Jakie macie wrażenia po odprowadzeniu dzieciaków do przedszkola?
Moja córka byla zadowolona, skakała jak konik i nawet nie dała sobie pomóc w założeniu kapci przedszkolnych. Stwierdziła ze jest przedszkolakiem a przedszkolaki same się ubierają:D
Inne dzieci niestety straszliwie wyły. Obserwowałam moją przez szybkę i przyglądała się bacznie tym dzieciom. Mam nadzieję, że nie udzieli się jej ten nastrój. Szkoda mi było tych dzieci i ich rodziców. Jeden tatuś to się nawet popłakał jak zobaczył jakich spazmów dostał jego synek. Położył się na podłodze i zaczął się rzucać (oczywiscie synek:D). Panie przedszkolanki trzymały go, żeby sobie krzywdy nie zrobił:(
Przerazilo mnie dzisiejsze menu. Bluzka i spodnie pewnie po dzisiejszym dniu bedą nadawaly sie na scierę:D sok marchwiowy, mleczna, zupa szczawiowa, makaron z truskawkami, pomidory… To zawiele na umiejętności mojego dziecka. U nas w przedszkolu śliniaków się nie nosi:eek:
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Maluchy-pierwszy dzień w przedszkolu
:):):) fajne
Moja właśnie wydarła się do brata: Nie ciałuj mnie, nie jeśtem ziabą
domowa zupa lepsza niż przedszkolna 🙂
Maja poszła z małymi oporami.
Ponieważ nie chciała wejść do swojej grupy postanowiliśmy wspólnie odprowadzić Kubę do jego sali. On przedstawił się nowej pani i poszedł.
Maja widząc to poszła do swojej grupy i od razu weszła.
Po 15 odbieraliśmy bardzo zadowolone dzieciaki.
Jutro też chcą iść 🙂
Ech, moja drugi rok w przedszkolu i podobnie. Idzie jako tako chętnie, zostaje bez kłopotu, buziaki mi przesyła zanim zniknę w drzwiach, uśmiechnięta. I taką ją odbieram – na mój widok “mamo kocham cię!” i uśmiech, pani ją chwaliła, że dużo opowiadała, że ładnie zjadła, fajna dziewczynka i bawiła się trochę. Widziałam nawet jej kolorowankę, i sama mi opowiedziała, że jedzonko dobre, i parę innych rzeczy. Aż nagle o 15 ze smutkiem mówi, że nie fajnie było w przedszkolu bo dzieci ją odganiały od siebie!!! Jejku, jak mi się przykro zrobiło, choć po rozmowie doszłam do sedna, że to jeden chłopczyk ją odganiał. Wiem, że moje dziecko ma problem ze zaznajomieniem się z jakimiś innymi dziećmi – na placach zabaw to zawsze ja prowokuję wspólne zabawy i one wówczas Emilkę cieszą, ale potrzebuje ona mojej zachęty by zagadać do dziecka. Więc zeszły rok w przedszkolu z nikim się nie bawiła (tak – cały rok) i miałam nadzieję, że teraz będzie lepiej. A tu jak ją jakieś dziecko zniechęci to znowu będzie “odludkiem” 🙁 No ale może za bardzo się przejmuję. W wakacje już ze swoją kuzynką się bawiły super, ale ta kuzynka jest w innej grupie, chciałabym aby Emi miała choć jedną koleżankę w swojej grupie. Zobaczymy… Porozmawiam z przedszkolanką, może ona zaobserwowała jakie inne dziecko nie ma koleżanki (no wiecie często już w przedszkolu dziewczynki trzymają się w pewnych grupkach do których mniej śmiałym dzieciom trudno dołączyć), może jakby pani zachęciła Emilkę i drugie dziecko do jakiejś wspólnej zabawy to następnego dnia same by już do siebie podeszły?
Ma ktoś jeszcze dziecko, które nie ma koleżanki?…
no a nie mowilam ze bedzie dobrze 🙂
Ja się dowiedziałam, że obiad był dobry, był kotlet i ziemniaczki i zjadł, ale zupki nie (kurczę, tyle o jedzeniu nie dowiedziałam się od mojej sześciolatki przez trzy lata). Co do śniadania to wygląda, że nie jadł, bo nie udało mi się dowiedzieć co było.
