał i konsekwencje dla populacji.
                              Przeszczepiona wątroba ma największy wpływ na jej nowego posiadacza.
                              A człowiek, który powstaje z takiej komórki to już druga istota. Zarówno on/ona jak i ich dzieci mogą jeszcze odczuwać skutki… wnuki już może nie ale to też zależy od skali. Nie mówię o emocjonalnej stronie typu powiedzieć/nie powiedzieć, ale o łączeniu się w pary i ich potomstwie ta para nie wie, że jest w połowie rodzeństwem (albo w 100% jeśli doszło do adopcji prenatalnej).

                              się podpiszę tutaj 🙂

                              • Paszulka, pewnie nawet nie wiemy, ale może się okazać, że my tez powychodziłyśmy za swoich kuzynów…
                                A na marginesie- wszyscy pochodzimy od Adama i Ewy – oni mieli dzieci, a ich dzieci to z kim miały dzieci? Chyba musieli się jakoś miedzy sobą rozmnożyć?;)

                                • Zamieszczone przez majowamama
                                  Dzięki Paszulka.
                                  Nigdy nie zagłębiałam się tak mocno w szczególy.
                                  Mocno rozjasnilas mi w głowie i ugruntowałas moje stanowisko.

                                  Paszulka ja też dziękuję. Miałam w weekend szczegółowo zgłębić temat, a dzięki Tobie mam najświeższe fakty.
                                  Ugruntowałam i uszczegółowiłam swoje stanowisko. Dziękuję!

                                  • To jeszcze dodam na prośbę modki, bo może faktycznie nie wszyscy wiedzą czym się je ivf i w którym miejscu zastępuje naturę?!

                                    Te zarodki o których piszemy to 4-10 komórkowce – morule… czasem “hoduje” się je do 100 komórek (blastocyst) a to jest rozmiar zarodka mniej więcej na etapie zagnieżdżania się w macicy…. po zagnieżdżeniu właśnie dopiero można stwierdzić ciążę. Na początku tylko poprzez badanie krwi. Testy wychodzą później.

                                    A ivf to stymulowane lekami doprowadzenie do fazy przed owulacyjnej u kobiety. Stymuluje się, aby wyprodukowała jak najwięcej komórek jajowych (nawet około 20) (dojrzałych to sprawdza się badaniem hormonów), hamuje się lekami moment owulacji/pękanie pęcherzyków i robi się punkcję, która zastępuje owulacje i tak to jest liczone.
                                    W laboratorium powstają zarodki (czasem naturalnie na szkiełku plemniczki dopadają komórki jajowe a czasem ICSI poprzez “wstrzyknięcie” plemnika do komórki jajowej… zarówno komórki jak i plemniczki są selekcjonowane i wybierane są najsilniejsze i najpiękniejsze) i po transferze już wszystko jest tak jak po udanej nocy z mężem. 🙂

                                    To oczywiście w bardzo dużym uproszczeniu. 🙂

                                    • Zamieszczone przez paszulka
                                      To jeszcze dodam na prośbę modki, bo może faktycznie nie wszyscy wiedzą czym się je ivf i w którym miejscu zastępuje naturę?!
                                      🙂

                                      To może jeszcze o on vitro na cyklu naturalnym??

                                      • Zamieszczone przez alokazja
                                        To może jeszcze o on vitro na cyklu naturalnym??

                                        To jest najczęściej praktykowane przy niepłodności męskiej.
                                        Kobieta musi być zdolna do wyprodukowania komórki jajowej.
                                        W naturalnych cyklach mogą to być góra 2 dojrzałe komórki jajowe.
                                        Nie wiem czy to się w ogóle praktykuje, bo skuteczność mała.

                                        Przy criotransferze czyli w razie niepowodzenia pierwszego transferu albo niemożności przeprowadzenia go, doprowadza się do owulacji albo stanu zbliżonego i “wpuszcza” się do macicy zarodeczki. Można też na cyklu naturalnym jeśli niepłodność tego nie wyklucza.

                                        Dla zainteresowanych wrzucam link z moim opisem ivf

                                        ale to chyba za bardzo medyczne i opisujące procedurę (uwaga krótki protokół, więc krótsza stymulacja)… ale może się przydać. Kiedyś to gdzieś było. Wydrukowałam sobie na pamiątkę i potem zeskanowałam, aby odzyskać dane. Tak jak teraz to czytam to całkiem radosna byłam. Pamiętam to inaczej. 🙂 Pewnie dlatego, że się nie udało.

                                        • Dziewczyny pytajcie jakby co. Ja czasem nie wiem co może być nieznane i tajemnicze w tej materii.
                                          Nie znam wszystkich odpowiedzi na pewno, ale może zawitają tu inne ivftrówki i dodadzą coś od siebie.

                                          Jest jeszcze kilka tematów do poruszenia w kwestii ivf. Bardzo trudnych ale zostawiam to na potem, może jutro, bo obowiązki wzywają. A pisząc na szybko można kogoś zranić a to naprawdę delikatna materia, w której nie ma idealnych rozwiązań.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: In vitro…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general