kłopoty z “Byłym”

Dzisiaj znowu widziałam mojego “byłego”. Były – przeszedł obok mnie nawet nie mówiąc mi cześć, jakbym k… miała czapkę niewidkę! Były robi teraz karierę – jego zdjęcia, wypowiedzi atakują mnie z lokalnej prasy, a dawni wspólni znajomi co rusz informują gdzie to Były ostatnio bawił na wakacjach (Ameryka Południowa – to robi wrażenie). Z kim to teraz sypia (jakaś 25 – latka – to tez może robić wrażenie). A MNIE TO LATA KOŁO D…!!!! BO JA NIE ZAMIENIŁABYM MOJEGO MAŁEGO SKRZACIKA NA ŻADNĄ WYCIECZKĘ W EGZOTYCZNE MIEJSCA!!!! Mam podejrzenia, że tą swoją karierą oraz tym, że jak mnie widzi to nie widzi – chce mi powiedzieć: Widzisz, byłabyś ze mną to byłabyś kimś, zwiedziłabyś świat, miałabyś kasę, a tak praca, pieluszki, zupki, kupki, zwyczajny mąż w domu…. Chciałabym mu udowodnić, że jest mi duuuużo lepiej w tym życiu, niż w tamnym. I to ja chciałabym przejść obok niego nie zauważając go! Pewnie powiecie, że mu trochę zazdroszczę. No pewnie, że też chciałabym więcej kasy, trochę pojeździć po świecie, ale bez tego też jestem bardzo zadowolona z mojego życia i nie chcę, by po 10 latach bycia razem prawie non stop, osoba, z którą się żyło, spało, mieszkało przechodziła koło mnie jak koło g…. Po prostu na to nie zasługuję!!!!

Sorry, musiałam się wygadać, a mąż pojechał służbowo do Krakowa i jestem sama, a tu jeszcze takie spotkanie, brrrr.

Ania i Alicja (1.05.2004)

37 odpowiedzi na pytanie: kłopoty z “Byłym”

  1. Re: kłopoty z “Byłym”

    sorry ale dla mnie to nie kłopoty z byłym no chyba ze to iż nie powiedział ci cześć na ulicy i ze robi karierę a ty zmieniasz pieluchy to kłopoty dla ciebie, nie obraż się ale chyba mu zazdrościsz, bo tak naprawdę jakby latało ci to koło d… to nawet byś o tym nie pomyślała i nie napisala 😉

    Izka i Zuzia 3 latka 🙂

    • Re: kłopoty z “Byłym”

      W sumie widziałam, że tak to może wyglądać, ale ja naprawdę chciałam mu powiedzieć “cześć” i chwilę pogadać o tym co u kogo słychać. Przecież nie zabiłam mu matki, rozstaliśmy się z jego winy i on tego chciał. A teraz tak mnie traktuje, przykro mi. Przecież nic mu nie zrobiłam, a zrobił się taki ważny i zarozumiały w stosunku do mnie. Poczułam się okropnie, bo zaczełam posyłać mu powitalny uśmiech – a Były po prostu się odwrócił. Zrobiło mi się głupio.
      A moje teorie na temat zupek, kupek itp. wynikają z tego, że go znam – on nie chciał mieć dzieci, bo mu się kojarzą z kupkami, pieluchami i “ograniczaniem” wolności (dlatego nie mieliśmy dzieci…)

      Ania i Alicja (1.05.2004)

      • Re: kłopoty z “Byłym”

        uważam podobnie jak Klucha.
        rozumiem, że może Cię boleć, że osoba, która znaczyła wiele w Twom życiu traktuje Cię jak powietrze. ale to świadczy tylko o jego kulturze. ja bym się zupełnie nie przejmowała. owszem przykro by mi było. nawet bardzo, ale szybko bym o tym przestała myśleć, bo i co wspominac – związek, który trwał 10 lat i tak niewiele znaczył, że brakuje zwykłego szacunku na chocby krrótkie przywitanie.
        nie przejmuj się Twoim byłym. masz swoje życie. jesteś szczęśliwa. niech on idzie swoją drogą. a, że zachowuje się jak prostak – jego wybór:)

        Beata&Patryk(03.03.03)

        • Re: kłopoty z “Byłym”

          mimo tego tłumaczenia zgadzam sie z Kluchą i BeatąB – dorzuce jeszcze że przez to, ze Cie minął bez słowa nie mogłaś mu udowodnić jak to fantastycznie miec dziecko…

          mama i córka (10.03.2004)