W sumie obiad mu się podobał i wyjście na dwór i układanki i tylko mu się nie podobało, że “Od razu po mnie nie przyszłaś”.
Na szczęście u nas panuje zasada: nie chce to nie je i tylko panie informują rodziców, że dziecko prawie nic nie zjadło i żeby w domu dokarmili.
A może zupa była za słona;) albo szczawiowa jak u mojego dziecka. ohyda!
Corka powiedziala ze zjadla caly obiad w przedszkolu. gdy przyszlismy po nia o 15tej to jadla podwieczorek czyli kanapke z jajkiem i jablko a gdy doszlisy do domu to zjadla caly obiad, kotlet mielony, ziemniaki, surówka. Myslalam, ze przynajmniej dla niej nie bede juz gotowachmmm
U nas mowili zeby nie oklamywac dziecka bo ciezko mu bedzie uwierzyc nam kiedykolwiek. pani opowiadala nam jak to niektorzy rodzice mowili ze ida tylko na chwile do sklepu a dzieci caly czas wlepione w oknie czekaly na nich i nie chcialy wykonywac zadnych polecen bo twierdzily ze rodzice zaraz przyjda. chcialy tez zeby zadzwonic do mamy czy taty bo mama miala zaraz przyjsc a nie przyszla. Biedne te dzieciaczki:(
hihi Moja tez nam powiedziała, że nie będzie w domu jadła bo ma pełny brzuszek a jak w domu zobaczyła schabowe to od razu siadła do stołu 😀
Inna sprawa, zę w przedszkolu mielio na 2 danie ryż z jabłkiem i bitą śmietaną ( bleeeeeeeeeeeeee) wiec pewnie się nie najadła…:o
Dziś mają pomidorową i kotlet mileony z ziemniaczkami 🙂 Oby się najadła bo nie mam dziś pomysłu na obiad…;)
Ja po przyjściu z przedszkola zjadałam cały dwudaniowy obiad. Codziennie. W przedszkolu raczej zjadałam wszystko. Aż się dziwię gdzie to się we mnie mieściło.
Moja córka odbierana po podwieczorku już w samochodzie przeważnie życzy sobie coś do jedzenia. Przedszkole to taki wysysacz kalorii. Przydałby mi się 😉
już nie jest dobrze 🙁
już rano jak wstał mówił że dzisiaj nie chce tam isć
przyszliśmy do przedszkola już były łzy 🙁
siedziałam z nim godzine płakał i mówił bym została z nim
albo ze mam go zabrać do domu 🙁
po godzinie wyszłam, a on płakał
ale pani powiedziała że dadza sobie rade
ja za chwile zwariuje 🙁
źle mi i smutno 🙁
dzisiaj płakało duzo dzieci, o wiele więcej niz wczoraj i to nawet takie które sa juz drugi rok w przedszkolu
u nas w przedszkolu pani namawia dzieci by bawiły się razem, przynajmiej w parach
nie wazne czy ktoś bawi się sam klockami, czy sam płacze w kącie pani podsyła kolege 😉
pani “łączy w pary” dzieciaki
pilnuje by nikt nie był sam
porozmawiaj z panią u was i powiedz jakbyło w zeszłym roku, że Emilka bawiła sie sama, myslę że pani pomoże jej w znalezieniu koleżanki
też uważam że nie powinno się okłamywać
dlatego dzisiaj jak wyszłam powiedziałam ze ide do domu, obiadek gotować
ale i tak płakał 🙁
Mój trafił wczoraj pierwszy raz do maluchów, wszedł chętnie. Powiedziałam prawdę, że ide do pracy. I przyjdę po niego po obiedzie. Nie było wczoraj większych problemów, natomiast dzisiaj były łzy rozpaczy. Nie chciał wyjść z samochodu. W przedszkolu tylko powtarzał nie nie nie… i płakał. Ciężko mi ale myślę, że przedszole ma więcej plusów niż minusów. Więc zobaczymy jak się potączą nasze boje o ranne zaprowadzanie. Ale jestem nastawiona aby tam chodził. Wiem, że to dla jego dobra. W domu siedziałby tylko z babcią, a tam ma kolegów w swoim wieku, którzy jadą na tym samym wózku… Już po wczorajszym dniu opowiadał mi trochę co się działo. A z babcią nie miał co opowiadać bo ciągle było to samo. Albo plac zabaw albo TV. Mam nadzieję, że da sobie radę.
dzwoniłam do przedszkola przestał płakac chwilę po tym jak poszłam 🙂
jest mi juz lepiej 🙂
jutro jak pójdziemy nie będę dyskutowała z nim, tylko wprowadzę do sali i do domu pójde, tak już postanowiałam, im dłużej tam z jestem tym gorzej to znosi
Nie wiem jak u Was ale u mojej cory w przedszkolu obiad jest o 12-ej a w domu jadala o 14-15 ej, więc pewnie ma prawo zglodniec do 16ej bo o tej dochodzimy do domu.
