Dobre pytanie 😀 Ile macie par spodni, sukienek, butów 🙂 Pytam z ciekawości, bo ostatnio załączyło mi się na stałe coś w stylu “ciągle mi mało” i szukam okazji, żeby zakupić sobie jakiś ciuszek Zastanawiam się również, jak długo mogę się rozgrzeszać z tegoż nałogu bez szkody dla innych domowników
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Jak dużo ciuchów sobie kupujecie? ;-)
Nigdy o czyms takim nie pomyslalam,ale to moze byc dobry pomysł. Musze zajrzec a nóż widelec bezie cos ładnegoDziekuje.
ja też nie myślałam ale jakaś znajoma mi opowiadałą że na wesele córka wnuczkom podobno cudeńka wypożyczyła i żadne barbi tylko elegenckie sukienki 🙂 wiec może lepiej wypożyczyć niż kupić coś na 1 imrezę :).
Wypożyczenie to super sprawa. Moja znajoma tak zrobiła i miała piękne rzeczy, a zapłaciła dokładnie połowę mniej
nie pamiętam kiedy sobie ostatnio coś kupiłam:( narazie to chłopcom tylko zmieniam garderobę:)
Mam wielgachną szafę (długość 180cm) i trochę w drugiej moich ciuchów i… nie mam w czym chodzić. Rozmiary do 48. Wszystko za duże.
Wiem, że powinnam coś kupić, ale ciągle zastanawiam się w jakim rozmiarze. Nie wiem czy za miesiąc schudnę czy przytyję.
W czerwcu stwierdziłam, że potrzebuję jeansy. Kupiłam w aktualnym ówcześnie rozmiarze. Miałam je ze 2 razy na sobie (bo akurat gorąco się zrobiło), a teraz nawet z paskiem nie da się ich nosić.
Starych nie wyrzucam / nie sprzedaję bo myślę, że nie wiem nigdy, kiedy mogą się przydać. Dziś przykładowo mam na sobie spodnie, które nosiłam w 8 klasie podstawówki. Miałam je milion razy wyrzucić, ale je lubiłam i na szczęście ostały się.
Podsumowując: mam i dużo i mało.
Na pytanie tytułowe odpowiem: za mało!!
I nie mówię tego sarkastycznie. Od kilku tygodni wybieram się na porządne zakupy- potrzebuję butów, kurtki jesiennej, jeansów i trochę nowych ciuchów do pracy. Tylko jakoś nie mogę się wybrać…
Dodatkowo mam problem z pozbywaniem się starych ciuchów- mam np bluzki sprzed x lat których nie noszę, ale trzymam (nie wiem po co).
I tak już ktoś tutaj napisał też cierpię na syndrom matki polki- bo jak się już wybiorę na zakupy to najwięcej czasu spędzam na dzięcięcym
U nas jest fajny sklep secondhand Goodwill, do ktorego oddaje sie niechciane ciuchy (i inne *y) i mozna za tanioche kupic ciuchy uzywane. Mnie ten sklep bardziej sluzy do pozbywania sie rupieci i starych szmatek, ale zdarza sie ze i cos fajnego dla siebie znajde… a jak sie znudzi to spowrotem do Goodwill’a. I tak sie kolko zamyka.
A ja mam wszystkiego za duzo. Szafa peka mi w szwach, a i tak chodze wciaz w jednym i tym samym. Problem w tym, ze jak juz cos wyrzuce, to nagle zaczyna mi byc potrzebne, choc poprzednie dwa lata przelezalo bez uzytku…
zazdroszcze takiej mozliwosci
ja te niechciane
albo na allegro
albo ostatnio na forum wrzucam
Moja garderoba ogranicza się do niezbednego minimum!
Lubie przejrzystosc w szafie, to w czym nie chodze wyrzucam/oddaje/sprzedaje i robi sie miejsce na kolejne szmatki;)
Szafa mojej corki, choc perfekcyjnie poukladana jest conajmniej 5 razy wieksza od mojej;)
Ubrania dla siebie musze przymierzyc, przemyslec ich zakup, a dla córki tylko cos wpadnie w oko juz praktycznie jest kupione;)
Niedlugo cos moze sprzedam/oddam na forum- duzo tego jest;)
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak dużo ciuchów sobie kupujecie? ;-)