          • Re: kłopoty z “Byłym”

            to że cię olał i twój koleżeński gest w jego strone to świadczy tylko o nim, a nie o tobie, kłopoty z byłym dla mnie to, to że nie płaci alimentów na czas, wtrąca się w twoje życie, robi awantury, nachodzi cię, nastawia dzieci przeciwko tobie, kłótnie o wspólny niegdyś majątek, itp. Ale nie to że nie mówi cześć na ulicy.
            Dla niektórych dzieci to sens życia, dla innych ograniczenie wolności, i domyślam się że dlatego się z nim rozstałaś :). I tak naprawdę ty czujesz się spełniona bo spełniły się twoje marzenia, a on robi karierę. Dziś może wielki pan, jutro samotny człowiek.
            Dla mnie nie ma o czym mysleć

            Izka i Zuzia 3 latka 🙂

            • Re: kłopoty z “Byłym”

              To przykre, że facet z którym spędziłaś tyle lat zachował się w ten sposób. Wiem co masz na mysli pisząc, że on tryumfuje. Może masz rację, że chce Ci w ten sposób przytrzec nosa…. a może po prostu mu głupio, może nie wie jak się zachować. Jestes szczęśliwa, masz to co chciałaś mieć… dom i dzieci, on pewnie nie wie co mógłby Ci powiedzieć. Wiesz, że najlepszą obrona jest atak? Może to Ty wygrałaś, a jemu nie pozostaje nic innego jak zgrywać sie przed Tobą na twardziela zadowolonego z zycia i kariery. Ja bym nad tym przeszła do porzadku dziennego. Jego zachowanie, to kolejny dowód na to, ze słusznie postapiłaś rozstając się znim. Sorki, ale dla mine takie zachowanie jest charkterystyczne dla dupka pierwszej klasy.

              Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05

              • Re: kłopoty z “Byłym”

                hmmm troszkę Ciebie nie rozumiem…
                Moje zdanie jest takie: jeśli to jest mój były to znaczy, że go olewam. I z góry na dół olewam jego karierę, a juz na pewno to czy powie mi cześć czy nie.
                Określenie były mówi mi już wszystko- że to przeszłość, dla której nie znajduję mijesca dziś.

                Juleczka (Puchatek) 12.12.04

                • Re: kłopoty z “Byłym”

                  Oj nie, przycież nie mogę tak zapomnieć o 10 lat mojego życia! Miałam 17 lat jak się poznaliśmy. Gdybym była z nim krótko, to może masz rację – zapomniałabym, ale przekreślić wszystkie młode lata – to jest niemożliwe. W ciągu tych dziesięciu lat były przecież wspólne wspaniałe chwile.

                  Ania i Alicja (1.05.2004)

                  • Re: kłopoty z “Byłym”

                    A myślisz, że naprawdę lepiej mieć więcej kasy i jeździć sobie za nią po świecie niż wychowywać własne dziecko? – bo jeśli tak to pisz na priva – dam Ci jego adres.
                    Pewnie, że chciałam mu opowiedzieć ile Alicja ma ząbków, od kiedy biega i jak woła mama, gdy przyjdę z pracy! Może głupol zdał by sobie sprawę, że dzieci to nie ograniczanie wolności – ale przede wszystkim radość! No i kiedyś sądził, że ja nie dam sobie rady wychowywać dziecko – a wnioski te wyciągnął z faktu, że lubiłam długo pospać!

                    Ania i Alicja (1.05.2004)

                    • Re: kłopoty z “Byłym”

                      czyli ubodło Cie nie to że on nie zwrócił na ciebie uwagi tylko to że nie mogłaś sie pochwalic – ot pokrętna kobieca logika.

                      mama i córka (10.03.2004)

                      • Re: kłopoty z “Byłym”

                        jak dlamnie ten post brzmi jakbys byla zazdrosna i srednio szczesliwa ze masz dziecko i rodzine…jakby nie do konca twoj maz byl tym czlowiekiem z ktorym chcesz zyc…moze sie myle ale ciezko inaczej odczytac ten post…

                        • Re: kłopoty z “Byłym”

                          nie obraź się, ale piszesz jak urażona, zazdrosna kobieta, skoro Ci “to lata…” to o co afera?? mój były też mnie omija, też podobno robi jakąś karierę i też to on mnie zostawił, w pierwszym roku po rozstaniu myślałam tak jak Ty teraz, ale w tej chwili nie nazwałabym mojego męża “zwyczjnym mężem”, bo jest moj więc jest nadzwyczajny, a i ja, niezaleznie od zdania innych, jestem kimś…
                          odnoszę wrażenie, że masz facetowi za złe, że to on Ciebie zostawił i odciął Cię od tego wspaniałego świata, a jeśli się mylę, to czemu tak przeżywasz informacje na jego temat??
                          jesli Ci “to lata…” to po co snujesz podejrzenia co on chciał Ci przez to powiedzieć?? nie lepiej olać i cieszyć się swoim szczęściem?? pewnie, że jeżeli ktoś, z kim dzieliło się życie udaje, że Cię nie zna, to trochę boli, ale osoba zadowolona ze swojego życia nie zwaraca na takie głupoty uwagi…