Biedniutki:( Niestety nie wszystkie dzieci dobrze znoszą rozłąkę z rodzicami. I najgorsze, że nie rozumieją, że mama wróci po nie. Myslą, że zostaną tam na zawsze. Moxe jak kilka dni tam pochodzi, to w koncu dotrze do niego, że mama zawsze po niego przyjdzie. Trzeba przeczekać choć to baaaardzo trudne. Moje jest zachwycone przedszkolem ale i tak się martwie jak sobie rade daje. Dzis maz odprowadzil ja do przedszkola i obserwowal przez szybe jak sie zachowuje. Młoda wyciagala z szuflady flet i grala na nim a pani 3krotnie zabierala i chowala. corka ze smutna mina zlapala sie za glowe:( Muszą sie przyzwyczaic do nowych zasad. a to przyjdzie z czasem. Swoją drogą to jaki idiotyczny pomysł trzymania fletów w przedszkolu. Kazde dziecko bierze do buzi i wpuszcza tam slinę. Obrzydliwe! Czy u Was też mają takie sprzety???:eek:
Alina24 fajnie, że u Was pani tak dobiera w pary – to na pewno ośmiela mniej odważne dzieci. Dziś powiedziałam o tym pani, to ona trochę to zbagatelizowała twierdząc, że wczoraj Emilka ładnie się bawiła i układała coś z inną dziewczynką – no ciekawe. A ten chłopczyk być może ją odganiał, bo rzeczywiście bywa uparty, ale w tym sens, że Emilka musi nauczyć się powiedzieć “nie”, no i w ogóle odwagi.
A Ty faktycznie nie przedłużaj rozstań, jak płacze i się do Ciebie tuli to nie sądzę by sam z siebie, z “rozsądku” się przestał mazać – póki będziesz dawać mu nadzieję że może coś wskóra i weźmiesz go do domu to będzie płakał. Zrób tak jak planujesz, pod salą buziaczek, parę słów, że kochasz i przyjdziesz np. po obiadku, pa-pa i odchodź, a on tak jak zresztą wiesz, zaraz się uspokoi gdy odejdziesz. Moja nie płacze w tym roku (w zeszłym też mało – jest pogodzona ze swoim losem ;-), w ogóle u niej w grupie nie widziałam czy ktoś płacze, ale większość jest właśnie drugi rok.
Jakie to okropne. Ja tez najlepiej nigdy nie oddalabym malej do przedszkola. Ja nie mam jej z kim zostawic, moja mama jeszcze pracuje i dlugo bedzie wiec do opieki nad mala odpada, kuzynek tutaj nie mam, wszystkie w Polsce, jest tylko siostra mojego A. ale ona tez pracuje, na szczescie w przedszkolu ale w tej najmlodszej grupie, czyli dzieci do roczku. Macierzynski skonczyl mi sie z koncem lipca, a teraz “choruje” :D. Mam zamiar tak rok chorowac, a pozniej mam nadzieje, ze sami mnie zwolnia i pojde na zasilek dla poszukujacych pracy, bede jej szukac tak dlugo jak wyplacaja zasilek (9 miesiecy) i wtedy z bolem serca oddam Olivie do przedszkola.
Wiem, ze jak dziecko przyzwyczai sie do przedszkola i do rozstania z rodzicami, jak nauczy sie i zrozumie, ze mama zawsze po nie wroci to jest to dla dziecka duzo lepsze niz siedzenie w domu. Tam ma kontakt z rowiesnikami, i w naszym przypadku mala nauczy sie jezyka, bo w domu rozmawiamy po polsku.
Trzymam kciuki za Wasze pociechy i za Was, ze tak dzielnie to znosicie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Maluchy-pierwszy dzień w przedszkolu