KOCI ODÓR – POMOCY!!!!

Sory za taki krzyk rozpaczliwy, ale szkoda mi sofy wyrzucać, a jeśli czymś nie wywabie smrodu to wyrzucę razem z kotem 🙁
Wziął mi ostrzykał sofę od środka, wlazł tam w pojemnik na pościel, przeczyściłam wodą z octem i sodą, spryskałam odświeżaczami powietrza, jedzie tak, że na wymioty ciągnie , kurde, powiedzcie, że jest coś, co zadziała.
Jutro mamy zabieg sterylizacji, weterynarz jakiś nieogarnięty, bo żadnych specyfików nie potrafił polecić, gdybym wiedziała, że takie kwiatki koty robią, w życiu nie wzięłabym kota do domu
Chyba w życiu takiego smrodu nie czułam

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: KOCI ODÓR – POMOCY!!!!

  1. Skoro mowa o kocich dziwactwach 😉

    Mój sikał na kołdrę jeśli została na łóżku nie schowana – chowanie pomogło – po roku chowania może już leżeć na łóżku i nie kusi 😉

    Kto umie wytłumaczyć taką wredność? 😉

    • Zamieszczone przez telimena

      Kto umie wytłumaczyć taką wredność? 😉

      to nie wredota on cię uczył sprzątać 😀

      • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

        Zamieszczone przez beamama
        Pica, jeszcze Ci głowę pozawracam, pozwól…. 🙂
        Patrzę Harremu pod ogon, patrzę i oczom nie wierzę, jajek nie ma
        Byłam pewna, że kotu przecina się tylko jakiś nasieniowód czy coś tam, dlaczego on ma jajka wycięte??
        Tak to jest, jak się chłopa do weta wyśle, nic się nie wypyta

        nie dziw sie chlopu, pewnie uciekal co sil w nogach… Tak na wszelki wypadek 🙂

        • Widzę, że wątek się kręci wokół zabiegów 😉 nasz bidok też miał dziś zabieg. Zawiozłam go o 14 i odebrałam całkiem już przytomnego około 17. Głodny był taki ze ledwo nogami powłóczył ale jakoś dotarł do miseczki- dałam mu trochę suchego bo mi go żal było- myślicie, ze mi zarzyga chałupę..? teraz non stop śpi- przemieszcza się z kątu w kąt i podsypia…

          • Zamieszczone przez olesia1
            Widzę, że wątek się kręci wokół zabiegów 😉 nasz bidok też miał dziś zabieg. Zawiozłam go o 14 i odebrałam całkiem już przytomnego około 17. Głodny był taki ze ledwo nogami powłóczył ale jakoś dotarł do miseczki- dałam mu trochę suchego bo mi go żal było- myślicie, ze mi zarzyga chałupę..? teraz non stop śpi- przemieszcza się z kątu w kąt i podsypia…

            Mój w dniu zabiegu nic nie zjadł, pił tylko i co wypił to zwymiotował.
            W ogóle zwierzę po narkozie to okropny widok, mam ogromne wyrzuty sumienia, że dla własnej przyjemności posiadania koteczka okaleczyłam zwierzaka i niestety żadne rozsądne argumenty do mnie nie przemawiają, może rozum by je przyjął, ale serce co innego gada 🙁
            Już sama nie wiem, jak mam mu to wynagrodzić, boję się, że zagłaskam go na śmierć
            Niech smrodzi ile chce, byleby nie patrzył na mnie z wyrzutem 😉

            • Zamieszczone przez olesia1
              Widzę, że wątek się kręci wokół zabiegów 😉 nasz bidok też miał dziś zabieg. Zawiozłam go o 14 i odebrałam całkiem już przytomnego około 17. Głodny był taki ze ledwo nogami powłóczył ale jakoś dotarł do miseczki- dałam mu trochę suchego bo mi go żal było- myślicie, ze mi zarzyga chałupę..? teraz non stop śpi- przemieszcza się z kątu w kąt i podsypia…

              Może zarzygać, bo narkoza spowalnia pracę przewodu pokarmowego, więc jedzenie zalega, a jeden z leków używany do premedykacji działa na koty silnie wymiotnie. Miej się na baczności 😉

              Zamieszczone przez beamama
              Mój w dniu zabiegu nic nie zjadł, pił tylko i co wypił to zwymiotował.
              W ogóle zwierzę po narkozie to okropny widok, mam ogromne wyrzuty sumienia, że dla własnej przyjemności posiadania koteczka okaleczyłam zwierzaka i niestety żadne rozsądne argumenty do mnie nie przemawiają, może rozum by je przyjął, ale serce co innego gada 🙁
              Już sama nie wiem, jak mam mu to wynagrodzić, boję się, że zagłaskam go na śmierć
              Niech smrodzi ile chce, byleby nie patrzył na mnie z wyrzutem 😉

              Etam z wyrzutem, wmawiasz sobie. On nie ma świadomości posiadania albo nie posiadania jajek.
              Wychodzi albo wychodził będzie?
              Nie będzie się rozmnażał i produkował nowych kotów (później pewnie bezpańskich), nie będzie walczył, a więc i ryzyko chorób zakaźnych mniejsze. Mogę jeszcze 😉

              • Zamieszczone przez picaporte
                Etam z wyrzutem, wmawiasz sobie. On nie ma świadomości posiadania albo nie posiadania jajek.
                Wychodzi albo wychodził będzie?
                Nie będzie się rozmnażał i produkował nowych kotów (później pewnie bezpańskich), nie będzie walczył, a więc i ryzyko chorób zakaźnych mniejsze. Mogę jeszcze 😉

                No właśnie sam nie będzie wychodził, mieszkam w bloku, a że na parterze – wypuszczamy go pod nadzorem na balkon, zeskakuje sobie z niego.

                • Zamieszczone przez olesia1
                  Widzę, że wątek się kręci wokół zabiegów 😉 nasz bidok też miał dziś zabieg. Zawiozłam go o 14 i odebrałam całkiem już przytomnego około 17. Głodny był taki ze ledwo nogami powłóczył ale jakoś dotarł do miseczki- dałam mu trochę suchego bo mi go żal było- myślicie, ze mi zarzyga chałupę..? teraz non stop śpi- przemieszcza się z kątu w kąt i podsypia…

                  tu nie tylko o rzyganiu ale chyba po zabiegu lepiej mieć pusty żołądek by z wypróżnieniem nie było problemu – może pica tu napisze czy dobrze rozumuję.

                  Zamieszczone przez beamama
                  No właśnie sam nie będzie wychodził, mieszkam w bloku, a że na parterze – wypuszczamy go pod nadzorem na balkon, zeskakuje sobie z niego.

                  Będzie mu dobrze zobaczysz, ja walczę z moim M by ciachnąć nasze ale hmm broni ich jajek

                  • Zamieszczone przez beamama
                    No właśnie sam nie będzie wychodził, mieszkam w bloku, a że na parterze – wypuszczamy go pod nadzorem na balkon, zeskakuje sobie z niego.

                    Ale nie wiesz czy jak już zeskoczy to nie pójdzie. Wg mnie kastracja ma same plusy. I to nie jest okaleczanie dla własnego widzimisię.

                    Zamieszczone przez gobin
                    tu nie tylko o rzyganiu ale chyba po zabiegu lepiej mieć pusty żołądek by z wypróżnieniem nie było problemu – może pica tu napisze czy dobrze rozumuję.
                    Będzie mu dobrze zobaczysz, ja walczę z moim M by ciachnąć nasze ale hmm broni ich jajek

                    Gobiś dobrze, o wypróżnienia też chodzi. Ale rzyganie też, zwłaszcza, że zwracając może się zachłysnąć jak taki nie do końca obudzony.

                    • Zamieszczone przez picaporte
                      Może zarzygać, bo narkoza spowalnia pracę przewodu pokarmowego, więc jedzenie zalega, a jeden z leków używany do premedykacji działa na koty silnie wymiotnie. Miej się na baczności 😉

                      nic się nie działo 🙂
                      wstał rześki i radosny ( no w 80% rześki w stosunku do tego jaki bywa zazwyczaj ) i od razu ruszył do michy

                      • Zamieszczone przez picaporte
                        Ale nie wiesz czy jak już zeskoczy to nie pójdzie. Wg mnie kastracja ma same plusy. I to nie jest okaleczanie dla własnego widzimisię.

                        Nasze oba kocury są wychodzące więc nawet się nie wahałam..
                        Starszy już od grudnia bez jajek i się nie szwęda jak wcześniej, a Młody ten wczoraj kastrowany nieraz jak poszedł w cug to go pól dnia i całą noc nie było…

                        • Zamieszczone przez picaporte
                          Ale nie wiesz czy jak już zeskoczy to nie pójdzie. Wg mnie kastracja ma same plusy. I to nie jest okaleczanie dla własnego widzimisię.

                          Najbardziej do mnie przemawia argument, że kot czujący zew natury bardzo męczy się nie mogąc na niego odpowiedzieć…. Ale ideologicznie moje serce ciągle jest na nie, nic na to nie poradzę…..Gobin, mój m. też bronił, musiałam go przekonywać sama nie będąc do końca przekonana 😉

                          • Zamieszczone przez beamama
                            Najbardziej do mnie przemawia argument, że kot czujący zew natury bardzo męczy się nie mogąc na niego odpowiedzieć…. Ale ideologicznie moje serce ciągle jest na nie, nic na to nie poradzę…..Gobin, mój m. też bronił, musiałam go przekonywać sama nie będąc do końca przekonana 😉

                            Mieliśmy przez jakiś czas kocura,takiego przygarniętego. Nie siedział na stałe w chałupie – przychodził coś zjeść,pospać spokojnie,pomiziać się i szedł w Polskę 😀 Kiedyś wrócił dość mocno poturbowany i byliśmy u weta i doszło do rozmowy o kastracji. Mój M z początku się zgodził ale jak ja później zaczęłam o tym wspominać, to M bronił jajek Mańka jak niepodległości Mimo że Maniek był “mój” bo M to psiarz i ważniejsza była dla niego nasza sunia 🙂

                            No i skończyło się na tym że Maniek jak poszedł w Polskę to już nie wrócił 🙁

                            • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                              Myslicie, ze koty ktore byly dotad w domu mozna zaczac wypuszczac na dwor w dowolnym momencie?
                              Czy moga byc za stare na takie zmiany?
                              Dadza sobie rade takue kanapowe pieszczochy na podworku?
                              Nie zgina w zbozu np?

                              • Halina moje “maleństwo” zupełnie nie przystosowany do życia na wolności 😉 Zabrałam go kiedyś do siostry a u nich malutka kicia – takie 2 kg może – ale wychodząca i zaprawiona w bojach – byliśmy tam może z 15 minut i zbieraliśmy sie szybciej niż przyjechaliśmy. Przed atakiem powstrzymała ja tylko wielkość mojego “maleństwa” (jakieś 6,5 kg)

                                Boje się że w starciu z innym kotem mój nie wiedziałby jak się bronić 😉

                                • Zamieszczone przez telimena
                                  Halina moje “maleństwo” zupełnie nie przystosowany do życia na wolności 😉 Zabrałam go kiedyś do siostry a u nich malutka kicia – takie 2 kg może – ale wychodząca i zaprawiona w bojach – byliśmy tam może z 15 minut i zbieraliśmy sie szybciej niż przyjechaliśmy. Przed atakiem powstrzymała ja tylko wielkość mojego “maleństwa” (jakieś 6,5 kg)

                                  Boje się że w starciu z innym kotem mój nie wiedziałby jak się bronić 😉

                                  Mój Maniek to właśnie było takie maleńkie 2 kg 😀 Wracał wiecznie podrapany

                                  I ja też myślę że takiego kota od maleńkości chowanego w domu to nie ma co wypuszczać na dwór,może sobie nie poradzić.

                                  • Zamieszczone przez aktyde
                                    Mój Maniek to właśnie było takie maleńkie 2 kg 😀 Wracał wiecznie podrapany

                                    I ja też myślę że takiego kota od maleńkości chowanego w domu to nie ma co wypuszczać na dwór,może sobie nie poradzić.

                                    Nie wiem czy sobie nie poradzą takie koty ale wiem, że początki są trudne- nasze oba jak były małe ściągaliśmy z drzewa, oba z tego samego 😉 tylko w odstępie czasu 😉 Pogonił ich pies sąsiadów, jednego i drugiego ten sam pies zresztą. Teraz też zwiewają na drzewa ale już sobie radzą ze schodzeniem.

                                    • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                                      Myslicie, ze koty ktore byly dotad w domu mozna zaczac wypuszczac na dwor w dowolnym momencie?
                                      Czy moga byc za stare na takie zmiany?
                                      Dadza sobie rade takue kanapowe pieszczochy na podworku?
                                      Nie zgina w zbozu np?

                                      Ja uważam, że udomowiając zwierzaka pozbawiamy go zachowań które nabył by w naturze i nie bardzo takie wypuszczanie czy wspomniane wcześniej przeprowadzki zwierzaka domowego na podwórko.
                                      Sytuacja z zeszłego roku – w moim ogródku okociła się dzika kotka, było mi to nie na rękę ale nie wyrzucę matki ze slepymi kociakami, pozwoliłam odchować. Otwieram drzwi do ogródka i moja domowa pierdołka słysząc płacz małych kociaków idzie jak ciele, wchodzi w krzaki gdzie kotka się ukryła i szuka co się dzieje – no i dostało się mu po łbie za nic od dzikiego zwierzaka nim zdążyłam zareagować.

                                      Bea jak ja rozumiem co piszesz

                                      • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                                        Moje duze zwiewa z domu latem wszelakimu mozliwymi szczelinami. Gonimy potem po osiedlu za zwierzyna.
                                        Mala jest ostrozna na szczescie. W poblizu wszystkie koty wychodza. Male bedzie wychodzic bankowo ze wzgl. Na sikanie w domu, ale mam obawy co do dwulatki. Z psem juz sie w zeszlym roku spotkala w drzwiach i musialam ratowac. Malutka jest nieufna, poki co wychodzi na minute i wraca, bo zimno, nic na sile. Mysle, ze ta daleko zwiewac nie bedzie.

                                        • Szczerze polecam
                                          Dziewczyna działa cuda. 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: KOCI ODÓR – POMOCY!!!!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general