                          • Re: kłopoty z “Byłym”

                            Jej…..tylko się nie obraź, ale ja po przeczytaniu posta odnoszę wrażenie, ze nie tak całkiem Ci to lata. Już sam tytul dużo mówi “KŁOPOTY Z BYŁYM”, ale….jakie kłopoty???? Ja myślałam, ze Były Cie nachodzi, wtrąca się w życie itp….
                            Mnie mój były też kiedyś nie powiedział cześć, zaśmiałam się pod nosem z jego “kultury osobistej” i to wszystko.
                            Nie zawracaj sobie tym głowy !!!!!!!!!!!!

                            Niki & Ninka 1,5 roku 🙂

                            • Re: kłopoty z “Byłym”

                              Kochana taki kłopot to nie kłopot……… nie masz się czym przejmować
                              Olej drania

                              • Re: kłopoty z “Byłym”

                                Skoro Ci były zwisa, to po co się tak emocjonujesz jego życiem? 😉

                                • Re: kłopoty z “Byłym”

                                  rozumiem cie i przykro mi z powodu tych “cieplych” postow od forumowych kolezanek…
                                  trzymaj sie!

                                  AiR + Alan 11 luty :-)))

                                  • Re: kłopoty z “Byłym”

                                    podpisuje sie….

                                    • Re: kłopoty z “Byłym”

                                      Ja się domyślam, jak się możesz czuć. To przykre, że osoba, z którą się jakby nie było przeżyło 10 lat, “olewa” – bo masz wrażenie, jak gdyby traktowała Cię z pogardą.
                                      Moim zdaniem nie ma w tym nic dziwnego, że osobie, z którą się było tyle lat i z którą – jak mniemam – rozstało się w zgodzie chce się opowiedzieć, jak wygląda w tej chwili nasze życie i dowiedzieć się też, jak wygląda jej. Dla mnie jest to zrozumiałe, że poczułaś się zlekceważona i potraktowana z góry. Ja też należę do tych osób, które są otwarte na innych i dla których słowo “były” nie musi oznaczać “zapomniany”. Dla takiej osoby odkrycie, że dla tego kogoś to słowo ma właśnie dokładnie takie znaczenie może być przykre. Zaznaczam tutaj, że generalnie jestem osobą pewną siebie (w rozsądnych granicach oczywiście ) i nie potrzebuję całemu światu udowadniać, co jestem warta
                                      Szkoda, że dziewczyny tak ostro Cię podsumowały.
                                      Zastanawia mnie tylko agresja widoczna w Twojej wypowiedzi… faktycznie trochę wygląda na to, że w głębi duszy w pewien sposób czujesz się od niego…. gorsza?
                                      A może przez wiele lat tego związku czułaś się traktowana przez niego z góry/protekcjonalnie /pobłażliwie/niezbyt poważnie (wybierz właściwe ) – i teraz masz ochotę udowodnić mu, że się mylił? Może chcesz mu pokazać, że jesteś szczęśliwa i spełniona na swoim miejscu – bo jego sukcesy są “popularne”, rozpoznawalne na pierwszy rzut oka… ale przecież Twoje, chociaż bardziej ukryte, są nie mniejsze.
                                      Tak czy inaczej życzę Ci, abyś przestała się tym przejmować. Nie warto.

                                      Dominikka + Zuziaczek (23.08.04)

                                      • Re: kłopoty z “Byłym”

                                        no to ja wprowadze meski punkt widzenia, niezle bym sie wk….zdenerwowal jakby do mnie dotarlo ze tak przezywasz mojego poprzednika, czy wskazane bylyby wg ciebie wspolne kolacje i wspominanie dziesiaciu lat z nim? postaw sie na miejscu swojego chlopa….

                                        tataOliwii

                                        • Re: kłopoty z “Byłym”

                                          ciekawe swoja droga jakby sie autorka poczula jakby sie okazalo ze obecny maz tak wspomina swoja eks i tak mu zalezy na tym zeby moc jej sie pochwalic.

                                          mama i córka (10.03.2004)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: kłopoty z “Byłym”

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo